Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

praca zdalna?

Polecane posty

Gość opozycjadlagoscia
Nie wydaje mi się, żebym aż tak zawiniła. Ale zdecydowałam się ustąpić, to ustąpię. Może też bym pozdrowiła, gdyby ocieplenie poszło z obu stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poki co sie nie wypowiadam bo czekam na opinie i je czytam ale teraz napisze zeby zaznaczyc to raz jeszcze - to nie jest zadna reklama!!! link w opisie mial byc tylko informacja dla mniej zorientowanych o czym jest watek. a pragne przypomniec ze zaczal sie od tego ze zapytalam miedzy innymi o podobne strony i blogi tylko troche dluzej prowadzone ale przede wszystkim rzetelne i wiarygodne. chyba nic zlego ze skoro poprosilam o jakies konkretne rodzaje stron to zamiescilam jedna jako przyklad? ze szukam czegos takiego ale bardziej rozwinietego a na ta stronke natknelam sie przypadkiem wyskoczyla mi reklama na facebooku wiec po prostu weszlam temat mnie zaciekawil i szukam wiecej informacji. moze dalabym wiecej przykladow ale nie znam i po to byl mi miedzy innymi wpis - zeby poznac! moze sie troche unioslam niepotrzebnie ale chce juz to ostatecznie podkreslic i uciac te insynuacje bo rozumiem ze sporo osob sie tak reklamuje ale nie oznacza to ze juz nie mozna podlinkowac losowej strony jako przykladowej bez zadnych korzysci z tego. zalezy mi na tym zeby zostalo to wyjasnione i dotarlo do wszystkich bo widac ze niektorzy maja jakies opory a bardzo chcialabym szczerej dyskusji i zeby osoby z tym zwiazane pisaly tak jak naprawde jest. dlatego prosze juz dac sobie spokoj z tymi oskarzeniami o reklame bo odnosze wrazenie ze w tej chwili na forum czlowiek nie moze o nic zapytac bezinteresownie przez to ze nieraz ktos jawnie lub mniej jawnie chce sie zareklamowac. prosze zeby kazdy nastepny juz wypowiadal sie po prostu na temat ktory chce jak najlepiej poznac. aha no i skoro juz o tym pisze to jeszcze raz prosze o podanie innych blogow o podobnej tematyce bo zwyczajnie chce oprocz opinii uzytkownikow tutaj ktorych i tak jak na lekarstwo poznawac jak najwiecej punktow widzenia i zdobyc mozliwie wiarygodne informacje oraz odpowiedzi na pytania. dziekuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokogość
Do osoby pytającej o to gdzie szukc zleceń: ja jestem freelancerem od kilku miesiecy i jak narazie to jeszcze głównie mam klientów z tych portali ale naprzykład z jednym współppracja z portalu sie przedłużyła i przeniosła już na zewnatrz. To dobre miejsce zebyw sie zachaczyć na początek kiedy jeszcze "nie istniejesz" jako tako i żeby przetestowac zleceniodawce korzystajac z bezpieczeństwa jakie daje wrazie czego wstawiennictwo portalu. Docelowo jednak staraj sie dazyc do przeniesienia działalnosci cłkowicie poza portale i poprzez naprzykład takie przedłuzenia współprac buduj sieć klientów którzy nawrt jak sami przestaną korzystac to chet nie cię poilecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Łoboziu, tak jednym tchem? :D Dobrze już dobrze, TO NIE JEST REKLAMA :D Może tym razem ja wykazałem się przewrażliwieniem, ale właśnie dlatego, że, nomen omen, sam zaczynałem freelancerkę od reklam internetowych i pozycjonowania stron (by potem skupić się na poważniejszych zajęciach w tej branży), stąd też wiem, że baaardzo rzadko ktokolwiek podaje na forum linka bezinteresownie ;) Może to właśnie ty należysz do tego promila użytkowników, ale tutaj z kolei nie rozumiem tych dantejskich uniesień: zyskałaś co chcesz; o doświadczeniach ci właśnie piszemy, a linki do blogów zapewne zaczną spływać w przyszłości wartkim strumieniem. Głównie od reklamujących, ale zawsze jakieś w ten sposób poznasz. Opozycjo: Cóż, piąte prawo internetów: jeśli sama zaczynasz wbijać szpilę, to otrzymujesz w zamian dziesięć ostrzejszych i tak to się nawarstwia. Oboje wyciągnijmy coś z tej wiekopomnej dyskusji w nie-reklamowym wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona osoba
