Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zmartwiona mamusia

Staranie się czy ocena?

Polecane posty

Moje jedyne dziecko (11 lat) ma słabe oceny w szkole z matematyki i języka francuskiego. Nauczyciele twierdzą, że moja córka nie zawsze ma odrobione lekcje. Nie zawsze mam czas żeby z nią siedzieć i pilnować jej pracy domowej. Ale widzę jak ciężko pracuje, zamyka się w pokoju i się uczy. Wcześniej, często pracowałyśmy razem i jakoś sobie radziła z nauką. Teraz uważam, że jest już dorosła i powinna się sama uczyć. W czwartek przyniosła mi z ostatniej kartkówki z francuskiego 3. Powiedziała: że nauczycielka się na nią uwzięła, a 3 to i tak dobra ocena. W sumie dobrze, że nie 1. Dodała też, że podręcznik od francuskiego jest beznadziejny i ten język jej się w przyszłości nie przyda. A tydzień temu sama się przyznała do 1 ze sprawdzianu z matmy. Co powinnam zrobić? Córka dużo czasu spędza na odrabianiu pracy domowej, powinnam docenić jej starania? Może faktycznie nauczyciel źle prowadzi zajęcia i nie uwzględnia potrzeby innych. Powinnam porozmawiać z nauczycielką i stać w obronie córki? Czy porozmawiać z córką, i jak poprowadzić rozmowę aby ją nie urazić i nie zniechęcić do nauki? Pomóżcie, gdyż został nam jeszcze miesiąc nauki i wolałabym aby miała dobre oceny na dyplomie. Ps. Przyznam się, że ostatnio z mężem kupiliśmy jej nowy spartfon i parę razy przyłapałam ją na nocnej grze w nim. Może w tym tkwi problem z nauką? Próbowałam zabrać jej telefon, ale prosiła i płakała by nie zabierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabież małej telefon i będzie po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. pójść samemu do nauczycielek i wychowacy i grzecznie porozmawiać jak to z ich strony wygląda i razem wymyslic jakis plan 2. tak malemu dziecku faktycznie mozna dawkowac dostep do luksusow zanim nie pokaze ze prace omowe odrobione, na pewno nie mozna se przejmowac ze krzyczy, nikt na to w zyciu patrzyl nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawialabym przede wszystkim z dzieckiem, a jeśli to nie pomoże dopiero z nauczycielem. Ustal zasady z dzieckiem, kiedy może korzystać z telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz pewność że się uczy? To że siedzi w pokoju nad otwartymi książkami nie oznacza, że się uczy. Wiem po sobie, czy to na studiach, czy to w pracy ;) P.S. Oczywiście 11latka to nie dorosły, a dziecko, nawet jeszcze małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym przede wszystkim porozmawiala z dzieckiem. Skoro uważasz, że jest na tyle dorosła i zasługuje na zaufanie z twojej strony, to trzeba wyjaśnić z nią sytuację, i wspomóc w jakiś sposób w razie potrzeby. To wciąż 11 letnie dziecko i jeżeli akurat w tym momencie coś (np. Nowa zabawka pod postacią telefonu ) ją rozproszylo trzeba wziąć odpowiedzialność na siebie i może uzgodnić z nią, że bawić się telefonem może po odrobieniu lekcji. Póki nie jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam syna, trochę strasznego od twojej córki, ma 14 lat, mielismy tez duży problem nauka syna, wszytko mu przeszkadzało komputerem, telefon, facebook... ani prośby ani groźby nie działały. postanowiliśmy z mężem, ze na zmiane będziemy sprawdac mu lekcje po powrocie ze szkoły, i czasem siedzimy z nim do północy. Czasami już cierpliwość nam sie kończy bi zamiast pomagać synowi, wychodzi na to ze to my odrabiamy lekcje... oceny trochę sie poprawiły, ale myśle ze od przyszłego roku przestaniemy już tak nad nim wisieć. Może tez spróbuj sprawdzać córce lekcje codziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam! 3 to całkiem przyzwoita ocena.... Do tego z języka obcego. A z matmy radziłabym przypilnowac. Może nie zrozumiała tego materiału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę, nic złego w telefonie dla dziecka. Moja kuzynka dostała smartfona na komunię. Uważam że czasy się zmienily i dzieci powinny isc w parze z nowościami technicznymi. Im wcześniej tym lepiej później dziecko może zostać jakimś informatykiem czy coś w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościunia
Czasem tak bywa, że rzeczywiście nauczyciele się "uwezma" na ucznia. Sama miałam taką sytuację. Jak by się człowiek nie starał - to nie zaliczy. Telefon tutaj nie jest problemem. Wszyscy teraz korzystają z telefonu. Ale może warto byłoby pogadać i powiedzieć "sluchaj, są rzeczy ważne i ważniejsze. Baw się telefonem do woli, ale jeśli czegoś nie zdasz, będziesz musiała później jeszcze więcej czasu temu poświęcać" Zatem rozmowa. To jest największy motywator. W tym wieku kształtuje się podejście dziecka do .. ważnych spraw. Staje się dorosła. Musisz poświęcić jej więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dostanie gorsza ocenę i co z tego?chcesz do 18 roku życia dziecka odrabiać z nim lekcje, a potem na studiach? Co innego jak samo poprosi o pomoc albo korepetycje. Jeszcze nikt nikogo za uszy nie zmusił do nauki. Nawet jak matka z ojcem sprawdzają codziennie pracę domowe i odrabiaja z dzieckiem lekcje.wystarczy, że tego zaprzestana, to dzieciak znowu się nie będzie uczył, bo nie ma tego nawyku i wewnętrznej potrzeby.Mówię o starszych dzieciach ta,ich od 10 roku życia. Z mniejszymi niestety jeszcze trzeba odrabiać lekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat to już duża dziewczyna. Nie można pilnować dzieci całe życie. Nie przejmowałabym się ocenami, gdy zdaje do następnej klasy. Moje doświadczenie było takie, że jak nauczyciel kiepsko prowadził zajęcia to i mi się nie chciało uczyć. Jednak dostałam się na studia i skończyłam magistra (i to z niezłą średnią).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„Nauczycielka się na mnie uwzięła” – to tylko wymówka dziecka, które nie chce się uczyć. Po pierwsze, należy kontynuować wspólne odrabianie prac domowych. Powinna Pani nadzorować dziecko i ewentualnie pomagać mu. Nigdy nie wiadomo co dziecko robi za zamkniętymi drzwiami w pokoju. Może ono twierdzić, że spędziło na nauce pięć godzin, a tak naprawdę zajmowało się ono różnymi rzeczami. Nie zawsze tzw. „starania” dziecka wiążą się z wysokimi ocenami w szkole. Wskazane jest, aby podczas odrabiania pracy domowej zabrać z pokoju dziecka wszystkie dekoncentrujące rzeczy typu: laptop, a szczególnie telefon. Jeżeli Pani zależy na dobrych ocenach córki, warto też przeznaczyć czas na kilkurazowe wspólne przerabianie niezdanego testu, omawianie popełnianych błędów i rozwiązywanie dodatkowych zadań. Należy porozmawiać z dzieckiem o zaistniałych problemach szkolnych i wytłumaczyć, że nauka języków obcych, szczególnie w dzisiejszych czasach, jest bardzo ważna. Znajomość języka obcego zawsze może okazać się dodatkowym atutem przy poszukiwaniu pracy. Wiąże się to także z większymi zarobkami. Wszystkie dzieci lubią podróżować, warto zatem wspólnie zastanowić się nad wycieczką do Francji, szczególnie, że zbliża się lato. Może myśl o zbliżającym się wyjeździe, zmotywowało by dziecko do nauki języka obcego. Aby zachęcić córkę do nauki języka francuskiego, warto się zaopatrzyć w różne pomoce dydaktyczne np.: fiszki. Po drugie, skoro dziecko już dostało telefon, (chociaż osobiście uważam, że 11 lat to nie jest odpowiedni wiek na zakup smartphona) to należało by z niego odpowiednio korzystać. Można zainstalować bardzo innowacyjne aplikacje, które w ciekawy sposób ułatwią dziecku naukę. Mogę