Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Host

Dorosły na placu zabaw zachowuje się jak dziecko

Polecane posty

Gość Host

Ostatnio będąc na jednym z placu zabaw zaskoczył mnie pewien widok.Otóż był nagrywany pewien film,jak to jeden pan(około 30) bawił się dziećmi (8-10 lat) tak jakby był jednym z nich,to znaczy biegali,rzucali papierkami,potem na huśtawkach ,na karuzeli ,na drabinkach,krzyczeli,śmiali się. Był ubaw tak u dzieci,jak i u rodziców obserwujących ten cały spektakl bo to chyba było specjalnie nagrane pewnie do internetu. Generalnie dzieci były zadowolone,nic złego ani niebezpiecznego się tam nie działo,dystans w relacji dziecko-dorosły był na pewno zachowany .I teraz pytanie: czy waszym zdaniem osoba dorosła ma prawo się tak zachowywać ,czy nie? czy ojcowie waszych dzieci mają tez takie odloty,czy raczej są poważni i zawsze ułożeni?Jak to jest? A może to jest ok,to wyobraźmy sobie że nagle wszyscy dorośli zaczynają bawić się w te same zabawy i jak by to wyglądało? A jeśli dorosły naprawdę uważa że to jest ok ,dobrze się czuje w takim towarzystwie,to znaczy że jest niedojrzały emocjonalnie czy raczej wszystko ok?I co w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, a co jest w tym dziwnego? Normalne całkowicie, tylko nasze porąbane społeczeństwo wtłacza ludzi w normy z d'py wzięte "bo w TYM wieku nie wypada"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
No dobrze,to powiem dobitniej:jeśli facet 30 lat zamiast iść z kumplami na piwo wolałby sobie w tym czasie pokopać w piłkę z dziećmi,to jak to wyjaśnić? Mało tego,jeśli okaże się że ten dorosły gdy sam był dzieckiem nie miał okazji do takich zabaw,bo np miał częściowy autyzm(izolacja od innych dzieci,z powodu autoblokady,brak porozumienia) lub jako dziecko miał w pełni zorganizowany czas,np ciągle na zajęciach dodatkowych,szkoła muzyczna,itd i teraz tak jakby nadrabia swój czas i odnajduje się w roli dziecka,nie potrafi inaczej? Oczywiście to skrajny przypadek,ale całkiem prawdopodobny. Jak wy postrzegacie takich dorosłych? Dzieciom to oczywiście wszystko jedno ,bo w wieku 10 lat nie myśli się jeszcze o stereotypach i zasadach ról społecznych.Na to jeszcze za wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całkowicie normalnie postrzegam takich dorosłych, bo wyjaśnij mi co w tym jest złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Złego nic.Ale jest to niezgodne z nasza kulturą i bardzo rzadko widziane. Oczywiscie sa miejsca dla takich osób: np wychowawca kolonijny albo animator zabaw o ile by się dostał na to stanowisko,bo konkurencja spora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie wtłaczanie ludzi w takie "kulturowe" ograniczenia powoduje nieraz, że ojciec z dzieckiem się wstydzi pograć, bo to przecież takie "dziecinne" i "niemęskie". Jak nikt nikomu krzywdy nie robi to nie oceniajmy, czy to na żywo, czy "w internetach". Za to zawsze możemy dołączyć - dobra zabawa przyda się każdemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dzieciom nie przeszkadza, to komu? Innym dorosłym? Dorosłym zawsze coś przeszkadza, albo za bardzo się izoluje i ma muchy w nosie, albo chce się spoufalać, albo chodzi za dzieckiem jak kwoka, albo olewa dziecko, albo jest za głośny i niepowazny, albo sztywniak i ponurak... i tak do zakichania. Jak ktoś się czepia, to zawsze znajdzie powód i tyle. Nie widzę powodu dla którego ktoś miałby sobie odmawiać zabawy żeby zadowolić innych, obcych na dodatek. Nie robię tego na co dzień, ale moje dziecko jest przeszczęśliwe jak czasem udaję że się zapomnę i posiedzę z nim w piachu, pokręcimy się razem na