Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to jest, że patologia i biedota rodzi zdrowe dzieci???

Polecane posty

Gość gość

Czytałam sobie ostatnio tu na forum temat o kobietach palących w ciąży. Jedna przez drugą chwaliły się i usprawiedliwiały, że paliły całą ciążę, a dzieci mają taaaakie zdrowe i inteligentne, że hej... Jakiś czas temu w "Uwadze" był reportaż o kobiecie żyjącej w skrajnym syfie, upośledzonej, która nie wiedziała, że jest w ciąży i w dniu porodu dosłownie "wydaliła" dziecko do wiadra do którego cała rodzina się załatwiała. Piszę to jako kobieta, które całe życie nie pije i nie pali, a straciła jedną ciążę na początku 5 miesiąca. Z drugiej ciąży mam wcześniaka. W obu ciążach cukrzyca ciążowa, ostra dieta cukrzycowa, w drugiej krwiak na macicy, leżenie plackiem, zastrzyki z insuliny, anemia i parę innych "atrakcji". Pół roku przygotowań do ciąży, kwasy foliowe, badania, witaminy. W szpitalu leżałam w pokoju z matką skrajnego wcześniaka, która całe życie ciężko pracowała, w ciąży miała najlepszych lekarzy, dobrze sytuowana. Dziecko ledwo przeżyło. Wymaga konsultacji specjalistycznych, rehabilitacji (podobnie jak moje dziecko). W tym samym pokoju leżała dziewczyna, której rodzinka po porodzie dawała dobre rady typu "pójdziesz do mops, pani Halinka pokój 103, takie i takie pismo napiszesz, to i tamto ci się należy", miały wszystko obcykane jako stali bywalcy, mąż robota tymczasowa, narzekał, że musiał się zapożyczać na laktator. Oczywiście ona urodziła w terminie zdrowe dziecko, a przez 9 miesięcy zrobiła sobie może ze dwie morfologie i to wszystko... Moja inna koleżanka urodziła dziecko z wadą genetyczną, szybko zmarło. Oboje dobra praca, nowe mieszkanie, 3 lata starań, prywatne pakiety medyczne, wszelkie możliwe badania, cuda wianki i skończyło się tak a nie inaczej. Nie kumam jak ten świat jest skonstruowany, że im bardziej masz wywalone tym więcej masz szczęścia niż rozumu. Palą, piją, kwasu foliowego na oczy nie widziały, warunków zero, mężowie nieudacznicy co to nie potrafią rodziny utrzymać, ciąże z wpadki, lekarza zobaczą w dniu porodu, jedzą syf i dzieci zdrowe jak ryby. Kto mi wytłumaczy ten fenomen???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trochę tak jak z kotami dachowcami - są odporne i przeżyją wiele. W przeciwieństwie do rasowych, które od podmuchu wiatru dostają zapalenia płuc. Wydaje mi się, że odporność jest przekazywana w genach. Jakoś kształtuje się w rodzicach, że syf, głód, smród im nie straszne to i dzieciakowi tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, Z drugiej strony myślę sobie, że taka biedota i patologia często sobie wmawia, że dziecko jest zdrowe, bo nie chce im się np. chodzić na rehabilitację, tracić czas i nerwy, nawet jeżeli dziecku jest to potrzebne i jest dostępne na nfz. Wyznają filozofię, że "samo się wyprostuje". Matki palaczki uważają, że dziecko jest zdrowe tydzień po porodzie, a wiele problemów wychodzi dopiero po latach, czego nie potrafią powiązać z paleniem przez nie w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak to jest ale jest w tym trochę prawdy. Znałam dziewczynę która przez pól roku nie wiedziała że jest w ciąży, palila, piła, imprezy non stop, solarium itp. i co zdrowy dzieciak w terminie, wszytko ok, a moja koleżanka przygotowywała się do ciąży rok, nie piła alko, miała zdrową dietę, badania, zaszła w ciąże, wszystko wskazywało że będzie zdrowe dziecko, a okazało się że ma jakąś wadę. wizyty u lekarzy, rehabilitacja, stres itp. nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka, ja nawet kiedyś czytałam w gazecie wypowiedź pielęgniarki z oddziału dla chorych dzieci, która potwierdziła, że paradoksalnie chore maleństwo nie urodzi się patologii, a tym którzy na rzęsach stają, mają wszystko w życiu