Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Babcia mnie uraziła jest mi przykro

Polecane posty

Gość gość

Niedawno byłam u mojej babci. Nawiązał się temat ślubu kuzyna, który miał się żenić w sierpniu, ale ze względów finansowych już drugi raz przełożył ślub. Powiedziałam, że ja na jego miejscu nie pchałabym się w koszta, bo po co? Jeśli ważny jest dla niego ślub, to mógłby wziąć cywilny, a jeśli ważny jest dla niego kościelny, to również może wziąć, zaprosić tylko najbliższą rodzinę, skoro nie ma kasy, ot taka luźna rozmowa. Na to moja babcia naskoczyła na mnie, że co mnie to obchodzi, że on chce tylko najbliższą rodzinę. Taaa, jasne tylko z jego strony miało być coś ponad 30 osób. Dla mnie najbliższa rodzina to rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, a moja babcia ma się za bliską rodzinę, chociaż jest tylko daleką ciotką dla kuzyna. Pal licho, jakoś bym przeżyła ten atak, bo w sumie co mnie obchodzi, ile osób chce zaprosić kuzyn na wesele. Ja tylko powiedziałam, co ja wolałabym w takiej sytuacji zrobić, gdy nie ma kasy na większą imprezę. Ale babcia dogryzła mi, że ''dlaczego Ty tak piszczałaś za ślubem?''. Zatkało mnie. Powiedziałam , że nie piszczałam za ślubem, bo to nie ja się oświadczałam, tylko mój mąż, po 5 latach związku ponad, po drugie nie szłam z brzuchem do ołtarza, po trzecie oboje z mężem zrobiliśmy wesele owszem na 120 osób, ale za SWOJE zarobione pieniądze. Więc nie musiałam ''piszczeć'' za ślubem, jak powiedziała do mnie babcia. Bardzo mi się przykro zrobiło, mam do niej żal. Co wy byście poczuły, gdyby wasza babcia tak do was powiedziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, moja babcia nieraz mi powiedziała gorsze rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, możesz się wsciekac na babcię a możesz pomyśleć ze jak jej nie bedzie to będziesz tęsknić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że będę tęsknić. Ale nie wiem co ma piernik do wiatraka? Babcia jest jeszcze w pełni na chodzie. Nie ma żadnej choroby starczej, ma 71 lat i doskonale zdaje sobie sprawę, co mówi. Nie powiedziała tego tak bezmyślnie, tylko po to, by mnie urazić. Czy mam znosić takie przytyki tylko dlatego, że kiedyś tam babcia odejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia ma troche racji sama miałaś wesele na 120 osób a dziwisz sie ze kuzynowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie to zabrzmiało tak, jakbym ja bardzo chciała, a mój mąż miał mnie w d***e. Jakby się na przymus ze mną ożenił. Co jest nieprawdą. Babcia przekręca, bo dokładnie pamiętam, jak sama marudziła, że mój mąż nigdy się ze mną nie ożeni, bo nie chce, że jakby chciał to dawno by to zrobił (miał 28 lat, gdy się pobieraliśmy, a chodziliśmy długo ze sobą, bo chcieliśmy trochę pieniędzy odłożyć nie tylko na wesele, ale i na jako taki start). Sama mówiła, że to satry koń już i wyglądało to tak, jakby to jej bardziej zależało na tym ślubie niż nam. A teraz dowiaduję się, że to ja ''piszczałam'' za ślubem. Poczułam się jak nic nie warta, pierwsza lepsza, co to faceta do ołtarza zagoniła. A jesteśmy już 5 lat po ślubie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:56, nie chodzi mi o ilość osób. Dziwię się, że w tej sytuacji materialnej, jakiej jest, chce robić duże wesele. Nie widzę nic dziwnego w tym, że ludzie robią duże wesela, ale myślę, że trzeba mieć na to pieniądze. Gdyby mnie nie było stać na takie wesele to po prostu zrobiłabym małe lub wzięła tylko cywilny. Tyle. Żadnych podtekstów w tym nie było. I podkreśliłam, że JA bym tak zrobiła, a on zrobi jak uważa, bo to jego dzień, nie mój. Co w tym złego? Czy to był pretekst do tego, by mnie upokorzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeżeli była by taka sytuacja, że to ty napierałaś na ślub lub bardziej chciałaś niż obecny małżonek to nie rozumiem dlaczego z tego powodu kobieta ma się czuć gorsza. Przez kilka słów babci poczułaś się jak nic nie warta. Dziwne i zaraz przerażające. Nie wiem z jakiego powodu u ciebie takie odczucia, ale babcia doskonale wiedziała gdzie uderzyć. Co to znaczy pierwsza lepsza? To taka co wszystkim daje? Czy taka po prostu zwyczajna dziewczyna? Kłania się strasznie niska samoocena. Nie wiem jak można doprowadzić do sytuacji, kiedy mierzy siebie miarą mężczyzny. Owszem to powiedziała