karuzeli, wytaplamy w basenie u babci. Tyle że robię to wyjątkowo bo jednak nie uważam że mama ma być koleżanką do zabawy, ale to mój ma problem z takimi relacjami, może przy innych dzieciach nie wychodzi ta kwestia. Za to ma np. wujka który właśnie zachowuje się z nim jak duże dziecko, pilnuje bezpieczeństwa ale wymyśla też szalone zabawy, wchodzi z nim na drzewo, walczy na patyki itd. Świetnie się razem bawią i nic złego w tym nie widzę. Mam też w rodzinie rodzeństwo w którym brat jest 18 lat starszy od siostry, teraz mała ma 4, on 22, często się nią zajmuje, zakochany w niej totalnie, i siedzi nieraz taki dryblas z łysą głową w tej piaskownicy, pije piaskową "herbatkę" z plastikowej filiżanki, wchodzi z nią do drewnianego domku, i na większe konstrukcje żeby ją asekurować, aż miło patrzeć. A co do zachowania z filmiku, wszystko ok dopóki są zachowane zasady bezpieczeństwa (częśc sprzętów ma ograniczenia wiekowe/wagowe), i... sorry, ale akurat rzucanie papierkami to nie zachowywanie się "jak dziecko", to zachowywanie się jak idiota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a czemu jak idiota? jeśli potem wszystko posprzątali wspólnie to bardziej niż ok, bo wielu rodziców dzieci nie uczy, żeby nie śmiecić na ulicy czy placu zabaw (niestety, codzienne obserwacje...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Doszliśmy do kwestii wychowania.Oczywiście zaśmiecanie placu ,dawanie negatywnych wzorców od razu rzutuje na dorosłego. Tyle że tu chodziło o jeden papierek,czyli zabawę w zbijaka.No i jak wspomniałem ,chodziło nie o jednego 4 latka a o grupę 10-latków ,czyli dzieci na etapie bardzo zaawansowanej wyobraźni ,szerokiego spektrum zabaw,silnej integracji z grupą i dogłębnego pochłaniania wzorców od osób dorosłych,toteż im musi się podobać taka zabawa. Jeśli chodzi o 4 latka,to inna bajka ,bo 4 latek sam się bawi z wujkiem czy z mamą,a z dziećmi dopiero uczy się bawić samodzielnie ,lub poprzez opiekunów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i widać podobała im się taka zabawa. Więc powtarzam: w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie czym innym jest '' rzucanie papierkami'', taka forma sugeruje smiecenie, a czym innym rzucanie jednym papierem pomiędzy uczestnikami jakiejś zabawy. Ze zbijakiem tego nie skojarzylam bo za moich czasów grało się w to piłką... O sprzątaniu ani słowa nie było. Pisałam zakładając to pierwsze. Owszem, dla mnie ktoś kto śmieci w ramach zabawy zachowuje się jak idiota, a to ze potem sprząta tylko trochę poprawia odbiór takiego zachowania. Jeżeli to miałby być sposób na integrację w takiej grupie wiekowej to faktycznie trafiony, często lubiany i popularny jest taki grupowy pajac- wodzirej, co nie zmienia faktu że nie jest to dobre ani mądre. A nawet nie mądre zabawy nie muszą mieć koniecznie złych wzorców, zwłaszcza ze trudno mi uwierzyć że na placu zabaw żadnych dzieci poza tą grupą dziesieciolatkow nie było. Ale jeśli to było jak w sprostowaniu - czyli wykorzystywanie kawałka papieru jako akcesoria do zabawy, to nie widzę w tym nic złego. Ogólnie wisi mi to jak ktoś inny się bawi, ubiera, żywi i co tam jeszcze się wymyśli, dopóki nie prezentuje to mojemu dziecku agresywnych, negatywnych społecznie zachowań, zwłaszcza w miejscu w którym ma prawo się bawić i czuć spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