Pytanie ogolne do kazdego kto przeczyta to i mial zwiazek z freelancingiem . Otoz... zaczeliscie tak pracowac jeszcze na etacie (moze nadal na nim jestescie), czy rzuciliscie dotychczasowa prace przed podjeciem zlecen ? ... A moze jeszcze inaczej na przyklad ktos tu wspomnial o znajomej ktora zaczela przyjmowac zlecenia po urodzeniu dziecka i juz na etet nie wrocila ... ? Zastanawia mnie to . No bo z jednej strony na poczatku trudno sie utrzymac i sytuacja nie jest pewna no ale pracujac trudno jest sie dodatkowo zaangazowac w zlecenia i robic podwojnie ... Jak to u was bylo ? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaciekawiona osobo: Opcja numer trzy, której nie wymieniłaś. Po prostu od tego zacząłem, nie wiedząc w ogóle wcześniej co to jest praca na etat. W miarę jak ilość zajęć na studiach topniała, ja przyjmowałem coraz więcej zleceń. Po skończeniu studiów, zostałem z tymi samymi klientami, tym razem rozpieszczając ich bardziej i przyjmując tyle zleceń, by utrzymać się już całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycjadogoscia
Ależ ja nie chciałam wbijać ci szpili. Jestem zaszokowana, że tak to odebrałeś. Fakt, że zbyt mocno weszłam w rolę Joanny d'Arc aspirujących freelancerów i odebrałam twoje słowa jako potencjalnie odstraszające - zresztą powinieneś też choć po części mnie zrozumieć, bo sam pewnie nieraz zetknąłeś się ze złotymi radami, które skutecznie podsycały wszelkie obawy, a akurat na mnie wpływały one dość długo i intensywnie, więc teraz wykazuję swoistą nadopiekuńczość wobec osób, które chcą rozwiewać wątpliwości, często dostając dodatkową ich porcję. Natomiast moje uwagi - już ustaliliśmy, wydumane, wyolbrzymione i tak dalej - tyczyły się jedynie domniemanych przyczyn równie domniemanego negatywnego nastawienia. Całą resztę twojej zacnej persony zostawiłam w spokoju i nie wiedziałam, że postrzegasz mnie jako skrajnego agresora. Z jednej strony może to moja wina, bo nie hamowałam się z określeniami, ale starałam się nie wychodzić poza omawiane kwestie. Z drugiej strony wybacz, ale trochę zalatuje mi to nadwrażliwością, bo nie wydaje mi się, że wykroczyłam poza jeden aspekt, a skoro już odebrałeś mnie jako wroga, który jest gotów cię w całości zgnębić i atakuje całokształt twojej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie do konca mam to co chce bo nie zalezy mi na reklamach blogow a licze sie z tym ze moga sie pojawic i mam nadzieje ze je zauwaze oraz odroznie od reszty postow. zalezy mi na godnych polecenia stronach i osobach ktore rzetelnie i wiarygodnie sie wypowiadaja. ale przynajmniej zaczela sie tutaj jakas w miare tematyczna dyskusja i widze coraz wiecej zainteresowanych osob. mimo to nadal apeluje o polecanie blogow. o ile poki co raczej widze same dosc sensowne informacje i jestem sklonna w nie wierzyc to jednak chcialabym tez uzyskac jakies obiektywne i wiarygodne zrodla. tutaj kazdy w sumie moze napisac co chce a ja jako osoba nieznajaca tematu moge w to uwierzyc. natomiast na takiej stronie moglabym po pierwsze te informacje zweryfikowac. po drugie uzyskac odpowiedzi ktore tutaj sie nie zjawily. ale nie znaczy to ze nie zachecam do dyskusji bo w koncu od tego jest forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz jest pozno i chyba wszyscy rozmowcy poszli spac. mam nadzieje ze jeszcze zajrzycie do watku bo dyskusja dzieki wam nabrala tempa i szkoda by bylo zeby juz zamarla. dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opozycjo: Okej,okej, nie chciałaś wbijać szpili, teksty o zazdrości, frustracji i pianie były tylko tak pieszczotliwie :D Zresztą już naprawdę who cares, oficjalnie przyznaję, że tą serią textblocków tłumaczących swój mylny osąd, zmazałaś początkowe złe wrażenie ;) Tak się ta dyskusja rozwinęła, że w kiepskiej komedii romantycznej skończylibyśmy pewnie jako małżeństwo z białym domkiem i gromadką rozwrzeszczanych bachorków. Autorko: pozwolę sobie zasugerować, że błądzisz. Ja osobiście prawdy o zawodzie nie szukałbym na pięknie napisanych stronkach tematycznych z powklejanymi zdjęciami wyszczerzonych modelek nad komputerem, które pisane są głównie na zamówienie i po to, żeby zachęcić nowy narybek. Więcej życiowych i praktycznych uwag napiszą ci właśnie takie łośki na forum jak my, z których jeden jest zadowolony, inny hejtuje, a jeszcze inny jest na coś tam przewrażliwiony. Zresztą, jak napisałem, linki czy to do blogów, czy stron, z pewnością zaczną tu z czasem spływać jak rzeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie pytanie i watpliwosci
tez mam pytanie !!! po czym rozpoznac ze to praca dla mnie ? chodzi mi w sensie o prace na wlasna reke ... no bo ja juz dluzszy czas o tym mysle ... ale no mam watpliwosci troche moze sa glupie ale chce jak naj bardziej sie da upewnic sie ze podejmuje sluszna decyzje ... zwlaszcza po przeczytaniu tego watku bo wszyscy mowia zeby te osobowoasc sprawdzic czy sie nadaje no ale po czym to poznac na co patrzec ...? no moze glupie bo ktos powie zze to sie widzi albo czuje . alee ja chce miec takie racjonalne argumenty zeby sie przekonac nimi . no i chce wiedziec na co patrze np . no byla mowa o organizacji czasu czy moge to jakos sprawdzic ? no i na co podobnego zwrocic uwage ... no nie wiem czy to glupie pytanie moze ktos poradzi ... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U lala. Tylu aspirujących, targanych wątpliwościami freelancerów o wpół do trzeciej w nocy :D Chyba niedługo trafimy z tym początkowym linkiem do najpopularniejszych tematów, a przecież zupełnie nie o to tu chodzi :D Skoro już się wkręciłem, to odpowiadając powiedzmy że najnowszemu przybyszowi: Poznasz to odpowiadając sobie na kilka prostych pytań. 1. Czy jesteś mistrzem w organizacji własnego czasu - będę się upierał, kwestia fundamentalna. Ja właśnie na tym poległem i po tym poznałem, że to praca nie dla mnie. Na pewno właśnie teraz powinienem robić mnóstwo bardziej pożytecznych rzeczy, niż pisać na kafe. 2. Czy branża, która cię interesuje, mieści się w "ofercie" freelancingu? Jeśli chcesz być tłumaczem, felietonistą, marketerem internetowym, pozycjonerem stron, to jak najbardziej. Leśnika nikt raczej nie szuka. 3. Czy umiesz mierzyć siły na zamiary? Bo jeśli naprzyjmujesz sobie stos zleceń na dwa dni, bez rozsądnego rozeznania ile to ci zajmie czasu, to już szykuj sobie przepraszające wykręty dla klientów, dla których i tak nawalisz. 4. 4. Czy umiesz o siebie walczyć, negocjować ceny? Początkujący Janusz zapewne będzie chciał zapłacić ci dwie dychy za coś, z czego dałoby się wydoić i pięć stów. Twoją rolą jest wytłumaczyć mu, że jeśli nie zacznie być poważny, to może się cmoknąć, bo nie znajdzie nikogo dobrego. 5. Czy sprawnie poruszasz się w sieci? Tego chyba nie trzeba tłumaczyć. 6. Czy masz cierpliwość do ludzi? Nie myśl sobie, że jesteś sprytny, bo obierając freelancerską drogę uniknąłeś nadętego szefa z korpo. Klienci też potrafią być bardzo, ale to bardzo wkarwiający. 7. Czy umiesz powiedzieć nie? Mnóstwo klientów może chcieć zawalić cię wieczorem pilnymi ofertami "na wczoraj", bo nagle coś im się przypomniało? Ok, może będą chcieli sypnąć większym groszem, ale jeśli wiesz, że nie zdążysz, to wracamy do punktu trzeciego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycjadogoscia
Gościu - cieszę się, że już wszystko jasne, bo zawsze mam z tym problem, kiedy zorientuję się, że sprzeczam się niepotrzebnie. A jeszcze kiedy dochodzą do tego moje mylne lub zbyt pochopne osądy to już całkiem płonę haniebnym rumieńcem wstydu. Teraz już pomału odzyskuję kolory. Forumowiczu wyżej - spokojnie! Bo tym razem nie zawaham się stwierdzić, że trochę za bardzo się tym wszystkim stresujesz. To absolutnie nie jest głupie pytanie. Nie ma głupich pytań, bo każde świadczy o chęci zdobycia wiedzy, choćby tej oczywistej dla ogółu, poza tym jest dowodem przyznania się do jakiejś niewiedzy, co nie zawsze przychodzi łatwo. To tak słowem wstępu - przykazanie dobrej ciotki do zapamiętania na przyszłość. Natomiast przechodząc już do właściwej treści, masz rację, to się jakoś tam czuje. Ale stop, stop, stop. Zanim się zaczniesz biczować za to, że jesteś głupi (zwracam się do ciebie "forumowiczu", także pozwól, że zachowam rodzaj męski) to przeczytaj uważnie. Nie możesz tego poczuć, dopóki tak strasznie się na tym skupiasz i przejmujesz. To przychodzi mimowolnie, instynktownie najczęściej w momencie, w którym przestajesz się zastanawiać - no czuję to czy nie, ooo, coś, coś... a nie, wydawało mi się... może teraz... znów nic. Masz takie myśli prawda? Postaraj się je wyeliminować. Odłóż notes, w którym zapisujesz objawy i symptomy "uczucia przygotowania do wolnego zawodu". Przestań je zbierać i gorączkowo w sobie szukać. Akurat tutaj odłóż racjonalne myślenie na bok - w końcu sam przyznajesz, że mowa o uczuciu. Powiem więcej, to nie jest "uczucie przygotowania do wolnego zawodu" ani w ogóle do czegokolwiek. To jest po prostu taka pewność, o tak to nazwę. Pewność tego, co chcesz robić w życiu. Jeśli twoja podpowiada freelancing - najprawdopodobniej tędy biegnie twoja droga. Jeśli nie czujesz instynktownie tego, że bycie freelancerem to jest to lub poczujesz powołanie do czegoś innego - no to nic na siłę. Być może weźmiesz mnie za wariatkę. Też bym kiedyś nie uwierzyła w takie dyrdymały. Stałam wtedy na twoim miejscu. I gdybym się sama o tym nie przekonała, to bym pewnie nadal szukała w sobie różnych oznak "przygotowania" i porównywała, do czego ich więcej. A jeżeli musisz, no po prostu musisz mieć coś w miarę logicznego - nie każdy ma moją romantyczną i uczuciową naturę - to najlepszym testem będzie właśnie test organizacji czasu, a przy okazji sprawdzenie, czy naprawdę interesuje cię twoja potencjalna działalność. Poświęć jeden wolny dzień i wyobraź sobie, że to już twój dzień pracy. Zorganizuj go, wymyśl sobie lub wyszukaj w internecie jakieś losowe zlecenie i zachowuj się tak, jakbyś to robił "na poważnie" czy tam "naprawdę". Jeżeli jeden dzień ci nie wystarczy to postaraj się go w miarę możliwości szybko powtórzyć, np. co sobotę. I nie szukaj wymówek, żeby to odłożyć - prawdziwej pracy nie mógłbyś tak z byle powodu przerzucać na "niewiadomokiedy". Przeciwności dnia codziennego są wręcz wskazane, żebyś nauczył się nimi zajmować, bez jednoczesnego zaniedbania zlecenia. Jeśli jedno to za mało, bierz kolejne. Pracuj tyle godzin, ile sobie wyznaczysz i nie skracaj go. Skoro już na