Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Czy tylko ja tak mam?

Polecane posty

Gość gość
tam gdzie jest cenzura w wyrazach dopisz hi i masz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trochę mnie nie było przez tą awarię, tak wiem, ze jestem świruską ale nieszkodliwą :) "Co do dominacji toaletowej, to słyszałem, że obydwie strony na początku muszą do tego przywyknąć, i dominująca i uległy. Dominująca musi z czasem przestać się krępować wypróżniać przy uległym, kwestia powolnej praktyki," Ja musiałam się wypróżnić przy kimś, tzn. ktoś to widział, jak miałam mieć USG jak byłam w szpitalu, a sporo leżałam i mnie trochę przyblokowało, chodziłam do WC i czopki dostawałam i inne leki przeczyszczające, nie pomogły. Więc miałam mieć lewatywę, samej nie dali mi zrobić, (zresztą wtedy bym nawet nie umiała.) więc piguły zaprowadziły mnie do takiego pokoju z kozetką, kazały się rozebrać, tylko stanik miałam, by się ubrania nie ubrudziły i zaczęły się rozprawiać z moją pupą, zrobiły to strasznie brutalnie ja płonęłam ze wstydu jak patrzyły się na mój tyłek, podstawiły mi taką miskę, co pasuje kształtem do pupy, jedna wsadziła mi palec i wygrzebywała ze mnie ekskrementy, a druga mocno naciskała mi brzuch by szło i poszło trochę kulek, mówiły, że inaczej lewatywa była by nieskuteczna, przyznam, ze to zatwardzenie mocno mi doskwierało ale po stokroć wolała bym godzinami siedzie w kiblu, niż coś takiego przeżywać, myślałam, że pupa mi pęknie. Potem wlały mi taką, jednorazową wlewkę, a dokładniej dwie i zatkały pupę taką piłeczką, również bardzo niedelikatnie, w normalnych okolicznościach uczucie jak zimny płyn wlewa się w głąb mego wnętrza, byłby powodem podniecenia ale wtedy był torturą, tym bardziej, że cały czas mnie pilnowały, bym nie wstała za wcześnie, w końcu wyjęły mi zatyczkę, i poleciało trochę płynu do miski, myślałam, że teraz mogę usiąść na toalecie i sobie ulżyć ale nie, jedna rozchyliła mi pośladki, wsadziła palec w mój otworek by go rozewrzeć, a druga mocno uciskała brzuch, szło ze mnie jak z automatu. Dopiero jak poszły miększe odchody pozwoliły mi iść na sedes i się normalnie wypróżnić. Lecz potem, zrobiły mi jeszcze lewatywę irygatorem, bym była całkiem czysta co miało dla mnie pewne uzasadnienie by badanie odbyło się bez przeszkód. Na szczęście po tym wlewie mogłam od razu iść na kibel. Po tym mam pewną blokadę, miałam wtedy 15 lat. "uległy ma jeszcze pewnie trudniejsze zadanie, bo musi przyzwyczaić się do tego zapachu, nieraz smaku, aby z czasem przestał mieć takie mdłości, odruchy wymiotne, podobnie jest z sikaniem, kwestia powolnego oswajania się, z bodźcami, zapachem, smakiem, mdłościami. Masz ciekawe upodobania, faktycznie są kobiety, które robią kupę jedna po drugiej, są to specyficzne kobiety, zawsze gdzieś takie są, chociaż nie dużo ich, podobnie z facetami, których to w jakimś sensie jara. Nieraz jak oglądam jak kobiety się wypróżniają, to potrafią być terrorystkami pod tym względem. Końca nieraz tego nie widać, to taka jakby ukryta nieraz tożsamość kobiet, na zewnątrz miła kobieta, dziewczyna, a gdy nikt nie widzi, to potrafi terroryzować pod tym względem kibel, uległego, itp i to ogromnymi porcjami, co jest nieraz zdumieniem nawet dla mnie, że tyle tego w sobie ma, i tyle tego wydala. Taka ukryta broń kobiety, ładnego nieraz jej tyłka, w którym faceci nieraz się oglądają za ulicą, a gdyby tylko widzieli, jaką potrafi ten tyłek w rzeczywistości wykonywać torturę, gdy nikt nie widzi i sobie tego nie wyobraża." No powiem Ci szczerze, że ja jak zrobię kupę, to mi czasami, nawet jest ciężko wytrzymać jej zapach, od mdlącego, po ostry i drażniący, najdziwniejsze jest to, że mała kupa potrafi śmierdzieć gorzej od ogromnej. Tak, jestem w tym względzie istną terrorystką, pełną broni biologicznej, też mam takie myśli, jak faceci podziwiają mój tyłek i nie tylko, często z nimi flirtuję, trzymając na dystans, czasem lubię jak któryś chwyci mnie za pupę, swoją męską, silną dłonią, wtedy myślę, chłopaczku gdybyś wiedział co ten tyłek w sobie mieści, uciekłbyś z przerażeniem. Jak byłam w szkole, to jak miałam się po kimś załatwić, (jak wspominałam lubiłam robić kupę, na sedesie, na którym była pozostawiona niespłukana kupa.) to często paraliżował mnie właśnie nie tyle wygląd co smród ale z czasem się przyzwyczaiłam. Ten filmik wzbudził we mnie strach, ja chyba umarła bym z przerażenia, albo zadławiła się wymiocinami jakby ktoś mnie zniewolił i zmusił do takie sytuacji, jak oglądałam ludzką stonogę, to kilka razy rzygałam. Muszę przyznać, że te dziewczyny z tego filmiku, całkiem niezłe laski, chodź jedna miała pryszczaty tyłek, jednak niczego sobie, mam lekkie skłonności biseksualne, w liceum całowałam się z przyjaciółką która jest lesbijką, podobała mi się, lecz nie potrafiłam pójść dalej w tym kierunku, chodź czasem oglądam lesbijskie porno i te dziewczyny zrobiły na mnie wrażenie. Natomiast zdziwiło mnie jak ta pierwsza się wypróżniała, to ta blondyna w masce stała i patrzyła, ja bym nie chciała by ktoś obserwował mnie podczas tej czynności, ani nie chciałabym takiej oglądać, na filmiku nie czuć smrodu. Trochę też ilościowo słabo wypadły, ja potrafię zrobić z pięć razy tyle co ta druga, i dwa razy grubsze na początku idą. Natomiast cały pomysł z krzesełkiem, ciekawy, może poszukam takie barmańskiego krzesła bym mogła mieścić deskę nad sedesem, tak by można było umieścić aparaty, który filmował bym mój tyłek jak się w nią zagłębia, piękny widok, ( chodź patrząc na ekskrementy miałam lekkie mdłości, to pupcie były super.) teraz mogłam zobaczyć, jak głęboko tyłek wciska się w deskę i od razu poleciałam na kibelek. Potem spojrzałam na kilka filmików na tej stronie i znalazłam trzy defekacje podobne do moich:http://www.s**ttytube.com/college-girl-dropped-a-big-turd-video takiej grubości balasy zazwyczaj robię, tylko, że ze trzy sztuki. http://www.s**ttytube.com/amateur-girl-with-big-ass-pooping-video Taką kupę jak nie mam zatwardzenia, tylko oczywiście porcja też wielokrotnie w większej ilości. http://www.s**ttytube.com/lots-of-small-plops-video a to te krąglaki, których potrafię wydalić tyle, że zasypuję nimi cały odpływ. Kto wie, może niebawem nakręcę swój własny filmik ale to na prywatny użytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki za literówki, klawiatura też mi szwankuję odkąd wylało mi się piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tym przeczyszczeniem twojego o***tu, to masakra. Nie chciałbym raczej tego przeżywać. Ja też miałem problemy ze zrobieniem kupy, ale jak byłem małym dzieckiem, ale tego już nie pamiętam. Ponoć jako dziecko dużo jadłem i robiłem duże stolce, że potrzebna mi była lewatywa. Ale nie chciałbym tego przechodzić w dorosłym życiu, pewnie spaliłbym się ze wstydu, gdyby ktoś obcy oglądał mój tyłek. Widać, tematy z tymi sprawami często cię nachodzą w życiu, nie są ci obce. Nie dziwie ci się, że ten filmik wzbudził w tobie strach, jak oglądasz pierwszy raz takie filmiki, to mogą powodować właśnie takie odczucia, po lekkie mdłości, jak się na to patrzy, po przez strach, przerażenie. Ja zresztą też jak pierwszy raz oglądałem takie filmiki, miałem podobne odczucia do twoich. Ale takie fantazje najpierw miałem w głowie, dopiero później zacząłem oglądać filmiki jak to wygląda w rzeczywistości, no nie powiem, że na początki czułem lekkie obrzydzenie jak na to patrzyłem, i również strach, ale w jakimś sensie mnie to podniecało, i obrzydzało, ale teraz patrzę na to już zwyczajnie, nie robi to na mnie już takiego wrażenia, jak oglądam tego typu filmiki, mogę nawet jeść przy tym. nie odczuwam już mdłości jak na początku. Kwestia przyzwyczajenia. Chociaż w realu, takie eksperymenty zawsze będą powodować obawy, niesmak, ale to również pewnie kwestia przyzwyczajenia, chociaż w tym przypadku zawsze będą jakieś obawy, strach, stres, przemieszany z podnieceniem. Raczej żaden uległy niewolnik, czegoś takiego jak na tym filmiku by nie wytrzymał po raz pierwszy. Do tego potrzebne jest oswajanie się, przełamywanie swojej psychiki, przyzwyczajenia, i stopniowo, jak tak uległy kibel jest już w miarę oswojony , zapoznany z zapachem, smakiem,itp to wie już mniej więcej co go czeka. W tym przypadku, to nie ty miałabyś czuć przerażenie, strach, tylko np twoja ofiara, ale na tym polega dominacja, kobieta ma władzę, testuje swojego uległego pod różnymi czynnościami, również i w tym przypadku, z czasem facet mimo strachu nadal, jest w stanie z czasem wytrzymywać takie tortury, ale to kobieta powinna decydować, wykorzystywać go jak chcę, a facet ma czuć opory, tzn musi słuchać rozkazów swojej Pani i jej służyć, czy tego chce czy nie. Ten filmik to była raczej taka sesyjka kameralna, widać zaplanowana. Na innych filmikach, np kobieta nie patrzy na inną kobietę, jak robi kupę np na swoją ofiarę. Widziałem takie filmiki, że siedziały sobie kobiety, a facet był w ubikacji, czy jakimś przedsionku z takim krzesłem na tyłek. Kobiety po kolei osobno wchodziły i wydalały się na swoją ofiarę, miały chyba nawet ubaw z tego, ale nikt już na nie nie patrzył, tzn nie patrzyły kobiety, no może niewolnik jako kibel widział co się dzieje. Kiedyś czytałem jakiś wywiad z dominującą, chociaż nie wiem czy prawdziwy, że podpisała z niewolnikiem kontrakt niewolniczy, on stwierdził, że zrobi dla niej wszystko, nie spodziewał się, że będzie go wykorzystywała jako toaletę, facet był przerażony, z czasem się przyzwyczaił, ale nadal tego nie lubił, dlatego ona to jeszcze bardziej wykorzystywała i go w ten sposób torturowała, i miał jej służyć, w innym przypadki gdyby zerwał ten kontrakt, to musiałby jej płacić jakieś pieniądze, a tak to musiał już wytrzymać. Zapraszała jakieś też koleżanki, które sobie z niego jako toalety korzystały, facet nie miał wyjścia, musiał to przetrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię Ci to była Trauma, po tym miałam blokadę z seksem analnym, te piguły chyba lubiły się znęcać nad ładnymi dziewczynami :( "Ponoć jako dziecko dużo jadłem i robiłem duże stolce, że potrzebna mi była lewatywa." No ja właśnie mam tak samo, od dziecka miałam trudności z wypróżnianiem, klopsy mi w pupie rosły i mama dręczyła mnie czopkami lub smarowała mi otworek kremem, potem już tak kombinowałam, jak byłam już w latach szkolnych, by samemu rozwiązywać te problemy, chodziłam do ubikacji tyle razy, aż wreszcie coś wyszło. "Nie dziwie ci się, że ten filmik wzbudził w tobie strach, jak oglądasz pierwszy raz takie filmiki, to mogą powodować właśnie takie odczucia, po lekkie mdłości, jak się na to patrzy, po przez strach, przerażenie. Ja zresztą też jak pierwszy raz oglądałem takie filmiki, miałem podobne odczucia do twoich." No czułam lęk, mdłości też, wiedząc jak te substancje śmierdzą i ta konsystencja rzadka tej pierwszej kupy, na sam widok mnie mdli, a jak by ktoś mnie ubrudził, a co dopiero narobił mi na twarz, to bym się na bank obrzygała. Jednak jak obejrzałam kilka filmików, zwykłych defekacji by pokazać Ci te 3 co ostatnio, no to już mnie tak nie ruszało, może dlatego, że były to zwyczajne defekacje, a może tak jak pisałeś kwestia oswojenia. Jednak wracając do tamtego filmiku, co Ty podesłałeś, to te dziewczyny naprawdę mi się podobały, (zwłaszcza te pupcie wypięte w desce, moja Bi natura czasem się odzywa i nachodzą mnie różne fantazje...) w pewnym sensie, rozumiem takich uległych, że w jakiś sposób podnieca ich obcowanie z najbrudniejszą częścią kobiety, z częścią jej codziennej najbardziej naturalnej czynności, tym co naprawdę kryje w swym wnętrzu, (dosłownie) częścią, którą ona gardzi i się jej pozbywa, bo musi, inaczej nie czuła by się dobrze ale też dlatego, (tak jak ja) bo się jej brzydzi i nie chce jej w sobie mieć, pragnie jej się całkowicie pozbyć. Jednak rozumiem jeśli facet, chce ja przyjąć poczuć, obcować z nią, w końcu to część kobiety którą pragnie, to w pewnym sensie piękne, bo to, świadczy o tym, że jest w stanie da kobiety zrobić wiele,np. gdyby była chora i nie mogła iść do toalety, to on by po niej posprzątał, umył ją. Sama wiem jak to jest trudne, bo jak sama po sobie sprzątam np. czyszcząc basen, to nieraz mnie mdli, na filmie widać jak ta blondyna tylko patrzyła, na to jak tamta się wypróżnia, to też było widać na jej twarzy obrzydzenie, a co dopiero jakby ktoś miał to zrobić na nią, więc, chodź w pewnym sensie to rozumiem, to zdaję sobie sprawę, że odważenie się na bycie taka żywą toaletą, musi wymagać sporo oddania, poświęcenia i to nie tylko jednej osobie, (Tak jak na filmiku) budzi to moje uznanie. "jak oglądam tego typu filmiki, mogę nawet jeść przy tym." No to tutaj szacuneczek, ja jak obejrzałam, to nie miałam apetytu do końca dnia, może to też kwestia oswojenia, jak ze wszystkim, z czasem przestaje się reagować. "Chociaż w realu, takie eksperymenty zawsze będą powodować obawy, niesmak, ale to również pewnie kwestia przyzwyczajenia, chociaż w tym przypadku zawsze będą jakieś obawy, strach, stres, przemieszany z podnieceniem." No ja wiem, jak to jest, miałam tak z seksem analnym ale jak się przełamałam było super. "Raczej żaden uległy niewolnik, czegoś takiego jak na tym filmiku by nie wytrzymał po raz pierwszy. Do tego potrzebne jest oswajanie się, przełamywanie swojej psychiki, przyzwyczajenia, i stopniowo, jak tak uległy kibel jest już w miarę oswojony , zapoznany z zapachem, smakiem,itp to wie już mniej więcej co go czeka." Jeśli marzysz o takich, praktykach, to mam radę, pójdź do publicznego WC, najlepiej do damskiego, (Bo chyba nie ma sensu byś wąchał smród odchodów męskich) jakoś tak by nikt Cię nie widział, zamknij się w kabinie i posiedź trochę. Wtedy mógłbyś zobaczyć jak reagujesz na te zapachy, bo zawsze jest tak, ze swoje, śmierdzi mniej, ja często jak wchodzę do publicznej, ubikacji, to chodź jest czysto to od zapachu mnie mdli, chodź nie śmierdzi mocno, (Często mam wrażenie, że smród moich odchodów jest gorszy niż ogólny, jednak mój mnie nie drażni). "W tym przypadku, to nie ty miałabyś czuć przerażenie, strach, tylko np twoja ofiara, ale na tym polega dominacja, kobieta ma władzę, testuje swojego uległego pod różnymi czynnościami, również i w tym przypadku, z czasem facet mimo strachu nadal, jest w stanie z czasem wytrzymywać takie tortury, ale to kobieta powinna decydować, wykorzystywać go jak chcę, a facet ma czuć opory, tzn musi słuchać rozkazów swojej Pani i jej służyć, czy tego chce czy nie. " Wiesz co, jak tak o tym piszesz, to w pewnym sensie, mnie to podnieca, właśnie ta władza jaką mam nad sedesem, czy basenem, doświadczyłam tego jak wypróżniłam się na zdjęcie swojego byłego ale to dlatego, że chciałam go upokorzyć, jednak perspektywa, posiadania takiego niewolnika, który pragnął by moich ekskrementów, jest w pewnym sensie podniecająca. "Kobiety po kolei osobno wchodziły i wydalały się na swoją ofiarę, miały chyba nawet ubaw z tego, ale nikt już na nie nie patrzył, tzn nie patrzyły kobiety, no może niewolnik jako kibel widział co się dzieje." No właśnie między innymi to mnie podnieca, taka wizja, że przychodzą do mnie dziewczyny, nawet obce, gadamy sobie, w końcu każda idzie do łazienki stawia klocka i nie spuszcza wody, ja po każdej patrze ile zrobiła i jak to wygląda, patrzę na mój upodlony kibel i zostawiam go, on czeka aż kolejna na niego nasra, nie wie kiedy się może tego spodziewać. Na koniec wchodzę ja i zawalam, go wielką porcja odchodów, on patrzy na mój prężący się tyłek, który zrzuca na niego kolejne porcje kupy i nic nie może na to poradzić. To mnie właśnie podnieca, (oprócz samej czynności defekacji) taka wizja, orgii defekacji. "Kiedyś czytałem jakiś wywiad z dominującą, chociaż nie wiem czy prawdziwy, że podpisała z niewolnikiem kontrakt niewolniczy, on stwierdził, że zrobi dla niej wszystko, nie spodziewał się, że będzie go wykorzystywała jako toaletę, facet był przerażony, z czasem się przyzwyczaił, ale nadal tego nie lubił, dlatego ona to jeszcze bardziej wykorzystywała i go w ten sposób torturowała, i miał jej służyć, w innym przypadki gdyby zerwał ten kontrakt, to musiałby jej płacić jakieś pieniądze, a tak to musiał już wytrzymać." Ciekawa umowa, jeśli nie był wystarczająco wytrzymały psychicznie, to pewnie jego marzenie stało się koszmarem. My kobiety, potrafimy być bezwzględne, ja zazwyczaj jestem sympatyczną dziewczynką ale jak ktoś mi zajdzie za skórę, to ma przerombane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi z tymi zatwardzeniami groziła chyba śmierć, jak byłem małym dzieckiem, bo takie duże kiełbasy robiłem. Byłem pulchny tak do 2 roku życia. Jak byłem również dzieckiem to często bałem się robić kupę, często zapalałem taki motorek, na znak, że zaczynam heh. Miałem tak przez pewien okres w dzieciństwie. A co do uległości względem tych spraw, masochizmu itp, to nie wiem skąd się u mnie to wzięło, ale chyba pierwsze oznaki zaczęły się w podstawówce i w okresie dojrzewania. W podstawówce podkochiwałem się w takiej jednej Pani, chciałem chyba, aby mnie lubiła, chociaż już nie pamiętam. Lubiłem z nią tę relację, uczeń, nauczycielka, Pani, czyli ktoś ważny, jak autorytet. Pociągała mnie ta wizja z nią, że nigdy z nią nie przejdę na ty, zawsze będzie istniał jakiś dystans pomiędzy mną, a nią. Że ona będzie zawsze wyżej mnie i mogę być jej jedynie