Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotna karierowiczka....

Polecane posty

Gość gość

Czuje się samotnie, nie mam przyjaciol, tylko grupke znajomych, 29 lat, mam chłopaka od 4 lat tego samego, który mnie cały czas motywuje do rozwoju, szukania lepszej pracy itp., sam pracuje na podrzednym stanowisku. Obecnie wiec jestem dyrektorem w prywatnej firmie, zarabiam super bo ok. 15 tys. miesiecznie, chętnie wyjechała bym gdzieś na kilka dni kilka razy w roku aby podładować akumulatory ale za bardzo nie mam mozliwości, musze być dostępna w firmie, pracuje po 10-11 godzin dziennie pon-pt i przez to nie mam czasu na życie, na aerobic, na zwykłą kawę z koleżanką. Jak wpadam do domu to jrstem tak zmęczona ze nie mam siły pogadać z moim chłopakiem, czasami drażnią mnie jego opowieści z pracy wiec ucina je szybko a potem on się gniewa ze go olewam i ostatnio jest tak ze zamieniamy kilka słów i każde siada z telefonem w ręku na kanapie. Przychodzi taki weekend jak ten 4 dni i ja nie wiem jak go spędzić, najchętniej przed 12stą nie wychodziłam z łóżka, z domu, nie mam przyjaciół z którymi moglibyśmy coś wspólnie zrobić, życie mi ucieka, nawet nie wiem czy chce być kiedyś matka a biologia jest nieublagana. Czy ktoś jeszcze mieszka w stolicy jak ja i ma podobne życie do mohego takie puste i jałowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie życie , bardzo podobne do twojego . Mieszkam w jednym z najpiękniejszych miast świata , dorobiłam sie dużego majątku którego nie mam komu zostawić . Smierć mojego męża zabiła mnie , szukam sposobu na samobójstwo które wyglądałoby na smierć naturalna lub wypadek ponieważ mam stara matkę. Zwolnij trochę Autorko tego smutnego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Jeśli nie podoba Ci sie Twoje obecne życie to je zmień. Co stoi na przeszkodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej masz kasę to nie marudź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Haha niepotrzebnie pisałaś ile zarabiasz, zaraz zaczną się hejty. Co do tej stagnacji, po prostu zacznij coś robić, na aerobic można iść i o 21. Na weekend zamiast gnic w łóżku wyjechać gdzieś, zobaczyć coś, zmienić otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleq bym se na karaoke poszla/ a w bloku to se nie moge pospiewac na cale gardlo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się zwolnić ale presja czasu, ciągle wymagania ale też olbrzymia satysfakcja i radość ze robie coś co lubie... Lubię swoją pracę ale zajmuje mi wiekszosc życia. Kupiliśmy mieszkanie, duże w modnym miejscu bo przecież stać nas, wzięłam kredyt hipoteczny, urządził je z oszczędności w taki sposób ze kocham tu wracać i gdybym zrezygnowała z tej pracy to nie byłoby mnie stać na raty. Mam torebki znanych firm, jak dla mnie wyglądają na zwykłe, bez szału, ciuchy też fajne ale zakupy to nie jest to co lubię, raczej kupuje z przymusu. Czasami latam po stolicach europejskich, śpię zwykle w bardzo dobrych hotelach, idę wtedy do spa, na shopping, czasami wrzucę super gotkę na Fb ale moje posty polubić tylko kilka osób. Bezrobotna kolezanka jak wrzuci zdjęcie bez make up i takie jakieś nieciekawe to ma 80 polubień. Moje życie jest samotne, sama nie wiem w którą stronę iść. Brakuje mi czasu na życie, jestem zmęczona, 2 tygodnie wakacji mija szybko a potem znowu harowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
To wyjedź do jakiegoś biednego kraju i perspektywa Ci się zmieni bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Swoją drogą bawi mnie to(bez urazy) jak ludzie budują swoje życie i poczucie wartości wokół pracy. Presja czasu, satysfakcja, cholera wie co, a jakie to ma znaczenie? Ratujesz komuś życie? Tworzysz coś co przetrwa jak dziela w Luwrze? Czy tylko krecisz się jak chomik w kołowrotku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci nie pasuje życie to rozdaj kasę jaką masz - z chęcią sie zamienię. W doooopie ci ie przewraca rozpuszczona idiotko - jakbyś nie miała co do gara włożyć skończyłyby sie twoje problemy. Bierz sie za siebie i nie marudź leniwa flądro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ekhm.. zapłaciłaś podatek PCC od ustanowienia hipoteki? 19 zł .. 2 tyg. na to bylo + złozenie deklaracji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotność nie jest radością niestety...jeżeli masz czas, dużo przyjaciol i milo spędzasz popołudnia to nie zrozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty nie zrozumiesz czym jest brak pieniędzy... bierz sie za siebie i skończ marudzić ... ludzie maja naprawdę problemy a nie pierdoły jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to prowo czy nie ale napiszę Ci jedno. Przez coś takiego zostawił mnie narzeczony. Wtedy myślałam że słaby frajer nie umie mi dotrzymać kroku, że znajdę sobie kogoś bo kandydatów całe mnóstwo itp itd. Dzisiaj mój ex narzeczony ma rodzinę, dzieci, całkiem dobra prace i na biedę nie narzeka. A ja jestem coraz bardziej rozczarowana, samotna, z początkiem depresji. Ale mam karierę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie mowisz o ex ochroniarzu pijaku :D o jaka strata. a bachora nie bede wysrywac z ci.py jak dobrze o tym wiesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie kariera, nie lubię tego słowa ale chyba właśnie kręcę nia jak chomik