tym etapie masz problemy z organizacją czy motywacją, no to co by było, gdybyś naprawdę podjął się zarabiania w ten sposób? Taki dzień próbny to uniwersalny test wszystkiego i po pierwsze sprawdzi, czy dasz sobie radę z organizacją pracy w domu oraz czy naprawdę sprawia ci przyjemność pisanie tekstów lub projektowanie stron www, czy nie znudzi cię i czy jesteś gotów robić to "całymi dniami". Po drugie wskaże ci ewentualne przeszkody, z jakimi musisz się liczyć i być może także nauczy cię jak je pokonywać, jak wszystko fajnie ze sobą zgrać. No, ponudziła ciotka, ponudziła, ale chyba odpowiedziała na to "głupie pytanie" i jeśli nie rozwiałam choć trochę wątpliwości, to ja już nie mam pomysłów, jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycjadlagoscia
Oho. Zbyt długo się uzewnętrzniałam i niestety, znów poukładana, racjonalna wypowiedź mnie wyprzedziła. Zastanawiam się, jak ja sobie sama radzę z organizacją, skoro nawet moja wypowiedź jest tak chaotyczna i niezrozumiała. No a pcham się do udzielania porad innym :) Co do ilości osób o tej godzinie - to faktycznie dziwne. No ale cóż. Jestem skłonna wierzyć w zbieg okoliczności. Już nie będę autorce dokładać emocji, wystarczająco się przejęła tymi reklamami :) Ja w każdym razie idę spać, bo już i tak zbyt długo tu zabalowałam. Chyba już wiem, czemu tak rzadko się udzielam na forach - jak się dzieje jakaś angażująca dla mnie rozmowa lub, co gorsza, ostra wymiana poglądów, to nie zasnę z emocji. Ciągle czekam na odpowiedzi, no i to ja muszę mieć ostatnie słowo :) Tym razem jednak postaram się uczucia odłożyć na bok i posłuchać rozumu. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc, moja godna oponentko, chociaż jeśli jeszcze tutaj zajrzysz, to chętnie dowiem się, czy przypadkiem nie masz na imię Aleksandra :D To pewnie głupie, ale wydaje mi się, jakbym dobrze poznawał ten charakterystyczny styl wypowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drogi gosciu myslalam ze skonczyles swoje insynuacje... ja poszlam spac wtedy kiedy napisalam dobranoc. po to napisalam dobranoc i nie mam potrzeby zadawania swoich pytan osobno bo zadaje je na biezaco w swoich wpisach tutaj. widze ze nie przebaczysz mi tego linka i ciagle bedziesz probowal sugerowac mi chec promowania go. upor godny podziwu. czy od tej pory mam udowadniac ze kazdy moj wpis to moj wpis i mam odpowiadac za zbieg okolicznosci ze ktos o drugiej czy trzeciej w nocy trafil na temat i dodal cos od siebie? mnie to osobiscie cieszy ale dlatego ze takie bylo zalozenie mojej dyskusji. chyba mi nie wybaczysz ogromnego grzechu dodania tu linka ale ja juz tego zaluje bo teraz jestem potencjalnym promotorem jakiejs strony tylko z racji dodania go i wszystkiego sie czepisz zeby udowodnic swoje racje. ja swoje mowilam juz i nie wiem jak mam to jeszcze tlumaczyc. po co sie tlumacze? bo nie chce zeby oskarzenia o reklame zaburzyly autentycznosc dyskusji. poza tym troche mi uwlaczaja bo osobiscie nie lubie takiej formy promocji na zasadzie o wrzucam link na forum i udaje ze to nie moj. tyle ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja się postanowiłam zaniebieszczyć. Przez noc doszłam do wniosku, że to całkiem fajna nazwa i warto ją zaklepać, bo może i nie jestem tu stałym gościem, ale się przyda na chwile takie jak ta. Przy okazji autorko - odejmę ci trochę stresu związanego z czujną podejrzliwością naszego szanownego gościa :) Teraz wiadomo, że ja to ja i ja to nie ty. Tyle mogę. Ale nie przejmuj się aż tak - osobiście wierzę w takie zbiegi okoliczności, bo nie mam aż tak pragmatycznej natury