osoba starej daty, ale myślę, że ty masz takie samo podejście, albo twoje otoczenie. Co mogę napisać? Współczuję tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałam babci, że to kiedy się pobieraliśmy to nie jej sprawa, nawet gdyby było tak, jak mówi (a nie było). I że mi złotówki nie dołożyła do wesela, więc nie powinna w ogóle się tak wypowiadać. Tak, masz rację, poczułam się źle. Ale nie dlatego, że czuję się gorsza od męża. Dlatego że babcia zarzuciła mi, że niby to ja naciskałam na ślub. Że niby co? Jakbym nie naciskała, nie ''piszczała'', to by mąż się ze mną nie ożenił? Nie wiem, za kogo ona ma mnie i mojego męża,ale chciała mnie urazić i jej się to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syty glodnego nie zrozumie,skoro sama mialas juz "wypasiony" slub to babcia mialaracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czym miała rację? W tym, że piszczałam za ślubem? To ja nie wiem, jak było, tylko ona wie lepiej? Nie piszczałam. Wzięliśmy ślub, gdy uznaliśmy, że jesteśmy gotowi. O to mi chodzi w tym wątku. Nie o ślub kuzyna. On, jeśli chce, to może sobie robić i na 300 osób. Ja tylko powiedziałam, co JA bym zrobiła, gdybym była na jego miejscu. To nie wolno wyrazić swojej opinii? W pełni rozumiem, że może mu zależeć na dużej imprezie. I ok, ma prawo, ale jeśli nie zależy mu na ''wypasionym'' weselu, tylko na ślubie samym w sobie, by mieć łatwiej urzędach, w szkole dziecka (jego partnerka miała już ślub cywilny, ma dziecko), u lekarza, to powiedziałam tylko, że może wziąć sam cywilny lub mały kościelny. Chyba nikogo tym nie uraziłam, prawda? Tym bardziej, że też uważam, że zrobi, jak chce. Ale jeśli chce duże wesele, to też w porządku. U nas akurat było tak, że mi było w sumie wszystko jedno, jaki będę miała ślub. To mąż chciał takie prawdziwe wesele. A że mi było wszystko jedno, to nie oponowałam. Dlatego też piszę, co bym zrobiła na miejscu kuzyna. Nie wiem, dlaczego babcia mi tak ''pojechała''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty musisz być przewrażliwiona i zakompleksiona. Serio. Przeżywasz to "piszczenie", że podejrzewam, że prawdę babcia powiedziała i dlatego cię to tak boli. Wesele na 120 osób, pewnie do wyrzygu zanudzałaś najbliższą rodzinę tematem swojego ślubu i wesela, a teraz wielce zdziwiona, że ktoś inny też chce wesele, nawet skromne. Jak by mi babcia powiedziała to co tobie, to najwyżej bym się zaśmiała i obróciła w żart, ale ja nie mam kompleksów. Zachowujesz się jak moja szwagierka, też nic królewnie nie można powiedzieć, bo potem potrafi MIESIĄCAMI analizować i przeżywać jakieś jedno słowo, dokładnie tak jak ty teraz z tym piszczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda cie zabolala zlociutka,prawda nieraz boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi gościu, na pewno to Lenin nie żyje. Jeśli Cię temat nie interesuje, nie czytaj. Uszanuj to, że każdy ma prawo napisać na publicznym forum. Akurat tak się składa, że nikomu nie mówiłam o własnym ślubie godzinami. Rodzina sama wypytywała. Ale Ty wiesz NA PEWNO, bo Twoja szwagierka coś tam... Moja babcia tez wiedziała NA PEWNO. I jakoś racji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to czemu tak przezywasz, jak mrówka okres? Nic się nie stało, nikt normalny by się o to nie obraził, a ty kwitniesz na forum od 1,5 godziny i dramatyzujesz, bo babcia powiedziała, że piszczałaś za ślubem. No komedia. Ile ty masz lat, 15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:08, ale jaka PRAWDA? Ach, pewnie czekacie aż napiszę, że to ja płakałam za ślubem, do ołtarza szłam z brzuchem, by mi luby nie uciekł, a weselicho na 120 osób nam rodzice wyprawili?Wtedy uwierzycie? Przykro, że myślicie tylko stereotypami. Że jeśli ktoś napisze, że można inaczej, to nie mieści Wam się w głowach, bo jak to? Wy wiecie NA PEWNO i już. No dalej, rzcućcie się, by poujadać trochę. W końcu jestem kobietą, a Wy nienawidzicie kobiet. Wy wiecie lepiej przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może babcia bardzo lubi tego kuzyna i stwierdziła, że Ty się wymadrzasz, bo Was było stać a im ciężko. Zresztą babcie to inne pokolenie i inaczej patrzą na "nasze" czasy:) Ps. Ja też byłam w 5 letnim związku zanim slubowalam i też sami za wszystko sobie płaciliśmy. Tylko ja tego przekładania nie rozumiem, bo