posłuszny jako uczeń szkolny. To były chyba takie pierwsze oznaki tego. W okresie dojrzewania pamiętam, że wylizałem chyba swojej starszej siostrze kapcia spoconego. Od tamtej pory też zaczynałem podkradać jej bieliznę. Jak byłem w szkole, w gimnazjum, to nieraz sobie wyobrażałem, że dziewczyny, czy nauczycielki wchodzą do ubikacji, aby się na mnie załatwić. Często sobie wyobrażałem jak mnie nieraz tam siłą zaciągają, i mnie upokarzają, mając ubaw, wykorzystując do własnych celów, i tych osobistych. Zauważyłem zresztą, że koleżanki jakoś wyczuły moją słabość charakteru, no nie wiem, może jakąś nieporadność , nieśmiałość, wobec nich. Bo rzeczywiście tak było. Podobnie było z jedną nauczycielką, która nieraz lubiła mnie upokorzyć przy wszystkich, nadała mi zresztą ksywkę. Zazwyczaj o niej często fantazjowałem, jak każe mi nieraz zostać po lekcjach. Chociaż do pięknych nie należała, ale jakoś mnie pociągała. Zawsze zresztą byłem nieśmiały w stosunku do dziewczyn, kobiet, zwłaszcza tych ładnych w miarę. fantazjowałem o nich z ukrycia. Jak przychodziły koleżanki mojej starszej siostry to często wstydziłem się wejść do pokoju, ale robiłem to, ale byłem wstydliwy. Dziewczyny nieraz lubiły mnie wykorzystać, chyba wyczuwały moją słabość, no bo jak to możliwe ? Np abym nagrał im jakiś film, czy animację, ale później nieraz miały ze mnie ubaw. Pociąga mnie moje poczucie wstydu, często na widok ładnej dziewczyny, kobiety, robię się jak czerwony chłopczyk na twarzy, czuje gorąc, bezwładność emocjonalną. A co do wc, i tych zapachów, to wchodziłem w gimnazjum czasami do damskiego wc, aby poczuć zawartość damskich zapachów, moczu itp. Przyznam że jak nikogo w szkole nie było prawie, to wszedłem do tej ubikacji i sobie dogodziłem. Jakoś upokarzał i podniecały mnie te zapachy. Gdy wchodziłem do męskiej ubikacji czułem jedynie obrzydzenie i niesmak. Moje upodobania uświadomiłem sobie z dwa lata temu. Miałem problemy zdrowotne i musiałem chodzić na sesje terapeutyczne. Poszedłem i zapoznałem się z terapeutką. Fajna miła kobieta, w krótkich włosach. Po jakimś czasie musiałem wykonywać różne zadania, które mi dawała, no i zaczęło mnie to podniecać, wiedziałem, że jak ich nie wykonam, to będzie niezadowolona ze mnie, więc przezwyciężyłem lenistwo i zabrałem się do pracy nad sobą. Wyobrażałem sobie, że jestem jej niewolnikiem, kontroluje moje życie, jestem całkowicie od niej zależy, także nie mogę się nawet zaspokoić bez jej pozwolenia. Raz jak przyszedłem i siedziałem na poczekalni czekając na nią, akurat wyszła z toalety, poczułem dziwne mrowienie w brzuchu, przyjemność, silne emocje, wyobrażałem sobie, że idę tam z nią na jej polecenie, i wykorzystuje mnie dla własnej przyjemności, aby sobie ulżyć kosztem mojego upokorzenia. Miałem w głowie, że robi na mnie kupę, jak każe mi pić jej siki, jako jej osobistej toalecie. Jak siedziałem na przeciwko niej, to często miała założoną nogę na nogę, w dodatku miała zadbane stopy. Czułem się nieswojo, w myślach miałem w głowie, jak zaraz mi każe przed nią uklęknąć i powie coś w rodzaju, " Psie, do nogi, masuj moje stopy, albo je liż, bo są przepocone i je wąchaj, to mój rozkaz " Co do intymnych zapachów kobiet, to faktycznie, zdaje się, że jestem fetyszystą typowym. Nie mam jakiegoś ulubionego fetyszu. Kobieta z natury często chcę być uwielbiana i doceniana. Często też nudzi się jednym partnerem po jakimś czasie, nie wystarcza jej. Sądzę, że uległy niewolnik kobiety, powinien akceptować wolność kobiety, czy tam swojej Pani, bo z reguły ona chce się czuć zadowolona, potrzebuje też zaspokojenia seksualnego, czasami zdominowania przez silnego mężczyznę. Pociąga mnie wizja, jak kobieta może mieć uległego niewolnika, sprzątacza, szofera, kucharza, pokojówkę, pracza jej osobistych rzeczy, którego ma pod kontrolą całkowitą, jest przez nią wytresowany, pod tymi wszystkimi aspektami, również może go karać i nagradzać, wedle swojej własnej egoistycznej przyjemności, wykorzystać go jako swojego też masażystę, czy mineciarza, jak i toaletę osobistą. Ale z reguły kobieta do seksu potrzebuje równego sobie partnera, często taki który okazuje się silny, wiec powinna mieć takiego kochanka dla siebie, o ile tylko zechcę, wszystko zależy od niej, aby nie czuła się nieszcześliwa i niespełniona. Chociaż uległy powinien też kupić coś dla swojej Pani, czy dać pieniądze na jakieś buty, szpilki, kosmetyki, czy bieliznę, ubranie. Zresztą to daje kobiecie dużo przyjemności. Uległy niewolnik powinien być wytresowany przez nią, aby robił to, czy tego chcę czy nie. Dobra w tym celu jest kontrola uległego, jego seksualności, zwłaszcza zakaz masturbacji o ile nie zasłuży, jak nie będzie dobrze się sprawował i robił wszystkiego co do niego należy. Pociągająca jest taka wizja, jak kobieta, nieraz zaprasza swoje koleżaneczki do siebie, facet jest z natury wstydliwy, wchodzi np do pokoju, czy kuchni, a jego kobieta, Pani, właścicielka, mówi, że to jest jej osobisty niewolnik, może wam posłużyć jako kibel, albo ktoś inny, a on cały zawstydzony, w jakimś sensie podniecony całą tą sytuacją nie może wydobyć z siebie słowa. Np niewolnik już uwiązany pod krzesłem nie wie co go czeka, podchodzi kobieta, Pani, czy np jej koleżanka, pochyla się nad nim i mówi do niego " Skoro sądzisz, że tak bardzo kochasz kobiety i ich tyłki, to zobaczymy co powiesz na to, jak narobię na ciebie.. A jak będziesz to lubił i podniecony w jakimś sensie naszymi prawdziwymi zapachami, które z tych pięknych tyłków wychodzą, to ci uwierzymy, że mówisz prawdę" I zaczyna robić na niego, on cały przerażony, zestresowany, w jakimś sensie podniecony, odczuwa to wszystko na swojej twarzy, czy w ustach, smak, zapach, w jakimś sensie go to podnieca, że ten zapach, chociaż niezbyt przyjemny, często odrażający, w jakimś sensie podniecający, bo pochodzi od tyłka kobiety. Faceci często brzydzą się, jak ładne kobiety robią kupę, bo nie wyobrażają sobie, jak taki piękny tyłek potrafi wydalać coś takiego. Ale w jakimś sensie jest pociągające, jak kobiety mówią, jak tak kochasz mój piękny tyłek, to poczuj prawdziwą jego naturę, i co on w sobie nosi, to ci uwierzymy, inaczej to hipokryzja i wcale nie lubisz kobiet, bo nie lubisz tego co od nich pochodzi. Dominujące sobie nieraz robią z uległych praczki swojej bielizny, np każą sobie prać spocone skarpetki w ich ustach. Albo każą sobie zlizywać podpaski, w ten sposób też takich wykorzystują. Stosują kary, nagrody, zależne do czego uległy ma słabość, nagrodą może być np ulżenie sobie, np po miesiącu abstynencji bez masturbacji. Facet nosi pas cnoty, który jest na klucz, a kobieta ma tylko do niego dostęp, inaczej uległy niewolnik cierpi jak nie będzie wykonywał posłusznie poleceń, aby zaspokoić swoją Panią. Nagrodą może być coś innego, nie wiem, wymasowanie stóp, czy zrobienie swojej właścicielce dobrze językiem, wykorzystując go jako osobisty masturbator, w postaci języka. Chociaż to wcale nie musi być nagroda, może to być rozkaz dla niego, aby dogodził swojej Pani, jak ona ma takie życzenie i zachciankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki za niektóre błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma fiksację analną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebyś gościu wiedział jak wielką :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem już zarejestrowana :) "Mi z tymi zatwardzeniami groziła chyba śmierć, jak byłem małym dzieckiem, bo takie duże kiełbasy robiłem. Byłem pulchny tak do 2 roku życia. Jak byłem również dzieckiem to często bałem się robić kupę, często zapalałem taki motorek, na znak, że zaczynam heh. Miałem tak przez pewien okres w dzieciństwie." Opisz o co chodziło z tym motorkiem? Ja wiem, że u małych dzieci, jest to bardzo niebezpieczne, tak umarła córeczka znajomych moich rodziców, (moja rówieśniczka) miała już 4 miesiące, zaczęła mieć problemy z wypróżnieniem, (wtedy nie było tych herbatek na trawienie.) środków na przeczyszczenie dla małych dzieci nie było i jak pojechali do szpitala to już za późno było :( Widzę, że mieliśmy podobne doświadczenia w dzieciństwie, ja też bałam się robić kupę w domu, chodź od dziecka lubiłam to uczucie jak przeciska mi się przez tyłek, jednak jako dziecko, to robiłam na nocnik, (ledwo to pamiętam) potem już jak miałam ok. 4 lata, to robiłam już na nasz rodzinny klozet, problem, jednak był ten sam co na nocniku, miewałam zatwardzenie i jak mama przychodziła podetrzeć mi pupę i zobaczyła, że nic nie zrobiłam lub kilka pyrek, to jak miałam szczęście zrobiła tylko niewyraźną minę, natomiast jak pecha, lub któryś kolejny raz efekt nie był zadowalający, to czekało mnie smarowanie pupy, lub co gorsza czopek. Zdarzało się co jakiś czas, że się blokowałam, mówiłam mamie, że boli mnie brzuch, jak tylko próbowała pomasować mi go, wiedziała co jest przyczyną, (byłam małą dziewczynką i jak brzuch mnie bolał, to w końcu musiałam się zgłosić do mamy, nie zdając sobie sprawy co mnie czeka.) dzwoniła po babcie, potem zaczynało się piekło, (kochałam babcię i nadal kocham ale jak mi to robiła to czułam do niej nienawiść.) uciekałam po całym mieszkaniu, w końcu mama i tak mnie złapała, płakałam, zanosiła mnie do łazienki, kładła na ręczniku, na podłodze, trzymała bym się nie wyrywała, za ręce i nogi, a babcia robiła mi lewatywę gruszką, pamiętam, że zaciskała mi tyłek bym nie wypuściła jej a mnie rozrywało od środka, zawsze krzyczałam, po pierwszej gruszce, że już starczy, jednak były trzy lub cztery. Więc jak zrobiłam normalną kupę, dorodnego, chodź w miarę miękkiego balasa, to jej widok w muszli klozetowej, (Mieliśmy taki kibelek, lejowy, jeden z pierwszych, bo to był początek lat 90" z odpływem pionowym, (miałam dziadka hydraulika, więc znam kilka terminologii) i syfon zajmował swoje, więc tylna ściana muszli, była pochylona pod takim dosyć małym kątem, (nazywałam ją zjeżdżalnią.) więc jak kupcia na nią spadła to balas leżał i powoli ześlizgiwał się do odpływu, do wody, lubiłam na to patrzeć, a potem pociągałam, lekko grzybek spłuczki, woda powoli po tej, zjeżdżalni, spływała, spychając kupę już zupełnie do wody, potem pociągałam mocniej i patrzyłam, jak zalewany balas wije się, jak wąż, obraca i powoli znika, fascynowało mnie to, (zresztą tak mi już zostało) chodź nie mam takiej miski klozetowej ale długo szukałam, podwieszanej o podobnej budowie, to jak na swojej, z kolei z przodu, kupę do niej zrobię, to mam podobny efekt. Swego rodzaju swobodę miałam jak poszłam do przedszkola, często chodziłam do ubikacji, i zazwyczaj coś wyszło i miałam alibi, że kupę w przedszkolu zrobiłam, lecz co jakiś czas, miałam lewatywy.:( Spokój miałam dopiero jak poszłam do szkoły, miałam więcej ruchu, więcej jadłam, jadłam obiad w szkole i w domu, dostałam obsesji by robić jak najwięcej kupy, dlatego pochłaniał olbrzymie ilości jedzenia, nie byłam przy tym gruba bo miałam sporo ruchu i chodź często robiłam twardą kupę, (często ale nie zawsze) to wydalałam jej wystarczająco dużo by uwolnić się od tego horroru lewatyw. Szybko zapomniałam o tych nieprzyjemnych przeżyciach do czasu opisanej wcześniej wizyty w szpitalu, jednak kilka lat temu miałam, robioną lewatywę i było nieźle, naprawdę, aż byłam zdziwiona, oczywiście jak na tego typu zabieg, napiszę o tym przy okazji. "A co do uległości względem tych spraw, masochizmu itp, to nie wiem skąd się u mnie to wzięło, ale chyba pierwsze oznaki zaczęły się w podstawówce i w okresie dojrzewania." Ja w gimnazjum miałam tak z nauczycielem od WF, podkochiwałam się w nim i lubiłam jak dostrzegał moje starania, postępy. "To były chyba takie pierwsze oznaki tego. W okresie dojrzewania pamiętam, że wylizałem chyba swojej starszej siostrze kapcia spoconego. Od tamtej pory też zaczynałem podkradać jej bieliznę." To chyba częste zjawisko z tą bielizną, bo moja koleżanka, też przyłapała swojego młodszego brata, jak wąchał jej majtki. "Jak byłem w szkole, w gimnazjum, to nieraz sobie wyobrażałem, że dziewczyny, czy nauczycielki wchodzą do ubikacji, aby się na mnie załatwić. Często sobie wyobrażałem jak mnie nieraz tam siłą zaciągają, i mnie upokarzają, mając ubaw, wykorzystując do własnych celów, i tych osobistych." Ciekawe fantazje miałeś, ja też ale to chyba każdy w tym wieku. "A co do wc, i tych zapachów, to wchodziłem w gimnazjum czasami do damskiego wc, aby poczuć zawartość damskich zapachów, moczu itp. Przyznam że jak nikogo w szkole nie było prawie, to wszedłem do tej ubikacji i sobie dogodziłem. Jakoś upokarzał i podniecały mnie te zapachy. Gdy wchodziłem do męskiej ubikacji czułem jedynie obrzydzenie i niesmak." To dobrze, że już wiesz czego się spodziewać, bo na filmikach, nie czuć zapachu. Przyznam szczerze, że tu, w pewnym sensie mamy wspólne doświadczenia, ja też lubiłam, chodzić do toalet, jak już skończyliśmy lekcje, w podstawówce, to starsze klasy jeszcze miały, często chodziłam do damskiej toalety, do licem, (bo podstawówka i liceum były w tym samym budynku.) jak skończyła się przerwa, to przeglądałam kabiny, czy w którejś nie ma kupy, pamiętam ten specyficzny zapach, mdlących odchodów połączony z chlorem, z czasem się do niego przyzwyczaiłam i chyba nawet polubiłam. Przeważnie nic nie było, zamykałam się w kabinie, zdejmowałam spodnie i majtki, po czym siadałam na sedesie, nie robiłam kupy, co najwyżej, siku, lub trochę się pobawiłam, tak by poczuć kupę w odbycie ale jej nie wydalić, drażniąc sedes, potem sie podcierałam by mieć czysty tyłek. Czekałam tak, mając nadzieje, że jakaś dziewczyna przyjdzie zrobić kupę. zwykle przychodziły tylko na siku, uważnie słuchałam, odgłosów, bulgotania siku, jak zaczęły stękać wytężałam słuch i słyszałam każdy, szelest, trzask, wyciskanych odchodów, stukniecie jak spoczywały na półce klozetu, wcześniej psułam te zawory ciśnieniowe dokręcając sprężynę, dziadek często takie naprawiał, więc wiedziałam jak działają. Przez co po naciśnięciu, zamiast pełnego strumienia wody, leciał tylko nieszkodliwy strumyk, niezdolny do spłukania nawet małej kupy. Zwykle miałam pecha, lecz czasem mi się poszczęściło, dziewczyny na długo puszczały wodę aż dawały spokój, jak słyszałam, że wyszły, szybko zajmowałam ich miejsce, patrzyłam na pozostawioną kupę, zwykle zwykły balas lub dwa, czasem coś twardszego, różnie bywało i siadałam by dołożyć swoje. Potem naprawiałam zawór i z niemal obsesją patrzyłam jak strumień wody opływa ekskrementy, w końcu podmywając je, bo przyklejały się do pułki i podekscytowana patrzyłam jak powoli, przesuwa je w stronę odpływu, one często się zatrzymywały, obracały, jakby chciały uniknąć swego przeznaczenia, wtedy byłam jeszcze bardziej podekscytowana jak po chwili znów zaczęły się przemieszczać i w końcu spadały z półki jak z wodospadu i wpadały do odpływu, powoli tonąc w jego nieco wzburzonej wodzie i znikając powoli. W liceum też tak robiłam, tylko ciężej było bo lekcje kończyliśmy, wszystkie klasy podobnie, to na przerwie przed ostatnią lekcją, psułam. Tak mi zostało na całe życie, bo nadal tak robię w publicznych toaletach. "Poszedłem i zapoznałem się z terapeutką. Fajna miła kobieta, w krótkich włosach. Po jakimś czasie musiałem wykonywać różne zadania, które mi dawała, no i zaczęło mnie to podniecać, wiedziałem, że jak ich nie wykonam, to będzie niezadowolona ze mnie, więc przezwyciężyłem lenistwo i zabrałem się do pracy nad sobą. Wyobrażałem sobie, że jestem jej niewolnikiem, kontroluje moje życie, jestem całkowicie od niej zależy, także nie mogę się nawet zaspokoić bez jej pozwolenia." Ja też miałam terapeutkę, psychoanalityczkę, miałam problemy emocjonalne, kilka lat temu, to tak jakoś podświadomie działa, że jak się przed nimi otworzy, to zyskują taką jakby podświadoma władzę, mi się właśnie włączyła moja Bi natura, bo podobała mi się ta kobieta, Szczupła brunetka, bardzo długie, falowane włosy, miała okulary co dodawało jej tajemniczości, była kilka lat starsza ode mnie, posłusznie wykonywałam jej polecenia, czułam się wtedy spełniona, muszę przyznać, że sporo mi pomogła i jakoś ciężko było mi się z nią rozstać :( "Raz jak przyszedłem i siedziałem na poczekalni czekając na nią, akurat wyszła z toalety, poczułem dziwne mrowienie w brzuchu, przyjemność, silne emocje" Ja też bym tak pewnie miała, chodź z innych powodów, zawsze czułam podniecenie, połączone z bólem, jak moja terapeutka, musiała czasem przerwać sesje i pójść do ubikacji, (spotykaliśmy się prawie pół roku, więc zdarzało się, że zachciało jej się w trakcie sesji.) podniecało mnie jak myślałam, że robi kupę, czułam rozrywający ból, wiedząc, że nie załatwię się po niej, gdy słysząc odgłos spłukiwania uświadamiałam sobie, że nawet jak coś zrobiła to już tego nie ma, zginęło bezpowrotnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu znowu mamy wspólne odczucia, bo uświadomiłam sobie, dopiero czytając Twoje refleksje, że chciałam, załatwić się do sedesu w którym jest jej kupa, nie tylko dlatego by go dodatkowo upokorzyć ale dlatego, że ta kupa była częścią jej, jedyną z którą mogłam bym bez przeszkód obcować, kręciła mnie fantazja, naszych odchodów leżących razem i razem ginących, porywanych przez wodę. Raz nie wytrzymałam i poszłam za nią do toalety, zapukałam, jak była w środku, że nagle mi się zachciało licząc, że dokładnie nie spłucze, a jeszcze dlatego, że pragnęłam