Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamkamamamama

4 latek jest bardzo niegrzeczy w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość
Autorko, powiedziałabym że u nas to samo, ale jednak u nas były od początku przedszkola problemy (tyle że u 3-latka jeszcze to uchodziło jako tako, bo niby malutki, o wielu nawet nie wiedziałam jak się później okazało), no i widziałam jednak specyficzne zachowanie w grupie dzieci. Szlag mnie trafia jak czytam takie idiotyzmy- już kafeteryjne idiotki postawiły diagnozę: traktujesz dziecko jak pępek świata, rozpuszczsz je, nie ponosi żadnych konsekwencji, nic nie wymagasz, brakuje dyscypliny. Też to słyszałam nie policzę ile razy, a mało kto wkłada tyle wysiłku co ja z mężem żeby synek lepiej funkcjonował w społeczeństwie.Ma zdiagnozowane zaburzenia, chodzi teraz do przedszkola specjalnego bo tam miał najbardziej przyjazne warunki (integracja to jest śmiech na sali jak dziecko jest agresywne, inni rodzice sobie nie życzą takiego w grupie). Ale nawet jak nie miał diagnozy również sporo z nim pracowaliśmy, widzieliśmy efekty, ale dla otoczenia i tak był to po prostu rozpuszczony bachor któremu klapsa brakuje. Czasami mam wrażenie że gdybym olała to, to mi byłoby łatwiej, bo jego problemy byłyby widoczne gołym okiem już i raczej nikt by się nie czepiał, to że teraz dobrze funkcjonuje to głównie zasługa mojego uporu. W przedszkolu muszą koniecznie dać opinię do poradni pp, będzie ona bardzo istotna, jeśli masz opinie z poprzednich placówek- również je zbieraj. Czy w waszym przedszkolu nie ma wizyt psychologa z ppp właśnie? To nie jest obowiązek, ale jednak powszechna praktyka (bardzo dobra praktyka) i już się przekonałam że dobre przedszkole, które chce pomóc, samo wnioskuje o taką wizytę nawet jesli nie ma ich w stałym planie, i o obserwację dziecka w grupie, za zgodą rodzica rzecz jasna. Poradnia nie ma prawa w takim przypadku odmówić. Również jeśli po spotkaniach z wami psycholog z poradni uzna że musi zobaczyć dziecko w grupie, to przedszkole nie ma prawa odmówić takiej wizyty. Niestety, ty jedyne co możesz zrobić- to prosić o to, wnioskować... ani jedna, ani druga placówka nie są przymuszone zadnymi przepisami prawa do tych wizyt. Więc jeśli nie trafisz na kogoś komu zależy, to niewiele zdziałasz. Staraj się o to żeby do takiej wizyty doszło bo to jest bardzo ważne żeby psycholog nie tylko przeczytał opinię, usłyszał twoje zdanie, ale miał też okazję zobaczyć dziecko w miejscu gdzie są problemy żeby mógł sam stwierdzić w czym leży ich źródło i jak im zaradzić. A co do karania dziecka w domu- też miałam wrażenie że tak należy robić, ale w obecnym przedszkolu kadra poprosiła żeby to rozdzielić- skoro dziecko dobrze funkcjonuje w domu, ma być za to nagradzane w domu, przedszkole ma własny system kar i nagród, a właściwie konsekwencji i przywilejów, i sytuacje konfliktowe są tam rozwiązywane natychmiast. Nie powinno dochodzić do tego że dziecko w domu jest karane po raz drugi- bo np. w przedszkolu musiał już posprzątać, przeprosić, posiedzieć w kąciku i się uspokoić, i jeśli w domu jeszcze na dodatek będzie mu odebrana bajka na komputerze czy słodki podwieczorek, to będzie czuł się ukarany po raz drugi, a tak nie można. Tak samo jak w przedszkolu nikt go nie karze i nie wynagradza za to jak się zachowuje w domu. Mamy mu wpajać zasady, można obgadać jakiś temat jak potrzebujemy, ale musi wiedzieć że to nauczycielka rozwiązuje tam takie sprawy, wyciąga konsekwencje- to że konsekwencje wyciaga mama, sprawia że podkopuje się autorytet nauczyciela, dziecko ma wrażenie że nauczyciel sam sobie nie radzi. A jak nauczyciel sobie radzi, to jest właśnie skrzywdzone bo w domu było ok, a jest kolejna kara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamkamamamama
gość 00.22 - poważnie się nad tym zastanawiam, nie miej jednak byłoby to poważne nadszarpnięcie mojego budżetu, choć patrząc z drugiej strony jesli miało by to pomóc mojemu dziecku to mogłabym głodna chodzić ale dałabym te pieniadze. gość 00.58 - dziekuję za mądrą wypowiedź. Przypomniała mi się sytuacja, którą mi wychowawczyni opowiedziała (dopiero po 2 tygodniach od wydarzenia ale szczegół...), mianowicie w przedszkolu był występ magika i pan magik wybrał sobie 3 dzieci by mu pomagali, no i mojego syna nie wybrał a on bardzo chciał mu pomagać, urządził histerię i wyprowadzili go z sali i dla niego występ się skończył. Już pomijając fakt, że zapłaciłam za ten występ a moje dziecko w nim nie uczestniczyło... Syn nie wiele mi mówi niestety co sie dzieje w przedszkolu, zawsze jak sie pytam to tylko ogólniki jakieś opowiada. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że w dorosłym życiu nie zawsze będzie do wszystkiego wybierany, nie zawsze będzie we wszystkim pierwszy, ale mimo wszystko wydaje mi się, że takie atrakcje powinny być tak zorganizowane, by każde dziecko miało możliwość uczestniczenia w niej i nikt nie czuł się gorszy... Przecież to tylko 4 letnie dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko też miało robiony drenaż uszu i wycinany migdał, również miał problemy ze słuchem i przez to mieliśmy wiele problemów. Kiedy byliśmy na podwórku, i go o coś upominałam, kompletnie mnie ignorował, na poczatku dostawałam furii, zaczynałam krzyczeć i wymierzałam kary za to że mnie nie słucha. Potem okazało się, że na lewym uchu ma 80 % niedosłuchu a na prawym 60 %. Wbiło mnie w ziemię i miała wyrzuty sumienia, że wcześniej tego nie zauważyłam tylko karałam go, za coś czego on nie rozumiał.... Odnosząc się do twojej wypowiedzi, nasuwa mi się to, że jego brak zainteresowania czymkolwiek w przedszkolu może wynikac z tego, że nie słyszy bądź nie rozumie czytanej książeczki bądź innych rzeczy. Kiedy czytasz mu w domu, jesteście sami, jest cicho i mały wszystko rozumie więc jest zainteresowany a w przedszkolu zawsze panuje gwar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia 1
Od września moja trzy letnia prawnusia pójdzie do przedszkola.Na samą myśl mam dreszcze.W domu będzie ze mną druga młodsza prawnusia siostrzyczka dlatego nie podejmę się opieki nad dwójeczką dzieci.Jednak gdy malutka nie zaadoptuje się w przedszkolu zaopiekuje się drugim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co nie przejmuj sie. To przedszkolanki sobie nie radzą. Ja miałam podobnie wredne suki. Z córki zrobiły sobie kozła ofiarnego. Potem inne dzieci wykorzystywały że córka ma złą opinię. Potrafiły tak jej dokuczyć żeby panie nie widziały. Mnie też zmusiły do wizyty w poradni, oczywiście swoje odbębniłam ale i tak swoje wiedziałam. Nie przejmuj sie, to normalne w tym wieku i MINIE. Ale dobrze by syn miał kontakt z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamkamamamama
Niestety z ojcem juz kontaktu mieć nie będzie... Po rozwodzie były mąż wyjechał, zerwał z nami kontakt, nie wiem gdzie jest. Nie dawno była rozprawa o pozbawienie go praw rodzicielskich na której sie nawet nie pojawił... Nie mogę pojąć co się dzieje. Kiedy jestem z nim na placu zabaw, gdzie jest mnóstwo innych dzieci, NIGDY nie zdarzyło się, by kogoś popchnął/uderzył... Zawsze ładnie się bawi, nie sypie nikogo piaskiem a jeśli zdarzyło mu się takie coś to natychmiast interweniowałam, że tak nie wolno a przedszkolu podobno nagminnie wysypuje dzieciom piasek na głowe całymi łopatkami... To nie jest mój wymysł ani to, że robię z dziecka pępek świata. Moja siostra sama powiedziała, że nie zauważyła by mój syn jakoś wybitnie źle się zachowywał, sama ma córkę i zawsze jak do nich przychodzimy dzieci ładnie się bawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja domyślam się że twoje dziecko chodzi do publicznego przedszkola. Wiesz te przedszkolanki naprawde sa bardzo sfrustrowane ja je troche rozumiem maja tyle dzieci i nie wyrabiają ale mówie przeszłam to samo z córką. Najlepsze jest to że ostatnio nawet chwilę postałam w sali bo wychowawczyni musiała się wyżalić jaka to córka niedobra, a w tym samym czasie ktoś jej wlepił plasteline we włosy. Nawet ja tego nie zuwazyłam. Gdyby nie moja reakcja, dziecko pewnie by zrobiło awanture albo zareagowało złością bo miało powód. Niestety mimo że zwróciłam na to uwagę wychowawczyni, nic do niej nie dotarło. Ja nie twierdze ze córka to chodzący anioł ale nie mozna nikogo skreślać. Nie przejmuj sie dziewczyno dopuki twoj syn jest ok przy tobie to jest dobrze. Mozesz tez stymulować pozytywnie. Wybierz jedno najgorsze zachowanie które chcesz wyeliminować-na przykład u mnie był to krzyk. Codziennie pytalam wychowawcy czy dzis byl krzyk. Za kazdy dzien bez krzyku córka dostawała serduszka które naklejalam na plansze (sama to zrobiłam). Po uzbieraniu całej planszy była nagroda. Problem został nweliminowany w przeciągu tygodnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×