Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz po wszywce jestem zalamana co robic

Polecane posty

Gość gość

Witam. Potrzebuje rady wsparcia co ja mam robic. Jestem w totalnym dolku. Postaram sie jak najkrocej opisac moja sytuacje. Moj maz jest alkoholikiem. Ile ja przez niego wyplakalam lez wiem tylko ja. Walczylismy razem,rozstawalismy sie kilka razy ale zawsze wracalismy do siebie. On obiecywal a zawsze konczylo sie jak zwykle. Starsznie go kocham bo jest naprawde fajnym facetem. Zalatwilam mu prace u mnie, bo w zadnej nie utrzymal sie za dlugo.Pod presja otoczenia zaszyl sie. To byl dzien najpiekniejszy w moim zyciu. Od razu wiedzialam ze bedzie cudownie. Ze nie bedzie pil. I to byl najfajniejszy okres. Wszywka miala dzialac rok. Na poczatku nawet chrzanu bal sie dotknac.Po pieciu miesiacach siegnal po radlera. I od tamtego czasu widze ze chodzi juz pod wplywem.przy mnie nie pije ale widze ze pije gdzie indziej .mnie oklamuje. Moj fajny okres gdzie mialam go przy sobie sie skonczyl. Zaczely sie wycieczki wieczorami jak kiedys. Nie moge na niego juz liczyc. Kasa przelewa mu sie przez rece.Jak przed wszywka. Moje szczescie trwalo za krotko.Naiwna wierzylam ze to mu pomoze. Dzis zastalam taki widok jakiego nie znosilam przed wszywka. Czesto on zasypial pijany w kuchni przy stole.Dzis pierwszy dzien po wszywce tak go zastalam.... dzis zostawil dzieci w domu same caly dzien,mlodszy nie odrobil lekcji wrocil o 22:30 w domu syf.... wyje,rycze,placze niewien co mam robic. Pamietam jak kiedys sie rozstalismy,pamietam ten bol....ale znowu mam takie mysli nie chce znowu tego przezywac,ale boje sie ze nie dam rady psychicznie. Ciagle sie zastanawic gdzie jest,wieczorami dzwonic do niego,wszystko miec na mojej glowie. Nie chce tego ....ale wiem ze bede znowu plakac przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada jest taka : ratuj siebie i dzieci, póki nie jest jeszcze za późno. To nie jest miłość, to toksyczne wspoluzaleznienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź na terapię dla współuzależnionych. Sama za siebie odpowiadasz, jesteś dorosła i, tak jak mąż, musisz przyznać że masz problem żeby go w ogóle rozwiązać. Tyle że twoim problemem nie jest alkoholizm męża- alkoholizm jest JEGO problemem. Twoim problemem jest związek z pijącym alkoholikiem, i to z tą sytuacją musisz sobie poradzić. Dla dzieci lepsza jest stablina sytuacja z samą mamą niż taka wieczna huśtawka w domu i brak poczucia bezpieczeństwa, i tu jest oczywiste że dopóki tatuś pije, lepiej żeby nie były w żaden sposób pod jego opieką, nie oglądały go pod wpływem alkoholu, skacowanego, nie słuchały waszych rozmów, awantur... choćby był najlepszym ojcem na świecie, a z tego co piszesz, raczej nie jest skoro pod wpływem jest w stanie olać dzieci i zostawić je samym sobie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam takie pytanie, dlaczego się nazywa osoby które sa w związku z alkoholikiem, współuzależnionymi? i mam jeszcze pytanie do autorki, na czym polega to piekło związku z alkoholikiem? bo dużo osób używa tego słowa, i czy chodzi o to, ze oni zawsze uzywaja przemocy? Albo oglądanie ich jak spia pijani to az taka trauma? Bo nie do końca to rozumiem, sama pije nieco za dużo, ale zawsze jak wypije piwo, czy dwa to robie się wręcz sto razy fajniejsza, lepszy humor, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci musza znosic i ogladac tatusia alkoholika bo mamusia jest zakochana i mysli krokiem a nie glowa! Takim "mamusiom" powinno sie dzieci