Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po czym pierdzicie??

Polecane posty

Gość gość
Piatek, piateczek, piatunio! :D milego dnia i szybkiego powrotu z pracy Wam zycze ;) nie ma to jak weekendzik.. Jakies konkretne plany? Ja odkurze rower i jade :D juz na pewno! ;) Bonku co do wczorajszego ostatniego postu, to ja bylam zmuszona wracac autokarem z Poznania ostatnio i w autokarze zazwyczaj kazdy ma miejsce siedzace, jest dosc cicho na tyle aby uslyszec prujacy sie fotel :P ;) hihi... Komunikacja miejsca po miescie na szczescie nie musze sie poruszac juz od wielu lat, raz mi sie zdarzylo jak auto bylo w warsztacie to ja dziekuje... Smrod, brud strach nawet usiasc zeby nie przesiaknac zapachami menelstwa... Serio myslalam ze to tylko w malych miastach sie zdarza ale jednak w Wawie tez chlejusy sie busami bujaja... No a tak poza tym jeszcze raz udanego piateczku! ;) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam piątkowo weekendowo :) Mam nadzieję, że Wy też już macie weekend i jakieś plany ;) Ja dziś miałem ostatni dzień przed urlopem i jak na złość każdy coś chciał ode mnie, więc ani pierdnąć ani nawet kawy nie miałem czasu sobie zrobić :o Od rana o jednej drożdżówce i szklance wody działałem... Na szczęście już w domku czekał na mnie przepyszny obiadek - ryż z warzywami z patelni, rybką i sosem curry 😍 Także moja droga do weekendu była dziś wyjątkowo kręta i wyboista, ale szczęśliwie ją pokonałem i przyjemnie zacząłem weekend i tym samym urlop ;) P. S. Zgadnijcie co zostawiłem po sobie tuż przed wyjście z firmy :D Pewien ulotny drobiazg, żeby czuwał nad nimi przez cały tydzień, gdy mnie nie będzie :P x Gościu To widzę masz bardzo obiecujące plany na weekend. Ja też mam nadzieję pojeździć rowerem ;) Mam nadzieję, że tym razem nie sam :) Ale zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Obawiam się tylko o pogodę czy czasem nam czegoś nie odwali... Dziś padało do południa, ale teraz jest piękne słońce. Oby weekend i w ogóle przyszły tydzień był słoneczny - tak jak prognozy obiecują :) A co do podróżowania komunikacją miejską... Też nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem korzystać. Ale skoro mówisz, że śmierdzi żulami, to nieciekawie :( Pewnie nawet jak komuś tam się bąk ulotni, to i tak on będzie perfumą w tym syfie... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo, halo dobry wieczor :) zagladam do Was resztkami sil bo rower dal mi tak w dvpe ze ledwo do do u dojechalam, nogi i rece mam doslownie z waty... Marze zeby sie wykapac****acnac na lezaczek na balkonie troche odsapnac. Wstyd sie przyznac ale po 3km dostalam prawie zawalu :D ledwo dojechalam do pierwszej laweczki na bulwarach nad Wisla... Poczytalam chwilke ksiazke, uspokoilam serce, zrelaksowalam umysl i ruszylam dalej. W sumie zrobilam te 28km ale przysiegam jechalam i jeczalam pod koniec trasy juz z bolu, braku sil i plakac mi sie chcialo ze jeszcze tak daleko do domu mam... 