host gdzie sprzedają takie kołki do d**y,niewiarygodne ,otworz umysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak robilam z moim synem:chustalismy sie oboje na hustawkach razem, biegalismy,chowalam mu sie na podworku, robimy tez tance i to dlatego ze nie ma rodzenstwa i Ja lubie!!!szkoda ze ludzie tak mysla, mam wiele niezrealizowanych zabaw z dziecinstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szacun dla tego pana, że potrafi się bawić z dziećmi. Każde dziecko to uwielbia. A co do tego, czy wypada, to na placu zabaw owszem, wypada, a nawet jest to wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko ja jako dziecko nigdy nie chodziłam na plac zabaw a na podwórko od wielkiego dzwonu. W domu miałam same obowiązki, jako 11latka musiałam już gotować obiady z dwóch dań, wszystko sprzątać a moja matka po powrocie była jak inspektor sanepidu:-( zawsze tylko siedzenie w domu i obowiązki, powiem Ci że chętnie bym chciała usiąść na huśtawce czy powygłupiac się ale masz rację w naszej kulturze nie wypada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Nie autorka tylko autor. Temat jest pisany na poważnie i chodzi o właśnie o to o czym mówisz,niezrealizowane braki zabaw z dzieciństwa. Powiem więcej,osoba ta zprawdopodobnie nie jest w ogóle w stanie na luzie bawić się w gronie dorosłych.To znaczy teoretycznie gdy ktoś ma zespół aspergera może się dostosować do każdej sytuacji,każdej grupy ,ale w grupie dzieci zawsze będzie się czuł najlepiej chociaz o tym się nie mówi i jest cisza. Wy kobiety to macie jeszcze luz,poza tym że "nie wypada" to nic więcej. A facet może być potraktowany jak pedofil ,z punktu widzenia innego faceta,no bo w sumie to jaka gwarancja że nie jest? Dopóki sie nie pozna mechanizmu i motywu to można mieć pełno skojarzeń . Kobiety lepiej rozróżniają. Problemu nie ma gdy ten dorosły ma własne dzieci i może się bawić w domu,na własnym podwórku. Ala przeważnie nie ma ,bo żadna kobieta nie zwiąże się z facetem,który emocjonalnie nie jest w stanie ogarnąć dorosłego związku i dorosłych relacji towarzyskich. Więc problem jest dużo głębszy niż jakaś tam zabawa z dziećmi na placu ,ale taki właśnie motyw może być. Oczywiście jak wspomniała pani powyżej ludzie są powściągliwi i unikają zabaw z dziećmi ,to taka jakby abstynencja.Z tego powodu są nieszczęśliwi i już przez całe życie,bo dzieciństwa nie da się nadrobić,ale można zaleczyć poprzez integracje,jednak to może być uzależniające. Trzeba przyznać że taka osoba świetnie sprawdzi się w roli opiekunki(tzw .pan niania) no bo nigdy nie jest znudzony dziećmi,chętnie poświęca czas,pod warunkiem że jest odpowiedzialny. Ale raczej jest bo chodzi o człowieka który nie od dziś zajmuje się dziećmi,tylko pewnie z 10 lat ,musi mieć odpowiednią wiedzę teoretyczną ,nie wiem czy jest po studiach,ale na pewno wykształcenie średnie posiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co krowy wam do tego. Zajmijcie sie obowiazkami i poszukajcie kolezanki do zwierzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanowny Host'cię. Oczywiście, że normalny, psychicznie zrównoważony meszczyzna powinien duuuuzoooo chętniej iść wypić piwo (albo dwa, albo trzy, albo całą skrzynkę) z kolegami, potem wrócic do domu, pobić przy tym kogoś na ulicy a potem w domu żonę i dzieci i być poprostu normalnym zrównowazonym polakiem. A tacy co się dziećmi zajmują i z nimi bawią to napewno, psychole, pedofile i homosexyle. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