odbierac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezko to wytlumaczyc...oboje walczylismy z tym dlugo. On nie raz prosil bym mu pomogla. Mial dobre intencje ale chyba za malo. Bylam przy nim zawsze kiedy tego potrzebowal. Ma brata alkoholika. Jego zona zali mu sie ciagle mojemu mezowi. Zaczeli do sobie pisac codziennie od samego rana. Caly czas sa w kontakcie. Moj jest dumny ze nie pije choc pije,widze to. Dzis do niej pojechal wieczorem,zostawil dzieci same przed komputerem. Lekcje nie odrobione....zaczyna sie jak kiedys,wieczorne wyjscia,pozne powroty. Jak wypije to wlacza mu sie inne myslenie,wychodzi z domu. Nie bije mnie,nigdy nie uderzyl. Ale samo to ze pije wyprowadza mnie z rownowagi,kiedy siedzi zamulony,on nie jest soba wtedy. Po przerwie w jego pociu czuje sie silmiejsza.kiedy dzis go zastalam takiego jak kiedys cos we mnie peklo. Pomyslam: o nie....znowu sie zaczyna. Nie przezyje tego po raz nastepny. Ale wiem ze jestem slaba psychicznie.ze moge sie zlamac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i to ze dzieci wiedza ze on pije ale nie zdaja sobie sprawy co to oznacza. Nie krzyczy na nie,nie bije ich. One tego nie widza. Jak kiedys sie rozstalismy mlodszy plakal za tata jak sie dowiedzial. Ale tez moze dlatego ze maz nie daje im obowiazkow,pozwala grac na komputerze,daje im duze fory. Boje sie ze znowy syn tak zaareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po mojemu to może jak on was na razie finansowo nie rujnuje, i tylko np. więcej spi, albo nie dopilnuje dzieci żeby odrobiły lekcje, to w sumie tego typu problemy sa z 90 % facetów, na zasadzie ze nie można na nich liczyc... Jak nie chcesz się jeszcze rozstawac, to może powinnas zaakceptować, ze on się nigdy nie zmieni, ze jest chory, tak jak z rakiem, choroba jest i praktycznie nic nie zdziałasz. Najlepiej jakbys się przestała przejmować, tzn przestać na niego liczyc, wtedy nie będziesz miała rozczarowan co chwila, robic swoje. Jakbys była kompletnie sama tez musiałabyś robic swoje.. Może warto isc do psychologa po jakies profesjonalne porady, jak lepiej sobie radzic ze stresem w takiej sytuacji.. Wykazałas się naiwnością ze ta wszywka zadziała, choćby w necie pisza, ze wielu po niej pije. Sa na różnych stronach takie profesjonalne porady, i chyba warto poczytać, bo na forach to każdy tylko pisze rzuc go, itp. ale takie rady zawsze latwo dac jak to człowieka nie tyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na jakich stronach??? Czy nie rujnuje?? Nie rujnowal jak nie pil. Z czasem pieniadze zaczely mu leciec przez palce,w tej chwili jest jak przed wszywka.teraz juz wiem na co wydaje kase,na to co kiedys. Samo to ze niewiem czy jest w domu z dziecmi czy gdzies na wojazach,czy ma jeszcze pieniadze zeby zakupy zrobic,czy dopilnuje dzieci z lejcjami. Wszystko zaczyna dziac sie jak przed wszywka. Bylam naiwna wiem,mimo ze naczytalam sie mnostwo opini o wszywce. Zylam dniem dzisiejszym i cieszylam sie jak dziecko ze znowu bedzie normalnie,zylam chwila. Wierzylam ze mu sie uda....niestety tylko ja w to chyba wierzylam...niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wyje,rycze,placze niewien co mam robic"- i ty naprawdę uważasz że dzieci są niedorozwinięte i nie widzą tego? Poczytaj sobie gdzieś wspomnienia dzieci z takich rodzin jak wasza- baaardzo często opisują to co się działo w nocy, jak one po ciemku leżały w łóżkach a rodzice byli przekonani że śpią. Uważasz że dziecko nie widzi że tatuś zaczął znowu pić, że jesteś nerwowa, że płaczesz, że się załamujesz? Uważasz że wasz wzorzec związku jest dla nich prawidłowy? Masz córkę? Chcesz jej pokazać że bycie z takim facetem jest w porządku?Jakbyś się czuła jakby miała takiego męża? Jakbyś się czuła jakby twój syn zaczął pić? Zdajesz sobie sprawę z tego że DDA często same wpadają w alkoholizm, wiążą się z alkoholikami, albo przeciwnie- mają taką traumę że nigdy i nigdzie w otoczeniu nie tolerują ani grama alkoholu? "Pod presja otoczenia zaszyl sie. To byl dzien najpiekniejszy w moim zyciu. Od razu wiedzialam ze bedzie cudownie."