słyszeć jej odgłosy jak wydala, licząc, że zrobi kupę. Poszłam wtedy zaraz za nią, słyszałam jak podnosi klapę sedesu i siada, akurat wtedy na pewno robiła kupę, bo zapach czuć było już pod drzwiami i plusk też słyszałam, na pewno jeden ale raczej dwa, nie mam pewności, jak wyszła, to szybko ja weszłam i ten zapach chodź obrzydliwy, podobał mi się, bardzo, bo to był jej zapach, lecz niestety, w sedesie nie było prawie śladu po jej odchodach. Nie wiedziałam, czy zabrudzenia na powierzchni muszli powstały w wyniku jej defekacji, czy któryś poprzednich pacjentów pozostawił. Jednak sama myśl, o załatwieniu się do tego samego sedesu, co ona, zaraz po niej, wzbudziła we mnie rządzę, trudno, nie było już w nim, jej kupy, lecz czuć było jej zapach, zapach jej kupy, był w pewnym sensie jej zapachem tylko tym, ukrytym znanym tylko nielicznym, czułam się wyjątkowo, a jak usiadłam na deskę, która była jeszcze ciepła, ogrzana jej pupą, wiedząc, że ona kilka minut temu na niej siedziała, zrobiło mi się gorąco, spociłam się, zrobiło mi się mokro w cipce, aż czułam jak kapie, byłam bliska orgazmu. Minęło trochę nim zachciało mi się kupę, jak na złość nie mogłam wywołać defekacji, w końcu udało się, zapach jej kupy już się wtedy ulotnił lub mój nos się do niego przyzwyczaił, wkrótce zastąpił go smród moich ekskrementów, mimo to, czułam, niezwykłe, o wiele większe podniecenie niż zazwyczaj, gdy usłyszałam plusk w sedesie, za kilka minut kolejne, wydalałam, najwolniej jak potrafiłam, całkowici delektując się, świadomością, że ona robiła to samo kilka minut temu, że w tym sedesie była jej kupa, a teraz spoczywa w nim moja. W końcu przyszła i zapukała, zapytała czy wszystko w porządku? Bo minęło już z pół godziny Ja z trudem odpowiedziałam w miarę normalnym tonem, że tak, po prostu mam zatwardzenie i boli mnie brzuch. Ona na to, że w takim razie, za kilka minut kończy nam się sesja i czy może mi w czymś pomóc, zrobić herbatę? Odpowiedziałam, że nie, dziękuję, ona na to: OK, to nadrobimy następnym razem, bo za pół godziny ma kolejnego pacjenta. Ja nieśmiało, zapytałam, czy to nie problem, że zajmuję łazienkę? Ona na to, (Pamiętam każde jej słowo.) że: "Nie przejmuj się, (byliśmy na TY by nawiązać swobodna relację, bym mogła się otworzyć.) Każdy czasem miewa takie problemy, zjadłaś pewnie coś co ci zaszkodziło, korzystaj swobodnie ile będziesz potrzebować, ważne by Ci przeszło." Dziękuję, i jeszcze raz przepraszam bo chwilkę jeszcze się zejdzie. "Spokojnie, ważne by Ci przeszło."Ja poczułam się taka, bezpieczna, jeszcze bardziej ekscytowała mnie jej osoba, zaczęła fascynować mnie właśnie ta jej ukryta natura, raz przed sesją, schowałam, tel. komórkowy w szafce, tam w łazience, licząc, że pójdzie tego dnia zrobić kupę i poszczęściło mi się poszła, do tej pory mam nagranie, odgłosów jej defekacji, to taka miła, chodź dziwna pamiątka po niej. Zrobiłam wszystko co miałam w sobie, lecz nie mogłam, wstać, nie chciałam oddzielić się od deski na której ona siedziała swoja pupą, jednak gdy przyszedł kolejny pacjent, wtedy uznałam, że wystarczająco nadużyłam gościnności, (siedziałam ponad godzinę.) miałam problem wstać nie tylko natury emocjonalnej, lecz, po prostu nie czułam nóg, tak mi zdrętwiały. powoli wstałam, popatrzyłam na swe dorodne dzieło, i na uwielbianą deskę, po czym puściłam wodę, i jak w transie patrzyłam, jak moja kupa powoli ginie, zlana bezlitosna falą, wody, rozpada się tworząc, błotnistą wodę i powoli znika, w odpływie, jednak dzielnie, stawia opór, bo musiałam spłukać ją jeszcze raz bo spora część w ciąż spoczywała nie tyle w odpływie, co w misce sedesu. Znowu obserwowałam jak kaskada wody brutalnie próbuje zepchnąć i porwać ze sobą, moj*****asy do odpływu, lecz one niepokornie, stawiają opór, (Moje odchody to najwyższa jakość, rozmiar twardość i integralność.) w końcu zalewane kolejnymi litrami wody, ulegają bezlitosnemu strumieniowi, gną się, a potem łamią, na kilka fragmentów, (w zależności który balas.) teraz bez przeszkód wpadają do odpływu, lecz tam, walczą dalej, wynurzając się co chwila na powierzchnie spienionej wody, lecz ostatecznie ona brutalnie, porywa je do kanalizacji. Był to jeden z tych momentów, gdy czułam żal z powodu losu, moich odchodów, zamiast, czuć jak zazwyczaj satysfakcję z ich unicestwienia i pogardę dla ich. Myślę, że to dlatego, że patrząc na ich zagładę, zastanawiałam się jaką kupę zrobiła Agata, moja terapeutka? Czy też taką odporną jak moja? Czy zwykły balas, lub balsy, które od razu porwała ze sobą woda? Myślę, że to drugie, bo wizyta w toalecie nie zajęła, jej chyba nawet pięciu minut. Teraz myślę, że jakbym zastała, w sedesie jej kupę, nie potrafiłabym jednak jej spuścić, tylko bym ją wyłowiła i zabrała ze sobą, jako taką dziwną pamiątkę. W końcu na kolejnej sesji, rozwiałam swoje wątpliwości, Agata, od razu zauważyła, że coś mnie nurtuję, coś czego boje się ujawnić i w końcu za kolejna namową, zapytałam ją, o to czy nie ma problemów z wypróżnieniem? Trochę się roześmiała, po czym dodała, że niezwykle rzadko, zapytała dlaczego, mnie to interesuję? Odpowiedziałam, że dlatego, że ja mam często i byłam po prostu ciekawa. Ona, jakby wiedziała, że chcę zapytać konkretnie o to jak jej kupa wygląda, jak przebiega jej wypróżnienie, rzekła: „Zazwyczaj robię, jeden, większy balas, taki dosyć miękki bo się zgina i leży prawie cały w wodzie, zanim spuszczę wodę to widzę jak wrzucam papier, lub robię dwa mniejsze, jak mi się chce to siadam, naprężę się i po minucie, dwóch jest już po wszystkim. U mnie to szybka sprawa” Wtedy zrobiło mi się mokro, z trudem kryłam ekscytację.”A jak Ty masz?” Zaczerwieniłam się. Wtedy dodała, nie krępuj się, możesz mi o wszystkim powiedzieć, to zupełnie naturalna sprawa.” Powiedziałam, wtedy, że ja, to różnie, że raz jak mam twardsze to ciężko idzie, takie kasztanki, czasem te kasztanki potrafią bez większego wysiłku wychodzić, że zazwyczaj, robię doże i twarde balasy ale jak się naprężę, to też szybko mnie opuszczają. Nie dodałam, że defekacja zwykle sprawia mi ból który lubię, myślę, że ona wiedziała, że wydalanie twardych ekskrementów wiążę się z bólem. Więc od razu, przeszła na pokrewny temat, żywienia, jak się odżywiam i że może warto zmienić dietę na bardziej bogatą w błonnik, ona je dużo warzyw i nie pamięta kiedy ostatnio miała w tej kwestii jakieś trudności, może z jakimś dietetykiem powinnam porozmawiać, odpowiedziałam, że się zastanowię. Potem przeszliśmy na podstawowe tematy naszych sesji. "Jak siedziałem na przeciwko niej, to często miała założoną nogę na nogę, w dodatku miała zadbane stopy. Czułem się nieswojo, w myślach miałem w głowie, jak zaraz mi każe przed nią uklęknąć i powie coś w rodzaju, " Psie, do nogi, masuj moje stopy, albo je liż, bo są przepocone i je wąchaj, to mój rozkaz " Co do intymnych zapachów kobiet, to faktycznie, zdaje się, że jestem fetyszystą typowym. Nie mam jakiegoś ulubionego fetyszu. Kobieta z natury często chcę być uwielbiana i doceniana.Co do intymnych zapachów kobiet, to faktycznie, zdaje się, że jestem fetyszystą typowym. Nie mam jakiegoś ulubionego fetyszu. Kobieta z natury często chcę być uwielbiana i doceniana. Często też nudzi się jednym partnerem po jakimś czasie, nie wystarcza jej." Miałam chłopaka, który miał fetysz stóp, lubił je lizać, ssać palce, właśnie tak je lubił, że zaczęłam to wykorzystywać, jak było lato, lubię chodzić w kozakach, wiesz jak mi się nóżki wtedy pocą? Wtedy ściągałam buty, siadałam na jednym z moich barowych krzeseł, zakładałam właśnie nogę na nogę, kazałam mu zdjąć skarpetki, i lizać moje spocone nogi, on nie zawsze miał chęć ale kierowany rządzą fetyszu, w końcu zaczynał to robić, było to bardzo przyjemne, czasem lekko mnie to łaskotało, jednak miłe uczucie. Potem robił mi kąpiel z pianą, leżałam z godzinę i pod koniec wołałam go i kazałam myć mi stopy, delikatnie pocierał mi pięty pumyksem, potem mył gąbką. W końcu go rzuciłam, właśnie dlatego, że przestał mnie doceniać, jestem trochę próżna, szanowałam go lecz uważałam, że lepszej ode mnie nie znajdzie, a może w pewnym sensie znudziłam się nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pociąga mnie wizja, jak kobieta może mieć uległego niewolnika, sprzątacza, szofera, kucharza, pokojówkę, pracza jej osobistych rzeczy, którego ma pod kontrolą całkowitą, jest przez nią wytresowany, pod tymi wszystkimi aspektami, również może go karać i nagradzać, wedle swojej własnej egoistycznej przyjemności, wykorzystać go jako swojego też masażystę, czy mineciarza, jak i toaletę osobistą. Ale z reguły kobieta do seksu potrzebuje równego sobie partnera, często taki który okazuje się silny, wiec powinna mieć takiego kochanka dla siebie, o ile tylko zechcę, wszystko zależy od niej, aby nie czuła się nieszcześliwa i niespełniona." Powiem, Ci szczerze, że świetnie rozumiesz kobiecą psychikę, pociąga mnie to o czym piszesz, być może niedługo będę miała takiego niewolnika, (tyle, że w postaci żeńskiej bo to kobieta.) z wyjątkiem spraw fizjologicznych, ale do seksu, służenia itd. bardzo chętnie. "Chociaż uległy powinien też kupić coś dla swojej Pani, czy dać pieniądze na jakieś buty, szpilki, kosmetyki, czy bieliznę, ubranie. Zresztą to daje kobiecie dużo przyjemności. " Masz rację, lubię kupować zwłaszcza seksowną bieliznę, mam do niej słabość, czasem jak jestem w jakimś sklepie i widzę, że wchodzi do przebieralni jakaś laska, która mi się podoba czekam, chwilę i zaglądam, udając głupią, że niby myślałam, że wolne jest, zazwyczaj widzę jej tyłek, a ja się odwróci to i resztę. Ostatnimi czasy wydaję mi się, że mam silniejszy popęd do kobiet niż mężczyzn, często oglądam lesbijskie porno i fantazjuję o seksie z kobietą. "Pani, właścicielka, mówi, że to jest jej osobisty niewolnik, może wam posłużyć jako kibel, albo ktoś inny, a on cały zawstydzony, w jakimś sensie podniecony całą tą sytuacją nie może wydobyć z siebie słowa. Np niewolnik już uwiązany pod krzesłem nie wie co go czeka, podchodzi kobieta, Pani, czy np jej koleżanka, pochyla się nad nim i mówi do niego " Skoro sądzisz, że tak bardzo kochasz kobiety i ich tyłki, to zobaczymy co powiesz na to, jak narobię na ciebie.. A jak będziesz to lubił i podniecony w jakimś sensie naszymi prawdziwymi zapachami, które z tych pięknych tyłków wychodzą, to ci uwierzymy, że mówisz prawdę" I zaczyna robić na niego, on cały przerażony, zestresowany, w jakimś sensie podniecony, odczuwa to wszystko na swojej twarzy, czy w ustach, smak, zapach, w jakimś sensie go to podnieca, że ten zapach, chociaż niezbyt przyjemny, często odrażający, w jakimś sensie podniecający, bo pochodzi od tyłka kobiety. Faceci często brzydzą się, jak ładne kobiety robią kupę, bo nie wyobrażają sobie, jak taki piękny tyłek potrafi wydalać coś takiego. Ale w jakimś sensie jest pociągające, jak kobiety mówią, jak tak kochasz mój piękny tyłek, to poczuj prawdziwą jego naturę, i co on w sobie nosi, to ci uwierzymy, inaczej to hipokryzja i wcale nie lubisz kobiet, bo nie lubisz tego co od nich pochodzi." Muszę przyznać, że im więcej czytam, o Twoich fantazjach, tym bardziej zaczyna mnie kręcić taka władza, zawsze lubiłam władzę jaką mam nad ubikacją wydalając do niej, właśnie wyobrażam sobie co widzi kibel, siada, piękna pupa, gładka, jędrna, opalona, bez żadnej skazy, siedzi na nim, on cieszy się pięknem tego tyłka, nagle ona zaczyna się prężyć, dobiegają z niego dziwne odgłosy, wydobywają się cuchnące gazy, w końcu, zaczyna z niego wyrastać, coś obleśnego, cuchnącego, coś co jest jego przeciwieństwem, nagle to spada na niego, on tego nie chce, brzydzi się tego, lecz nic nie może zrobić, to jest ciepłe i przykleja się do niego, nagle widzi kolejne i znów spada na niego, potem następne... Gdy myśli, że to koniec, widzi jak znowu z tego pięknego tyłka, spada cuchnąca papka, jeszcze gorsza od tego co wydobyło się wcześniej, nie wie, że zaraz zostanie cały obryzgany, cuchnącą substancją. w końcu tyłek znika, sedes widzi piękną kobietę, która pluje na niego i rzuca umazany papier, myśli, że zaraz spłucze z niego te świństwo i mu ulży ale ona zamyka klapę, on już niczego nie widzi, ona odchodzi zostawiając go takiego. W pewnym sensie pociąga mnie wizja wypróżnienia się na kogoś, gdyby nie wstyd to kto wie? Jednak boje się, że mogłabym go udusić swymi odchodami, jak bym się w pełni wypróżniła, nie mniej jednak, takie poczucie, że komuś podoba się mój tyłek ale brzydzi go myśl o tym co może wydalić, ta część mnie, że mogę go tą częścią upokorzyć sprawdzić, czy rzeczywiście akceptuję mnie całą, niezmiernie mnie pociąga. Jak facet jest natarczywy, to zaczynam opowiadać o wzdęciach, jak stawiam klocka i zaraz mam spokój. " Albo każą sobie zlizywać podpaski, w ten sposób też takich wykorzystują. " Na to bym już nie poszła, zbyt obrzydliwe, nie pociąga mnie taka wizja. Zrobiłam już pierwszy krok, by zrobić sobie takie krzesło, sedes. Jak byłam wyrzucić śmieci, to znalazłam rozbity kibel ale deska nie tknięta, więc wzięłam i deskę już mam, na OLX znalazłam odpowiednie krzesło, pod koniec tygodnia facet ma jechać do rodziców do Warszawy, to ma mi przywieść i będę kombinowała. Tak z ciekawości, co Ty byś czuł w roli takiej toalety? Przypuśćmy, oczywiście hipotetycznie, że, leżysz unieruchomiony, pod moim krzesłem, ja tylko siedzę, podnieca Cię mój tyłek, nagle zaczynam wydalać, naprawdę dużo, tak, że przestajesz widzieć bo ekskrementy zasłaniają Ci twarz, w końcu wstaje, podcieram się , zostawiam Cię tak, wracam za kilka godzin, znowu siadam, ty tylko słyszysz co się dzieje i czujesz nową porcję gorących ekskrementów. Myślę, że chciałbyś z tamtąd uciec. Rozpisałam się trochę ale czytając Twoje posty dotarły do mnie, nowe informacje o mojej psychice. Uświadomiłam sobie, że ja też jestem fetyszystką, że moje zainteresowanie robieniem kupy, robieniem po innych dziewczynach oglądania ich odchodów, mimo poczucia obrzydzenia, nie były i nie są tylko dziką rządzą znęcania się nad sedesem, czy czymś innym gdzie się wypróżniam. Widok, a nawet zapach kobiecych ekskrementów, mnie podnieca, jednak jeśli chodzi o męskie, to podobnie jak Ty, czuję tylko obrzydzenie i odrazę. Ostatnio nawet oglądałam kilka filmików na których dziewczyny się wypróżniały i ku mojemu zdziwieniu, nie brzydziło mnie to lecz ekscytowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałaś ciekawe doświadczenia, zwłaszcza z tymi lewatywami. Te przeżycia musiały odcisnąć jakoś, że teraz masz takie upodobania. Ja miałem trochę inaczej. Ponoć jak miałem chyba z dwa latka, to groziła mi śmierć, z powodu tego, że robiłem ogromne kupki, miałem chyba zatwardzenie, i potrzebna była lewatywa, inaczej prawdopodobnie bym już nie żył. Z podobnymi sprawami borykała się jakiś czas temu moja mała siostrzenica, też miała chyba lewatywę robioną, bo nie mogła zrobić kupy. Miała traumę długo po tym wydarzeniu. Ja także. Do około chyba szóstego roku życia bałem się zrobić kupy, więc z tego co pamiętam często robiłem też w majtki, zapalałem taki motocykl, tupałem nóżką, na znak, ze chcę się wypróżnić. To musiała być trauma po tym, co mi robili w szpitalu, chociaż już tego zajścia i wydarzenia nie pamiętam. Po jakimś czasie przezwyciężyłem lęki i z czasem zacząłem normalnie robić kupę na siadając na klapie. Ale to musiało pewnie długo minąć. Będąc małym dzieckiem ponoć dużo jadłem, stąd te problemy z wypróżnianiem się. U ciebie pewnie też było podobnie. Zależy jeszcze co się spożywa. "Ciekawe fantazje miałeś, ja też ale to chyba każdy w tym wieku." Sądzę, że często każdy w tym wieku ma podobne fantazje, zwłaszcza wobec nauczycielek, czy koleżanek, ale z tą toaletą, zapachami, czy upokarzaniem, czy załatwianiem się na kogoś, to już niekoniecznie :) . Z tym sikaniem, to też mogą się łączyć pewne wydarzenia. W dzieciństwie będąc małym chłopcem, często bawiłem się z młodszą o rok kuzynką, byliśmy sobie bliscy, tzn często jeździłem na wieś do rodziny. Czasami zdarzały się sytuacje, że nieraz załatwialiśmy się na łonie natury, tzn sikaliśmy. Nieraz widziałem, jak moja mała kuzynka kuca nad ziemią i zaczyna sikać. Podobnie było w okresie dojrzewania. Raz przyjechała rodzina do mnie, to nieraz jak ciotka szła do wc, do mojej toalety, to słyszałem lekkie odgłosy jak siada na desce, i zaczyna sikać. Właśnie wtedy często sobie myślałem, że robi to na moją twarz, czy do moich ust. Od tamtej pory też często wyobrażałem sobie, jak kobiety, dziewczyny, wchodzą do toalety, ja patrzę z góry jako toaleta, i oglądam ukrytą ich część ciała i natury, i wtedy się na mnie załatwiają, zadają te czynności na mnie jako swojej ofierze na twarz i do ust. Po jakimś czasie zauważyłem w internecie, że istnieją filmy, tematyka, gdzie kobiety upokarzają facetów, była to odmiana bdsm, które czasami oglądałem, ale to właśnie ta druga tematyka przykuła moją błyskawiczną uwagę, wywołały u mnie oprócz podniecenia zwyczajnego seksualnego, w przeciwieństwie do zwyczajnego porno, silne emocje, przyjemność emocjonalną, psychiczną. W oglądaniu normalnych filmików nie doznawałem takich odczuć. Gdy miałem z 16-17 lat, robiłem dziwne rzeczy. W domu miałem takie ogromne lustro, tzn leżało w pokoju na krześle, można je było przenosić. Często je ustawiałem i oglądałem swój tyłek w nim. Wsuwałem tam palce, nie wiem dlaczego, ale w