my sale/kościół/orkiestrę załatwialiśmy z 1,5 roku wcześniej to jak oni to organizują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty kwitniesz w moim wątku od pierwszego wpisu. Nie rozumiem, skoro Cię to nie interesuje, temat uważasz za błahy, to dlaczego to czytasz? Przecież na tym forum jest jeszcze jakieś 1828473936373769 innych wątków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja babcia miała racje. Jesli twoim marzeniem był ślub na 120 osób to dlaczego to marzenie odbierasz kuzynowi. Jedyne co by sie czepiała to że już aż 2 razy odwoływał ślub. Oszczędności i ich przewidywanie nie jest przecież aż tak chwiejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Według mnie to zabrzmiało tak, jakbym ja bardzo chciała, a mój mąż miał mnie w d***e. Jakby się na przymus ze mną ożenił. Co jest nieprawdą. Babcia przekręca, bo dokładnie pamiętam, jak sama marudziła, że mój mąż nigdy się ze mną nie ożeni, bo nie chce, że jakby chciał to dawno by to zrobił (miał 28 lat, gdy się pobieraliśmy, a chodziliśmy długo ze sobą, bo chcieliśmy trochę pieniędzy odłożyć nie tylko na wesele, ale i na jako taki start). Sama mówiła, że to satry koń już i wyglądało to tak, jakby to jej bardziej zależało na tym ślubie niż nam. A teraz dowiaduję się, że to ja ''piszczałam'' za ślubem. Poczułam się jak nic nie warta, pierwsza lepsza, co to faceta do ołtarza zagoniła. A jesteśmy już 5 lat po ślubie... smutas.gif" Witamy na planecie ziemia, gdzie rodzina i dalsi znajomi będą cię osądzać po stereotypach nad którymi sie wcześniej byś nigdy nie zastanawiała, a potem po latach możesz się przykro zaskoczyć. Dla przykładu ładna dziewczyna ma kilku adoratorów z czego każdy przystojny, ona odrzuca ich i bierze sobie za narzeczonego faceta który nie grzeszy urodą bo kierowała się akurat innymi aspektami niż wygląd. Co powie wtedy rodzina po latach ? Że "lepszego już nie znajdzie", bo widocznie nikt prócz tego brzydkiego jej chciał. To wynika z prostej zasady że społecznie się utarło przekonanie że to chłopy kręcą światem i o wszystkim decydują, podczas gdy kobiety to tylko bezwolne mameje które biorą wszystko co los da oby najszybciej jak to możliwe. Nieważne czy to jest zgodne z prawdą czy nie, ale ludzie tak będą myśleć swoje wg tych utartych schematów i nawet bez sensu tłumaczyć bo i tak nikt ci nie uwierzy. To tak działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
looo matkooo autorko ale przezywasz Babcia ma racje . Wytykasz cos tam kuzynowi a sama mialaś wielkie wesele . Po co komentowałaś to przy babci . No i nie zachowuj sie jak księżniczka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry musze podzielić na popieprzone części bo uznali za spam Jak dziewczyna sobie weźmie ślub w wieku 20 to to znaczy wg ludzi że widocznie szybko był kandydat chętny nieważne że np. ślub był bo było dziecko w drodze, jak dziewczyna bierze ślub w wieku 28 lat to znaczy wg ludzi że widocznie dopiero wtedy był ktoś chętny. Tak i uroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powiedziałąś cos wcinajac sie w zycie kuzyna wiec babcia Ci podobnie odpowiedziała, nie wiem co Cie tak oburzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże święty zablokowali mnie że spamuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o podziały płci i przekonanie że mężczyźni to tworzą rzeczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to co laski piszą to piszą cokolwiek byle coś odpisać bez większego przemyślunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać coś było na rzeczy... inaczej tak byś się nie przejęła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17.00 - dokładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autorką ale mnie denerwuje dedukcja, że jak ktoś sie denerwuje to znaczy że coś jest na rzeczy. Otóż nie nic nie jest na rzeczy. Mi też ktoś kiedyś coś zarzucił co było nieprawdą. Zaczęłam wkurzona zaprzeczać, a byłam wkurzona bo mnie denerwuje jak ktoś z przekonaniem wciska mi nieprawdziwe teorie. No ale dla kogoś wkurzenie to był przejaw że ma racje. Nie wiem jak i skąd. Czy to znaczy że jak ktoś wam będzie gadał wierutne bzdury o was to zawsze niby takie wyluzowane. Szkoda że nikt tak nie reaguje jak obserwuje ludzi. Każdy sie denerwuje na nieprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×