tylko dziecka brak, a jak jest to właśnie z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwojke zdrowych dzieci, nie jestem patologia, w smrodzie i brudzie nie zyje. Ale nie chuchalam i nie dmuchalam na siebie przed ciaza i w trakcie. Po prostu przestawalismy sie zabezpieczac i tyle. Za kazdym razem w ciaze zachodzilam juz w 2 cyklu, w pierwsza w wieku 23 lat, druga 32. Z ta tylko roznica, ze teraz juz podczas " staran" bralam kwas foliowy a przedtem zrobilam prolaktyne, cytologie i tsh. Ale to ze wzgledu na swoj juz nie najmlodszy wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo patologia nie trzesie sie nad kazdym pozytywnym testem ciazowym ani nad "ciaza biochemiczna", i nie uwaza tygodniowego zarodka za dziecko. Liczba poronien jest nieporownywalnie wieksza, przezywaja tylko silne osobniki... czyli te zdrowe i bez wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może patologia wrzuca na luz i to jest tajemnica "sukcesu". Poza tym raczej zachodzą w ciążę, statystycznie, w młodszym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dobór genetyczny ...jak u Murzynów -w Afryce żyją w lepiinkach jedzą byle co, narażeni na bakterie wirusy pasożyty i co ? żyją,odchowują po 8 dzieci... typowa kafeterianka przeniesiona tam z dzieckiem by pomarła po pół roku ...dziecko jeszcze szybciej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.39 Co 5 ciąża to poronienie. Myślę, że patologia jak poroni np. w 6 tygodniu to nawet nie zauważy. Dostanie "okres" i tyle. Do ginekologa i tak nie pójdzie, bo kasy brak albo przyjmuje państwowo raz w tygodniu w mieście oddalonym o 20 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie po prostu nie jest sprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, gdyby to było takie proste jak piszesz. Ja gdybym nie chuchała i nie dmuchała to nigdy nie zostałabym matką. Czasami jest to konieczne. Moja ciąża była podtrzymywana i nie wyznaję teorii selekcji naturalnej. Dziecko urodziłam w 35 tc, wymaga rehabilitacji, pierwszy rok życia to bieganina po lekarzach, ale nikt mi nie powie, że nie było warto. O żadnych wadach genetycznych mojego dziecka, "jednostki słabej" nic mi nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.39-2 post .Chyba masz dużo racji ,z tym że to racja zwalczana na kafe :( .Młody wiek matek i ojców , tak tu może być jeden z powodów ich sukcesu reprodukcyjnego . Taka np. typowa 'Andżela 18 letnia" jak nie przesadza z % i stroni od dragów (nie każde pato to od razu ćpanie od kołyski) ma organizm zdrowszy od typowej " kobiety sukcesu, pani Małgorzaty 38 letniej początkującej staraczki" :O Z rozregulowanym od sztucznych hormonów branych od 20 lat organizmem . Plus cała chemia środowiskowa ,następstwa chorób , leki ,stres i starzenie organizmu (tak po 35 r.z kobieta się szybko starzeje ale na kafe to herezja ).Do tego tatuś pewnie w takim przypadku dobrze po 40tce z marnymi wynikami nasienia .Gdy tymczasem Andżelę zapłodnił byczek 19 letni w apogeum sił witalnych ...Teraz już same widzicie z czego to może wynikać . I teraz herezja straszna jak na kafe -z punktu widzenia biologii czlowieka patologia to nie są Andżela i jej 19 letni zapylacz a "kobieta sukcesu" którą dopiero gdy wybija 40 tka coś przypila do rozrodu ...z często nawet nie jej rówieśnikiem a powedzmy wprost nieraz jakimś starym dziadem . I potem są problemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam ze mam ta 2 zdrowych malcow. Moj synio z 36 tc ale na szczescie duzy i silny sie urodzil3900 i 58, az w szoku byli w szpitalu jak go zobaczyli. Mial tylko hipoglikemie, zazegnana juz w szpitalu. Ja w obu ciazach wyniki bdb, cukrzycy brak. Nie wiem, czemu szybciej urodzilam. Mam z malym kontrole ze wzgl wczesniactwa, ale wszystko jest w porzadku, chca go korygowac o miesiac