Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od których matek was odrzuca i nie chce się wam do nich zagadywać ?

Polecane posty

Gość gość

Dodam że nie mam na myśli patologii. Zakładając że w takim przedszkolu czy szkole na korytarzach gdy trzeba dzieci odbierać lub na zebraniach nie ma żadnej patologii czy przemądrzałych, dominujących matek to jakie matki traktujecie z dystansem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie traktuję z dystansem i nie interesuje mnie która kim jest. Przychodzę po swoje dziecko i jakieś obce kobiety mnie nie interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam jak gosc z 9:26. Nie integruje sie, nie gadam w koleczku, nie kumam sie z nimi. A to juz piata klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam gdzieś inne matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie nie interesują. Nie mam czasu na pierdoły. W ogóle przez ten rok szolny byłam w przedszkolu z max 10 razy, zawsze w biegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie koleguje się z żadną, nie zagaduje. W nosie to mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię matek-społeczniczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuuu jakie wpisy, ja tam wiem o co chodzi, tu mimo że forum o macierzyństwie to jest niechęć do kobiet, matek ogólnie, kafeteriankom kojarzą sie z kwokami co jest paradoksem, bo to tak jakby same o sobie pisały, no ale przyznajcie że jak jest jakieś zebranie to nie jest przyjemnie jak wszyscy rozmawiają (rozmawiają, nie plotkują) a wy stoicie z boku jak 5 koło. Nie wierze że jesteście aż tak aspołeczne, bo gdyby tak było to w żadnej pracy byście nie przetrwały. A tu jest kwestia nie kumoterstwa tylko tego że życie niesie różne sprawy, problemy i trzeba miec oczy szeroko otwarte bo nigdy nie wiesz kiedy trzeba będzie kogoś o coś poprosić, w jakiejś sprawie się dogadać, często są to sprawy dobra waszego dziecka, a świat to nie tylko mąż, dziadkowie i płatna opiekunka. Dziecko potrzebuje mieć np. kogo zaprosić na urodziny czy coś w tym stylu. Nie wszystkie imprezy to tylko z babkami. Coś kręcicie, jak to zwykle zresztą tu na kafe, zawsze tylko pozerstwo, kij w d***e i żadna prawdy ci nie napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od takich, co w pędzie wpadają i wypadają ze szkoły, zawsze wzrok wbity w przestrzeń lub w podłogę, omijają inne matki, na zebrania przychodzą spoznione i wychodzą pierwsze - jakby szkoła i inne matki gryzły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie odrzuca od takich, które przesadnie stroją dzieci. Nie mam na myśli, że porządnie ubierają, tylko o coś takiego, że co rano 7 latce mama podkręca na lokówce włosy, ubiera ją w wyróżniające bluzeczki jak Lolitkę, albo mamy chłopców, którzy zawsze są w niewygodnych rurkach i apaszkach na szyi. Takie matki wydają mi się puste. Odrzuca mnie też od takich, które wywyższają się, często bez podkreślają swoje osiągnięcia zawodowe oraz takich, które cały czas przeklinają :) I jeszcze od niechlujnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:25 Nie każdy szuka przyjaciół. Ja mam swoje życie. Z większością matek nie mam o czym rozmawiać...Dużo pracuje, nie gotuję, w domu rzadko bywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich co tresuja swoje dziecko na placu zabaw: nie siadaj na ławce bo zimna, nie baw sie piaskiem bo brudny, kamyczki fuuuj wyrzuć. Co 5 min mokra chusteczka i wycieranie rączek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich, które podchodzą i paplaja o dzieciach, kupach, zupach, garach itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadatliwych przekupek,co to więcej szumu robią niż dzieci.Głośno mówiących do swoich pociech,ale tylko po to żeby inni słyszeli,np.