😭 Jestem w szoku ze moja kondycja jest tak slaba.. W zeszlym roku robilam ta trase co dziennie i czasem bylo mi nawet malo, mialam ochote ma druga rundke a dzis... No comment! :O nie wiem czy jutro wstane z lozka jak dzis juz nie czuje miesni... Bonku co zrobic na takie wyczerpanie? Umieram serio... Czuje sie jak 60latka! A jak Wam wieczor mija? Outhtorka zaginela nie odzywa sie od wczoraj, jakos tu smutno bez niej... A Tobie Bonku zazdroszcze urlopu.. Jakies plany wyjazdowe czy ruszasz z jakims zaleglym remontem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej gościu :) No powiem Ci, że jestem dumny ;) Bardzo się cieszę, że udało Ci się pojeździć :) Co do braku kondycji, to niestety, ale po długiej przerwie to normalne... Pamiętam ja w tym sezonie zrobiłem sobie miesiąc przerwy w rowerze, bo a to pogoda była lipna, a to wyjazdy, a to byłem chory... Przez co ponad miesiąc nie jeździłem i jednego dnia wyjechałem w trasę jakieś 80km. I uwierz mi, że miałem to samo :D Po 50 km już miałem tak dosyć, że nawet rozważałem by zadzwonić po kogoś z domu żeby po mnie przyjechali, bo tych 30 km do domu nie dam rady... Kompletnie opadłem z sił! Ale zatrzymałem się w sklepiku w pewnej wiosce, uzupełniłem braki energii, nawet sklepowa zrobiła oczy jak powiedziałem skąd jadę i nawet zaproponowała, że mi pizzerkę ogrzeje, bo ponoć na tak wyczerpanego wyglądałem :P Ale odpocząłem chwilę, zjadłem co się dało, zapodałem energetyka i od razu jechałem dalej :) Powiem Ci, że takie wyczerpanie często bierze się z głodu. Dlatego dobrze jest mieć parę groszy przy sobie i jak się czuje wyczerpanie, to wjechać do pierwszego lepszego sklepu w drodze u kupić sobie coś słodkiego. Ja polecam batoniki zbożowe - dają siły, można ich kupić więcej, a potem je wozić w torbie albo plecaku bez obaw, że się rozpuszczą w słońcu. No i nie ma takich wyrzutów sumienia, że zjadło się jakieś świństwo i zamiast być fit zapycha się pustymi kaloriami :D Nic z tych rzeczy, te batoniki zbożowe są często z suszonymi bakaliami, a te są względnie zdrowe nawet w takim wydaniu ;) Aczkolwiek w kryzysowej sytuacji dobrze jest zjeść cokolwiek słodkiego, nawet coś czekoladowego. Serio. Od czego jeszcze traci się siły zbyt wcześnie? Sprawdź ustawienie siodełka. Jak jest za nisko i noga, której stopa jest na dole pozostaje zagięta, to możesz odczuwać niepotrzebny ból, który sprawia wrażenie zmęczenia i że już nie dasz rady dalej jechać. Siedząc na siodełku z jedną stopą w skrajnie dolnym położeniu na pedale, ta noga powinna być prawie całkiem wyprostowana. Warto to sprawdzić ;) A co do mojego urlopu to tak, mam zamiar zrobić sobie taki mini remont. Żadnych wielkich wyjazdów nie planuję, bo jak już pisałem kiedyś, nie umiem samemu się cieszyć zwiedzaniem fajnych miejsc. Nie wiem no jakoś tak pozbawione sensu... Może z kimś by było inaczej. Ale nie mam nikogo, kto by mnie gdzieś wyciągnął, bo znajomi jeżdżą w parach, a ja bym się czuł jak piąte koło u wozu... Poza tym oni już mają zaklepane miejscówki od pół roku co najmniej, a ja dopiero zaczynam myśleć o możliwości wyjazdu jak mi się urlop zaczyna, wcześniej nie mam do tego głowy, więc nikt normalny by się nie zgodził, bym się w ostatniej chwili I'm wcinał w paradę :D Nawet bym nie miał sumienia kogoś w takich okolicznościach pytać czy by mnie przygarnął :o Poza tym mnie długie wielogodzinne podróże po prostu męczą. Do tego stopnia, że na samą myśl mi się odechciewa jechać gdziekolwiek :o Może jeszcze z kimś by było inaczej, bo jednak ktoś towarzyszy, to raźniej i szybciej te kilometry mijają, ale samemu to chyba bym na głowę dostał... Dziwny jestem wiem :D No właśnie ciekawe gdzie autorka... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Outhtorka chyba zalozyla ze rozwiucha temat do 50 strony i ucieknie :P ale my nadal czekamy.... ;) wracaj do nas! Co do roweru.. Wiesz stopy mnie tam nawet nie bola najbardziej uda, przedramie i tylek od siodelka hehe.. To siodelko jest jakies felerne, w zeszlym roku tez pamietam mialam spory problem przy siadaniu po moich trasach rowerowych. Jeszcze z jakis miesiac-dwa po sezonie strasznie bolala mnie kosc ogonowa przy siadaniu.. Hmm z tym wyczerpaniem to moze i masz racje, zjadlam tylko jogurt rano, potem troche zupy i prosto po pracy ruszylam w droge, z obawy o pogode nie zdazylam nic przekasic. Glodna nie bylam nawet jakos specjalnie wiec ruszylam na pusto. Wzielam tylko ze soba wode i swiezo wyciskany sok i sporo go spilam po tych 3 km ;) ale potem przy koncu trasy tak jak wspomnialam ledwo dojechalam do domu. Ty zrobiles prawie 3x tyle co ja wiec nie mamy chyba nawet o czym rozmawiac hehe.. A i Podejrzewam ze masz dobry sprzet do przejazdow kolarskich a nie miejski rozowo-slodki rowerek z koszyczkiem hehe... Pieniazki to ja zawsze mam, zreszta juz kiedys pisalam ze bez jezyka w gebie i karty kredytowej nie ruszam w podroze ;) na rower biore co prawda grosze ze soba ale na tej trasie co jade nie ma zadnych sklepow, jedynie na bulwarach wislanych mnostwo knajpek i pseudo-restauracji ale w piatek wakacyjny, cieply wieczor to raczej nie uracza Cie wolnym stolikiem abys mogl odpoczac :P ja to chetnie bym zostala i poszla tam w tany.. Ale nie ma co z rowerem zrobic... W tym wypadku mam odmienny charakter bo mnie znajomi nie potrzebni do wyjazdow. Na miejscu zawsze sie kogos pozna ;) tak jak na bulwarach moge dac sobie reke uciac ze nie musialabym martwic sie o samotny wieczor jak i na wakacjach na ktore wyjechalabym sama bawilabym sie super w towarzystwie juz w pierwszy wieczor. Jestem raczej otwarta osoba, szybko sie potrafie zaprzyjaznic, lubie rozmawiac z ludzmi bo gadula jestem, tak wiec ja na wakacje kompana nie szukam. Nie ma chetnych to nie, ja pojade sama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hopaj do przodu stronko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kumpla dziabnęła pszczoła I deską ubić ja chciałem Lecz straszna ze mnie pierdoła I ręke sobie złamałem... Deska poszybowała  A kumpel wiekszego miał pecha Stracił przytomnosć biedaczek gdy w łeb trafiła go decha !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
noooooo stronka dajesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męczenie pszczoły jest niebezpieczne. Pszczoła to nie biedronka. Bezpieczniej jest usiasc w bezpiecznym fotelu, I puscić głosnego bąka. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kumpel był bardzo wzruszony Gdy chiałem mu pomóc w potrzebie... i krzyczał do mnie z karetki... że znajdzie mnie i zaj.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D :D :D ex mr Bonk jak zwykle zapewnia wesoly wieczor :P Sam to wymysliles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O fajnie już stronka zatrybiła. Taki wypełniacz zastosowałem :D Nie wiem co z autorką, ale jestem dobrej myśli, że nawet jak zapomniała o wątku chwilowo w nawale obowiązków, to jak tylko zakręci ją w brzuchu z wiadomych powodów, to sobie szybko o nas przypomni :P Co do wyjazdów, to podziwiam... Ja mimo, że gaduła jestem, to pierwszy nigdy się nie odezwę, bo po prostu nie umiem... Tak wiem, trudno w to uwierzyć, ale no tak jest ;) Zresztą specjalnie okazji ku temu