- przeczytaj to, raz, drugi, dziesiąty i setny. To jest chore, po prostu chore. Masz dzieci, zakładam że te minimum 30 lat masz. Domyślam się że to być może przesada, ot tak rzucone stwierdzenie żeby podkreślić jakie to ważne, ale jeśli nawet nie najpiękniejszy, to jeden z najpiękniejszych dni, prawda? Żyjesz już kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt tysięcy dni.Pewnie kiedyś dostałaś wymarzony,wyczekiwany prezent, pojechałaś we wspaniałą podróż, zdobyłaś nagrodę, osiągnęłaś sukces w hobby albo pracy, zakochałaś się, przeżyłaś narodziny, wiadomości o ciążach, narodziny dzieci, ich pierwszy uśmiech. A za najszczęśliwszy dzień swojego życia uznałaś ten w którym twój mąż- alkoholi się zaszył... chore, i smutne. On w ogóle próbował iść na terapię czy uznał że wszywka załatwi za niego sprawę? Jego alkoholizm stał się głównym punktem twojego życia, wracasz do domu i myślisz o tym czy będzie trzeźwy, wychodzi i myślisz czy się napije,nie wiesz czy dzieci będą dopilnowane, czy wypłatę przewali czy przeznaczy na rachunki i jedzenie, nie wiesz czy zaśnie przy stole nawalony czy spędzi wieczór z tobą... ale tak, świetny z niego facet, w dechę, spełnienie twoich marzeń, istny książę z bajki. Chcesz coś z tym zrobić? Bo tak jak pisałam- nie zrobisz niczego z jego alkoholizmem. To jego problem. NIestety, przeważnie alkoholik odbija się dopiero jak dosięgnie dna- nie ma tu definicji, to jego prywatne dno. Bycie pijanym w pracy, wstręt dziecka które nie chce podejść, napicie się denaturatu, zaśnięcie na klatce schodowej, uderzenie ciebie, zesikanie się w gacie na ulicy... coś co go otrzeźwi. Ale nie płacz żony, nie awantura i nie rozczarowanie dzieci. Owszem, wsparcie mu pomoże- ale pomoże, a nie wyciągnie go z alkoholizmu! Idź do terapeuty jeśli jesteś gotowa zrobić coś z własnymi problemami, na razie chowasz głowę w piasek i udajesz że problem jest gdzieś indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I poważnie pytasz o radę? Co masz robić? - uświadom sobie i przyznaj że masz problem i na czym on polega (związek z alkoholikiem) - idź do terapeuty, zorientuj się czy dzieci tego nie potrzebują - powiedz mężowi że ma twoje wsparcie w swojej terapii i w niczym więcej - nie broń go przed światem. Bo na 100% nie raz i nie dwa razy tłumaczyłaś przed kolegą z pracy, sąsiadką, swoją mamą że wyszedł, że śpi, że zmęczony, że zajęty... jak jest pijany, skacowany- powiedz o tym wprost, przy innych. A jeśli nie chcesz- to również wprost powiedz- "porozmawiasz jutro z X, dzisiaj nie może rozmawiać a ja nie mam ochoty na ten temat mówić". - odejdź od niego i nie wracaj tak długo jak długo pije. Jeśli ma częste ciągi, nie wracaj w ogóle przynajmniej ze względu na dzieci. Postanów bezwzględnie że nie mogą go spotykać kiedy jest pod wpływem alkoholu, a on nie może pić w ich obecności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo jest prawdy w tym co napisalas/les. Troche sie tlumacze,troche go bronie. Ale trzymam sie tego ze po jego wszywce chyba