No tak,polskie stereotypy,znamy i wiemy. Opisana sytuacja to moja historia sprzed 10 lat. A od 7 lat w ogóle nie mam z dziećmi kontaktu,bo zmieniłem miejsce zamieszkania. Czy takie życie ma sens?zaczynam wątpić coraz częściej.Nie widzę przyszłości. Nie mogę patrzeć ze spokojem na te matki z dziećmi na osiedlu i na te pełne rodziny ,nieraz chce mi się płakać. Ale w tym wszystkim jestem sam ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro że tak masz. To prawda że jedni mają wszystko a inni nic.Ty nie masz nic,ani pracy z dziećmi ani zabawy z dziećmi ani znajomych,ani żadnej ścieżki. Kobiety mają wszystko za darmo i od razu,bez proszenia się.Ty mimo że prosisz i starasz się i tak nic nie osiągasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, trzeba się bawić z dziećmi, a nie tylko płaszczyć tyłek na ławce i gapić się w smartfona. Na sankach też dorośli zjeżdżają z dziećmi. Taki ojciec wzbudza szacunek, a gapiący się w smartfona już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi autorze ja wczoraj z dzieciakami biegałam, strzelalam z łuku, grałam w piłkę, frisbe. Dołączyło kilku rodziców. A ile było radości. A mogłam usiąść na ławce i obserwować prawda? I cieszy mnie to, że są dorośli, którzy nie mają kija w tyłku i potrafią zaangażować się i sprawić radość dzieciakom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
@ dziś Przyznam szczerze że nie widziałem jeszcze rodziców bawiących się z dziećmi 8-13 latkami ,bo zwyczajnie one tego nie potrzebują(to znaczy tak się wydaje,ale jednak tego chcą,jako grupa) ,a rodzic ma w tym czasie spokój w domu,gdy dziecko idzie na dwór/na pole i nie musi się martwić. Zapewne masz na myśli dzieci które wymagają opieki na placu czyli poniżej 7 lat i tu faktycznie rodzic albo czuwa na ławce (z gazetą czy smartfonem,co uważam za głupotę) albo bawi się z dzieckiem,czyli matka. Nie wyobrażam sobie więc aby obcy facet dołączył sie do takiej zabawy,a nawet jakby był znajomy,no to miałby od razu łatkę podrywacza czyjejś żony. No chyba że mówimy o grupie rodziców. Ja nie jestem ani rodzicem,ani nie mam żony,itd ,to co wspomniałem wcześniej. Żyję w mieście gdzie cokolwiek bym nie robił ,to nic nie mogę,nikt mnie nie potrzebuje. W poprzednim miejscu zamieszkania czyli 10 lat przynajmniej miałem tę szansę poznać te dzieci i mieć status starszego kolegi i dobrą opinię z ich strony,ale na nic się to zdało,dzieci dorosły no i starszy kolega stał się niepotrzebny,w tej roli. Podobnie jak niania traci pracę gdy dziecko osiągnie jakiś wiek,a dokładniej było tak że nie byłem w stanie ogarnąć nowych rzeczy które sie pojawiły i nie miałem już czasu. To jest tak,żeby być ojcem trzeba wejść na bardzo wysoki poziom życia i przejść wiele stopni trudności.Żeby być opiekunem/nianią wystarczy mieć odpowiednie zdolności i cechy charakteru,ja je posiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zorientowana w temacie
Jestem ciekawa czy pani broniąca Host byłaby zadowolona gdyby w tej grupie dzieci było jej dziecko,to znaczy czy nie obawiałaby się? To trochę tak jakby zatrudnić opiekunkę z przypadku. W sumie to miło patrzeć jak ktoś zajmuje się dziecmi,organizuje im czas,ale czy nie czujecie obawy jeśli chodzi o wasze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Wy serio jesli idziecie na plac zabaw z dziecmi to klap na tylek i siedzicie dwiue godziny na lawce? Dla mnie to oczywiste, ze troche z dzieckiem pobiegam, poruszam sie sama, wejde z nim na zjezdzalnie, potem posiedze troche i poczytam, potem pomaluje z nim kreda... wiec mozna powiedziec, ze nie jest normalna matka, tylko mam braki itd. heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, doczytalam wypowiedzi hosta i moim zdaniem masz powazne problemy, nie mowie tego zlosliwie, szkoda mi Ciebie, plac zabaw nie pomoze Ci tu raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