nie mam, bo jak już idę na rower, to przeważnie jeżdżę po takich odludziach, gdzie prawie żywej duszy nie ma, więc ciężko zagadać mimo chęci, skoro nie ma ludzi nawet :D Zresztą jeśli chodzi o to, to kobietom łatwiej, no zawsze to one są zagadywane pierwsze... Mnie głównie zagadują emerytki, które są w stanie przez 5 minut opowiedzieć historię całego swojego życia, łącznie z tym ile mają emerytury po ilu latach pracy, na co chorują i w ogóle pełno "fascynujących" faktów :P Na szczęście mam taką pracę, która wymusza kontakt z ludźmi, więc mimo woli pracuję nad tym, by było lepiej :) Ale różnie to bywa... Czasem ludzie są zawaleni robotą i zwyczajnie nie mają ochoty gadać, chociaż są rozmowni na co dzień... Najbardziej demotywuje jak ktoś od pierwszego spotkania jest rozgadany i otwarty, od razu łapie się z tym kimś fajny kontakt, a następnym razem przyjeżdża się służbowo do tej osoby z pozytywnym nastawieniem, że pewnie znów się pożartuje I humor na cały dzień zapewniony, a tu dupa, bo ten ktoś nie odrywa wzroku od papierów... I wtedy ciężko wyczuć czy to ja taki nudziarz jestem, że nie warto że mną gadać, czy po prostu nie mają czasu na żarty, bo tyle rzeczy na głowie mają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym mieć taki talent do wymyślania sucharów na poczekaniu :D Ot stary suchar mi się przypomniał, który kiedyś usłyszałem i tak mi wpadł w ucho, że na pamięć się go nauczyłem :P Minimalnie nawiązuje do tematu jakby nie patrzeć i oczywiście do mojego nicku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zazwyczaj jade tez trasa przez odludzie jedynie odcinek przez bulwary jest zazwyczaj zatloczony ale lubie tamtedy jezdzic, popatrzec na zadowolonych doroslych i mlodziez i dziec***iszczace wsrod zraszaczy, na zycie tetniace a nie ciagle praca praca praca i zestresowani ludzie, skupione i zmeczone twarze... :( A co do gadulstwa, czasami tez sie nie odzywam nie zapytana ale rzadko hehe.. Sama zaczepiam ludzi nie raz np. wczoraj w sklepie dziadzie uswiadomilam ze ten niby swiezy sok z jablek ktoremu sie przygladal, wcale nie jest swiezy :P popatrzy na mnie jak na kretynke ale kij z tym hehe przynajmniej moze nie wydal swojej emeryturki ma chemie ;) Ja mysle ze na starosc to bede wlasnie taka babulenka jak ta co Ci w pracy pol zycia opowiedziala ;) hehe.. Kiedys studiowalam daleko od wawy.. Z pociagu ciagle wynosilam nowe znajomosci hehe.. Niektore dosc ciekawe, nawet romansik jeden byl :P nie jestem dzikusem. Ciagnie mnie do ludzi, dzis juz mnie nosi jak slysze chocby te disco polo w polsacie, sama juz nie bede wychodzic bo pozno i w sumie obawialabym sie isc sama na bulwary ale zaprosilam kolezanke na weekend, mam nadzieje ze przyjedzie bo chetnie wyjde gdzies jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego jedzenia, to niestety na głodnego nie warto się wybierać w teren i brać się za wysiłek, bo organizm zaraz da o sobie znać co o tym myśli i po prostu nie będzie mu się chciało podjąć wysiłku. Przerabiałem to też, słyszałem od ludzi, którzy sporo jeżdżą i potwierdzam, że mają rację. Jak ktoś chce schudnąć licząc, że organizm sięgnie do tych zapasów, które ma zgromadzone w tłuszczyku i od tak z nich zacznie czerpać energię, która starczy na 2 godziny deptania, to się zdziwi... Aż tak dobrze nie ma. To nawet może pogorszyć sytuację. Bo organizm zagłodzony jak tylko