Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miasto NAMYSŁÓW OPOLSKIE WOJEW

Czemu chodzić do zawodówki to wstyd? I po zawodówce jest sie nieukiem?

Polecane posty

Gość Miasto NAMYSŁÓW OPOLSKIE WOJEW

Wg gościa od homocwela ten kto skończył zawodówke i uczył się w zawodówce jest nieukiem dla niego on gardzi osobami które skończyły zawodówke dla niego żeby nie być nieukiem trzeba pójść na studia do Wrocławia Warszawy Krakowa Gdańska czy poznania inne uczelnie w tym opolskie wg niego to Żenada sam założył taki temat kiedyś "te opolskie uczelnie to jakaś Żenada" czyli wg niego każdy kto skończył studia w Opolu jest nieukiem tak samo każdy co skończył tylko zawodówke Ps ja żadnej szkoły po gimnazjum nie skończyłem bo mnie wywalili :( za moje zachowanie i wtedy charakter i za to że zniszczyłem szafkę w szkole w zawodówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miasto NAMYSŁÓW OPOLSKIE wojew
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zespół paranoiczny - nazywany również systemem urojeniowym, ponieważ zaburzenia charakteryzują się urojonymi przekonaniami, które są bardzo silnie zakorzenione w psychice chorego, które w dodatku motywują chorego do działania i słuszności swoich halucynacji. Charakterystycznymi zachowaniami jest tutaj podejrzliwość, lęk czy nieufność. Sam zespół chorobowy jest trudny do rozpoznania, gdyż cechuje go niespotykana logika i spójność. Zazwyczaj występuje u osób, które doznały silnych przeżyć we wczesnych latach życia, czyli zostały bardzo skrzywdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , trochę obciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego obciach podaj 10 powodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej mieć konkretny zawód i fach w ręku niż dyplom pseudostudiów którym można się podetrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak bo lepiej mieć fach i być fryzjerką do usranej śmierci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przynajmniej fryzjerce nie grozi bezrobocie i siedzenie rodzicom na głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo po g..studiach jeszcze się zawsze możesz jakiegoś zawodu wyuczyć, jak będzie trzeba, choćby i fryzjerka jeszcze możesz zostać. ale po zawodówce, z brakami intelektualnymi, ograniczeniami, brakiem nawyku uczenia się już naukowcem nie zostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie co druga p***a ze wsi jest fryzjerką wiec bezrobcie nie grozi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niestety, studia w obecnych czasach nawet nie dorównują przedwojennemu liceum. Po wojnie poziom edukacji drastycznie spadł. Teraz studia to dziecinna szkółka w porównaniu do studiów przed II Wojną Światową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:00 Ci po gownostudiach braków intelektualnych nie maja? Dzisiejsze przedszkolanki nie wychylają sie intelektem bardziej niz fryzjerki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przed wojną chodziło o realne kształcenie elit z wysokiej półki, dlatego wyłącznie wybitni ludzie kończyli studia z prawdziwego zdarzenia. Chodziło o oddzielenie ziarna od plew. Przed wojną znajomość co najmniej 3 języków obcych w samej tylko podstawówce było standardem, teraz kto zna choć jeden język obcy nawet po studiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pełno dziewczyn z mojej wsi poszło na studia, żeby złapać męża i zostać w mieście. Teraz ani męża, ani pracy, co za pech ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:35 Jeden język obcy to kazdy zna :P mowię o młodych ludziach w dużym mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden obcy język każdy młody zna w dużym mieście ? Śmiechłem teraz no. Z 15-20 % może Polaków potrafi w miarę dobrze porozumieć się w obcym języku, reszta 80 % duka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ofiara edukacji
Pomyśl na drugi raz, zanim coś napiszesz gościu z 17:36. Nauka języka od przedszkola to dziś standard. Wiem, że przed wojną było "łacina i greka zabija człowieka", ale po co to komu? Dziś podstawą do komunikowania się na świecie jest angielski, więc trzeba go znać. Nie tylko po lingwistyce stosowanej zna się języki i jakichś filologiach, ale na maturze język obcy jest obowiązkowy. Przecież są wyjazdy na wymianę w liceum, Erasmus na studiach, więc może by tak nie dramatyzować? Mnie nawet w liceum dopadła łacina, a wcześniej angielski i niemiecki, od podstawówki. Poza tym lepiej znać choćby 1 język porządnie, niż chwalić się, że ikuś się uczyło, a żadnego pożytku z tego nie będzie, nie pogadasz, bo nikt cię nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, teraz musisz mieć udokumentowaną znajomość języków. Często na rozmowie o pracę pytają o certyfikaty potwierdzające znajomość. Ewentualnie sprawdzają, musisz się wygadać, inaczej nic z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dużym mieście znają języki. Na wsi to nie, nie ma takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poziom wyższej edukacji wyraźnie padł na pysk. Nie liczy się ilość lecz jakość absolwentów. Kiedyś jeden absolwent po wyższych studiach był wart obecnych pięciu tysiącom gamoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
85 % Polaków nie porozumie się dobrze w żadnym języku. Matura ? Też pisałem kiedyś takie próbne matury, z j angielskiego, miałem chyba 4 z tego, a i tak nic nie umiem z j angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze skąd w przedwojennej podstawówce lekcje 3 języków? Po drugie z tym wykształceniem to różnie bywało, zależy gdzie się mieszkało i na jak dobrą szkołę było stać rodziców. A jeśli chodzi o studia to przed wojną też poziom był różny, Ta opinia o jakości kształcenia kiedyś to mity Lektura przedwojennych gazet pozwala łatwo ustalić, że międzywojenni wykładowcy byli wręcz załamani poziomem prezentowanym przez abiturientów i studentów. Jak donosiła w marcu 1939 r. łódzka „Republika” powszechnie zgadzano się, że poziom intelektualny absolwentów szkół średnich jest zatrważająco niski. Niektórzy nauczyciele i wykładowcy akademiccy nie poprzestawali na tym, wskazując również na rażące braki w wykształceniu opuszczających mury Alma Mater!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodnie z badaniami dra Józefa Pietera (psychologa i pedagoga) stan wiedzy młodzieży chcącej dostać się na studia pod koniec lat 30. prezentował się fatalnie. Wiadomości z astronomii błędne (nieznajomość przyczyn zmienności pór roku), z chemii również niedostateczne (tłuszcz bywa nazywany pierwiastkiem). Myliłby się ten, kto myśli, że może chociaż w przypadku wiedzy humanistycznej było lepiej. Nic z tych rzeczy. Jak ze smutkiem konstatował naukowiec: Wiadomości o ustroju były przedmiotem specjalnych wykładów (w t. zw. „Nauce o Polsce współczesnej), to też przynajmniej pewne elementy pojęcia powinny być znane. Jest raczej przeciwnie. Np. na pytanie „Wymień główne władze państwa współczesnego” w jednym tylko przypadku odpowiedź trafna brzmiała władza ustawodawcza, wykonawcza i sądowa. Z kolei dla niektórych „kwestionariusz” to kartka używana w sklepie lub biurze do wypisywania nazwisk. Zdarzali się nawet tacy zdolni, którzy nie wiedzieli ile jest 5% od 200, tłumacząc się brakiem papieru i ołówka do ułożenia odpowiedniego… równania. Co gorsza: bywają doktorzy uniwersytetu, którzy nie wiedzą czy Węgry graniczą z Polską, a dawną Kurlandię określają: „taki mały kraj” położony między Litwą a Rosją, a Niemcy – to ich zdaniem kraj leżący między Rosją a Polską…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:41 Zeby zdać maturę to cis trzeba umieć, chociażby wydukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×