jak wspomniany rozmówca :) Chyba tym razem się nie pomylę, jeśli tak cię określę, prawda gościu? Lubisz kierować się racjonalnym myśleniem. Mnie łatwiej nabrać na takie sztuczki, ale tobie autorko zawierzyłam, także nie wykorzystuj mojego zaufania :) No i gościu - jak widzisz zajrzałam, bo - już o tym wspomniałam - trudno by mi było odpuścić tak angażującą dyskusję. Chociaż trochę przymarła, ale mam nadzieję, że wieczorem uda się ją trochę reanimować. Teraz tak sobie pomyślałam, że pewnie jesteś w pracy :) Także pracuj tam sobie. A odpowiadając na pytanie - niestety nie, chociaż to bardzo ładne imię, to nie nazywam się Aleksandra. Ale pewnie byśmy się dogadały z panią Olą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki opozycjo fajnie dostac jakis glos poparcia. nie bede cie przekonywac bo widze ze powaznie mi wierzysz. potwierdze po prostu ze slusznie. jak wspomnialas o tej pracy to pewnie gosc potem bedzie sie doszukiwal czegos w tym dlaczego ja w niej nie jestem. odpowiem na zas. mam l4 i dlatego sporo czasu na przeszukiwanie takich tematow i rozne dyskusje. moze takim tlumaczeniem sie odejmuje sobie wiarygodnosci w twoich oczach. trudno ja pisze jak jest a wszelkie teorie spiskowe juz sobie sam dopiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niedawno zacząłem coś w ten deseń, tylko w formie dodatkowego zarobku "po godzinach". Koncepcja pracy zdalnej jednak coraz bardziej do mnie przemawia. Coraz bardziej skłaniam się do rzucenia etatu i poświęcenia freelancingowi. No ale wiadomo, są obawy, dlatego cieszę się, że ten wątek powstał, bo trochę mi już pomógł, mam nadzieję, że jeszcze ktoś się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh Alfrido
... a może jednak nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O proszę, a nie mówiłem, że kolejne ważne, niezbędne i pomocne strony będą się tu pojawiać jak świeże bułeczki? ;) Droga autorko: skan L4 i numer do lekarza domowego, poproszę. A na poważnie, to w jednym zgodzę się z tobą na pewno. Zdecydowanie nie chcesz, aby "oskarżenia o reklamę zaburzyły autentyczność dyskusji". Nie zamierzam dłużej wnikać dlaczego tego nie chcesz, ale przyjmując, że chciałaś rzucić linkiem ot tak sobie, twoje dalsze tłumaczące elaboraty osiągają raczej efekt odwrotny do zamierzonego, bo jak widzisz, dyskusja ma się całkiem kwitnąco. Wiemy już nawet, że USBprezent jest nieodzownym gadżetem do rozkręcenia własnej firmy, no bez tego ani rusz. Nie ma też żadnego powodu, dla którego nawet jeśli ktoś pomyśli sobie, że to reklama (a pomyśli tak 90% użytkowników, trust me), nie miałby mimo to udzielić się w dyskusji, w której pojawiły się też autentyczne głosy odnośnie tematu pracy zdalnej, nie wspomagane żadnymi złotymi linkami, ot na przykład głos naszej urocza Opozycji (chyba zacznę lubić to słowo, które ostatnio nabrzmiało w świecie polityki tak negatywnie). Opozycjo Niealeksandro: Ciekawa, aż chciałoby się rzec, iście pragmatyczna rada odnośnie tego "dnia próbnego" freelancera. Aczkolwiek z doświadczenia wiem, że w jakichkolwiek aspektach życia, zawsze staramy się "błysnąć" na początku, żeby zrobić dobre wrażenie na innych, czy też sami na sobie. Coś jak młoda panna na wydaniu (czy też kawaler, żeby nie było), która na początku jest urocza i słodka, a trzy miesiące po ślubie zaczyna wychodzić z niej prawdziwa natura w postaci wrzasków, pisków i okładów wałkiem ;) Poznajmy więc sami siebie, a jeden dzień zdecydowanie do tego nie starczy. Co zatem proponuję? Spróbować freelancerki na powiedzmy pół roku. Być może poświęcając się i robiąc to po godzinach na