w kołowrotku. I chyba nie ratuje niczyjego życia.. Tak mi się wydaje ze długo tak nie pociagne, to nie dla mnie, teraz już wiem czemu ludzie zakładają pensjonaty gdzie w górach i dopiero wtedy zaczynają żyć jak ludzie. Korporacja jest dla robotów nie dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotne karierowiczki to poryte wariatki - wszystkim chca rządzic, w związku to ona chce być facetem a swojemu facetowi każe być babą...wiem co mówię byłem z taka ale w porę zwiałem... i nie żałuję:) W zwiazku to ja chcę czuć sie jak facet a nie moja kobieta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat to nie nie prowokacja tak dodam, może nigdy nie słyszeliście jak wygląda życie tych pięknie ubranych babek jeżdżących mercedesem, ich samotność, wypalenie, początki depresji od życie w zlotej klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie przejmuj się tymi docinkami - moja rada: praca jest ważna i fajnie że sie realizujesz zawodowo - ale zwolnij trochę,teraz odkryłaś co jest naprawdę ważne. Nie każę ci rzucac pracy i iść żebrać bylby mieć miłość, po prostu może zwolnij i odkryj rzeczy któych wcześniej nie widziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dooooopie się od nadmiaru przewraca - niech jedzie do Tybetu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja samotna lekarka in spe :( podobny mój los, ale nie mam nawet faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekareczko przebadasz mnie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę zadać głupie pytanie. Po co wam to? Nie lepiej było trochę bardziej tradycyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moonstone
cytat z American Beauty "....to nie jest zycie, to tylko rzeczy - a staly sie dla ciebie wazniejsze od zycia...To obłęd skarbie.." - by Kevin Spacey. Widzisz dzieciaku (z racji twojego wieku pozwole sobie tak napisac) specyfika Corpsow jest zawsze taka sama. Najpierw sie szkolisz, zdobywasz szlify. Pozniej awansujesz. Zapierdalasz coraz wiecej - i awansujesz jeszcze wyzej. Domykasz deadline-y, az wdrapujesz sie na gore - ale nie na sama, poniewaz tam zawsze ktos inny rozdaje karty - raz jest to grupa osob, raz jeden, czy dwoch partnerow. Ale lata uciekaja. Im jestes starsza, tym masz wieksze doswiadczenie, ale i pewne rzeczy zaczynaja przychodzic z trudem. Juz nie dziala 15 kaw czy 5 Red Bulli. I pojawiaja sie coraz to nowe, mlodsze osoby - ktore z checia zrobia sobie replay twojej kariery. A pozniej jestes jeszcze starsza, i nagle widzisz - ze dosc mloda jak na rownorzedne z twoim stanowisko - wdrapuje sie mloda gniewna, wyksztalcona. Bezlitosna - i chetnie robiaca loda pod stolem. A ty patrzysz w lustro i widzisz 45 latke, styrana zyciem z torebka LV, w szpilkach La Boutine-a i Rado na rece. W garazu stoi nowy SUV (Infiniti, Lexus, Q5 bez roznicy), ale tam gdzie powinien byc pokoj dziecka - jest twoj gabinet na dokumentacje coraz czesciej zabierana do domu. W koncu masz 45 lat - nie bedziesz zapierdalac do polnocy w biurze, jak za mlodych lat. Ale to juz jest pozno, a ty innego zycia juz nie znasz. Trzeba to ciagnac, poki jest sila - lub do czasu, az cie nie zmienia - kolejna mloda gniewna, wysylana na setki szkolen, bardziej dyspozycyjna i bardziej otwarta na interpersonalne zblizenia. Wiesz od czego pochodzi zwrot "Corps" ? Nie od Corporations. To troche przesmiewczy zwrot - okreslajacy "Zwloki". Bo tak wlasnie sa postrzegani ludzie pracujacy w pocie czola dla tych wielkich konglomeratow. I schemat zawsze jest taki sam. Ci co maja zarobic - zarabiaja. Ci co maja odpasc - odpadna. Ktos kiedy bardzo madry mi powiedzial: "Czy wiesz czym zajmuje sie Dyrektor przez 95% swojej pracy?" Budowaniem dupochronu. Im wieksza firma tym dupochron musi byc wiekszy. Sadze ze rozumiesz przeslanie. :) Najczestsza pulapka mlodych ludzi. 10k z plusem na msc, i juz sadza ze zdobyli szczyty. Hipoteka, leasing i pozniej w pocie czola, ze strachem w oczach cisna ile sil co by na zaplacenie wszystkich tematow starczylo. A wystarczyloby troche pomyslec. Stabilny przychod - zaciagnac paska, pooszczedzac i za 2-3 lata zakupic okreslony standard za gotowke, lub sfinansowac 75% kredytu. Mozna ? Mozna. Niestety - pieniadz kusi - co nie jest niczym zlym. Tylko nie mozna sie bawic w "lewarowanie" swoich wlasnych mozliwosci finansowych. To nie rada - bo nimi to pieklo jest wybrukowane. To taki Feedback "mloda" dla ciebie - od starszego kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Voila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam się nie kształcić i pracować na kasie w Biedronce wtedy ktoś by mnie zechciał? Miałam większe ambicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Między kasa w biedronce a toksyczna kariera jest całe spektrum innych możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moonstone
Tyle wynioslas z mojej wypowiedzi ? Kiepsko u ciebie z logika. A ton twojej wypowiedz - jest dla mnie conajmniej oczywisty. I taki powtarzalny. Mialas zachowac umiar. Ale nie umialas, pozniej nie chcialas a obecnie juz sie tego nie nauczysz. Nie dlatego ze nie chcesz - ale ze strachu, ze jak zwolnisz, to zwolnia ciebie. Ot, taka matnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam Twojej wypowiedzi a odniosłam do gościa z .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×