Do kobiet lecących na kase

Bądź gotowa na bycie zdradzaną. I nie rycz.

Dokładnie taką można bez żadnych wyrzutów zdradzać ile chcesz.

Takie pieprzenie. To jest transakcja wiązana. Ja jestem atrakcyjną kobietą, bardzo dobrze wykształconą, znam 3 obce języki, mam śliczną buzię i jestem od mojego męża prawie 10 lat młodsza. On ma kasę i lubi, jak mu inni zazdroszczą żony. Nie mamy intercyzy. Gdyby mnie zdradził, zostawiłabym go gołego i wesołego. W kwestii nadzoru nad jego rozporkiem jestem lepsza niż FBI i CIA razem wzięte. Nie mamy problemów typu zdrady. No i ja nigdy nie płaczę. Jeśli już, niszczę coś, co lubi. Zegarek, samochód, telewizor - w zależności od stopnia wkurwienia.

Ale każda ma to gdzieś taka materialna?

No i tak właśnie bym robiła gdybym bardziej niż mężczyzn kochała pieniądze! Dokładnie tak! Jednak urodziłam się inna niż ty. Nie wiem czy to robi światu jakąś wielką różnicę...? Musiałabym to jakoś policzyć? Generalnie chciwość napędza gospodarkę a ta szkodzi ograniczonym zasobom naturalnym, więc chyba jestem bardziej na rękę tej ziemi niż ty.

Materialna nie zaryczy? Po zdradzie?

A co poradzicie facetom lecącym na kasę? Jest ich więcej niż wam się wydaje.

Żeby się wzięli za robotę, bo i tak nic nie ugrają. Statystycznie łatwiej jest znaleźć fajnego faceta przy kasie, z którym seks nie budzi myśli samobójczych, niż kobietę, która się kasą chce podzielić z młodszym mężem. A jeśli nawet już są, to mało która wygląda jak J.Lo. Także, powodzenia.

gość dziś - ja bym zabiła jak robaka. Najpierw tę dziwkę, a potem mojego chłopa, gdyby mnie zdradził.

Ale jak leci na kase to nie powinna liczyć sie ze zdradą?

A ja swojego poznałam jak mieliśmy po 18 lat i nikt nie wiedział o będzie. I okazało się że jest/jesteśmy bardzo bogaci. Przyjemne z pożytecznym.

To jest już kwestia osobista. Ja, tak jak napisałam, pannę bym zabiła a z mężem się rozwiodła. Kasa to jedno, wierność to drugie. My mieliśmy kiedyś taką rozmowę na początku, co by było, gdybym cię zdradził. Ja zapytałam co by było, gdybym ja cię zdradziła. Stwierdził, że by się rozwiódł ze mną. Kazałam mu pomnożyć straty przez 10 i wyobrazić sobie co ja zrobię, jeśli go złapię, a złapię na pewno. Nigdy więcej nie poruszaliśmy tego tematu.

Najfajniej zdradza się te ambitne, które myślą że coś za coś. Dobre emocje nie ma nudy.

A na co kobiety maja lecieć jak nie na kasę ? :O

Dobre emocje to będą przy rozwodzie. Szczególnie jak laska miała mózg uruchomiony przed ślubem i nie dopuściła do podpisania intercyzy. Wtedy dopiero są emocje.

Mają lecieć na faceta, a nie jego portfel.

Przy jakim rozwodzie hahahaaaa kto co i gdzie?

O czym my w ogóle rozmawiamy. ŻADEN z was nie ma pieniędzy wystarczających, żeby laska na nie poleciała. ŻADEN.

Ja byłam kiedyś oskarżona przez męża że chce od niego tylko pieniądze a prawda jest taka że chodziłam w jednych potarganych spodniach i miałam zepsute zęby. Wszystko co mi wysyłał z zagranicy szło na rachunki i wydatki zwiazane z dzieckiem. Tylko on tego nie rozumiał. I jak to nazwiecie? Miał niezłych tam doradców przez których prawie doszło do rozwodu. Dzisiaj nawet boję się mieć z nim drugie dziecko. Wolę sobie zarabiać sama na siebie niż słuchać że jestem darmozjadem bo jestem przez jakiś czas zmuszona być wyłączoną z pracy.