jakimś sensie sprawiało mi to przyjemność, chociaż nie mam pociągów do mężczyzn, chociaż w szkole podstawowej miałem epizod, z kolegą, gdzie dotykaliśmy często swoich penisów, ale to chyba po prostu był taki wiek, ciekawość tymi sprawami. Do dzisiaj nie odczuwam pociągu do facetów. Ale zauważyłem, że od tamtej pory, od tamtego wydarzenia z tym lustrem, mam nieraz ochotę wsadzić sobie coś w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu, w schowanej szafce mam dildo , nieraz jak się na nie nadziewałem, to wyobrażałem sobie, ze jestem wykorzystywany przez kobietę, tzn jestem jej dziwką, czy tam psem i tak się czułem. Wywoływało to we mnie przyjemne emocje w środku mojego brzucha, takie połączone skurcze w brzuchu, silne emocje, lekki ból w tyłku , połączony z przyjemnością, i też seksualną. Z tą terapeutką, to miałaś faktycznie przygodę, rozmawiać o takich sprawach, no ja bym się chyba nie odważył, no chyba, że zszedłby ktoś ze mną na takie tematy. Ja miałem podobne odczucia z tą terapeutką, była to fajna, ładna kobieta, miła. Pociągało mnie to, że daje mi jakieś zadania domowe. Jak czekałem na tym korytarzu, to faktycznie miałem takie jakby skurcze w brzuchu, przyjemne emocje, pewnie też lekki wzwód. ale te emocje górowały, poczułem silne emocje. Zauważyłem, że podnieca mnie w jakimś sensie mój wstyd, takie zaczerwienie się, do tej pory tak mam. To może jakaś moja słabość, ale często bywam wstydliwy wobec kobiet, zawsze byłem, zwłaszcza takich ładnych,. Czuję takie zaczerwienienie, lekką sztywność, nieraz wstydzę się tak popatrzeć w oczy takiej kobiecie, ale pociąga mnie wizja, jak każe mi na nią patrzeć, ja taki lekko zawstydzony, siedzę na przeciwko niej, taki trochę zniewolony przez jej obecność, jaki na mnie wywiera. Jak siedziałem u tej terapeutki, to często jak nie patrzyła, to spoglądałem na te jej stopy, czy nogi, zwłaszcza te stopy. Był to akurat upalny dzień, miała zadbane stopy, pomalowane paznokcie. W myślach miałem, jak każe mi uklęknąć, wąchać jej te przepocone stopy, by poczuć prawdziwą jej naturę, taką ukrywaną, że te ładne zadbane stopy, potrafią też nieprzyjemnie pachnąć, ale w jakimś sensie, że ten zapach pochodzi od niej, to jest w jakimś sensie podniecający. Gdy patrzyłem na te stopy, to nieraz balem się, że mnie przyłapie, bo powodowało to u mnie w jakimś sensie podniecenie. To zawstydzenie, jakbym poczuł się cały czerwony na twarzy, ta ciekawość co by powiedziała, jakby się zorientowała. Też myślałem jak mnie wykorzystuje jak chce jej się siku, albo zrobić kupę. Siada, zaczyna sikać, ma mnie, zniewolonego, pod jej dyktando, w dodatku wytresowanego, kontroluje moje krocze, w pasie cnoty, wykorzystuje brak mojego wytrysku, i wie, że zrobię bardzo dużo, aby jej służyć, ulżyć bo powoduje to we mnie w jakimś sensie podniecenie, a kontrola mojego przyrodzenia, mojej seksualności, jest jej bronią, którą wykorzystuje dla siebie i przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo jak robi kupę , czuje jak powoli zaczyna rozwierać się jej tyłek, ja przestraszony, zestresowany, bo wiem, że kobieta potrafi być bezlitosna w tym względzie i potrafi narobić niemało, aby sobie ulżyć, w jakimś sensie jestem też podniecony, czuje te wszystkie emocje w moim organizmie, brzuchu, skurcze. Ona zaczyna stękać, wydawać gazy, ja bezbronny muszę wszystko wytrzymać, każe mi też wdychać jej gazy, abym poczuł, że skoro tak bardzo podoba mi się jej tyłek, to niech poczuje teraz to, co on w sobie zawiera. Ona stęka, ja w jakimś sensie jestem szczęśliwy tym momencie, ze sobie ulży dzięki mojemu poświęceniu, ze jest jej dobrze, jest szczęśliwsza, podnieca mnie jej szczęście, lepiej, że zaraz to z siebie wyrzuci na mnie, a ja będę całkowicie ubrudzony tym wszystkim, w dodatku wykorzysta mnie, abym jej jeszcze wylizał tyłek, wyczyścił, jak jej osobisty papier toaletowy, potem jeszcze do sika do ust, aby sobie całkowicie ulżyć. Raz byłem u kumpla, gdzie jego brat miał dziewczynę, która z nim mieszkała, akurat brata i tej dziewczyny nie było w domu, a na podłodze zauważyłem szpilki, poczułem wobec nich dziwny mocny pociąg, miałem ochotę je powąchać, wyobrażałem sobie, że lekko śmierdzą od przepoconych jej stóp, albo, że każe mi ona je wylizać i wyczyścić, zanim przyjdzie. Widziałem raz ją, powiedziała cześć, ja też odpowiedziałem, fajna ładna brunetka. Ale byłem wstydliwy, często tak na mnie działają kobiety, zwłaszcza te ładniejsze lekko. Gdyby wiedziały, jakie rzeczy mam tylko w głowie, pewnie by się nie spodziewały, bo wyglądam na normalnego faceta. Często z ukrycia nieraz fantazjuje, jak mnie jakaś wykorzystuje dla własnych egoistycznych zachcianek i mnie tresuje, robi ze mnie jej osobistego życiowego uległego niewolnika, w każdym aspekcie i należę tylko do niej, jestem jej i nie mogę uciec. Kontroluje mnie, w całości, ja w jakimś sensie odczuwam ogromne emocje w środku, przyjemność, brak ucieczki, poniżenie, zmieszane ze strachem i przyjemnością, że jestem niewolnikiem kobiety, takie zawstydzenie, w społecznym zgromadzeniu ludzkim, że nie potrafię uciec przed kobietą i robi ze mnie jej niewolnika, że jestem wobec niej bezradny i nie mogę się postawić jak typowy zwyczajny facet wobec niej i ona mnie upokarza, wykorzystuje kiedy tylko sobie tego zażyczy, często wbrew mojej woli do każdej czynności, aby sobie ulżyć dla własnej egoistycznej przyjemności. Pociąga mnie jej niedostępność, że nie mogę jej posiąść, tzn nie mogę uprawiać nigdy z nią seksu, bo mnie ma od czegoś innego, że ja muszę się starać dla niej, aby poczuć w jakimś sensie część jej prawdziwej natury, jej boskości. W nagrodę nieraz daje mi powąchać, albo wylizać, wyprać w swoich ustach jej bieliznę, albo wyczyścić językiem jej buty, jako osobistej sprzątaczce, praczce, wie, że w jakimś sensie podnieca mnie i upokarza prawdziwa zawartość jej natury, to co w sobie nosi, i wydala, czyli jej mocz, jej kupa, jej tyłek, czasem spocony i nie do końca wytarty. Czasami robi sobie ze mnie mebel, swój osobisty wibrator w postaci mojego języka, ja muszę się starać, muszę ją zadowolić, aby była szczęśliwa i zadowolona, bo jak nie, to w jakimś stopniu spotka mnie jakaś kara, którą wyznaczy, za niespełnianie obowiązków wobec niej. Nie licząc innych codziennych czynności, jak gotowanie, pranie, sprzątanie, wożenie, pójście z nią np do sklepu, aby jej kupić jakieś buty, czy szpilki, czy bieliznę. Zależy co ona lubi. Pobudza mnie to, że to jej ma być najpierw dobrze, a ja liczę się tylko wtedy, o ile na to zasłużę, moja przyjemność, czy nagroda zależy tylko od niej samej. A co do ciebie, to faktycznie, kobiety często fantazjują o seksie z kobietami. Często są to ukryte fantazje kobiet, może kobiety w jakimś sensie są bi, ale nie są często tego świadome, lub wypierają te uczucia same z siebie. Ze statystyk wynika, że kobiety często lubią też sięgać po lesbijskie porno, też lubią i oglądać gejowskie. Kobiety często zazwyczaj nudzą się jednym partnerem, tzn potrzebują odmiany, dlatego często znajdują sobie kochanków, no i jest też np mąż, który się już znudził. Zwłaszcza pewnie jest tak często po kilku latach. Kobieta w jakimś sensie potrzebuje dwóch mężczyzn, jednego od czegoś innego, drugiego do seksu. Ale panowie zazwyczaj nienawidzą być ulegli wobec np żony czy partnerki, kobiety, przeważnie jest tak, ze to oni lubią być panami, a kobiety wysyłają do garów i służeniu im, nie chcą się czuć gorsi, na drugiej pozycji. Często domagają się seksu wbrew woli partnerki. Ale to właśnie chyba różni typowego zwyczajnego faceta od masochisty w tym uległego, który czerpie upokorzenie, przyjemność, i w jakimś sensie podniecenie z uległości i niewolnictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Widok, a nawet zapach kobiecych ekskrementów, mnie podnieca, jednak jeśli chodzi o męskie, to podobnie jak Ty, czuję tylko obrzydzenie i odrazę" Hmm. Wydaje mi się, że chyba takiej dużej różnicy nie ma, ale tutaj chyba chodzi już bardziej o orientację seksualną. Sądzę, że mógłbym znieść zapach bardziej damskich ekskrementów, mimo, że pewnie by bardzo śmierdziały, to w jakimś sensie by pachniały i podniecały, ponieważ pochodziłyby od kobiet a nie od faceta. Z drugiej strony byłoby to uczucie ogromnego upokorzenia, ale tez w jakimś sensie podniecenia. "Tak z ciekawości, co Ty byś czuł w roli takiej toalety? " Czułbym zapewne silny strach, zmieszany ze stresem, i silnym podnieceniem, ogromnymi silnymi emocjami, też przyjemnymi i negatywnymi, skurczami w brzuchu, i bezwładność, brak ucieczki. Bardzo pewnie odczułbym silne emocje, gdybym oglądał np tyłek swojej Pani, i gdyby jeszcze kazała mi go przed defekacją wąchać, albo lizać, gdyby akurat miała taką potrzebę, albo wdychać jej gazy, które wydala, z jednej strony czułbym się mega upokorzony, z drugiej podniecony tymi zapachami, które pochodzą z tyłka mojej Pani, które niby brzydko pachną, a pięknie z drugiej strony, bo pochodzą od niej, są częścią jej, i jej tyłka, jej broni, jej prawdziwej natury. Czułbym potem to wszystko na sobie, ale to zależy, czy miałbym być np bez żadnej ochrony na jej ekskrementy, czy nie, ale pewnie czułbym to ciepło, ten zapach, chociaż zbytnio nie przyjemny, w jakimś sensie podniecający, bo jak pisałem pochodziłby z jej tyłka, z drugiej strony czułbym to ciepło, które było w jej dupce, więc w jakimś sensie byłoby to mega upokarzające z drugiej mocno podniecające. Miałbym uczucie, ze jestem totalnym kiblem, frajerem, wykorzystywanym dla jej wygody, w celu zaspokojeniu jej egoistycznej kobiecej natury, tej natury kobiecej, która potrafi być bezwzględna, w różnych odcieniach, zwłaszcza pod względem wypróżnienia, inaczej jej ukrytej sieci, pułapki, o której nikt praktycznie nie zdaje sobie sprawy, oprócz jej osobistej toalety, która to poznaje, lub poznała na sobie osobiście. "Przypuśćmy, oczywiście hipotetycznie, że, leżysz unieruchomiony, pod moim krzesłem," Hipotetycznie, to najpierw musiałbym zapoznać się dość dobrze przed taką dominacją dokładnie z tym konkretnym zapachem w roli treningu, na początku napewno nie było by łatwo, pewnie mogłyby być odruchy wymiotne, czy nieprzyzwyczajenie do bliskiego kontaktu z tymi sprawami. Trzeba by było na początku przez pewien okres czasu przyzwyczajać i oswając się nieraz z mocniejszymi zapachami w tym względzie, z czasem np w roli testu np wziąć taką kupę kobiecą i położyć sobie na twarzy, i patrzyć na swoje reakcje, oswajać się z tym powoli, pokonując niechęć, odruchy wymiotne, które na początku mogą się pojawiac, bo to narutalna sprawa, z czasem było by zapewne lepiej, z czasem można by było przejść test spróbowania go, spożycia i tak do skutku, aż uległy będzie oswojony i w miarę przyzwyczajony, aż będzie już wytrenowany do prawdziwej dominacji toaletowej czy to dla kobiety, czy dla innych też kobiet, piszę oczywiście o treningu i oswajaniu się najpierw z tymi rzeczami, przed prawdziwą dominacją toaletową. A w roli prawdziwej dominacji jakby to pewnie wyglądało, to juz wspomniałem wcześniej. Z kobietami w tych sprawach, które też nie mają doświadczenia, tak samo jest podobnie. Kobieta zazwyczaj na początku wstydzi się wypróżnić w obecności kogoś, zwłaszcza jak ma to być np facet, czy tam uległy. Tutaj zazwyczaj też są testy w tym względzie, że kobieta musi się oswoić ze swoimi odczuciami, wstydem, aby przełamać wstyd, zresztą nic na siłę, nie powinno się nikogo poganiać i zmuszać, bo to przynosi skutki odwrotne od zamierzonego. :) Od siebie tak ogólnie dodam, że widok kobiety, np na filmiku jak robi kupę, niekoniecznie np na uległego, powoduje u mnie stany zaniepokojenia, podniecenia zmieszanego z obawą strachu, aż to spadnie na ofiarę, bo to w jakimś sensie rodzaj dominacji, tortury, czy nad toaletą, czy nad uległym. Zresztą pociąga mnie też wizja kobiety, egoistycznej, dominującej, która też lubi przełamywać bariery psychiczne i dobrego smaku swojeog uległego, np jak on nie chcę, to mimo to on zrobi to dla niej i się jej poświęci, aż w końcu się oswoi np z czymś, czego nie lubi. Albo jak ona chcę wytresować uległego pod względem właśnie dominacji toaletowej, jak on np nie był jeszcze nigdy wykorzystywany w ten sposób, to ona mówi coś w tym stylu " Jak tak mnie kochasz, to będziesz również kochał moją drugą ukrytą naturę, już ja się o to postaram, będziesz wielbił także moje ukryte sekrety, już moja w tym głowa . A jak nie, to cię zmuszę do tego, aż w końcu to w jakimś stopniu polubisz "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Miałaś ciekawe doświadczenia, zwłaszcza z tymi lewatywami. Te przeżycia musiały odcisnąć jakoś, że teraz masz takie upodobania. Ja miałem trochę inaczej. Ponoć jak miałem chyba z dwa latka, to groziła mi śmierć, z powodu tego, że robiłem ogromne kupki, miałem chyba zatwardzenie, i potrzebna była lewatywa, inaczej prawdopodobnie bym już nie żył. Z podobnymi sprawami borykała się jakiś czas temu moja mała siostrzenica, też miała chyba lewatywę robioną, bo nie mogła zrobić kupy. Miała traumę długo po tym wydarzeniu. Ja także. Do około chyba szóstego roku życia bałem się zrobić kupy, więc z tego co pamiętam często robiłem też w majtki, zapalałem taki motocykl, tupałem nóżką, na znak, ze chcę się wypróżnić. To musiała być trauma po tym, co mi robili w szpitalu, chociaż już tego zajścia i wydarzenia nie pamiętam. Po jakimś czasie przezwyciężyłem lęki i z czasem zacząłem normalnie robić kupę na siadając na klapie. Ale to musiało pewnie długo minąć." No ja miałam, podobnie, też się bałam, robić kupę, że zrobię za mało lub w ogóle i mama to zauważy i wiadomo co mnie czeka... Śmieszna historia z Tym motorkiem, myślałam, że miałeś jakąś zabawkę, mój kolega z dzieciństwa miał taki na baterię, na którym można było jeździć, zawsze mu zazdrościłam, bo ja miałam samochód, Barbie, który można było w domek zmienić ale jeździć się na nim nie dało, nie zmieściłabym się, hi hi. Ja miałam tak, że ja chciało mi się kupę, to wstrzymywałam, robiłam poważną minę, starając się nie uzewnętrzniać, mojej wewnętrznej walki, szłam do pokoju i czekałam aż mi się odechce, trzymałam się za pupę i zwykle zatrzymywała ją w sobie. Moja mama, lubiła drzemać po południu, czekałam aż mocno zaśnie i po cichu zakradałam się do łazienki, siadałam na sedesie, czułam się jak na tronie,hi hi, bo byłam niska, a siedząc na sedesie patrzyłam tak z wysoka. Już wtedy lubiłam te uczucie jak pupa, wpada mi w deskę, wtedy dosłownie wpadała, co pomagało w wypróżnieniu, bo nogi mi brzuch uciskały i pupa była mocno wypięta. Byłam prze szczęśliwa jak zrobiłam normalną, spora kupę. Te sprawy toaletowe, czopki, lewatywy, to był mój koszmar dzieciństwa i nie tylko... Mama i babcia robiły mi lewatywy właśnie też tak do szóstego roku, życia, nie żeby mnie dręczyć, tylko dlatego, że naturalnie często, nie byłam w stanie się wypróżnić :( Pamiętam, ten rozrywający ból, wręcz marzenie, by pozbyć się kupy. Gdy babcia mi ją robiła, chciałam umrzeć, czułam potworny wstyd i upodlenie i te uczucie rozrywania, gdy woda z mydłem wlewała mi się do pupy, szczypało i piekło, po jednej gruszce miałam już dość, a były jeszcze dwie, lub trzy. Wypróżnienie się po tym,było dla mnie nagrodą, a naturalna, intymna defekacja, w przedszkolu, prezentem od losu. Pewnie dlatego teraz tak pogardzam kupą i lubię się jej całkowicie pozbywać. Przypomniało mi się, że kolejną lewatywę, po latach, miałam w wieku ok. dziesięciu lat, (Przed tą traumatyczną o której pisałam.) byłam, wtedy też w szpitalu, miałam zapalenie płuc, które mnie strasznie osłabiło, wypróżniałam się na basen, miałam ten komfort, (byłam w Centrum zdrowia dziecka.) że miałam przy łóżku taki panel z guzikami, że mogłam np. zapalić światło, oraz wezwać pielęgniarkę, fajne jeszcze było to, że w łazience na wypadek jakbym poczuła się słabo, był taki sznurek, który jak pociągnęłam to przychodziła pielęgniarka. Raz się odważyłam, (jak się źle czułam, to załatwiałam się do basenu, normalnie waliłam kupsko i przykrywałam pokrywką, potem pielęgniarki to sprzątały, bo jak lepiej się czułam, to normalnie korzystałam z sedesu.) usiadłam, musiałam się wysilać bo ciężko było mi wydalić, bardzo ciężko, jakoś się zablokowałam, wtedy dostałam zawrotów głowy, pociągnęłam ten sznurek i pielęgniarka była w ciągu kilku sekund. przytrzymała mnie i mi trochę przeszło, taka byłam spuchnięta, że musiałam się przy niej wypróżnić, chociaż jako pielęgniarki, bardzo sympatycznej, zresztą, nie krepowałam się tak bardzo, to źle się z tym czułam. W końcu ruszyło się, myślałam, że padnę ze szczęścia, jak poczułam, że bryła kupy, twarda jak kamień, opuściła moje wnętrze, potem już kolejne, mniejsze, też bardzo twarde ekskrementy, suche jak wiór, opuszczały mnie przy nieco mniejszym wysiłku. Jak poczułam, że mam już dosyć, Powiedziałam, że już lepiej się czuję i chce zostać sama, chodź, nie mogłam nazwać tego zadowalającym wypróżnieniem, bardzo się cieszyłam, posiedziałam jeszcze chwilkę licząc, ze coś może jeszcze wyjdzie i wstałam, i zakręciło mi się w głowię, więc na wszelki wypadek trzymałam lewą ręką, sedes, gdy się podcierałam, (chodź nie było z czego, bo ta sucha kupa nie brudziła papieru.) Patrząc, na bryłę, wielkości, dorodnego ziemniaka, i kilku kulek, wielkości orzecha włoskiego, byłam bardzo zadowolona, że chociaż trochę sobie