Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieudane życie i myśli samobójcze

Polecane posty

Gość gość

Smutek, wyobcowanie, samotność, brak perspektyw, rozczarowanie światem i ludźmi, bolesna przeszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można spróbować zmienić swoje życie na lepsze, Jak będziesz robić to co lubisz to będziesz szczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:12 - Próbuję zmienić swoje życie od jakiegoś czasu, ale na razie nie widać żadnych efektów. Ciągle spotykają mnie tylko niepowodzenia i przykrości. Mam już dość takiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie wierzysz w siebie i swoje powodzenie. Sama się zniechęcasz. Może warto by było powalczyć ze swoimi kompleksami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w siebie, bo nic mi się nie układa. Nie mam pracy, jestem samotna, nikt we mnie nie wierzy, nie mam się czym pochwalić. Co z tego, że mam plany (studia za granicą, podróże, ciekawa praca), skoro na chwilę obecną nie mam szans na to, żeby je zrealizować. Już nie chce mi się nawet spotykać z ludźmi, bo okazuje się, że każdemu lepiej wiedzie się ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź jakieś hobby, zacznij interesować się przyroda, podróżami, gotowaniem... co lubisz? Zacznij uprawiac jakiś sport, to bardzo pomaga, gdy człowiek ma czym zająć głowę :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami lepiej się przeprowadzić, zmienić otoczenie na bardziej zaciszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie próbujesz nic zmienić. Niczego nie robisz. Jedynym działaniem, jest ten wątek na forum. Nie mam racji, to proszę o szczegóły, co zrobiłaś w ostatnim czasie, żeby cokolwiek w twoim życiu zaczęło się dziać. Przecież ty tylko siedzisz, pachniesz i czekasz na królewicza na białym koniu. Nie zastanawiasz się, że z nieba to ci tylko gołębia kupa na kołnierzyk może spaść, a o wszystko inne musisz zawalczyć, pokombinować, żeby coś mieć, coś osiągnąć. Bo nie ma nic za darmo. Mamusia i tatuś, decydując się na dziecko, nie zapewnili curuni miejsca na tym świecie. Owszem, masz możliwości, ale wszystko musisz wypracować, zaplanować jak, a później realizować swoje plany. Czasem będzie to wymagać wyrzeczeń, korekcji twoich poglądów, ale zawsze coś za coś. Za dwa złote bułkę sobie kupisz, to nie o pieniądze chodzi, a o ruszenie tyłka, o zadbanie o siebie, o znalezienie się w środowisku, które zapewni ci realizację twoich oczekiwań. A tak, Jak chcesz ryby łowić, jedziesz nad wodę, jak chcesz złowić ludzi, musisz być tam, gdzie są ludzie, na których ci zależy. I ogarnij się, zadbaj o siebie, każdy tak robi. Jak się człowiek zapuścił, stał nieatrakcyjny, krzywy grymas na stałe do twarzy my się przykleił, to teraz trzeba to odkręcić. Sposoby na myśli samobójcze? Postanowienie, że najpierw seks z dziesięcioma partnerami. A tak, skoro mają to twoje ciało po śmierci znieważać podczas sekcji, to ty najpierw wykorzystasz twoje ciało, żeby kilku osobom zrobić dobrze. No tak, tylko że już po pierwszym partnerze przekonasz się, że warto żyć. No ale w końcu o to chodzi. Lato jest. Zdejmij biustonosz i poopalaj się toples, nie ważne, ile masz lat. Duże nasłonecznienie skóry, opalanie się, w znacznym stopniu poprawia optymizm życiowy. I nie wstydź się siebie, wyjdź do ludzi. Inni są jeszcze mniej atrakcyjni, a mimo wszystko są lubiani, mają życie udane. Zastanów się czemu. A tak. Bo dają z siebie wszystko co mogą dać. I to jest tajemnica ich sukcesu. Praca, praca, praca i jeszcze ludzi trzeba kochać. Wszystkich ludzi, bo to się wtedy i im udziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co zrobiłam? Byłam na stażu, zrobiłam trzy kursy zawodowe, uczę się dwóch języków obcych, staram się jak najwięcej udzielać towarzysko... Czy to jest według Ciebie mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To poszukaj sobie pracy w tym zawodzie. Teraz czas skorzystać ze zdobytej wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magda - Tak się składa, że mam pasje i prawdopodobnie to im zawdzięczam, że wciąż jestem wśród żywych. Niestety, są takie dni, kiedy wszystko mnie opuszcza i nawet wstanie z łóżka jest dla mnie nie lada wyczynem. Największym problemem jest dla mnie brak pracy. Jestem po studiach humanistycznych i ciężko mi znaleźć coś sensownego. Do tej pory zajmowałam się głównie archiwizacją dokumentacji i pisaniem tekstów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, nic nie zrobiłaś. Staż i towarzystwo osób w związkach. Małżeńskich, nieformalnych, w takich środowiskach samotnych mało. Bo twoim problemem jest to, że masz już taki wiek, w którym można liczyć czasem na kogoś z odzysku, większość się już w mniej lub bardziej dobrane związki sparowała. Czemu nie próbujesz, choćby bez zaangażowania np. na zaadoptujfaceta się zalogować? Tam są single. Pewnie, że 20 razy może nie wyjść, za to za dwudziestym pierwszym krzykniesz bingo. Bo twoim problemem jest to, że nie dajesz sobie szansy. Im więcej losów kupisz, tym większe masz