doradzić jeden program: Memrise. Jeżeli już państwo kupiliście jej telefon, to trzeba omówić z córką zasady bezpiecznego korzystania z urządzenia (kiedy i w jakich przypadkach), np. przed snem zabrać dziecku telefon aby uniknąć nałogowego zasypiania z nim. Po trzecie, warto przysłuchać się do opinii i porad pedagogów. W dzisiejszych czasach, wiele rodziców uważa, że słabe oceny są wynikiem złego przekazywania wiedzy przez nauczyciela. Rodzice obwiniają zły system oceniania lub cały program nauczania. Nie widzą zaś żadnego problemu u dziecka. Owszem nie żyjemy w pierwszej połowie ubiegłego wieku, kiedy autorytet nauczyciela był niepodważalny. W dzisiejszym coraz bardziej demokratyzującym się systemie edukacji można zauważyć tendencję do zdetronizowania nauczyciela. Z jednej strony, polepsza to atmosferę w szkolę, oraz prowadzi to do lepszych relacji między dziećmi a kadrą pedagogiczną, z drugiej zaś – powstają niepokojące zjawiska związane z brakiem szacunku wobec nauczyciela oraz podważaniem jego autorytetu. Powinna Pani porozmawiać z dzieckiem, wytłumaczyć, że nauczyciel kieruje się dobrem uczniów. Warto wspierać wysiłek kadry pedagogicznej w kształceniu naszych dzieci. Rodzice i nauczyciele powinni działać w jednym kierunku, przecież mają oni wspólny cel – dobro i wszechstronny rozwój dziecka. Trzeba rozmawiać ze swoją pociechą w taki sposób, aby ono zrozumiało, że starszy ma rację. W przeciwnym razie, w przyszłości dziecko będzie miało negatywny stosunek do nauczycieli, a nawet przestanie ich szanować. Bardzo dobrą książką o wychowaniu dziecka jest „Bojowa pieśń tygrysicy” Amy Chua. Proszę przeznaczyć 5 minut i zapoznać się z wybranym przeze mnie fragmentem tej książki, który może pomóc: http://www.proszynski.pl/images/media/Bojowa.piesn.tygrysicy_05.mp3 Zachęcam też do przeczytania całej książki, mam nadzieję, że zawarte w niej treści przekonają Panią do zmiany poglądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba zacząć od pójscia do szkoly i porozmawiania z poszczegolnymi nauczycielami i wychowacą. Potem mając juz jakies informacje porozmawiać jeszcze raz z córką żeby mieć wgląd na sprawę z dwóch stron. Powodów moze być wiele zarowno może tkwić przyczyna w nauczycielu jak i w córce albo i w jednym i drugim. A rodzicom zazwyczaj nie chce się bawić w detektywa i w końcu odpuszczają. Ale zawsze należy ufać w słowa swojego dziecka. Jeżeli pani córka mówi że nauczycielka się na nią uwzięła to moze faktycznie coś w tym jest! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy wcześniej nie korzystałam z forum. ale stwierdzam, że jest spoko. Wszystkim wam dziękuję za odpowiedzi. może coś wskuram . będe czesciej tu zagladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia kobieta, na forum ma czas, a żeby z dzieckiem posiedzieć to nie... nie rozumiem dzisiejszych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corkanauczycielki
Ograniczyłabym telefon i np zaproponowała odrabianie lekcji przy otwartych drzwiach. Może warto poznać też wersję nauczycieli. Przecież każdy był w szkole i pamięta, jak niektórzy opowiadali bzdury, jak to nauczyciel się uwziął, a prawda leżała dalej niż myśleliśmy. Może prawda leży po środku? Dziecko w wieku 11 lat raczej nie ma materiału w szkole ponad jego siły, o ile rozwija się prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabierz jej telefon, i niech odrabia prace domowe przy otwartych drzwiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak uważny głos, uważam, że powinnaś odrabiać lekcje razem z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to - ciężko zabrać? :-D Jesteś rodzicem, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×