ulżyłam. Niestety, następnego dnia, poczułam się gorzej, miałam gorączkę, musiałam załatwiać się w łóżku, mogłam zrobić tylko siku, oczywiście do basenu, (Myślę, że to moje szpitalne przeżycia sprawiły, że teraz czasem, załatwiam się do basenu, jest to też pewnego rodzaju wygoda, bo jak w nocy się chce, to tylko wyciągam go z pod łóżka, siada i po sprawie, mogę dalej spać, a jak pójdę do łazienki to się rozbudzam i nie mogę zasnąć. Tyle, że muszę, potem sama to sprzątać) pielęgniarka wypełniała kartę i jak po dwóch dniach, nie było w niej pozytywnej odpowiedzi na pozycję "Stolec" a mój brzuch, przypominał, brzuch nastolatki w ciąży, moja lekarka powzięła pewne kroki, by rozwiązać ten problem. najpierw łagodne, dostałam czopek, który, bez oporów przyjęłam, bo budziłam się w nocy przez to zatwardzenie, (sama się sobie dziwiłam, lecz byłam już nieco starsza i wiedziałam, że sama się nie uporam z tym problemem.) niestety nic nie zdziałał. dostałam, od razu laktulozę, syropek, mający zmiękczyć moją kupę, przyjmowałam go trzy razy dziennie, po drugiej dawce coś zaczęło się dziać w moim wnętrzu, czułam mrowienie chciało mi się kupę, lecz nic nie wychodziło, potem puchłam od niego, (tego syropku.) miałam takie fantazje, że ten syrop walczy z moja kupą, zmiękcza ją i że zmusi ją by mnie opuściła. Tego dnia pod wieczór, sama poprosiłam o czopek, lecz też, nic nie wskórał, miałam basen pod kołdrą, na wypadek jakby zachciało mi się, a pielęgniarka, nie mogła przyjść, bo były tylko dwie na dyżurze, lecz niestety, przydał się tylko na siku :( Kolejny dzień bez wypróżnienia, był nie do zniesienia, znowu pozycja stolec, brak, trzeci dzień. Myślałam, że mnie rozsadzi, zaczęło do mnie docierać, że grozi mi lewatywa, wtedy zaczęłam się oswajać z tą perspektywą, doszło już do tego, że czułam jak napór odchodów, rozwiera mi odbyt, lecz nic nie mogłam wydalić. Laktuloza dzielnie, robiła co do niej należy, chciało mi się kupę, bardzo, cały czas, lecz, moja kupa to ciężki przeciwnik, czułam jak coraz bardziej puchnę, chodź prawie nic nie jadłam, wyobrażałam sobie jak Laktuloza wnika w moja kupę, jak ona od niej puchnie i męczy się też jak ja :( W końcu, nadszedł wieczór, rodzice mnie odwiedzili, jak pojechali do domu, przyszła Pani doktor, na widok, wpisu w karcie, informującym o czwartym dniu, bez wypróżnia, zapytała mnie, czy robiłam, dziś kupę? Powiedziałam, że tak, bo nie chciałam lewatywy, na to ona zaczęła badać mi brzuch i moje kłamstwo sie wydało, płaczącym tonem powiedziałam, że bardzo chciałam ale nie mogłam, gdy badała mi brzuch, aż zbladła, powiedziała coś w tym stylu, że mam brzuch twardy jak kamień, że bez wysiłku czuć nagromadzone masy kałowe, wystarczy tylko dotknąć ręką, nie trzeba dokładnie badać i że trzeba temu natychmiast zaradzić, po czym wyszła. Byłam przerażona:( Wróciła, po jakiś 10 minutach z pielęgniarką, miała na tacy wspomnianą wcześniej miskę, (wtedy pierwszy raz zobaczyłam taka miskę.) pomarańczową gruszkę, ceratę i maść. Pani doktor, zaczęła, spokojnym tonem, informować mnie co mnie czeka i dlaczego, żebym się nie bała, że to trochę nie przyjemne ale koniecznie i że po tym zabiegu będę się znacznie lepiej czuła, mniej więcej fachowo objaśniła co mnie czeka. Przyszła z siostrą Marzeną, bardzo sympatyczną, to jej przypadł wątpliwy zaszczyt wypędzenia mojej kupy z mego wnętrza, to ona również pomagała mi w łazience. Mówiłam, że nie chcę, że sama zrobię, Pani doktor dała mi szanse, i powiedziała, żebym usiadła na basen, że wrócą za 10 minut. jak będzie kupa to nie będzie lewatywy, na pewno nie tego wieczora. Starałam się jak mogłam, lecz nic nie wyszło, wróciły. Doktorka zapytała: "I co, jest kupa?" Nie ma! Powiedziałam zrozpaczonym, niemal płaczącym głosem. "W takim razie, Siostra zrobi lewatywę, taka była nasza umowa?" Tak! Odpowiedziałam przerażona. "W takim razie będziesz grzeczna i postarasz się być dzielna?" Tak, odpowiedziałam już nieco spokojniejsza, pogodzona z losem, z tym co mnie czeka. Zostałam z Siostrą sama, Spokojnie zaczęła, mi objaśniać co mam zrobić, zdjąć spodnie od piżamy, ja no to że się wstydzę, ona mnie ośmieliła, mówiąc, że nie mam czego, że ona ma taką samą pupę jak ja po czym, zdjęła majtki, podwinęła fartuch i wypięła pupę, co mnie trochę zdziwiło i rozśmieszyło jak wypięła tyłek. (Teraz mogło by mnie to podniecić.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozebrałam się, wtedy kazała mi się położyć na lewym boku, i wypiąć pupę, już się nie wstydziłam, położyłam się ona lekko przyciągnęła moją pupę na krawędź łóżka i ugięła mi nogi w kolanach, zbliżając mi je do brody. Wtedy poczułam w pupie, jak kupa napiera, jeszcze mocniej, po chwili poleciła mi bym się lekko na brzuch położyła i podłożyła mi pod pupę ceratę. Teraz miało się zacząć, czułam, strach wstyd, przemieszane z podnieceniem, że wreszcie, pozbędę się kupy i będę mogła spokojnie spać, w pewnym sensie też ten zabieg mnie ciekawił, te z dzieciństwa starałam sie zapomnieć by nie czuć strachu, liczyłam na to, że tym razem nie będzie to takie straszne. Siostra poszła do łazienki po miskę z wodą, wróciła po ok. minucie, powiedziała: "Teraz, posmaruje Ci pupę i włożę palec, to nieprzyjemne ale postaraj się być dzielna i nie zaciskać pupy." Spokojnie, odpowiedziałam twierdząco, wyrażając zgodę. Czułam dyskomfort, lekki ból, lecz nie było tak źle jak się spodziewałam, to jednak tylko smarowanie, badanie. Myślę, że Siostra Marzena, widziała, że kupa niemal siedzi mi w odbycie, wstydziłam się, że to widzi, podstawiła miskę i dodała, teraz, poruszam troszkę palcem w twojej pupie, a Ty postaraj się zrobić kupę." Dobrze dodałam i zaczęłam się prężyć najmocniej jak mogłam. W końcu stuk w misce, poczułam sekundę wcześniej, jak kałowy kamień wychodzi mi z pupy, potem kolejne, które było łatwiej wydobyć, trwało to kilka minut, w końcu poczułam, jak siostra gmera mi w pupie, lecz nic nie idzie i po chwili wyjęła palec i zabrała miskę. Zapytałam, czy już nie będzie lewatywy? Siostra szła do łazienki z moja kupą, powiedziała, że będzie tylko wyrzuci kupę. ("wyrzuci kupę" trochę dziwnie się czułam, zawsze sama decydowałam o losie mojej kupy. Jakoś szkoda mi było, że ktoś ją tak bez emocjonalnie, po prostu wyrzuci, jakby została zmarnowana.) Ja zaczęłam krzyczeć, że nie chcę, że zrobiłam przecież kupę! Podeszła wtedy powoli, pochyliła się z miską, trzymała ją, jakiejś pół metra od mojej twarzy i dodała: "Zobacz, przed chwilą miałaś je w pupie, zobacz jakie one paskudne, jak śmierdzą. (ja milczałam.) W pupie masz tego z dziesięć razy tyle, jak chcesz, to mogę Ci tą kupę tam zostawić." Nie chcę, odpowiedziałam, tylko się boję. Oddaliła miskę i powiedziała: "Wiem, że to nic miłego, jednak jak będziesz spokojna, to nie będzie tak źle jak myślisz, będę ci mówiła co robię, po kolei, cały czas, Ok?" Tak powiedziałam. Poszła do łazienki, usłyszałam odgłos wrzucania kupy do sedesu i po chwili spuszczania wody, odczulam ulgę, że już jej nie ma, popłynęła kupa która mnie dręczyła, wcale nie było mi jej szkoda, jak na początku. Siostra, po chwili wróciła, teraz miało się zacząć, bałam się... "Teraz włożę Ci do pupy, taką rurkę" Powoli kanka gruszki wsuwała mi się do pupy, tak łagodnie, że ledwo to czułam. Pomyślałam, że na razie nie jest tak źle, wspominając horror z dzieciństwa. "Teraz powoli, będę wlewać Ci do pupy wodę, powiedz, jak coś Ci będzie mocno dokuczać." Poczułam silny strumień, ciepłej, wody, wydobywający się z kanki. Z początku było to nawet przyjemne, czułam jak woda powoli, wlewa się w głąb moich jelit, jak zaczyna je wypełniać, zalewając kupę, myślę sobie, dobrze Ci tak, zaraz się Ciebie pozbędę. Jednak później, zaczęłam odczuwać dyskomfort, jak zaczęło mnie jeszcze mocniej rozpierać, jednak nie był on na tyle dokuczliwy bym się sprzeciwiała. Skończyła się gruszka, siostra odezwała się do mnie: "Teraz wyjmę rurkę, postaraj się zacisnąć pupę." I wyjęła rurkę, po chwili usłyszałam, odgłos bulgotu, napełniania gruszki, kolejna była gotowa, by znaleźć się w mojej pupie. "Jak się czujesz, wiem, że chce Ci się kupę, dasz radę wytrzymać, jeszcze trochę, bo chciałabym Ci wpuścić jeszcze jedna gruszkę?" Chyba tak, postaram się. "Jesteś bardzo dzielna, postaram się zrobić to najdelikatniej jak potrafię." Ponownie mówiła mi po kolei o wszystkim, że wsuwa rurkę, zaczyna wlewać itd. Było mi ciężko, za każdą sekundą rozrywało mnie coraz mocniej i bardzo musiałam się bardzo starać by nie popuścić, bo nie chciałam obryzgać siostry Marzeny. W końcu wyjęła rurkę i zaczęła napełniać gruszkę. "Jak się czujesz, mogę jeszcze, jedną gruszkę wpuścić?" Zawstydzona, powiedziałam, że chyba nie dam rady, bo strasznie chce mi się kupę. "Rozumiem, musisz, teraz trochę potrzymać lewatywę w pupie, by dała radę wygonić z Ciebie kupę, pomogę Ci." Po tych słowach siostra Marzena, zacisnęła mi pośladki, co znacznie ułatwiło mi wstrzymywanie. Po jakiś dziesięciu minutach zapytała: Czy dam jeszcze radę, wstrzymywać bo jak będę czuła, że już nie dam rady to żebym powiedziała. Odpowiedziałam, że jeszcze trochę wytrzymam, po kilku minutach powiedziałam, że już nie mogę. "Ok. podłożę ci basen, a ty połóż się na plecach ale nie rób od razu kupy." Dobrze, nie będę i po chwili miałam już basen pod pupą. "pomasuję Ci teraz brzuch, to powinno pomóc." Leżałam tak chwilę. gdy poczułam, że to koniec, zaraz samo wyleci. "Dobrze pomogę Ci usiąść i będziesz mogła zrobić kupę." Usiadłam i poszło, jak gejzer, od razu miałam mokra pupę, lewatywa pomogła, czułam jak porywa ze sobą bryłki kału. Jak zleciała to starałam się zrobić jeszcze kupę, lecz nic nie szło, po wydaleniu czułam niewielką ulgę w porównaniu ze stanem przed lewatywą :( "Już zrobiłaś?" Tak ale mało. "Wstań" uklękłam na łóżku, siostra wytarła mi pupę ligniną i zabrała basen. Słyszałam jak wylewa zawartość do kibla, a potem go myje i spuszcza wodę. Wróciła z nim i mówi, że faktycznie mało, mówi, że znowu pomoże mi zrobić kupę i poleciła bym położyła się na boku. Podstawiła miskę, lecz nie wiele wyszło. Niech siostra pokaże. "Po co, chcesz takie brudy oglądać?" Bo jestem ciekawa ile zrobiłam. Ponownie pokazała mi miskę, były tak trzy, może cztery twarde pyrki, po chwili poszła i się ich pozbyła. Byłam przygnębiona, że tyle się namęczyłam i prawie nie ma efektu. "Zrobimy jeszcze jedną lewatywę." Dobrze, dodałam, tym razem pomieściłam trzy gruszki. Tym razem było lepiej, bo po wydaleniu lewatywy przy, sporym wysiłku, zrobiłam jeszcze kupę, było słychać jak pluska w wodzie. W końcu mówię, że już starczy, ponownie wstałam, uklękłam, w basenie była tym razem mała górka, wystająca ponad brudna wodę, a ja czułam już częściową ulgę, lecz nie całkowitą. "No w końcu jest kupa." Znowu wytarła mi pupę. i poszła wyrzucić zawartość... Wróciła, spodziewałam, się kolejnej lewatywy, lecz gdy zapytałam, usłyszałam pytanie. "A chce ci się jeszcze kupę." Tak i to bardzo. "A chcesz spróbować na ubikacji zrobić kupę?" Tak ale nie mam siły by iść :( "To ja Cie zaniosę." Wzięła mnie na ręce i zaniosła do łazienki, po czym posadziła na sedesie. Morze, dla ułatwienia wpuszczę Ci jeszcze trochę, wypnij pupę." Poszła po gruszkę i wpuściła mi prawie całą bo trochę do sedesu wyciekło ja uniosłam pupę i usadziła po swojemu. Oznajmiłam, że chce zostać sama. "Ok. będę w pokoju, jak będziesz coś potrzebować, to zawołaj, a jak zrobisz kupę, to nie spuszczaj wody i zawołaj mnie." Poszła i zaczęłam wydalać, zeszła woda i kupa zaczęła iść, z początku szło ciężko, ale potem kupa była już miększa, w formie grubych balasów, bardzo, chyba tak spuchły po tej laktulozie, jednak opuszczały mnie bez większego sprzeciwu. Nawaliłam naprawdę dużo, chyba była to moja największa defekacja, wieku dziecięcego. Na półce sedesu powstała górka sięgająca mi, niemal do pupy, gdy dodać to co ze mnie siostra wygrzebała i to co zeszło z lewatywą, wypełniło by chyba całą miskę sedesu, jak to się pomieściło w moim małym, brzuszku, dziesięciolatki? Czułam się taka lekka, chodź było mi słabo, zawołałam, siostrę. Na widok mego dzieła, lekko zdębiała, i rzekła: "No mała, gdzieś Ty to pomieściła?" Zawstydziłam się. Chciała spuścić wodę, lecz uniemożliwiłam to siadając i zasłaniając spłuczkę, powiedziałam, że chyba mi się jeszcze chce i zapytałam, czy będzie mi jeszcze robić lewatywę? Roześmiała się i oznajmiła: "Nie myślę, że już nie będzie konieczna. Chyba, że chcesz" Oczywiście żartowała, ja odpowiedziałam oczywiście, że nie trzeba. Kupy mi się już nie chciało, jak siedziałam to całkowicie mi przeszło. Wstałam popatrzyłam na sedes pełen kupy, nie mogłam dalej pojąć, że miałam to wszystko, w sobie. W końcu spuściłam wodę, powoli, zaczęła spychać moje ekskrementy, z pułki do wody, do odpływu. Musiałam spuszczać wodę, trzy razy, bo za pierwszym tylko trochę wpadło do wody. Lecz nic, nie spłynęło. Za druga próbą, kupa w odpływie została porwana praz wodę, a na jej miejsce zepchnięta pozostała zawartość ze schodka, pułki. Dopiero za trzecim razem, muszla była wolna od moich ekskrementów, podobnie mozolnie opuszczały sedes, co moje wnętrze. Reszta pobytu, na oddziale, przebiegła mi bez problemów fizjologicznych. Po tej defekacji siostra pomogła mi jeszcze wejść do wanny i się dokładnie umyłam. W końcu wpis w karcie w pozycji, "Stolec" brzmiał: "obfity" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tej szpitalnej traumie, (tej której doznałam w wieku, piętnastu lat.) Panicznie bałam się lewatywy, jeszcze bardziej niż we wczesnym dzieciństwie. Przez długie lata nie miałam, większych, kłopotów z wypróżnieniem, bywało, że miałam trudności ale za którymś razem wydaliłam co trzeba. Jenak ok. rok, temu, (po prawie piętnastu latach.) miałam poważne kłopoty z defekacją, kilka dni nie mogłam się załatwić. Zapracowałam sobie na to, chciałam, się nad sobą poznęcać, wstrzymywałam, robiłam coraz twardsze stolce i by cokolwiek wydalić, musiałam siedzieć ponad pół godziny. co gorsza gdy już miałam zatwardzenie, z trudem oddawałam muszli to co należy, wzięłam leki na biegunkę i zablokowałam się całkowicie :( Gdy przez trzy dni, mimo wszelkich starań, brałam rozmaite środki przeczyszczające, nic nie pomogły. W końcu tak rozbolał mnie brzuch, że wezwałam pogotowie, zawieźli mnie na SOR, (Szpitalny oddział ratunkowy.) prawię godzinę zwijałam się z bólu, na krześle w poczekalni, zanim Pan doktor zaprosił mnie do gabinetu, był to dziwny pokój, zapewne dowiedział się z rejestracji co jest prawdopodobnym powodem, moich dolegliwości. Pokój nazywał się "Strefa deasyminacji"? czy jakoś tak, na pewno strefa. Po lewej od wejścia, był taki stół z ceratą, za nim parawan, na wprost okna były. Po prawej wanna, dosyć wysoko wmurowana, a za nią sedes, podwieszany, najzwyczajnieszy jaki mógł być. doktor kazała mi się rozebrać, zdjąć spodnie, wstydziłam się ale czułam się na prawdę okropnie, więc zostawiłam tylko majtki i położyłam się na stole. bo tak mi kazał. Podobnie jak do lewatywy, zsunął, mi majtki tak, by mieć dostęp do odbytu. Od razu stwierdził, że się zakorkowałam, poszedł po miskę "nerkę" wygrzebał parę kamieni, (dosłownie.) po czym dodał, ze be lewatywy nie da rady. Byłam przerażona, że zaraz, każe mi się rozebrać i zacznie to robić. Na szczęście było inaczej, wziął miskę i odstawił, ku mojemu zdziwieniu, kazał mi po sobie posprzątać, że zaraz przyjdzie siostra zrobić mi lewatywę, nawet nie pytał czy ja się zgadzam! Dodał, że mam się rozebrać, najlepiej bym została w samym staniku. Wyszedł, ja wyrzuciłam ekskrementy, rozebrałam się i położyłam. Za kilka minut, przyszła pielęgniarka, zwijałam się w bólu, oznajmiła mi że, zrobi mi lewatywę, kazała mi przyjąć właściwą pozycję, ja się tak okropnie bałam, jednocześnie tak mnie bolało, ze bez słowa robiłam co mi poleciła, pragnęłam, by to się skończyło... Ku memu zdziwieniu, obeszła sie ze mną całkiem delikatnie, (nie tak brutalnie, jak poprzednim razem te dwie...) szybko i sprawnie posmarowała mi odbyt, wcisnęła kankę, szybkim i zdecydowanym ruchem, (Używała jednorazowego, aplikatora "Enema") po czym, zaczęła wciskać mi zawartość do pupy, nawet było mi przyjemnie, wlała jeden i zaczęła drugi, nie było tego dużo, (dwa preparaty, to nie całe 300 ml. tyle co jedna gruszka.) jakoś mi to nie przeszkadzało, chciało mi się to wydalić ale nie miałam większego problemu wstrzymywać. Pielęgniarka powiedziała, że podłoży mi basen, (podobnie jak byłam dzieckiem, co wcześniej opisałam.) taki plastykowy, uwierał mnie w pupę, oczywiście miała trzymać jak najdłużej, poprosiłam by obniżyła stół, by łatwiej było mi wstać, jak będę chciała skorzystać z ubikacji, obniżyła i wyszła, ja wstrzymywałam ponad pół godziny, (co chwila patrzyłam na zegarek.) w końcu samo poszło, to się rozluźniłam. Jak pierwsza fala poszła, (sam płyn.) wstałam i pobiegłam na sedes. U, ale leciało, pozostała lewatywa, a potem dostał, takich skurczy, ze zginałam się w pół i w końcu czułam napór w odbycie i zaczęło iść. Plusk, co chwilę, byłam wniebowzięta, muzyka dla moich uszu. Byłam prze szczęśliwa, że wreszcie mi przejdzie, w miarę wydalania, zaczęłam sobie uświadamiać, że taka lewatywa, nic przyjemnego ale też przy takiej jednorazowej, wlewce, da się to przeżyć. Jakby mój lek i złe doświadczenie z przed lat, odchodziły wraz z, ekskrementami, wydalałm bez trosko, nawet