szanse coś na loterii wygrać. Im więcej środowisk, gdzie są single poznasz, tym więcej masz szans na poznanie tego jednego. A praca, no cóż. Jeśli nie jest potrzebna nauczycielka geografii, to może kelnerka w pizzerii by znalazła pracę. Żadna praca nie hańbi, a czasem warto najpierw poszukać wokół możliwości znalezienia etatu, a nie za wszelką cenę upierania się przy tym, że masz już wykształcenie i musisz w tym kierunku pracę mieć. Ot błąd w wyborze szkoły, zdarza się, da się naprawić. Kiedyś sporo ludzi pracowało przy naprawie lampowych telewizorów. dziś żaden z nich nie znalazłby pracy. Czasy się zmieniają. A może po prostu powinnaś zmienić miejsce zamieszkania? Bozia świat stworzyła, nie tylko twoje miasteczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co poszukaj pracy jakiejkolwiek zeby byc wśród ludzi. Może tam kogoś poznasz? A poza tym nie na facetach się swiat opiera. Też mam zj****e życie dramatyczną przeszłość trzymam przez to dystans do ludzi i wiesz co przez wlasnie tych j******h ludzi nabralam takiej pewnosci siebie że szok. Nikt mi w kasze nawet nie śmie dmuchać. Długo myślałam że z mojego j******o życia wyjścia nie ma i znalazlam malutki otwór przez który widzę wyjście i powoli bardzo powoli dochodze do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że nie szukam? Codziennie wysyłam mnóstwo CV. Problem w tym, że odzywają się do mnie głównie z miejsc, które traktują jako awaryjne. Rozumiem, że mam małe doświadczenie, ale ciekawe, jak mam je zdobyć, skoro nikt nie chce mi dać szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym chciała być panią minister, albo przynajmniej asystentką wojewody. Na razie pracuję w barze w urzędzie wojewódzkim. Podaję żurek, robię kawę i chyba cieszy mnie ta praca. No cóż, też nie umiałam matematyki i wydawało mi się, że studia humanistyczne załatwią sprawę. A tam ani chłopaków, ani atmosfery. Ale zapiekanki przynajmniej robię dobre, wszyscy mnie chwalą. A chłopaka też poznałam, właśnie w barze, tutejszy informatyk, trochę dziwny, ale kochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może stawiasz sobie zbyt wysokie poprzeczki i nic nie daje Ci szczęścia. Obniż loty, podejmij jakąkolwiek pracę a może tym sposobem pozyskasz później coś sensownego. Zacznij małymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, że wokół mnie brak wolnych facetów. Bardziej o to, że ciężko mi znaleźć kogoś, kto byłby podobny do mnie. Jestem introwertyczką o artystycznej duszy i takiego mężczyzny też poszukuję. Mam już dość podrywaczy, którzy traktują kobiety przedmiotowo, a tacy, niestety, często do mnie zagadują. Jeśli chodzi o pracę, myślałam, by podjąć jakąś niekoniecznie związaną z moim zawodem. Nie wiem tylko, co mogłabym robić. W call center i na kasie zupełnie sobie nie radziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie weź przykład z gościa z 11:59.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 - I po co ta złośliwość? Nie wymagam stanowisk, o jakich piszesz. Marzę po prostu o tym, by rozwijać się w wyznaczonym przez siebie kierunku. Dziennikarstwo, tłumaczenia, praca biurowa, coś artystycznego - coś takiego by mi odpowiadało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 - Pewnie masz rację. Jestem bardzo ambitna i dlatego mocno przeżywam niepowodzenia na gruncie zawodowym. Boję się, że jeśli podejdę teraz jakąkolwiek pracę, później nie będę miała szansy jej zmienić na coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tlumaczen potrzebujesz specjalizacji: biznes, prawo, technika a w dobie poolu tlumaczy w google trudno z tego wyzyc. Nauczanie doroslych, kursy retoryki. Kazdy kiedys zderza sie z rzeczywistoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem. Napisałam o tym bardziej po to, byście wiedzieli do czego mam predyspozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno jeśli masz zdrowie, to możesz wszystko. Trzeba tylko ruszyć z miejsca. Pomyśl ile osób jest chorych, niepełnosprawnych i co oni mają powiedzieć, nawet mimo chęci i zapału pewnych rzeczy nigdy nie będą mogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi nie tylko z powodu pracy. Także dlatego, że moje relacje z ludźmi są popieprzone. Mam za sobą traumatyczne doświadczenia, które utrudniają mi zbliżenie z innymi. Jestem zakompleksiona, pełna zazdrości i nieufna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:45 - Jasne, że są ludzie, którzy mają gorzej ode mnie, nie neguję tego. Co nie zmienia faktu, że ani trochę mnie to nie pociesza. Jestem ciągle smutna i codziennie płaczę. Najgorsze jest to, że nie mam o tym z kim pogadać i wszystko tłumię w sobie. Wstydzę się okazywać emocje w obawie przed odrzuceniem. Wczoraj rano puściły mi nerwy i poryczałam się na wyjeździe przy znajomych i ich gościach, czego się teraz cholernie wstydzę. Pewnie każdy wziął mnie za wariatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piąta Klepka - zazdroszczę :) Wiesz, ile ja bym dała, żeby zajmować się tym, co lubię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×