otrzezwialam. Zobaczylam jak moze byc normalnie i mnie to uderzylo. Wmowilam sobie ze czas kiedy ma ta wszywke nedzie trwal juz zawsze.... Dziekuje ja potrzebuje wlasnie takiego kopa w d**e i zwyklej rozmowy. A jesli chodzi o terapie to maz nigdy nie pojdzie.juz walczylam z nim o to kiedys i wiem jakie ma nastawienie do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem juz tak tym skotlowana ze niewiem za co sie wziasc. Jakis psycholog czy terapeuta dla mnie. Czy za to sie placi,jak mam to rozegrac. Po prostu dzwonie i sie umawiam czy jak?nigdy w zyciu nie bylam u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez przez takie cos przechodzilam. Tez chodzilam do psychologa,i pieprzył glupoty. Nie sluchaj ,uciekaj,ja sie w pore rozwiodlam i mam swiety spokoj. Tez byl super facetem,madrym ,oczytanym,nie bił. Ale tego nie da sie zniesc. A tej pijaczce co tu pisze ze jest fajniejsza po akoholu to tylko jej sie tak wydaje a na pewno nie otoczeniu i najbizszej rodzinie. Dziewczyno czas juz na ten drastyczny krok,czyli rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już bez alko
Po pierwsze. Zaszywanie jest bez sensu jako jedyny środek zaradczy. Ono może pomóc jako dodatkowe zabezpieczenie. Po drugie. Uzależniony (nie lubię słowa alkoholik) musi sam tego chcieć. Mieć autentyczną, wewnętrzną potrzebę zmiany. Robienie czegokolwiek pod presją (Twoją, czy otoczenia) ma zawsze krótkie nogi i skończy się powrotem do picia. Po trzecie. Żeby uzależniony chciał zmiany musi zdawać sobie sprawę z problemu. Twój mąż prosił o pomoc, czyli zdaje sobie sprawę z problemu. Jest dobrze. Pierwszy, najważniejszy krok jest zrobiony. Teraz potrzebuje profesjonalnego wsparcia. Ty zresztą też. Moim zdaniem powinniście poszukać jakiegoś specjalisty od uzależnień, albo terapii. Płacze, krzyki i szantaże nic nie pomogą, on tylko zacznie pić poza domem. Zamiast tego powiedz mu - "Wiem, że masz problem, możesz na mnie liczyć. Skoro wszywka nie pomogła spróbujmy inaczej". Zrób to na spokojnie, bez negatywnych emocji. Dużo rozmawiajcie na ten temat, on musi się oswoić z myślą, że potrzebuje pomocy. Mi bardzo pomogła znajomość mechanizmów, które sprawiały, że wracałem do picia mimo twardego postanowienia, że koniec z tym. Wiedza na czym tak naprawdę polega uzależnienie. Do tego pomoc żony - wtedy jeszcze dziewczyny. Dlatego takie skuteczne są grupy wsparcia - ktoś, do kogo można zadzwonić i powiedzieć: "mam straszna potrzebę się napić, co mam robić?, pomóż mi". Ps. Gratuluję, że go nie zostawiłaś. Twój mąż jest chory, nie zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mój ojciec jest alkoholikiem. Nienawidzę go za to. Nie pozwól by twoje dzieci żyły w takim świecie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec tez AA Moja mama typowa wspolozalezniona Ja AA i DDA, na szczęście sie lecze,nie pije 4 lata.....ale jakby to Ci autorko napisac najłatwiej......TERAPiA :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez wyraznie napisala ze on na terapie nie pojdzie bo nie chce!!! Wiec rady o terapii mozecie sobie wlozyc wiecie gdzie. Tylko nie wiem po co autorka pisze "razem walczylismy" "on walczyl" - zalosne!!! On walczyl tylko o to zeby sie nachlac - bo to jest w jego zyciu najwazniejsze. Kto wyzej napisal ze takim ludziom jak autorka powinno sie odbuerac dzieci -oczywiscie!!! Dodam jeszcze tylko ze alkoholikow i kobiety ktire wchodza z nimi a zwiazki nalezaloby sterylizowac z mocy prawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jepnijcie sie w te głupie łby. Wam dzieci pozabierać,bo nie dosiegacie do pięt autorce. Kobieta pisze tu a z kultura i szczerze a wy jak takie wredne suki napadacie na nia i jeszcze bardziej dolujecie,a goowno wiecie,bo byscie takich bzdur nie pisaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może on bryka ta bratową ? Skoro ciągle że sobą piszą i wychodzi do niej wieczorami??