dostanie pokarm, to zacznie go magazynować na później. Jak jeszcze się będzie jeździć regularnie to spoko, nie przytyje się, ale w przeciwnym przypadku można się nadziać na minę. ;) Jeśli chodzi o siodełko, to fakt w rowerach miejskich jest często szerokie siodełko. Może i ono sprawia wrażenie wygodnego jak się jedzie tylko do sklepu po bułki. Ale jak się robi 30 parę km to już niestety tyłek to odczuje i będzie cierpiał jeszcze kilka dni po jeździe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja niby też dzikusem nie jestem... Tzn jestem, ale nie w tym sensie, że się boję ludzi, tylko właśnie w drugą stronę. Bo jak już się dobrze poczuję w jakimś towarzystwie, to z kolei w drugą stronę przeginam, aż niektórzy pytają wprost co ja ćpam :D Ale to muszę mieć dobry dzień i dobre towarzystwo. Mam dni, że sam się nie odezwę choćby nie wiem co i nawet na zaczepki jak ktoś próbuje zagadać nie reaguję. Ale to rzadko na szczęście ;) Ojj w czasie studiów niestety albo i stety rzadko jeździłem pociągiem. Ale parę razy byłem zmuszony i ze 2 razy mi się zdarzyło zagadać do jakichś studentek :) Niestety na peronie każdy poszedł w swoją stronę i kontakt się urwał... Może jak bym jeździł częściej, to może nie romans, ale chociaż fajna znajomość by się zawiązała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie nie chcialo naginac 400km autem, poza tym jechalam na wyklady, ktore zawsze konczyly sie mega kacem, nie w glowie mi bylo jeszcze prowadzic samochod :P hehe... sporo znajomosci zawarlam w pociagu. Nie mam juz co prawda kontaktu z nimi bo troche wydoroslalam i zmienily sie priorytety ;) chociaz jednej znajomosci mi troche szkoda.. tego romansiku wlasnie heh fajny chlopak byl ale oczywiscie ja wowczas szczupla i mloda - krolowa zycia zdvpilam bo zaczelam na jego oczach zawierac inne znajomosci heh.. nie moglam odpuscic bo to bylo moje przeznaczenie ;) jak kolwiek by to nie zabrzmialo bylo warto! A tak poza tym to mialam z******te zycie kiedys - wcale nie rozwiazle po prostu bylam taka beztroska a facet na mnie to musial se dobrze zasluzyc hehe... wolalam byc singlem i sie dobrze bawic... ogolnie jak edith piaf - nieczego nie zaluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzów Wielkopolski Miasto w Polsce Gorzów Wielkopolski – miasto na prawach powiatu w północno-zachodniej Polsce, w województwie lubuskim, siedziba wojewody lubuskiego oraz zespolonej administracji rządowej na terenie województwa lubuskiego. Wikipedia Powierzchnia: 85,72 km² Wysokość n.p.m.: 19 m Pogoda: 17 °C, wiatr płn.-wsch., 5 km/h, wilgotność 94% Hotele: 3-gwiazdkowe za średnio 205 zł. Wyświetl hotele Województwo: Województwo lubuskie Czas lokalny: piątek, 22:40 Uniwersytet: Wyższa Szkoła Biznesu w Gorzowie Wielkopolskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba napije sie lampeczke prosecco i potem lulu bo zaczynam przysypiac powoli. Wycieczka rowerowa wykonczyla mnie dzis do reszty... oby jutro do poludnia byla pogoda. Zrobie sobie powtorke z trasy - nie moge podarowac ze tak slabo dzis mi poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi też by się nie chciało jeździć autem. Na szczęście miałem paczkę ludzi z poprzednich studiów, którzy byli z okolic i z nimi jeździłem jeździłem na krzywy ryj :D Oczywiście na benę się dokładałem żeby nie było :P Ale wtedy swojego auta nie miałem. Może to i lepiej, bo