że jadą na basen albo zajęcia artystyczne,taneczne ,gwiazdorskie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 Ty mówisz o życiu domowym, we własnych 4 ścianach każdy sobie może i żyć bez innych ludzi, przynajmniej dopóty, dopóki nie pojawi się palący problem wymagający pomocy czyjejś, ale kiedy jest się w jakichś okolicznościach przedszkolnych, szkolnych to sorry ale po prostu nie sposób siedzieć z boku, wpadać, wypadać, bo bez żadnej komunikacji z ludźmi nie wiedziałabyś nic o sprawach które się w przedszkolu toczą a mają wpływ na twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie tu takie niezależne, oderwane całkowicie od świata. Szkoda tylko że niczego takiego w życiu realnym nie widuję. Gdzie nie pójde to wszyscy tacy zintegrowani, kurczowo niemal trzymający się towarzystwa. Kłamliwe picze z was są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez z was zimne s.u.k.i :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie, takich: nie wspinaj się, bo spadniesz, nie wchodź do piasku ITD, ale to częściej u babć obserwuje. I od wszystkich tych kobiet, które biegają na placu zabaw za dziećmi z serkami w dłoni, bądź drożdżówką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba was pogięło, te co zarzucają, że nie kumając się z matkami z klasy rezygnuję z wiedzy co dzieje się w szkole mojego dziecka :o Otóż wyobraźcie sobie drogie słoneczka, że całkiem świadomie zrezynowałam z tego towarzystwa. A stało się to po tym, jak po spendach po wywiadówkach, w szatni, przed szkołą itd wszystkie stałyśy i rozmawiałyśmy o wszystkim razem, a potem w tych samych okolicznościach ale już na osobności każda każdej obrabiała tyłek tak, że aż uszy więdły. Świadomie więc podjęłam decyzję, że nie bedę brała w tym udziału, bo zachowanie co poniektórych klasowych "matek-gwiazd" było tak żenujące, że gimnazjalistki wykazałyby się chyba większą dorosłością i inteligencją niż te kwoki. Na zebrania chodzę, wcale nie uciekam jako pierwsza ani się na nie nie spóźniam. Mówię normalnie "dzień dobry", czasem zamienię dosłowie dwa czy trzy kurtuazyjne zdania z tymi, które są tego warte (czyli z tymi, które też nie biorą udziału w sianiu plot). Na wywiadówkach za to doskonale czuje się to towarzystwo wzaejemnej adoracji, które zebrania traktuje jak kolejną imprezę chyba - aby sobie poszeptać, pośmiać się, podyskutować pół godziny o tym, czy lepiej, by dzieci na wycieczkę do muzeum jechały tramwajem czy autobusem. Kiedy wychowawczyni musi zwracać uwagę parokrotnie, aby rodzice zachowywali się ciszej i dali jej dojść do głosu jest mi tak wstyd, że najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Ale i tak nic nie przebije matek, które między sobą obgadują inne dzieci (byłam tego swiadkiem niejednokrotnie): od najlepszych uczennic (że kujonice, że niemiłe, że bogate i stać je na korki, że wyniosłe itd) po dzieci z biednych rodzin (że patologia, że jak to tak aby matka w barze pracowała, że to niewiarygodne, że dziecko nie pojedzie na wycieczkę za 400zł). Więc jeśli to ma oznaczać, że jestem ufoludkiem, introwertyczką, wycofaną, aspołeczną matką - to bardzo proszę, mogę być :D O problemach w szkole wiem wszystko, bo córka opowiada mi o wszystkim na bieżąco. Na zebrania chodzę, więc wiem co mówią inni rodzice, mam dobry kontakt z wychowawcą. Nie sądzę, aby jeszcze do szczęścia były mi potrzebne kontakty z dwulicowymi, zakłamanymi, sfrustrowanymi kwokami, które wbiłyby ci sztylet w plecy jeśli tylko śmiałabyś zwrócić jej lub jej pociesze uwagę. I -drogie mamy zaangażowane w szkolne życie towarzyskie między rodzicami- uważajcie, bo jeśli sądzicie, że i wy nie jesteście na językach, to mogę tylko pogratulować naiwności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic dodać nic ująć o tych matkach ze szkoły. mam syna w wieku 14 lat więc doskonale znam temat od podszewki, u nas było to samo. ale mam jeszcze syna 5letniego i w tego przeszkolnego podwórka to dodam, że nie cierpię jak jestem sobie np na dużym placu zabaw, boisku czy w parku na takim asfaltowym skwerku do mazania kredą, żywej duszy nie ma i nagle wkracza ona: ubrana w stylu hiposowskim czy innym boho nawiedzona matka ze swoim dzieckiem i jakby była przekonana