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem dużo w tym temacie, bo mój ojciec pił. A matka jak autorka. Dzieciństwo to był koszmar. Ojciec pijany, a matka skaczaca nad nim. Mamy autorce napisać, że ma misiaczka po główce głaskać, bo on taaaaaaki biedny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sie jepnij!!! Pijaka i jego szmaty ci zal??? Szmaty ktora rozmyslnie plodzi dzieci i siedzi na slie z alkoholikiem zeby do innej nie poszedl??? Szmaty dla ktorej tylko fiut wazniejszy od wlasnych bezbronnych dzieci??? To jest matka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidze takich "kobiet". Zniszcza zycie wszystkich byle tylko "byc w zwiazku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 8.17 ty sie dobrze szmaciaro czujesz? Autorko pozostaje ci tylko chyba rozwod. Nie dyskutuj tutaj ,bo sama widzisz kto tu pisze i jakie rady i jeszcze jak Cie nazywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. On prosil o pomoc ale to bulo dawno dawno temu. On sam przyznawal ze ma problem. To byly takie wachania. Chcial pomocy a potem mowil ze niema problemu. Potem znowu widzial ze ma problem a potem juz uwazal ze niema. Moze i jestem glupia ale nie rozplodowa matka ktora tylko dupa mysli. Kto nie byl w mojej skurze to nie zrozumie. Wiem ze jestem wspouzalezniona. Napisalam mu ze z nami koniec po wczorajszym. Albo bierze sie za leczenie. Ma wybor ostateczny. A on sie zapiera ze nie pije przeciez ma wszywke ze wymyslam preblemy,ze szybko go skreslilam. Jestem glupia bo wierzylam ze po wszysce wszystko sie zmieni. To moja glupota byla. Ale chociaz nacieszylam sie kilkoma miesiacami jego trzezwosci. Mowi mi ze ja juz podjelam decyzje ale ja mu jeszcze dzis dalam wybor. Idzie na leczenie albo sie rozstajemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sie nacieszylas - kilka miesiecy bez chlania! A jak twoje dzieci sie teraz ciesza! Cudownego tatusia im wybralas - gratulacje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daje mu jasno do zrozumienia ze moze na mnie liczyc ze mu pomoge,ale on z uporem maniaka twierdzi ze przeciez nie pije. A ja widze ze chodzi podpity,przy mnie pije tylko radlery. Niewiem jak mam mu jeszcze pomoc.On stoi przy swoim ze ja sie czepiam. Ze nic takiego nie robi. Ale nie wie jak ja sie czuje widzac go po alkoholu. W kazdym razie dalam mu ostatni wybor. Albo leczenie albo rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak z nim zostaniesz i zniszczysz suebie i dzieci - zatrzymanie fiuta w domu jest najwazniesze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty nie masz mu pomagac!!! On ma sam zrozumiec problem i go zalatwic - a nie ty za niego czy z twoha pomoca! Jesli on "nie widzi problemu" a ty "sie czepiasz" to juz jest koniec, sytuacja patowa ktora rozwiaze tylko rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym Ty mowisz, ze dzieci nie widza ? Dzieci czuja, ze Ty jestes zestresowana, ojciec wstawiony. To, ze chca zeby ojciec z nimi byl to normalne bo innego zycia nie znaja. Nawet nie wiesz, co im robisz. Moj maz jest dzieckiem alkoholika. Nawet nie wiesz jakie ma wspomnienia, a ojciec ich nie bil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×