dziś ,wierzę że nie złośliwie. Czekam na rozwinięcie jakie to problemy i jak mam z nich wyjść. Bo mój jedyny problem i to od 20 lat jest taki że nigdy nie miałem rodzeństwa,potem znajomi pozakładali rodziny i tu też byłem w tyle.Nic nie miałem i nawet nie mam szansy nic zdobyć. Plac zabaw nie pomoże ,ale na pewno miałbym mnóstwo radości jeśli tak jak wy mógłbym cieszyć się obecnością dzieci .Ale myślę na przód i chcę aby to się łączyło z pracą,chcę być nianią,wychowawcą ,bo nauczyciel musi mieć studia,więc na to potrzeba czasu.Przynajmniej tyle,bo ojcem nie zostanę na pewno. Zastanawiam się jak wy to wszystko osiągnęłyście,jakimi krokami. Dlaczego człowiek nie może mieć tego co inni,nie może się cieszyć szczęśliwym życiem ,tylko musi być sam albo w otoczeniu które w niczym mu nie pomaga? Uważam że każdy powinien mieć prawo posiadania dzieci,a nie tylko osoby w związkach.Każdy powinien mieć prawo ustawienia życia pod dziecko,a nie dziecka pod życie. Życie można ustawiać,jeśli jest cel. A jaki cel ma życie mężczyzny,który zawsze uwielbiał pracę z dziećmi,a dzieci nie posiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julki mama
To dlaczego przez ostatnie 7 lat nic nie zrobiłeś ,tylko dopiero teraz się obudziłeś?To jak w końcu jest,chcesz pracować z dziećmi czy nie?zależy ci czy nie? Bo z tekstu tak wynika,jakbyś nagle obudził marzenia z młodości(niczym staruszek który nagle sobie coś przypomniał) . Dzieci same nie spadają z nieba,latami trzeba pracować aby je wychować.Tamto 10 lat wcześniej,też ci nie przyszło bez pracy,musiałeś włożyć spory nakład aby mieć takie dobre relacje.Teraz musisz na nowo zbudować wszystko.Jeśli kobiet i mężczyzn się boisz(a to wynika z tekstu) to pozostaje praca w wolontaracie lub jakiś kurs czy jakiś program wyjazdowy.Może w jakimś ośrodku,w dużych miastach poszukują wolontariuszy do takich prac wychowawczych ,wymagających czasu i wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łe tam dziwoląg jesteś i dziwaczysz nasza kultura bla, bla bla, a ja pamiętam, że w zbijaka nikt lepiej nie grał niż mój ojciec i nawet jak miałam 10-12 lat to takie bęcki piłką dostawaliśmy od niego aż wióry leciały :D na drzewa właził i goryla ludożercę udawał a my uciekaliśmy z piskiem. Mój tata był wychowawcą w domu dziecka a ja tam często przychodziłam, bo tato mnie samotnie wychowywał i ten dom dziecka to był mój drugi dom. Lekcje tam odrabiałam, bawiłam się z kolegami stamtąd i powiem ci, że mój tato nieraz gorzej się zachowywał niż te dzieci co opisałam wyżej i może dlatego tak go kochali. Wyobraź sobie, że zmarł w zeszłym roku i jego wychowankowie dziś ludzie 30-40 letni zapełnili cały kościół i płakali jak dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
@gość dziś świeć Panie nad jego duszą.To musiał być człowiek o wielkim sercu i przepracował tyle lat w jednym miejscu i znalazł czas i dla ciebie i dla nich,pięknie! Wiesz,w necie znalazłem film o kimś takim ,który robi tak jakby zajęcia dla swojej córki i nagrywa o tym teatrzyk(wciela się w rolę maskotki),świetny projekt https://www.youtube.com/channel/UCy1FSNoBPO1WjjyYRF2j5Zw Ja tylko 8 lat miałem tę swoją grupę dzieciaków,ale to i tak nie było to za dobrze zorganizowane,bylejak,ale i tak było super. Tak sobie myślę że gdybym nie miał tej wewnętrznej blokady w relacjach,to przecież mam znajomych z dziećmi,wystarczyło by się umówić,spotkać i zorganizować zabawę,co za problem ?Ale blokada jest i to taka która nie pozwala mi nawet powiedzieć,nawet do dzieci boję sie odezwać(pierwszy raz) po tych wszystkich latach .Julki mama ma racje,tak niestety mam i nie wiem zupełnie co robić... samo nic nie przyjdzie i bez wysiłku nic nie zdziałam,choćbym tu wylał 50 stron forum,to na marne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×