brzuch przestał mnie boleć, gdy nagle wchodzi, jakiś ratownik z obsraną ceratą, wrzuca do wanny i myje, zaczęłam płonąć ze wstydu. Na szczęście nie patrzył na mnie, zrobił co miał do zrobienia i poszedł. Już nic ze mnie nie schodziło, stałam więc, po prawie godzinie, licząc, ze się już oczyściłam. Masakra, o s r a ł a m, cały kibel, obryzgałam, a w misce tyle ku, że nie tylko odpływu nie widać, a powstała górka, sięgająca prawie do wysokości deski, no cóż po tylu dniach nazbierało się. miałam problem ze spłukaniem, puściłam tylko trochę wody, by się nie przelało, miska wypełniła się prawie po brzegi i wszystko zaczęło pływać jak w kociołku, w końcu to z dołu poszło i wszystko co zostało, utworzyło jednolita masę, wypełniającą odpływ i dolną część miski, przy drugim spłukaniu popłynęło, aż miło, sama zdziwiona byłam, jednak w odpływie i na powierzchni, śladowe ilości zostały, wiec trzeci raz wodę spuściłam, (znowu do trzech razy sztuka.) wtedy, został tylko taki osad, gdzieniegdzie, który pewnie wcześniej był. nie podcierałam się, przeniosłam parawan, tak by zasłonić wannę, weszłam do niej i porządnie umyłam pupę i muszelkę, po czym szybko osuszyłam się, papierem toaletowy, którym następnie nakarmiłam WC i założyłam majtki. Następnie resztę ubioru i wyszłam. Czułam się osłabiona ale, znacznie lepiej, gdy szukałam lekarza, znowu mi się zachciało, nie wracałam, już do tamtego pokoju, tylko skorzystałam z ubikacji na korytarzu, gdzie mogłam się normalnie zamknąć i bez skrępowania wypróżnić. Tylko rzadkie poszło. złapała Dokorka, dał mi wypis i poszłam do domu. Jakiś czas po tym zaczęłam myśleć o lewatywie, zaczęła mnie intrygować, nie miałam już urazu, oglądałam filmiki jak lesbijki sobie robią i uznałam, ze to nawet seksi. W końcu odważyłam się, kupiłam jednorazową, wlewkę i sama sobie zrobiłam, nawet nie wiedziałam, że tak mi się spodoba, potem kupiłam gruszkę w Aptetce, tak po prostu przy ludziach zapytałam i kupiłam, kręciło mnie to, że przełamałam tabu wstyd by o tym rozmawiać. Jakiś czas później taką, pompkę, irygator, jeden, potem drugi, zestaw różnych gruszek w sex shopie, w końcu taką nadmuchiwaną wkładkę, co się w pupę wsadza nadmuchuję powietrzem i nic nie wyleci, nie trzeba wstrzymywać, można podłączyć pompkę lub irygator, jeden z moich ulubionych gadżetów. Ok. miesiąc temu, taką metalową, rurkę, z dziurkami, przypominającą, wibrator. Podłącza się ją zamiast słuchawki prysznica. Jak chce się upodlić, poznęcać nad sobą, to napuszczam do wanny tyle wody, by móc leżeć na boku i oddychać i wsadzam sobie ją w tyłek. Uwielbiam teraz, te uczucie, z dzieciństwa które, było moim przekleństwem, gdy woda, mnie wypełnia i rozpiera. Potem trzymam chwilę i wypuszczam, ekskrementy opuszczają mnie wraz z wodą, pływają obok mnie, brzydzę się ich, to taka moja kara, którą czasem sobie wymierzam i która mnie podnieca. Robię tak, aż mi się znudzi, często nie mam już czego wydalać, nadal to robię. czasem się napompuję i ukucnę, a czasem oprę się na łokciach, pupą do góry i robię z niej fontannę. Potem mam dużo sprzątania, muszę to pozbierać, wyszorować wannę,a nagroda jest odświeżający prysznic. To taka moja pokręcona historia, życia jeśli chodzi o ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Raz przyjechała rodzina do mnie, to nieraz jak ciotka szła do wc, do mojej toalety, to słyszałem lekkie odgłosy jak siada na desce, i zaczyna sikać. Właśnie wtedy często sobie myślałem, że robi to na moją twarz, czy do moich ust. Od tamtej pory też często wyobrażałem sobie, jak kobiety, dziewczyny, wchodzą do toalety, ja patrzę z góry jako toaleta, i oglądam ukrytą ich część ciała i natury, i wtedy się na mnie załatwiają, zadają te czynności na mnie jako swojej ofierze na twarz i do ust" Ja mam podobnie, jak któraś koleżanka mnie odwiedzała, lu ja u niej byłam, to fascynowało mnie, czy robi kupę? Zawsze jak byłam i jak jestem w publicznej toalecie, to skręcam się z ciekawości, jaką kupę zrobiły i czy zrobiły, jak nie mogę się wypróżnić, to jak słyszę, że "sąsiadka" się wypróżnia, to ogarnia mnie chora zazdrość. W ogóle, jak np. na zakupach jestem, patrzę na rówieśniczki, a nawet starsze kobiety, to zastanawiam się czy robiły kupę? "czasami oglądałem, ale to właśnie ta druga tematyka przykuła moją błyskawiczną uwagę, wywołały u mnie oprócz podniecenia zwyczajnego seksualnego, w przeciwieństwie do zwyczajnego porno, silne emocje, przyjemność emocjonalną, psychiczną. W oglądaniu normalnych filmików nie doznawałem takich odczuć." Ja odkąd, zaczęłam ogladać filmiki z defekacją, zaraziłeś mnie hi hi. No to już nie czuję takiego obrzydzenia, mówię o normalnych defekacjach, to czuję właśnie, nowy rodzaj podniecenia widzą, jak z ładne, (nie zawsze.) pupci wydobywają się ekskrementy. Jeszcze bardziej podoba mi się widok jak wpadają do WC, a potem bohaterka się uśmiecha i posyła je gdzie ich miejsce, giną spłukiwane. "oglądałem swój tyłek w nim. Wsuwałem tam palce, nie wiem dlaczego, ale w jakimś sensie sprawiało mi to przyjemność, chociaż nie mam pociągów do mężczyzn, chociaż w szkole podstawowej miałem epizod, z kolegą, gdzie dotykaliśmy często swoich penisów, ale to chyba po prostu był taki wiek, ciekawość tymi sprawami. Do dzisiaj nie odczuwam pociągu do facetów." Wiesz w tym wieku, często tak jest, ja miałam epizod z koleżanką i tak mi już zostało, (zresztą teraz po latach się spotykamy i zaczyna mi się to podobać.) mam kolegę który jest 100% hetero i lubi seks analny ale tylko z Paniami. Raz namówił mnie bym włożyła penis-majtki i nawet fajnie było, chociaż ja nie wiele czułam, ten penis nieco drażnił mi cipcię ale do zadowolenia wiele brakowało. "Moim zdanie, ja wyżej wspomniałam, to normalne, lubisz urozmaicenie, to nie znaczy, że lubisz facetów. "W domu, w schowanej szafce mam dildo , nieraz jak się na nie nadziewałem, to wyobrażałem sobie, ze jestem wykorzystywany przez kobietę, tzn jestem jej dziwką, czy tam psem i tak się czułem. Wywoływało to we mnie przyjemne emocje w środku mojego brzucha, takie połączone skurcze w brzuchu, silne emocje, lekki ból w tyłku , połączony z przyjemnością, i też seksualną." O to właśnie chodzi w seksie analnym, ból, który sprawia przyjemność, daje uczucie podniecenia, w klasycznym też tak często jest, przynajmniej jeśli chodzi o kobiety, nie wiem jak to faceci odbierają. "Z tą terapeutką, to miałaś faktycznie przygodę, rozmawiać o takich sprawach, no ja bym się chyba nie odważył, no chyba, że zszedłby ktoś ze mną na takie tematy. Ja miałem podobne odczucia z tą terapeutką, była to fajna, ładna kobieta, miła. Pociągało mnie to, że daje mi jakieś zadania domowe. Jak czekałem na tym korytarzu, to faktycznie miałem takie jakby skurcze w brzuchu, przyjemne emocje, pewnie też lekki wzwód. ale te emocje górowały, poczułem silne emocje. Zauważyłem, że podnieca mnie w jakimś sensie mój wstyd, takie zaczerwienie się, do tej pory tak mam." No, dobrze, że się to skończyło, pewnie było by tak, że za wszelką cenę bym starała się zdobyć jej kupę, bo dostałam na tym punkcie obsesji i teraz wstydziła bym się tego. I tak, zrobiłam coś z czym głupio się czuję, popsułam jej deskę od kibla, specjalnie by ją zabrać obiecałam, że odkupię, miałam już przygotowaną w samochodzie nową, wróciłam za pół godziny dla niepoznaki i wymieniłam, zabrałam starą pod pretekstem, że wyrzucę gdzieś po drodze. Do tej pory mam ją za pralka, w foliowej torbie, czasem sobie na niej siadam jak ją wspominam. A na ten temat kupy, to ona mnie namówiła, widząc, że coś mnie nurtuję. Ja też do tej pory jestem wstydliwa ale lubię to przełamywać, walczyć z samą sobą, tak jak wtedy w aptece o tej gruszce rozmawiać gdy wszyscy w kolejce słyszą. "że te ładne zadbane stopy, potrafią też nieprzyjemnie pachnąć, ale w jakimś sensie, że ten zapach pochodzi od niej, to jest w jakimś sensie podniecający." No tak jest z tymi stopkami. A propos jej zapachu, to ja miałam właśnie tak z kupą tej Agaty, że to był zapach jej kupy, dlatego wdychałam go z przyjemnością. "Albo jak robi kupę , czuje jak powoli zaczyna rozwierać się jej tyłek, ja przestraszony, zestresowany, bo wiem, że kobieta potrafi być bezlitosna w tym względzie i potrafi narobić niemało, aby sobie ulżyć, w jakimś sensie jestem też podniecony, czuje te wszystkie emocje w moim organizmie, brzuchu, skurcze. Ona zaczyna stękać, wydawać gazy, ja bezbronny muszę wszystko wytrzymać, każe mi też wdychać jej gazy, abym poczuł, że skoro tak bardzo podoba mi się jej tyłek, to niech poczuje teraz to, co on w sobie zawiera. Ona stęka, ja w jakimś sensie jestem szczęśliwy tym momencie, ze sobie ulży dzięki mojemu poświęceniu, ze jest jej dobrze, jest szczęśliwsza, podnieca mnie jej szczęście, lepiej, że zaraz to z siebie wyrzuci na mnie, a ja będę całkowicie ubrudzony tym wszystkim, w dodatku wykorzysta mnie, abym jej jeszcze wylizał tyłek, wyczyścił, jak jej osobisty papier toaletowy, potem jeszcze do sika do ust, aby sobie całkowicie ulżyć." Widzę, że bardzo dobrze znasz przebieg tego procesu, jakbyś już coś takiego przeżył. To prawda, jesteśmy bezlitosne w tej kwestii, (i nie tylko.) dlatego tak podnieca mnie myśl, gdy wyobrażam sobie, że sedes to istota żywa. Już dawno stwierdziłam, że moje wypróżnienie przypomina erupcję wulkanu. Najpierw jest spokój, nic się nie dzieje, potem wydostają się gazy, następnie twarde głazy, rozwierają powoli mój krater. Następnie wylatują z zawrotna prędkością jak meteoryty. Na koniec wylewa sie, gorąca magma. Hmm, teraz tak myślę, że to by chyba nawet było przyjemne, jak facet wylizał by mi brudny krater, kilku lizało czysty ale brudnego jeszcze żaden. Myślałeś o jedzeniu kupy? Np. gdyby Pani Ci kazał, byś jak prawdziwy kibel pochłoną jej balasa, czy nawet kilka? "Gdyby wiedziały, jakie rzeczy mam tylko w głowie, pewnie by się nie spodziewały, bo wyglądam na normalnego faceta." No ja mam tak samo, mało kto wie co mnie pociąga i nurtuję, co się dzieje w mojej głowie. "Widok, a nawet zapach kobiecych ekskrementów, mnie podnieca, jednak jeśli chodzi o męskie, to podobnie jak Ty, czuję tylko obrzydzenie i odrazę" Hmm. Wydaje mi się, że chyba takiej dużej różnicy nie ma, ale tutaj chyba chodzi już bardziej o orientację seksualną. Sądzę, że mógłbym znieść zapach bardziej damskich ekskrementów, mimo, że pewnie by bardzo śmierdziały, to w jakimś sensie by pachniały i podniecały, ponieważ pochodziłyby od kobiet a nie od faceta. Z drugiej strony byłoby to uczucie ogromnego upokorzenia, ale tez w jakimś sensie podniecenia." Ja właśnie tak, mam, że kobiece, to jakaś ładna dziewczyna zostawiła, która mnie pociąga, jak ta terapeutka. Kiedyś jak koleżanka, miała zwichniętą nogę, poprosiła mnie bym pomogła jej pójść do toalety, w zasadzie bym z nią poszła. to było w szpitalu, brzydziła się usiąść, a stać sama nie mogła. to stanęła na zdrowej nodze, a ja trzymałam ja za pupą nad deską, a ona się wypróżniała, widziałam jak balasy wychodzą jej z pupy, zapach nie był przyjemny ale nie przeszkadzał mi tak, też mi się podobała, z facetem bym na taką pomoc nie poszła. Nawet widok jej kupy, mi nie przeszkadzał, chodź wtedy nie byłam otwarta na te tematy. Sama nie wiedziałam dlaczego ale ten zapach i widok mnie fascynowały, sama spuściłam wodę, bo raz, że miałam łatwiej, a dwa, że nie chciałam by się czegoś w końcu domyśliła, bo skończyła, a ja się jeszcze chwilę gapiłam. Pomagała się je podetrzeć, jedną ręką podtrzymywałam ją, a druga podcierałam i też mnie to nie brzydziło. Bardzo mi dziękowała, nie wiedząc, że na wzajem wyświadczyłyśmy sobie przysługi. "czułbym to ciepło, które było w jej dupce, więc w jakimś sensie byłoby to mega upokarzające z drugiej mocno podniecające. " No , mi sie czasem wydaje, że wydalam gorącą wręcz kupę, więc ciepła się musisz spodziewać. Przyznam, ze lubię czytać jak piszesz o oddaniu, dla swojej Pani, że zawsze stawiasz na pierwszym miejscu jej komfort, to sie chwali :) "Miałbym uczucie, ze jestem totalnym kiblem, frajerem, wykorzystywanym dla jej wygody, w celu zaspokojeniu jej egoistycznej kobiecej natury, tej natury kobiecej, która potrafi być bezwzględna, w różnych odcieniach, zwłaszcza pod względem wypróżnienia, inaczej jej ukrytej sieci, pułapki, o której nikt praktycznie nie zdaje sobie sprawy, oprócz jej osobistej toalety, która to poznaje, lub poznała na sobie osobiście." Obawiam, się, że właśnie czułbyś się w pułapce, brzydziłbyś się, chciał uciec lecz, tak by Cię to pociągało, że byś nie potrafił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"musiałbym zapoznać się dość dobrze przed taką dominacją dokładnie z tym konkretnym zapachem w roli treningu, na początku napewno nie było by łatwo, pewnie mogłyby być odruchy wymiotne, czy nieprzyzwyczajenie do bliskiego kontaktu z tymi sprawami. Trzeba by było na początku przez pewien okres czasu przyzwyczajać i oswając się nieraz z mocniejszymi zapachami w tym względzie, z czasem np w roli testu np wziąć taką kupę kobiecą i położyć sobie na twarzy, i patrzyć na swoje reakcje, oswajać się z tym powoli, pokonując niechęć, odruchy wymiotne, które na początku mogą się pojawiac, bo to narutalna sprawa, z czasem było by zapewne lepiej, z czasem można by było przejść test spróbowania go, spożycia i tak do skutku, aż uległy będzie oswojony i w miarę przyzwyczajony, aż będzie już wytrenowany do prawdziwej dominacji toaletowej czy to dla kobiety, czy dla innych też kobiet, piszę oczywiście o treningu i oswajaniu się najpierw z tymi rzeczami, przed prawdziwą dominacją toaletową." Sprawiasz, wrażenie, profesjonalisty, nie zapominasz o żadnym aspekcie, mnie fascynuje, to, że ekskrementy mają taka różnorodność. Każdej kobiety pachną trochę inaczej, faceta pewnie też, (nie wąchałam, bo by mnie to tylko brzydziło i nie interesuję mnie.) na dodatek każda kobie, produkuje gazy i ekskrementy, które też mają różne wonie, to fascynujące. "A w roli prawdziwej dominacji jakby to pewnie wyglądało, to juz wspomniałem wcześniej. Z kobietami w tych sprawach, które też nie mają doświadczenia, tak samo jest podobnie. Kobieta zazwyczaj na początku wstydzi się wypróżnić w obecności kogoś, zwłaszcza jak ma to być np facet, czy tam uległy. Tutaj zazwyczaj też są testy w tym względzie, że kobieta musi się oswoić ze swoimi odczuciami, wstydem, aby przełamać wstyd, zresztą nic na siłę, nie powinno się nikogo poganiać i zmuszać, bo to przynosi skutki odwrotne od zamierzonego." Ja odważyłam się i nagrałam kilka filmików, ja się wypróżniam na basen, jeden na taki talerz do zupy, nie krepowałam się bo to moja prywatna kamera i tylko ja mam dostęp do tych nagrań. "Od siebie tak ogólnie dodam, że widok kobiety, np na filmiku jak robi kupę, niekoniecznie np na uległego, powoduje u mnie stany zaniepokojenia, podniecenia zmieszanego z obawą strachu, aż to spadnie na ofiarę, bo to w jakimś sensie rodzaj dominacji, tortury, czy nad toaletą, czy nad uległym. Zresztą pociąga mnie też wizja kobiety, egoistycznej, dominującej, która też lubi przełamywać bariery psychiczne i dobrego smaku swojeog uległego, np jak on nie chcę, to mimo to on zrobi to dla niej i się jej poświęci, aż w końcu się oswoi np z czymś, czego nie lubi. Albo jak ona chcę wytresować uległego pod względem właśnie dominacji toaletowej, jak on np nie był jeszcze nigdy wykorzystywany w ten sposób, to ona mówi coś w tym stylu " Jak tak mnie kochasz, to będziesz również kochał moją drugą ukrytą naturę, już ja się o to postaram, będziesz wielbił także moje ukryte sekrety, już moja w tym głowa . A jak nie, to cię zmuszę do tego, aż w końcu to w jakimś stopniu polubisz "" Ja odczuwam takie same emocje, spodobały mi się te filmiki, lubię je nawet przed snem oglądać. też początkowo czuję zmieszanie jakbym kogoś podglądała ale przyjemne ciepło i podniecenie górują nad innymi emocjami. Czuję strach jak kupa spada na czy jaś twarz, czy do czyich ust, jednak pociąga mnie to, to wrażenie bezwzględności, ego izmu, bo sama jestem podobna. I ta właśnie ukryta natura, lubię, jak moja koleżanka, (bo na razie spotykamy się na luźnych relacjach.) liże mój tyłek, całuje go, wsadza bi język to o***tu, ja je to każe, myślę, że ona czerpie z tego przyjemność. Może następnym krokiem będzie wylizanie mi brudnego o***tu? Myślę ostatnio o tym. Nie wstydzę się jej, w końcu sypiamy co i raz nago w jednym łóżku, na zasadzie,ze jak jej pozwolę. Mam taką fantazję której się wstydzę ale co tam napiszę. Że, ja zaczynam wydalać balasa, a ona liże mi tyłek i tego balasa, nie wydalam go całkowicie, w końcu każe jej go zębami ze mnie wyciągnąć bo nie chce mi się przeć. Co o tym myślisz? Rozmawiał już z nią na tematy lizania, próbowania kupy, chyba ją to pociąga. tylko nie wiem czy potrafiła bym się z nią po tym całować, na pewno musiała by umyć zęby, lecz nie wiem czy to by wystarczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę, się rozkręciłam z tymi, opisami lewatyw, jednak ulżyło mi jak to napisałam, tak jakbym oczyściła się z ciężaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No rozpisałaś się. Czytając twoje historie z życia, można mieć wrażenie, że twoje życie jakby zostało zaplanowane na takie scenariusze z tymi sprawami. A to sranie do basenu, to masakra. Ja bym miał traumę sporą pewnie po takich przeżyciach, pewnie jak każdy. I jeszcze aby ktoś oglądał mój tyłek, zwłaszcza