a nie trzeba, bo rozwija sie jak dziecko donoszone. Moje puerwsze dziecko ur w terminie 4300... Wiec teraz lekarze mowia ze chyba tak genetycznie mam takie duze dzieci. Powodzenia autorko i zdrowia dla dziecka. Nie ma co jednak uogolniac, ze tylko patole rodza bezoroblemowo i zdrowe dzieci. Wiekszosc moich znajomych zdawala sie na slepy los z ciaza, niektorzy wpadli, w ciazy zadna jakos specjalnie nie skakala nad soba i patologia nie sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zaplodnil moj byczek w pelni sil 33- letni. Wiec nijak sie ma Twoja teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obrazac starych dziadow, moj dziadek zostal ojcem w wieku 47, 50, 52 lat. Moze na jego sukces reprodukcyjny miala wplyw o 15 lat mlodsza babka, chociaz ona zaczynala akcje bobas juz po 30-ston, wiec niby tez pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest do konca tak, ze dzieci takich matek, ale akich ojcow, z takich srodowisk sa zdrowe. Moze i rodza sie w terminie (kto wie kiedy sie dokladnie poczely i czy jest to napewno "termin"?) ale później rozne odstepstwa zdrowotne wychodza. Mieszkajac jako nastolatka w domu rodzinnym, po drugiej stronie ulicy mielismy taka sasiadke. Urodzila chyba juz obecnie czworo dziec*****erwsze w wieku 19 lat. Wiecznie albo podchmielona albo wrecz pijana, zawsze z petem w zaniedbanej szczece, brudne rece, ubrania w fatalnym stanie, zima nawet sie nie trudzila by zimowe obuwie wlozyc na stopy idac ulica do najblizszego monopolowego. Oczywiscie dzieci zdrowo urodzone, chwalila sie ze porody naturalne. Tylko jakos dziwnym trafem w blizszym lub dluzszym czasie wychodzily rozne problemy zdrowotne. Jedno dziecko (teraz to juz nastolatek) w wieku 3 lat ciezka wada wzroku. Drugie ma jakies zaburzenia budowy ciala, powyginane stawy u nog i rak, ponadto przerazliwie chude. Trzecie ma jakies zaburzenia osobowosci, ze sasiedzi boja sie go o pogode zagadnąć. Z czwartym tez cos nie tak, ale juz tam nie mieszkalam wiec nie wiem co mu dolega. Ta trojka ktora znalam, byly ponadto "niekumate", problemy w szkole, z sensownym wyslawianiem sie, koordynacja. Generalnie... czym skorupka nasiaknie, tym traci na starosc. Jezeli dziecko w lonie matki nie otrzyma substancji odzywczych a do tego bedzie podtruwane alkoholem, nikotyna i czym tam jeszcze, to nie ma cudow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na marginesie wątku głównego .Ciekawe równoległe rzeczywistości są na kafe . TU piszecie o jurnych mężach starszych wiekiem a niżej masa tematów o tym "jak im nie staje :P" jak "ledwo mogą raz w tygodniu" o drogich kuracjach na poprawę jakości nasienia bo przez 2-3 lata nie są w stanie was zapłodnić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.19 Dużo racji. Właśnie o tym pisałam, że patologia często uważa swoje dzieci za zdrowe, a prawda jest taka, że te dzieci już od maleńkości powinny być rehabilitowane, monitorowane przez specjalistów, a taka podchmielona mamusia nie ma do tego głowy, będzie wczesną interwencję uważała za wymysł, nie domyśli się nawet, że coś z dzieckiem jest nie tak, bo kto jej to uzmysłowi jak do pediatry ma "nie po drodze"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam kolezanke, ktorej matka pila, palila a wszystkie dzieci sa zdrowe. Najmlodszego urodzila, gdy moja kolezanka miala 22 lata, chlopak teraz ma 12. A reszta zgrai juz prawie dorosla albo dorosla i jak najbardziej zdrowa a 8 ich jest. Co tatusiek z kicia wychodzil to biba z matka i ciaza z tego. Baba troche niezrownowazona psychicznie, chuda jak szkapa bo widac, ze dzieci w brzuchu wyciagaly z niej dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypraszam sobie, moj teraz juz 34 mezus jest niczego sobie w kwestii seksu i nasienia widac tez, skoro w maju zeszlego roku zaczelismy starania a w marcu tego roku urodzilam. Ale fakt mam kolezanke, ktora id 5 lat sie stara i nic. Ona ma teraz37 lat, jej maz 42.