o swojej zaje/bistości podchodzi właśnie do nas, przysiada sie - czy to na ławce czy to po turecku i mówi do swojego: "o popatz jak chłopczyk pięknie rysuje"/"o spójrz jak chłopiec ładnie kopie piłkę" i wywiera presję wspólnej zabawy, patrzy się na ciebie uśmiechając się, bo akurat ona ma kuźwa ochotę się pointegrować. Niestety zbywam takie szybciej niż one się tam pojawiają :D Strasznie to irytujące jest, że ludzie bez pardonu tak się narzucają innym ze swoim jestestwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja (też podwórko szkolne) stronię od matek, które narzekają na wszystkich nauczycieli. Czyli że jej Jaś dostał jedynkę z matmy, bo materiału za dużo, dwóję z przyrody, bo babka źle wytłumaczyła budowę liścia, gałę z polaka, bo kto to słyszał uczyć się deklinacji w piątej klasie, tróję z w-fu bo nie każdy musi być sportowcem a wfista tego nie rozumie itd itp. Masakra, słuchać się tego nie da, dla mnie taka baba jest spalona na dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kretynki. Same wielkie panie ą ę, z muchami w nosie. Wy nikogo nie lubicie, to was pewnie też nikt nie lubi. Nie dziwne, że większość dzisiejszych dzieci jest wykolejona, bezczelna i roszczeniowa jak mają takie pierd/olnięte matki.. Żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od tych co mają więcej jak dwoje dzieci, bo uważam, że trzeba być idiotką aby samemu siebie wpieprzyć w kierat przy kilkorgu dzieciach, bo nikt o zdrowych zmysłach nie rodzi więcej jak dwoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich które wiecznie strofuja swoje dziecko i chodzą za nim jak cień i we wszystkim wyreczaja itd. Mowie tu póki co o placach zabaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:59 a czyli tu wyszło szydło z wora skąd pierwsze 10 takich samych wpisów, same latałyście jak pies z merdającym ogonem do wszystkich, to trzeba było tak od początku pisać odp. jakich matek nie lubicie, a nie sztywne wpisy "z nikim sie nie spoufalam [cool}" i kijek w tyłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc, dopóki nie zaczęłam zaglądać na to forum, kompletnie nie myślałam, że mnie od kogoś odrzuca, że któraś nie pracuje i dzieci będą się jej wstydzić, a mąż to bankomat, że ciężarne na L4 to złodziejki, że są mamusie crazy eko, crazy kp i tysiące kobiet nienawidzi teściowej. Albo siedzi tu jedna, chora grupa, albo świat stał się popieprzony. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od głupich. Z paroma matkami się zaprzyjaznilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię takich które zawsze bronią swoje dzieci nawet jeśli jest kupa świadków ze to akurat z malowało jej dziecko.I takich które nigdy nie mają czasu żeby upiec ciasto pomoc w organizacji jakieś imprezy itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię takich które zawsze bronią swoje dzieci nawet jeśli jest kupa świadków ze to akurat z malowało jej dziecko.I takich które nigdy nie mają czasu żeby upiec ciasto pomoc w organizacji jakieś imprezy itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
które nigdy nie mają czasu żeby upiec ciasto pomoc w organizacji jakieś imprezy itp... xx A przyszło ci do głowy, że zwyczajnie nie mają na to czasu? Jak lubisz angażować się w szkolne czy przedszkolne imprezki i pichcić dla całej klasy to sobie to rób ale nie wymagaj od innych, że będą robić to samo. Ja jeśli chodzi o takie sprawy ZAWSZE ograniczam się do kupna owoców, soków, serwetek, zorganizowania obrusów itd bo na inne rzeczy najzwyczajniej w świecie nie mam ani czasu ani ochoty. Na szczeście jest w klasie zawsze niezawodna grupa kur domowych, które - zanim padnie w ogóle pytanie - już zgłaszają się do upieczenia pierdyliarda ciast i upieczenia bezglutenowych babeczek. Oczywiście 90% tych rzeczy potem po imprezie zostaje bo dzieci i tak tego nie jedzą, ale wiadomo - ciasto trzeba upiec, bo co to za matka, która ciasta na Mikołaja nie upiecze :D :D :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×