lekarz i mi coś wsuwał do niego. Nie chciałbym raczej tego przeżywać. A co do ciebie, to ogólnie musisz też coś takiego spożywać, że masz takie zatwardzenia nieraz, i robisz duże kupy . Kobiety często mają słabostki do słodyczy, często dużo jedzą słodyczy, jak pójdą potem do toalety i się załatwią, to prawdziwe tornado. Kobiety pod tym względem potrafią być pewnie prawdziwymi terrorystkami, no i ty, jak piszesz, że idziesz np dwa razy dziennie zrobić kupę, i tyle tego w sobie nosisz. Twoje pragnienia, fetysze, jak widać, wzięły się właśnie przez takie przeżycia, zwłaszcza w dzieciństwie nasza psychika jest najbardziej podatna na jakieś traumy, i później mogą zrodzić się takie właśnie pragnienia. Ogólnie to robienie kupy jest w jakimś sensie przyjemne, chociaż zależy też dla kogo, ja czasami też odczuwam przyjemności jak się załatwiam, ale to czasami, ale nie odczuwam czegoś w rodzaju władzy nad toaletą, ale rozumiem dobrze, że takie myśli i fantazje można mieć. Ja nieraz też potrafię zrobić dużą i twardą, ale raczej rzadko. Zazwyczaj jak zjem słodycze, to moje ekskrementy potrafią nieźle obrzydzać, czuć je mocno . Wszystko zależy od tego co jemy i jak się odżywiamy. Ja kiedyś spróbowałem lekko swojej kupy, ale to było już chyba bardzo dawno, tzn chyba lekko polizałem. Smaku już zbytnio nie pamiętam. Ale jakiś czas temu jak wytarłem sobie tyłek, spróbowałem powąchać papier, no i zapach nie był aż tak straszny, w jakimś stopniu pociągający, można się było przyzwyczaić. Chociaż konsumpcja swojej własnej kupy zbytnio mi nie podchodzi a raczej obrzydza. Chociaż wypiłem trochę swojego moczu, chciałem poczuć trochę swój własny smak. Nasikałem do kubka i wypiłem. Kiedy zrobiłem to po raz pierwszy, to o mało się nie porzygałem. Z czasem zacząłem sobie sikać na dłoń, zapoznawać się z zapachem amoniaku, nie był taki straszny, chociaż zależy jak mocny. Raz nasikałem sobie na rękę i lekko zacząłem to spijać, no cóż, smak był bardzo wyrazisty, taki dziwny dość, słonawy, miałem odruchy wymiotne, ale dawałem jakoś rade z czasem, czułem ten smak w ustach. Wyobrażałem sobie, że czuje siki jakiejś kobiety, która się załatwiła do moich ust. To w jakimś sensie mnie podnieciło. Ale czułem dziwne odczucie w brzuchu, picie własnego moczu wywoływało/wywołuje u mnie lęki, stres, ale jakoś je powstrzymywałem. Jakiś czas temu nasikałem sobie do szklanki i zacząłem lekko pić, na początku, odruchy wymiotne, ale nic mi nie było, z czasem raz za łykiem było coraz lepiej, więc pomyślałem, ze w jakimś sensie jest to kwestia oswojenia i psychiki. Pociągają mnie w jakimś sensie damskie toalety, i zapachy, które w nich się znajdują, te zapachy ekskrementów kobiecych połączone z zapachem moczu w jakimś sensie potęgują u mnie silne odczucia emocjonalne, gdzieś tam w brzuchu, takie dreszcze i seksualne. Zawsze jak widzę gdzieś damskie toalety, to kusi mnie żeby tam wejść, ale nie mam odwagi, czasami pragnę poczuć czy w jakimś sensie zacząć wdychać te zapachy damskie i się zacząć masturbować, ale to wszystko potęgowało by silne emocje, psychiczne, seksualne. Dwa lata temu robiłem prawko, trochę dosyć późno, ale postanowiłem je zrobić w końcu. Na kursie raz jechałem do innego miasta, aby poćwiczyć do egzaminu. Akurat jechały dwie kobiety, no i ja z nimi, czyli trójka. Jedna to była dziewczyna, która miała akurat w tym dniu egzamin, no i druga to była nauczycielka, taka około 30 stki. Gdy dojechaliśmy do wordu, no to akurat poszliśmy do wc, bo każdemu chciało się sikać. No i ona weszła do ubikacji damskiej, ja do męskiej. Bardzo pragnąłem wtedy wejść do tej damskiej ubikacji, aby móc poczuć damskie zapachy intymne, ale nie było jak, czasami jak widzę, jak jakaś kobieta, czy dziewczyna idzie do damskiej toalety, to kusi mnie aby z nią pójść, albo po prostu tam wejść, podobnie jest jak zawsze gdzieś widzę damską toaletę. Podobnie było zresztą z tą terapeutką, czasami zastanawiałem się, jak pachnie jej prawdziwa ukryta natura, często się nad tym zastanawiałem i kusiło mnie to w jakimś sensie. Może też to, że akurat taka nawet ładna Pani jak ona, potrafi mieć swoje sekrety, które terroryzują, albo są prawdziwą bronią jej ukrytej tożsamości. Pociąga mnie kamuflaż kobiet, ich maska, tzn coś czego nie pokazują nikomu, zwłaszcza facetom, którzy myślą, że one niby zawsze takie pachnące perfumami i tylko tak pachną, jak oni tego chcą, albo sobie tylko wyobrażają, lub mają małą świadomość, jakie one w rzeczywistości ukrywają tajemnice, przed nimi, ze jakby się tylko dowiedzieli, to często po większości z nich nie byłoby już śladu, ale może jacyś nieliczni by zostali, którzy akceptują w jakimś sensie ich pełnię prawdziwej natury, z wadami i zaletami. Wizja, kobiet, które się wydalają np na uległego i go terroryzują, i się jeszcze śmieją i mają ubaw, pokazuje taki ich egoistyczny mściwy wydźwięk, wyższość nad ofiarą, radość, że mogą się poczuć wyżej od faceta, albo w jakimś sensie wyładować swój gniew zrekompensować go na wybranej przez siebie ofierze, np za skutki ich własnego upokorzenia, jak któraś była źle traktowana w przeszłości i olana przez jakiegoś faceta, który ją zranił. Taki akt też zemsty na innym facecie, podnóżku, frajerowi niskiej kategorii dla nich, pantoflarzu, który został przeznaczony jako uległy niewolnik, kobiety, kobiet. Raz oglądałem jakiś film chyba japoński, albo chyba jakiś inny, gdzie kobieta robiła kupę, to tyle jej robiła, że nie wiem jak jej się to wszystko zmieściło. Kobiety potrafią chyba nawet więcej robić kupy od facetów, tak mi się zdaje. Ofiara miałaby w jakimś sensie przechlapane, gdyby tak była torturowana przez kobiety, ale w jakimś sensie to pociągające, ten ich egoizm i śmiech, że nie przestają, i mówią że jeszcze zrobią więcej, ta ich duma i poczucie władzy i bezlitosne tortury, brak litości i śmiech również z ofiary, że jest tak słaby, że daje się wykorzystać kobietom, kobiecie, dla ich zachcianek. "Myślałeś o jedzeniu kupy? Np. gdyby Pani Ci kazał, byś jak prawdziwy kibel pochłoną jej balasa, czy nawet kilka? " Gdyby mnie wytresowała pod tą czynność, gdyby miała taką chęć, i zachciankę mnie tresować jako swoją toaletę, również do konsumpcji, gdyby mnie zmusiła, bo dobrze jest, jak to kobieta decyduje w tym względzie, to musiałbym się poświęcić dla niej, zrobiłbym to dla niej, z czasem byłbym wykorzystywany jako jej kibel, aby jej tylko ulżyć, w jakimś sensie podobałoby mi się to, że mogę w jakimś sensie poczuć czy skonsumować jej najbardziej ukryte sekrety, które skrywa przed innymi samcami, aby tylko ich od siebie nie odpędzić. To upokarzające w jakimś sensie pobudzające być posłusznym kobiecie, i być wykorzystywanym przez nią, do takiej niskiej żałosnej służby jak toaleta, i czuć w sobie, albo na sobie jej upokarzającą część natury, w jakimś sensie podniecającą, bo w ten sposób, można poczuć zawartość jej prawdziwej kobiecej tożsamości. " Ja odważyłam się i nagrałam kilka filmików, ja się wypróżniam na basen, jeden na taki talerz do zupy, nie krepowałam się bo to moja prywatna kamera i tylko ja mam dostęp do tych nagrań. " Nieraz widziałem takie filmiki jak kobiety wypróżniają się np na talerze, w filmie salo 120 dni sodomy, jest taka scena, gdzie kobiety wypróżniały się, a potem goście mieli to jeść. Masakra. " Kiedyś jak koleżanka, miała zwichniętą nogę, poprosiła mnie bym pomogła jej pójść do toalety, w zasadzie bym z nią poszła. to było w szpitalu, brzydziła się usiąść, a stać sama nie mogła. to stanęła na zdrowej nodze, a ja trzymałam ja za pupą nad deską, a ona się wypróżniała, widziałam jak balasy wychodzą jej z pupy, zapach nie był przyjemny ale nie przeszkadzał mi tak, też mi się podobała, z facetem bym na taką pomoc nie poszła. Nawet widok jej kupy, mi nie przeszkadzał, chodź wtedy nie byłam otwarta na te tematy. Sama nie wiedziałam dlaczego ale ten zapach i widok mnie fascynowały, sama spuściłam wodę, bo raz, że miałam łatwiej, a dwa, że nie chciałam by się czegoś w końcu domyśliła, bo skończyła, a ja się jeszcze chwilę gapiłam. Pomagała się je podetrzeć, jedną ręką podtrzymywałam ją, a druga podcierałam i też mnie to nie brzydziło. Bardzo mi dziękowała, nie wiedząc, że na wzajem wyświadczyłyśmy sobie przysługi." No to miałaś fascynującą dla siebie przygodę, ale to dobrze, przynajmniej odkryłaś i teraz wiesz już, co sprawia ci przyjemność. "Czuję strach jak kupa spada na czy jaś twarz, czy do czyich ust, jednak pociąga mnie to, to wrażenie bezwzględności, ego izmu, bo sama jestem podobna." Jak to kobieta, kobiety niby takie często miłe istotki, ale ukrywają też swoje inne ja, którego nie pokazują, i którego nikt się nie spodziewa i nie domyśla. Kobiety często też jedzą słodycze, więc pod tym względem jak się wypróżniają to potrafią być bezwzględne. " Że, ja zaczynam wydalać balasa, a ona liże mi tyłek i tego balasa, nie wydalam go całkowicie, w końcu każe jej go zębami ze mnie wyciągnąć bo nie chce mi się przeć. Co o tym myślisz?" Spróbuj. Porozmawiajcie spokojnie i przedyskutujcie to. Jak masz takie fantazje i jej to zbytnio nie przeszkadza, to do dzieła. " Już dawno stwierdziłam, że moje wypróżnienie przypomina erupcję wulkanu. Najpierw jest spokój, nic się nie dzieje, potem wydostają się gazy, następnie twarde głazy, rozwierają powoli mój krater. Następnie wylatują z zawrotna prędkością jak meteoryty. Na koniec wylewa sie, gorąca magma. Hmm" No to musisz być prawdziwą terrorystką pod tym względem. Taka ukryta twoja tożsamość, pewnie jak i innych kobiet. " Obawiam, się, że właśnie czułbyś się w pułapce, brzydziłbyś się, chciał uciec lecz, tak by Cię to pociągało, że byś nie potrafił..." Czułbym strach, silne uczucie stresu, bojaźni, w jakimś sensie podniecenia przeplatanego z silnym strachem. Ale jakbym był zmuszony, to nie miałbym innego wyjścia. Np płakałbym, kobietę by to jeszcze bardziej rozbawiło, lub kobiety, i powiedziałaby/one, że nie odpuszczą mi, będę im służył czy tego chcę czy nie, choćby miały mnie zmusić siłą, skoro tak kocham ich tyłki, to muszę to udowadniać przed nimi. W jakimś sensie mnie ta wizja pociąga, jak kobiety mają mnie trochę za takiego uległego frajera, kogoś drugiej kategorii i mają też prawdziwych facetów, a mnie wykorzystują do swoich osobistych celów i zaspokojenia, do służenia im, bo wiedzą, że nie mam szans być traktowany inaczej niż jestem przez nie, więc mnie wykorzystują dla własnego egoistycznego zaspokojenia, którego nie dostają od swoich facetów, bo prawdziwy facet nie ulegnie kobiecie i nie da się przez nią wykorzystywać dla jej drugiej egoistycznego ja. Sądze, że np klęczenie, tarzanie się, przed stopami kobiet, albo kobiety, wywoływałoby u mnie poczucie ogromnego wstydu i upokorzenia zmieszanego z silnym podnieceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz takie fantazje i jej to zbytnio nie przeszkadza, to do dzieła. " Już dawno stwierdziłam, że moje wypróżnienie przypomina erupcję wulkanu. Najpierw jest spokój, nic się nie dzieje, potem wydostają się gazy, następnie twarde głazy, rozwierają powoli mój krater. Następnie wylatują z zawrotna prędkością jak meteoryty. Na koniec wylewa sie, gorąca magma. Hmm" No to musisz być prawdziwą terrorystką pod tym względem. Taka ukryta twoja tożsamość, pewnie jak i innych kobiet. " Obawiam, się, że właśnie czułbyś się w pułapce, brzydziłbyś się, chciał uciec lecz, tak by Cię to pociągało, że byś nie potrafił..." Czułbym strach, silne uczucie stresu, bojaźni, w jakimś sensie podniecenia przeplatanego z silnym strachem. Ale jakbym był zmuszony, to nie miałbym innego wyjścia. Np płakałbym, kobietę by to jeszcze bardziej rozbawiło, lub kobiety, i powiedziałaby/one, że nie odpuszczą mi, będę im służył czy tego chcę czy nie, choćby miały mnie zmusić siłą, skoro tak kocham ich tyłki, to muszę to udowadniać przed nimi. W jakimś sensie mnie ta wizja pociąga, jak kobiety mają mnie trochę za takiego uległego frajera, kogoś drugiej kategorii i mają też prawdziwych facetów, a mnie wykorzystują do swoich osobistych celów i zaspokojenia, do służenia im, bo wiedzą, że nie mam szans być traktowany inaczej niż jestem przez nie, więc mnie wykorzystują dla własnego egoistycznego zaspokojenia, którego nie dostają od swoich facetów, bo prawdziwy facet nie ulegnie kobiecie i nie da się przez nią wykorzystywać dla jej drugiej egoistycznego ja. Sądze, że np klęczenie, tarzanie się, przed stopami kobiet, albo kobiety, wywoływałoby u mnie poczucie ogromnego wstydu i upokorzenia zmieszanego z silnym podnieceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłam się zalogować, chyba usunęli mi konto :("No rozpisałaś się. Czytając twoje historie z życia, można mieć wrażenie, że twoje życie jakby zostało zaplanowane na takie scenariusze z tymi sprawami. A to sranie do basenu, to masakra. Ja bym miał traumę sporą pewnie po takich przeżyciach, pewnie jak każdy. I jeszcze aby ktoś oglądał mój tyłek, zwłaszcza lekarz i mi coś wsuwał do niego. Nie chciałbym raczej tego przeżywać." No może to tak wyglądać, najgorsze było to, że jak poszłam do szkoły to myślałam, że mam już takie przeżycia za sobą. Potem, te problemy, w centrum zdrowia dziecka, jednak tam byłam taka słaba, tak minie to dręczyło, że lewatywa była dla mnie prawdziwym wybawieniem. Tym bardziej, że odbyła się chyba w najbardziej przyjaznych warunkach, jak na tego typu zabieg. Potem, ta trauma, jak miałam piętnaście lat, wtedy czułam się całkowicie obdarta z godności i myślałam, że to na pewno ostatni raz. No i ta ostatnia, (z tych które ktoś mi wykonywał.) nie było tak źle, ( w porównaniu z tą poprzednią.) jak się spodziewałam, najbardziej się wstydziłam, ze lekarz widzi moja wygoloną szparkę jak kazał wypiąć pupę i mi w niej grzebał :( Teraz z perspektywy czasu, trochę się z tego śmieje, że miał miła odmianę, bo tak to na co dzień, ogląda śmierdzące, zarośnięte, pochwy starych bab :) " A co do ciebie, to ogólnie musisz też coś takiego spożywać, że masz takie zatwardzenia nieraz, i robisz duże kupy . Kobiety często mają słabostki do słodyczy, często dużo jedzą słodyczy, jak pójdą potem do toalety i się załatwią, to prawdziwe tornado. Kobiety pod tym względem potrafią być pewnie prawdziwymi terrorystkami, no i ty, jak piszesz, że idziesz np dwa razy dziennie zrobić kupę, i tyle tego w sobie nosisz. Twoje pragnienia, fetysze, jak widać, wzięły się właśnie przez takie przeżycia, zwłaszcza w dzieciństwie nasza psychika jest najbardziej podatna na jakieś traumy, i później mogą zrodzić się takie właśnie pragnienia. Ogólnie to robienie kupy jest w jakimś sensie przyjemne, chociaż zależy też dla kogo, ja czasami też odczuwam przyjemności jak się załatwiam, ale to czasami, ale nie odczuwam czegoś w rodzaju władzy nad toaletą, ale rozumiem dobrze, że takie myśli i fantazje można mieć." No nie odżywiam się zbyt zdrowo. Lubię ciężkostrawne jedzenie. Lubię kababy, pizze, frytki, chińszczyznę, głównie sajgonki i słodycze, też lubię. Próbowałam jeść zdrowo, przez dwa tygodnie, warzywa, sałatki, pełnoziarniste pieczywo itd. Było dużo lepiej, już po kilku dniach, wydalałam, jeszcze więcej, lecz bez przeszkód, jednak już nie mogłam patrzeć na tego typu jedzenie i uznałam, ze coś za coś. Doszłam do wniosku, że wolę się pomęczyć na sedesie i jeść co lubię, niż nie mieć tych problemów i nie mieć przyjemności z jedzenia. Zresztą, po tylu latach, jakoś brakowało mi moich "twardzieli" uznałam, że lubię, te uczucie jak niemal rozrywają mi pupę, taki trochę gwałt analny. Podobnie miałam z lewatywą, mogłam albo dalej traktować ją jako traumę, lub ją polubić, tu też wybrałam, tę drugą opcję, w ten sposób, jeden problem rozwiązuję drugi, a ja zyskałam, dodatkową strefę doznań. Myślę, że masz rację, że tego typu upodobania, sposoby czerpania przyjemności z czynności, które u większości ludzi wywołują, wyłącznie dyskomfort i obrzydzenie, zrodziły się, we mnie, z powodu moich przeżyć w dzieciństwie, mój biseksualizm, może też?Ja też jestem bardzo wstydliwa, jednak znalazłam na to sposób, by przezwyciężać swój wstyd, (terapeutka mi tak poradziła.) staram się otworzyć i publicznie mówić o wstydliwych tematach, szokować nieraz, jak no. w aptece pełno ludzi było, a ja tak przy wszystkich, zapytałam, o gruszkę do lewatywy i ją oglądałam, a potem kupiłam. Z czasem, zaczęło mnie to ekscytować, takie łamanie tabu, konwenansów. Teraz wchodzę, na nowy poziom, będąc w związku homoseksualnym, z Sylwią, (Tą koleżanka z liceum, z którą się wtedy całowałam.) którą nazywam piękną, bo to prawdziwy anioł, anielska twarz, piękne, długie, rude, włosy, zielone oczy, i doskonała sylwetka, szczupła, ładny biust i zgrabny, chodź kształtny tyłek i długie nogi. Na dodatek, jest we mnie obsesyjnie zakochana od czasów liceum. jesteśmy, w luźnym związku, opartym, z mojej stronie na seksie i namiętności, jednak, zaczynam, czuć coś więcej, na pewno jestem nią zauroczona, jestem taż o nią zazdrosna i zaczynam sobie uświadamiać, że chyba się w niej zakochałam, zastanawiam się, cały czas jak potoczyło by się moje życie, gdybym wtedy się przemogła i dała się ponieść w czasach liceum? Chyba dziś jej powiem, że zależy mi na niej, pragnę tego, byśmy były w zamkniętym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zazwyczaj jak zjem słodycze, to moje ekskrementy potrafią nieźle obrzydzać, czuć je mocno. Wszystko