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Patologia rozmnaża się młodo, a to ma znaczenie. Dobrze sytuowane panie zachodzą w ciążę 10-15 lat później niż Karyny. 2. Patologia zachodzi w ciążę pod wpływem chwili, impulsu, chuci. A nie po zimnym planowaniu życia z mężem, kariery, podziału majątku. To oznacza że Karyny lecą na silnych samców alfa, dawców dobrych genów. A ustawione, porządne kobiety mają porządnych mężów, takich którym można ufać, ale genetycznie są słabsi.. 3. Karyny mają dużo seksu z różnymi facetami, przez co dzieci mają różnych ojców. To bardzo mądre_ rozprasza się ryzyko chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Bóg/natura nam daje to co możemy udźwignąć. Ty wychowasz i zadbasz ze wszystkich sił o chore dziecko a patologia je odda lub zaniedba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że wiele z tych kobiet co tak się starają i trzęsą nad ciąża, późno zaczęła. Najpierw studia, praca itp. O pierwszą ciążę starają się mając 30 parę lat. A patologia w tym wieku już do gimnazjum dzieci posyła. Gdybyście Wy, drogie starające, postarały się o ciążę wtedy, kiedy nakazuje wiek organizmu, a nie presją społeczna - już byście miały dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co jakiś czas słyszę o "koleżankach koleżanki", które o odmiennym stanie zorientowały się w 4 miesiącu, a do lekarza, oczywiście na nfz, bo groszem nie śmierdzą, dostały się w 5. Jedna morfologia, jedno usg na sprzęcie pamiętającym wczesnego Breżniewa, co wyjarały do tego czasu to ich, i gra gitara. Nie poronią, nie urodzą przed terminem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.36 To dlatego Bóg, w którego jakoś nie wierzę, nieszczęścia ześle na dobrze sytuowanych? Bóg decyduje komu dać ZDROWE dziecko i wybiera rodzinkę dołów społecznych, bo innego przypadku "nie udźwigną? Miodzio, już rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. W 1 cizy 9 lat temu mialam 3 usg, 3 razy morfo i mocz, bo mialam wyniki idealne i nie bylo potrzeby robic wiecej. Teraz w 2 ciazy badania krwi i moczu tez 3 razy, wyniki tez spoko, za to usg na kazdej wizycie. Obie ciaze prowadzilam w ramach nfz. A ile znam przypadkow ciaz prowadzonych prywatnie i czasem nieciekawie sie konczylo, uposledzeniem czy wrecz smiercia dziecka w brzuchu. Placenie za wizyty nie gwarantuje sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda, że zdrowe, tylko po prostu tacy rodzice olewają wiele rzeczy, na które inni zwracają uwagę. Np pamiętam tutaj na forum taką zwykłą trochę prostą kobietę piszącą bloga i jej dziecko miało alergię na nabiał i potworną egzemę cały okres niemowlęcy, a ona sobie nic z tego nie robiła i dawała mu najzwyklejsze mleko modyfikowane i w końcu z tej alergii wyrosło i w wieku przedszkolnym miało już ładną skórę. To jest tylko przykład, a schorzeń może być wiele, np wady postawy, krzywy kręgosłup, wady wzroku, różne alergie itd., które uchodzą niezauważone, bo nikt się nie roztrząsa nad sobą ani nad dziećmi w takich domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo w szkole takie dzieci potrafią tygodniami chodzić z gilem do pasa i kaszlem gruźlika, a i tak chodzą, bo rodzice nie widzą potrzeby pójścia do lekarza, czy żeby dziecko wyleżało zaziębienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.47 Tu autorka, ja zawsze powtarzam, że ciążę bezproblemową to może poprowadzić weterynarz i będzie dobrze. Zdrowa ciąża prowadzi się tak naprawdę sama. Ja nie miałam szczęścia zaznać ciąży fizjologicznej, książkowej i jak czytam, że ciąża to nie choroba to zawsze mówię takiej osobie by się ze mną zamieniła i pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×