etacie, jeśli ktoś nie ma innej możliwości, bo rzucania szefowi wypowiedzeniem w nos byłoby na tym etapie zbyt ryzykownym krokiem. Wówczas zobaczymy, czy jesteśmy obowiązkowi tylko przez pierwsze dni na pokaz, a potem zaczynamy się coraz bardziej rozbisurmaniać, czy obowiązkowość mamy naprawdę we krwi. W moim przypadku, przy pierwszych kilku zleceniach, nie dopuszczałem możliwości, że mógłbym wysłać zlecenie bodaj pięć minut po terminie. Kiedy zauważyłem, że klientom da się wejść na głowę, dałem upust prokrastynacji i obsuwy były coraz gorsze. W końcu psychiczny dyskomfort i masa nieprzespanych nocy, które poświęcałem na nadrabianie zaległości spowodowały, że stwierdziłem, iż nie jest to styl życia dla mnie i wybrałem korpo. Jeśli po kilku miesiącach wciąż bezproblemowo radzimy sobie z terminami, a w dodatku czas ten spowoduje, że polubimy ten właśnie styl pracy, dopiero wtedy będziemy mogli mieć pewność, że freelancerka jest dla nas. Prawdę rzekłaś, Niealeksandro, staram się kierować w życiu racjonalnymi przesłankami. Tak lepiej. Brzmi może lekko creepy, bezdusznie i "po robociemu", ale nic bardziej mylnego: racjonalne myślenie może nam pomóc nie tylko materialnie, ale i w zaznaniu szczęścia/spokoju w całkiem ludzkich sprawach. Ot na przykład to, że idąc za racjonalnymi wnioskami na temat własnego charakteru, rzuciłem freelancing i wybrałem korpo, teraz po godzinach (a czasami i w trakcie "godzin") mogę beztrosko buszować sobie po sieci i popijać koniaczek bez obawy, że za chwilę zadzwoni jakiś klient, dla którego nie wywiązałem się tydzień temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć! Sam pracuje zdalnie, jeśli chodzi o wyszukiwanie ofert - na początku miałęm z tym lekki problem, ale potem ludzie sami się do mnie zgłaszali, bo dostawałem referencję. Naprawdę doceniam jej plusy, jedynie tak jak wspomniano wyżej, problem jest wtedy, kiedy nie ma się dostępu do dobrego internetu, w pracy zdalnej jest on niezwykle ważny. Ja od jakiegoś czasu przerzuciłem się na światłowody, nie narzekam. Szczególnie teraz, kiedy Orange przygotowuje specjalną ofertę http://swiatlowod.orange.pl/warszawa - 600Mb/s to naprawdę świetna prędkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola945
witajcie. Według mnie oferta pracy zdalnej jest dobra. Szczególnie dla matek studentów czy rencistów . Polecam szczególnie zaglądnąć tutaj http://mylead.pl/ . Jest mnóstwo ciekawych ofert.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mogę polecić taką klikankę http://vmoney.host/7214283596936/ jak macie dużo znajomych na fb to wam nawet zapłacą, trzeba być sie zarejestrować 30 znajomych na waszym linku, żebyście mogli mieć możliwość wypłat, na paypal na przykład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaMaczyk
Ja pracuje jako ankieterka!Oferte pracy znalazłam sobie na stronie pracuj-online com i jestem bardzo zadowolona tym bardziej, że mam małe dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra opcja o ile Mamy pomysł Wiemy za co się zabieramy Oraz jesli wykonujemy coś konkretnego Bo wypelnianie ankiet czy klikanie w reklamy na pewno nie zapewni nam dobrego zarobku.... Ze swojej strony proponowałbym zastnanowić się nad projektowaniem koszulek.... Są strony które dają taką możliwość.Można zastanowić się nad wypuszczeniem włąsnej marki odzieżowej. Jak tutaj https://www.reflect.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek Janik

Fakt Bardzo duża wygoda http://www.dodarena.pl/pracuj-wirtualnie-zarabiaj-realnie/ ja już tak pracuje parę lat i nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×