zależy od tego co jemy i jak się odżywiamy. Ja kiedyś spróbowałem lekko swojej kupy, ale to było już chyba bardzo dawno, tzn chyba lekko polizałem. Smaku już zbytnio nie pamiętam. Ale jakiś czas temu jak wytarłem sobie tyłek, spróbowałem powąchać papier, no i zapach nie był aż tak straszny, w jakimś stopniu pociągający, można się było przyzwyczaić. Chociaż konsumpcja swojej własnej kupy zbytnio mi nie podchodzi a raczej obrzydza. Chociaż wypiłem trochę swojego moczu, chciałem poczuć trochę swój własny smak. Nasikałem do kubka i wypiłem. Kiedy zrobiłem to po raz pierwszy, to o mało się nie porzygałem. Z czasem zacząłem sobie sikać na dłoń, zapoznawać się z zapachem amoniaku, nie był taki straszny, chociaż zależy jak mocny. Raz nasikałem sobie na rękę i lekko zacząłem to spijać, no cóż, smak był bardzo wyrazisty, taki dziwny dość, słonawy, miałem odruchy wymiotne, ale dawałem jakoś rade z czasem, czułem ten smak w ustach. Wyobrażałem sobie, że czuje siki jakiejś kobiety, która się załatwiła do moich ust." To prawd, ze po słodyczach, czy ciężkostrawnych potrawach, bardziej śmierdzi. Ja często chodzę do toalety, w KFC, czy Macu, by się dręczyć tymi zapachami, wyobrażam sobie, że jestem babcią klozetową i nie mam wyjścia. jeszcze czasami, sprawdzam wszystkie kabiny, szukając brudnego kibla, a jak znajdę to biorę szczotkę i szoruję. Ostatnio miałam taką, manie, że szukałam kibla, w którym została kupa, chociaż kawałek, jak znalazłam to wyjęłam i zaczęłam wąchać, (myślałam, o tej fantazji, jak piękna wyciąga mi kupę zębami, chciałam spróbować, co by czuła gdyby się zgodziła.) by było łatwiej, tak sobie wyobraziłam, że to kupa Agaty, tej terapeutki, (podobna dziewczyna do niej wyszła wtedy z kabiny.) i ja ją, lekko polizałam. wsuwając do ust, miała gorzki posmak, podobnie jak siku. Jak mi przeszło, to w domu potem trzy razy zęby myłam, bo miałam cały czas wrażenie tego posmaku. Mój były, jak mi robił minetę, i trochę mu się siku chciało, to się sączyło, to zlizywał mój mocz. Ja jak byłam dziewczynką, to też próbowałam, pamiętam, że był słonawy i miał goryczkę. Podobnie, było jak ostatnio z Piękną, robiłyśmy podwójna minetę, to oprócz esencji z pochwy, lekko sączył jej się mocz, to miał podobny smak, w ogóle się go nie brzydziłam, w pewnym sensie, był to dla mnie afrodyzjak. Poszłyśmy też do wanny, Sylwia, leżała na plecach, ja na niej i nagle powiedziałam, że muszę siku, a ona bym zrobiła to na nią, byłyśmy nieco wstawione, wiec zaczęłam sikać jej na brzuch i piersi, spodobało mi się to, myślę, że się odważyłam, bo wcześniej widziałyśmy podobną scenę w filmie. Bawimy się właśnie, w małe BDSM, poszłam za Twoją radą, (Piękna też mi to proponowała.) że nadaje się na Dominę, a Piękna jest z natury uległa, mówi, że zrobiła by dla mnie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ten weekend, pojechałyśmy trochę po bandzie, dałam jej strój gosposi, (jeden z trzech jakie mam, mój były lubił jak się przebierałam.) a Ja założyłam skórzaną, miniówkę, taką że tyłek cały widać było, kabaretki, kozaki i taka uprząż, podtrzymująca biust, ze cycki całe widać, do tego koronę i miałam Piękną na swoich usługach. Na początek, wysłałam ją po frytki, do pobliskiej knajpy, bo głodna byłam, (oczywiście w tym stroju, miałam niezły ubaw, domyślając się jakie reakcje wzbudzała wśród przechodniów.) przyniosła ale zapomniała o sosie, postanowiłam ją ukarać. Kazałam się jej schylić, wzięłam pasek i zadałam jej kilka batów, oczywiście nie za mocno, bo nie chciała bym jej skrzywdzić ale ślady, różowe na pupie miała. Spodobała mi się ta władza, miałam brudny kibel, (chyba ze dwa tygodnie go nie czyściłam, bo jakoś tak się składało, że następnego dnia i tak się zebrało.) kazałam, je wziąć szczotę i szorować, stałam i pilnowałam, patrząc jak ściera resztki moich odchodów, oczywiście nie mogła używać środków czystości. Spisała, się kibel jak nowy, w nagrodę, mogła mnie pocałować w tyłek. Cały dzień coś dla mnie robiła, między innymi umyła wszystkie podłogi, zrobiła zakupy, poszłam z nią, ja oczywiście tez w tym stroju, założyłam jedynie stanik skórzany, bo chodź lubię eksponować, swoje ślicznotki, to bez przesady, teraz w pełnym wymiarze, są zarezerwowane dla Pięknej. Chodziłam po osiedlowym, spożywczym, mówiłam, co chcę, a Piękna ładowała to do koszyka, oczywiście zapłaciła za zakupy. Dorobiłam się darmowej służby, spodobało mi się to! Miny ludzi na nasz widok, były bezcenne. Pod koniec dnia, zabrakło mi już pomysłów, postanowiłam się zamienić z piękną, była jednak mało kreatywna, miałam zrobić jej kolację, specjalnie zapomniałam, o majonezie do kanapki więc zawiodłam, tu Piękna, się spisała, jak mi w dupsko kopa zasadziła, to myślałam, że jej stopa mi w tyłek wyjdzie. Potem, miałam przygotować jej kąpiel, zapomniałam korek zatkać o po pół godzinie, nie było ani kropli wody w wannie, wtedy się nie spisała,wzięła pasa, przyłożyła mi dwa razy, ( na prawdę mocno, spodobało mi się.) po czym się rozpłakała. Dziwnie się poczułam, z jednej strony, było mi głupio, że płacze z mojego powodu, z drugiej czułam się wyjątkowo, że jestem dla niej taka ważna, że świadomość, że zadała mi ból, chodź by w zabawie, budzi w niej wielki smutek. Poczułam się, naprawdę kochana, jak nigdy w życiu, zaczęłam ją pocieszać, przepraszać, ona mnie przepraszał, tłumaczyłam jej, że nie ma za co, (jest naprawdę słodka, ma mentalność małej, słodkiej dziewczynki, która jest też niezwykle kobieca i namiętna.) zaczęłam Ją całować, obejmować i się w końcu uspokoiła. Zakończyłyśmy już wtedy tę zabawę, napuściłam wody do wanny, (tym razem zatkałam korek.) mam dużą wannę, na dwie osoby, wspólna kąpiel była bardzo przyjemna. wieczór spędziłyśmy, tańcząc przy romantycznej muzyce, nago. był to niezwykle namiętny wieczór. Lekko się wstawiłyśmy, przed snem uprawiałyśmy seks, pozycja, na nożyce, wyjątkowo mi się spodobała, oczywiście podwójna minetka, Uwielbiam, też jak wisi na mnie, obejmując mnie za szyję, a nogami za pupę, ma naprawdę silne uda. Następnego dnia, (wczoraj.) Piękna, dalej chciała kontynuować zabawę. Ubrałyśmy się jednak, w zwykłe ciuszki, poszłyśmy do Pięknej, ona wybrała, krótkie miniówki, że lewie, górna część pup nam zakrywały, ja miałam czarną, a Piękna czerwoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście stringi, koronkowe, Piękna seledynowe, ja różowe, (czułam dziwne podniecenie mając na sobie, bieliznę Pięknej.) na górę, same staniki, takie ledwo podtrzymujące biust, kabaretki, kozaczki, (również Pięknej.) ubrała nas jak typowe lesbijki z filmów porno, miałyśmy szokować. Wybrałyśmy się do jednego z najbardziej popularnych, centrów handlowych w Warszawie, "Złote tarasy" stanęłyśmy, przy głównych, schodach ruchomych, na drugim pietrze i się namiętnie całowałyśmy, była to próba, naszych uczuć początkowo się krępowałam, jednak jak zaczęłyśmy to dałam się ponieść i było wspaniale, wtedy ludzie się dopiero gapili, lecz miałam to gdzieś. Pochodziłyśmy po sklepach, w końcu poszłyśmy coś zjeść. Przy jedzeniu rozmawiałyśmy, w końcu zapytałam ją o te fantazję, powiedziała, że zrobi dla mnie wszystko, jeśli sprawi mi to przyjemność, zachciało mi się kupę, pomyślałam, więc, że zrobię taką małą próbę, by poszła ze mną do kabiny, by popatrzyła jak poczuła na co się zgadza. Dalej była w roli mojej służącej, skoro mnie kocha i pożąda mnie i mojej pupy, (zainspirowałeś mnie do tego.) to niech zobaczy, co ta pupa mieści, więc postanowiłam, że niech popatrzy na moja defekację. Jak byłyśmy w środku, postanowiłam, zmienić plany, chciałam byśmy razem zrobiły kupę, jej się nie chciało, więc kazałam jej się wypiąć, wyjęłam z torebki czopki, (zawsze na wszelki wypadek mam je ze sobą.) po czym zaaplikowałam jej dwa. Usiadłam bokiem na sedesie, na brzegu, tak by dobrze widziała moja pupę. zaczęłam wydalać na całego, trochę to trwało, nim wyszło cokolwiek, jednak jak już ruszyło, to szło jak z automatu, czułam się puściutka. wstałam i zapytałam Piękną, co teraz czuje, czy nadal podąża mojej pupy? Odpowiedź, mnie zdziwiła, że dla niej to nic dziwnego, każdy to robi, a moja pupa jest pociągająca nawet w takich okolicznościach. Postanowiłam, jeszcze bardziej ją sprawdzić, kazałam się rękami o deskę, wypięłam pupę i kazałam się podetrzeć. Zrobiła to niezwykle dokładnie i delikatnie, było to przyjemne. Zapytałam znowu, czy nie czuje obrzydzenie, znów usłyszałam odpowiedź, że nie i wszystko by dla mnie zrobiła. Poczułam się jak prawdziwa królowa, zapytałam, czy już jej się zachciało, powiedziała, że trochę, więc kazałam jej usiąść tak jak ja wcześniej, że teraz ja zrobię dla niej to samo, wypierdziała czopka i po chwili zaczął iść balas, widok, niezbyt apetyczny, aczkolwiek fascynowało mnie to i nie było dla mnie tak obrzydliwe jak myślałam, że będzie, ciężej było z podtarciem pupy, jednak jak zaczęłam, to nawet było to na swój sposób seksowne, jak pocierałam papierem jej jędrny otworek. Potem powiedział, by powiedziała kupie papa, (takie żarty.) spuściłam wodę, musiałam, zmasakrować swoj*****asy szczotką, po czym ubrałyśmy się, korzystając z intymnej okazji, (chodź zapachy niezbyt romantyczne.) całowałyśmy się, czułam jakbyśmy znały się od zawsze, uwielbiam czuć jej język w moich ustach, (i nie tylko tam.) resztę dnia spędziłyśmy leniuchując w łóżku, rozmawiając, nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, ważna i doceniona. Umówiłyśmy się, że pomyślimy o tej fantazji za tydzień. "Pociągają mnie w jakimś sensie damskie toalety, i zapachy, które w nich się znajdują, te zapachy ekskrementów kobiecych połączone z zapachem moczu w jakimś sensie potęgują u mnie silne odczucia emocjonalne, gdzieś tam w brzuchu, takie dreszcze i seksualne. Zawsze jak widzę gdzieś damskie toalety, to kusi mnie żeby tam wejść, ale nie mam odwagi, czasami pragnę poczuć czy w jakimś sensie zacząć wdychać te zapachy damskie i się zacząć masturbować, ale to wszystko potęgowało by silne emocje, psychiczne, seksualne." Ja pamiętam, zapach szkolnych toalet, tam moczem, nie było tak czuć, jednak ekskrementami połączonymi z chlorem, początkowo mnie brzydził, jednak potem, sama nie wiedziałam dlaczego, bardzo mnie pociągał. Z tymi toaletami to jest tak, że czasem czuję się jak lis w kurniku, idę bo jakaś fajna dziewczyna wchodzi, idę za nią i staram się zająć sąsiednią kabinę, a jak zajęte, to stoję po drzwiami słucham i wącham. Myślę, że żadna nie zdaje sobie sprawy, że poszłam tam tylko dla tego, że mi się spodobały, czuję się w pewnym sensie jak facet w ciele kobiety, pewnie nie jeden chciałby tak bez przeszkód i podejrzeń wejść do damskiej toalety w podobnych celach. Spróbuj kiedyś się zakraść, jak nikt nie widzi, tylko nie wzbudzaj podejrzeń. "Pociąga mnie kamuflaż kobiet, ich maska, tzn coś czego nie pokazują nikomu, zwłaszcza facetom, którzy myślą, że one niby zawsze takie pachnące perfumami i tylko tak pachną, jak oni tego chcą, albo sobie tylko wyobrażają, lub mają małą świadomość, jakie one w rzeczywistości ukrywają tajemnice, przed nimi, ze jakby się tylko dowiedzieli, to często po większości z nich nie byłoby już śladu, ale może jacyś nieliczni by zostali, którzy akceptują w jakimś sensie ich pełnię prawdziwej natury, z wadami i zaletami." To prawda, że odgrywamy w pewnym sensie swój wizerunek, dlatego w obecnej relacji, czuję się tak wspaniale, bo już nie muszę niczego udawać, mogę być sobą, całkowicie naturalną. "Wizja, kobiet, które się wydalają np na uległego i go terroryzują, i się jeszcze śmieją i mają ubaw, pokazuje taki ich egoistyczny mściwy wydźwięk, wyższość nad ofiarą, radość, że mogą się poczuć wyżej od faceta, albo w jakimś sensie wyładować swój gniew zrekompensować go na wybranej przez siebie ofierze, np za skutki ich własnego upokorzenia, jak któraś była źle traktowana w przeszłości i olana przez jakiegoś faceta, który ją zranił. Taki akt też zemsty na innym facecie, podnóżku, frajerowi niskiej kategorii dla nich, pantoflarzu, który został przeznaczony jako uległy niewolnik, kobiety, kobiet." Ja tak przenoszę, frustracje, chociażby z pracy właśnie na toalety, znęcam się nad nimi odreagowując upokorzenia i złe doświadczenia. "No to musisz być prawdziwą terrorystką pod tym względem. Taka ukryta twoja tożsamość, pewnie jak i innych kobiet." Oj żebyś wiedział, noszę w sobie istną broń, biologiczną, masowego rażenia :) Dzisiaj, jadę do Pięknej na kolację, ciekawe, co się wydarzy? Zawsze mnie czymś zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym jedzeniem, to widać, że masz słabostki. Ale to też cecha w jakimś sensie ludzi zmysłowych. Ja też mam podobnie, tzn mam słabość do takiego jedzenia jak frytki, kebaby, pizze, hamburgery. Ale na szczęście nie piję alkoholu ani nie palę, chociaż raz na jakiś czas lubię zapalić, ale nałogów na szczęście nie mam żadnych. Ostatnio jednak ograniczyłem jedzenie, tak przez jakiś czas jadłem, bo lubię też rosoły, makarony, pizze i inne takie, i zauważyłem że mi lekki brzuszek urósł. Ostatnio jestem jednak na diecie, stosuje ćwiczenia i na szczęście brzuch mi opada. Nie lubię otyłości, i sam nie mam zamiaru taki być. Cieszę się bardzo, że spełniacie swoje fantazje i się w tym odnajdujecie. Taka codzienna dominacja, uległość, w jakimś sensie muszą pociągać, aby realizować takie fantazje. "Ostatnio miałam taką, manie, że szukałam kibla, w którym została kupa, chociaż kawałek, jak znalazłam to wyjęłam i zaczęłam wąchać, (myślałam, o tej fantazji, jak piękna wyciąga mi kupę zębami, chciałam spróbować, co by czuła gdyby się zgodziła.) by było łatwiej, tak sobie wyobraziłam, że to kupa Agaty, tej terapeutki, (podobna dziewczyna do niej wyszła wtedy z kabiny.) i ja ją, lekko polizałam. wsuwając do ust, miała gorzki posmak, podobnie jak siku" No to nieźle. To odwaga w jakimś sensie, musiałaś być w jakimś sensie mocno podniecona, aby się na coś takiego odważyć. Ciekawy jestem co ja bym zrobił w takiej sytuacji. Z rym przebraniem jej za strój gosposi to musiała się czuć upokarzająco. Ja bym się wstydził tak wyjść, ale jeżeli to Warszawa, to pewnie ludzie nie takie widoki tam oglądają. Ale niezły dałaś jej popis upokorzenia. Z tym czyszczeniem toalety to też w jakimś sensie musiało być upokarzające, dla niej. Ale jeżeli cie kocha, to zrobi dla ciebie wszystko. Widocznie ty lepiej nadajesz się na dominującą niż ona, skoro byłaś bardziej kreatywniejsza, od niej. " Odpowiedź, mnie zdziwiła, że dla niej to nic dziwnego, każdy to robi, a moja pupa jest pociągająca nawet w takich okolicznościach. Postanowiłam, jeszcze bardziej ją sprawdzić, kazałam się rękami o deskę, wypięłam pupę i kazałam się podetrzeć. Zrobiła to niezwykle dokładnie i delikatnie, było to przyjemne. Zapytałam znowu, czy nie czuje obrzydzenie, znów usłyszałam odpowiedź, że nie i wszystko by dla mnie zrobiła." To właśnie prawdziwy akt oddania, akceptacja drugiej osoby bez wyjątku z jej wadami, czy niezbyt przyjemnymi sprawami. Widać, że fascynujesz ją i jesteś dla niej ważna. To się ceni. " pewnie nie jeden chciałby tak bez przeszkód i podejrzeń wejść do damskiej toalety w podobnych celach. " Fetyszysta, którego kręcą załatwiające się kobiety, pewnie chciałby znaleźć się w podobnej sytuacji. " Spróbuj kiedyś się zakraść, jak nikt nie widzi, tylko nie wzbudzaj podejrzeń. " To nie byłoby takie łatwe. Kilka razy jak byłem w Warszawie ponad rok temu, to jak wchodziłem do toalet, to bardzo ciągnęło mnie tam. Czułem mocne emocje, pociąg, podniecenie, chciałem poczuć te prawdziwe zapachy kobiet. " To prawda, że odgrywamy w pewnym sensie swój wizerunek, dlatego w obecnej relacji, czuję się tak wspaniale, bo już nie muszę niczego udawać, mogę być sobą, całkowicie naturalną" To wspaniale, o to chodzi. Nieraz czytałem, jak to kobiety często niby mówią facetom jak gdzieś z nimi są, że idą przypudrować noski do toalety, a w tym czasie, one idą tak naprawdę się załatwić, ulżyć sobie, ukrywając tę tajemnicę przed facetami, aby nie wzbudziło to u nich niesmaku i obrzydzenia, że np ładna kobieta, czy dziewczyna, robi takie rzeczy i niezbyt przyjemnie pachnie. Pociągająca jest też dla mnie w jakimś sensie bezwzględność kobiet, ten kamuflaż zewnętrznej atrakcyjności, i zarazem ta ukryta ich często naturalna cecha do szerzenia spisków, intryg, knucia, kłamstw, manipulacji, , również ta skrajność dzielenia innych facetów na lepszych i gorszych. Jeden równorzędny partner i druga kategoria, ten w jakimś sensie ktoś do wykorzystywania, ten spokojniejszy, nieśmiały (też tzw friendzone) dla własnych egoistycznych kobiecych celów, dla ich wygody, jego kosztem. Ktoś niżej, sługa, uległy, niewolnik, który wykorzystywany jest przez taką kobietę, do podtarcia się, dojenia, kogoś na kim można wyładować swoje kompleksy, ból doznany w przeszłości, chęć poczucia się ważną i docenianą, bo tego domaga się jej niezaspokojona duma, jej kobieca natura, charakter. Zresztą zauważyłem, że kobiety często wyczuwają słabych facetów, tzn kogoś kogo można wykorzystać. W jakimś sensie jest to podniecające, ta ich ukryta, bezwzględność wobec słabszych samców, którzy są według nich w jakimś sensie takimi facetami drugiej kategorii, których mogą upokorzyć, wyładować się na nich, wykorzystać do swoich samolubnych celów, w każdym aspekcie, też toaletowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×