wtedy musiałbym też powozić, a tak tylko jako pasażer jeździłem i nierzadko przyciąłem komara podczas jazdy :P W pociagu bym się nie odważył zasnąć. Zawsze był ten stresik, że prześpię własną stację i obudzę się nie wiadomo gdzie :D Ale zdarzały się sytuacje losowe, że musiałem na własną rękę dojechać na uczelnię, więc wtedy korzystałem z pociągu :) I nie wiem czy to przypadek, ale największe natchnienie na zagadywanie miałem jak wracałem odziany w garniak np po jakimś egzaminie :D Nie wiem, wtedy czułem się jakby bardziej widoczny, bo normalnie to byłem niewidzialny dla kobiet... Zresztą zwykle miałem pecha i zamiast młodych studentek do wagonu pchali mi się sami emeryci albo babcie z dzieckiem, więc na dobrą sprawę nie było do kogo zagadać :P Wtedy to stosowałem znieczulenie ogólne w postaci słuchawek i muzyki. Po prostu się wyłączałem z otoczenia i tyle, bo w tym przypadku to było najlepsze wyjście by jakoś przetrwać tę podróż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście rób powtórkę i nie zniechęcaj się ;) Tylko pamiętaj, nie na głodniaka. Sama zobaczysz, że będzie zupełnie inna moc i chęci :) Tylko nie jedz żadnych swoich wybuchowych specyfików, bo motorek się uaktywni :D Jeszcze pół biedy jak pojedziesz po odludziach, ale jak tak będziesz między ludźmi pruć, to ktoś zawału dostanie, pomyśli że faktycznie jakiś pyrczący silnik masz przy rowerze, tylko nie wiadomo na jakie paliwo, bo spaliny dziwnie pachną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miasto Namysłów opolskie wojew
Ex mr Bonk słyszałeś o takim mieście jak Namysłów (województwo opolskie) czy nie słyszałeś o takim mieście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miasto Namysłów opolskie wojew
Mr Bonk słyszałeś o takim mieście jak Namysłów(województwo opolskie)? Mr Bonk skąd jesteś?słyszałeś o takim mieście jak Namysłów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe a ja to przesiedzialam wiekszosc moich tras w warsie :P przy plackach ziemniaczanych i piwie poznalam tego fajnego chlopaka :P nie bylo wolnych miesc wiec przysiadl sie do mojego stolika, spytal jak placki powiedzialam ze pyszne, podszedl kelner zamowilismy po piwku jeszcze jednym - tego dnia nie dotarlam na wyklady :P z pociagu pojechalam z walizka do clubu gdzie juz poinformowana kolezanka czekala na mnie z jego kolega hehe... im nie pyklo nam tak. On delegowal sie w wawie co drugi tydzien... potem dowiedzialam sie ze bierze slub za 3 tyg... ale w sumie wisialo mi to bo i tak wiazac sie nie chcialam na stale. Milo z nim spedzilam pare wieczorow a potem urwalam kontakt. I tak nic by z tego nie wyszlo jak on po slubie :O Ale co przezylam to moje ;) No rowerek jutro napewno odpale jesli tylko nie bedzie padac bo wlasnie zaczelo cos stukac juz o parapet Zjadlam wczesniej sporo bobu wiec mozliwe turbulencje podczas jazdy :P jak odpale rakiete to przelece 100km bez wysilku hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miasto Namysłów opolskie wojew
Słyszałeś o takim mieście jak Namysłów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś piłem piwko o nazwie Namysłów, szwagier skądś przytargał, nawet nie wiem skąd :D Ale w samym mieście nie byłem i nic nie z nim nie łączy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja raz bylam nawet w Namyslowie... ohhh stare dzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×