Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zycie z alkoholikiem

Polecane posty

Gość gość

Wiem. Takich tematów było milion na kafe. Jestem z nim niecałe dwa lata i wiedziałam jaki był i jaki jest bo znałam go zanim zostaliśmy para. To dobry człowiek ale problemem jest alkohol. Pije odkąd był nastolatkiem. Pochodzi z rodziny w której był alkohol. Codziennie po pracy musi walnąc browca, inaczej nie potrafi. Stałam sie strzępkiem nerwów choc nigdy mnie zle nie traktuje. Jest czuły i kochający ale największa jego miłością jest niestety alkohol. A ja tego nie moge znieść. Nawet kiedy idzie do sklepu po zakupy spożywcze obawiam sie ze kupi sobie piwo i wypije je po drodze. I tak tez często sie dzieje. Rzadko widuje go trzeźwego a on nie chce sie leczyć. Przeprowadziłam z nim tysiąc rozmów na ten temat i choc on przyznaje mi racje to wiem ze przytakuje po to by mieć święty spokoj. Coraz cześciej czuje długie stany przygnębienia, świat mi brzydnie, nie cieszy mnie nic. Potrafię siedzieć i gapić sie w jeden punkt. Teraz gdzies poszedł i jestem pewna ze siedzi gdzies i pije piwsko. Nie pójdzie sie leczyć ani nie pojedzie na terapie bo jest na to za prosty. Tak to dobry i poczciwy człowiek ale prosty. Chce mi sie wyć i krzyczeć a jednocześnie okropnie boje sie samotności. Nie tego ze nie bede miała nikogo do seksu tylko tego ze nikt nie bedzie na mnie czekał gdy wrócę do domu po pracy i tych wszystkich gestów bliskości jakie towarzysza ludziom gdy sa razem. Ostatnio coraz gorzej sie czuje, nie umiem ignorować coraz gorszego samopoczucia. Czuje ze cokolwiek by nie zrobic nie ma dla mnie nigdzie żadnych dobrych rozwiązań, żadnych otwartych drzwi. Wiem sporo o alkoholizmie bo wyrosłam w rodzinie gdzie było pijaństwo i awantury. Moj ojciec to alkoholik. Moj facet to alkoholik. Czuje sie jakbym spadała w przepaść, gdziekolwiek sie nie ruszyć i cokolwiek by nie zrobic - jest zle. Czasami mam ochote sie zabić. Wiem ze gdy sie z nim rozstane to bede sama bo nikt inny mnie nie zechce, to nie jest biadolenie zakompleksionej biedulki tylko naprawde tak jest. Dla facetów jestem przezroczysta, malo atrakcyjna. Nie zwracają na mnie uwagi. On mnie chciał bo był tak samo samotny jak ja. Kobietom ktore maja ten komfort ze wiedza ze łatwo im bedzie spotkac kogoś fajnego - jest łatwiej odejść z takiego związku, a ja czuje cholerna frustracje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to albo z nim zostajesz i masz g...ale chłop jest, albo masz lepsze życie , ale bez chłopa- swoją drogą to i tak ten chłop g...ci daje, tyle że gacie sa w domu. Od pijak to pies byłby lepszy w domu, też czeka jak przyjdziesz, a przynajmniej się cieszy z tego i ogólnie jakiś pozytek z niego jest A tak poza tym to idź ty na terapię i do grupy dla rodzin osób uzależnionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta osoba co pisze o tym psie, to rozumiem ze mieszka całe lata sama z psem, ze ma doświadczenie? Ja się rozstałam z facetem co był strasznie nienormalny- nic związanego z alkoholem, ale od 10 lat mieszkam praktycznie sama i jest nie bardzo... Żaden pies nie zastapi człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, pisze to osoba, której facet- już były równo popijał. Nawet pustka i samotność jest lepsza od takiego g...jak alkoholik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MLXIII
w Polsce nawet lekarze piją , znam kilku chirurgów, wielu ma problemy z alkoholem i rano przed operacją pacjenta musi wypić 'klina' aby ręce się nie trzęsły a gdy napatrzy się na 'śmierć' to musi wypić, pije każdego dnia ! profesor, sędzia, nauczyciel, ekonom lub inny bankowiec albo menager itd. wraca z pracy i do obiadu musi sobie 'klina strzelić' wódka, koniak, brendy, whiski itp. a zwykły Kowalski albo pani Nowak po 10 godzinach pracy , często tyrajac potwornie , że pot spływa po rowie na podłogę wraca do domu totalnie zmęczeni i trzeba na moment odreagować od stresu i zapomnieć o bólu mięśni i nóg , faktycznie dwa zaliczone browary pozwalają na chwilę zapomnieć o bólu psychicznym i fizycznym , nie o to biega aby się uwalić totalnie i zasnąć pod stołem ale my Polacy zatyrani totalnie , gdy otrzymujemy wypłatę na rachunek bankowy w kwocie ok. 2200 PLN netto za cały miesiąc tyrania to coraz częściej się zastanawiamy, czy po wypłacie schlać ryja, czy skoczyć z wieżowca, co najmniej 90 Polaków żyje w psychicznej depresji i zaliczenie dwóch browarów daje 'kopa' aby dalej ciągnąć wózek przed siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna bac sie samotnosci? Przeciez to cos pieknego, zero problemow z debilami itd np z alkoholikami ktorzy sa slabi bardzo bo rzadzi nimi alkohol, nienawidze swin je!banych!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psy sa 100x lepsze od ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie znosze pająków co prawda w moja najbliższa rodzina jest nie pijąca ale w dalszej rodzinie jest nałogowy alkoholik oraz ojciec mojej koleżanki to pijak obaj zniszczyli życie całej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłaś założenie, że innym kobietom łatwo wszystko przychodzi, uczucia, związki, praca, itp. Nie wierzysz w siebie na tyle, by wyrwać się z patologii, I poszlas na łatwiznę, biorąc sobie alkoholika. Błędne koło. Znam ludzi, którzy wyrwali się z patologii, i dzieki wlasnej determinacji, dyscyplinie wewnetrznej zyją w zwiazkach bez nałogów. Jesteś z alkoholikiem i narzekasz. Tak najłatwiej. A on będzie pić i nie przestanie. Jest słaby, tak jak i ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bedzie pil coraz wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzysz w siebie na tyle, by wyrwać się z patologii, I poszlas na łatwiznę, biorąc sobie alkoholika x to nie zawsze jest kwestia wiary... ja nigdy nie byłam z alkoholikiem, ale nic w tym nie widze strasznego, jeśli to mu nie rujnuje zycia, sama pije zawsze dwa piwa żeby lepiej zasnąć, bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat? sama ostatnio rozstalam sie z alkoholikiem , bardzo kochalam.. nie wiem czy w tym trwasz bo kochasz czy boisz sie samotnoci.. ja odezlam mimo ze bardzo kochalam nie minelo wiele czasu i calkiem sie trzymam, nie predko kogos znajde bo to we mnie wciaz siedzi. jesli w tym zostaniesz to bedziesz cierpiec o wiele bardziej niz z samotnosci..bedziesz sie bac..stracisz sie.. musisz o siebie zawalczyc i to przetrwac niestety nikt inny za ciebie tego nie zrobi i to ty decydujesz. masz wybor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×