Paragraf na opublikowanie nagich zdjęć dziewczyny na Facebooku? Jeszcze czego!

No taka jest prawda, bolesna ale jednak prawda... Czasami przychodzą do nas osoby zgłosić (przeważnie nastoletnie dziewczyny z matką), że ktoś tam włamał im się na komputer/maila/nk/fb, jednocześnie zamieszczając ich nagie zdjęcia w sieci. Po pierwsze nikomu z nas nie chce się przyjmować takiego zgłoszenia bo dużo z tym papierkologii z tym a koniec końców i tak szanowny Facebook/Snapchat/Instagram odrzuci wniosek o udostępnienie danych sprawcy, przez co cały nasz wysiłek pójdzie na marne. Najpierw takiej osobie mówi się, że nic nie można zrobić, że nie warto, że nie ma szans. Potem jak idzie w zaparte, podpierając się, paragrafami to po prostu spisujemy zeznania, po to ażeby za 3 tyg umorzyć sprawę z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy. Sugerowanie, że prokuratura, która co by nie mówić bardzo nam pomaga, nie dostaje białej k***icy za każdym razem jak jej przynosimy teczki pełne takich g****ospraw, ponieważ mają dużo do roboty nad bardziej poważnymi rzeczami typu kradzieże mienia, gwałty, a nie włamanie na jakiegoś tam "fejsbuczka', który notabene sam ma gdzieś dobro własnych użytkowników. Od razu idzie niska szkodliwość czynu. Raz na jakiś czas robimy jednak wyjątek, gdy trafi się nam jakiś dzieciak (nowicjusz), dla którego takie coś będzie idealne na pierwszy raz do roboty w ramach ćwiczenia. Jak pytałem się przełożonych to podobno tylko raz pamiętają, żeby doszło do sądu za coś takiego, a i tak skończyło się na jakiejś śmiesznej grzywnie i bez wpisu do akt bo synalek okolicznego byznesmena. Generalnie nic nie robimy bo nam się nie chce, ponieważ wiemy, że i tak nic nie zdziałamy, choćbyśmy przekabacili całą komendę. Wszelkie pretensje prosimy kierować do Facebooka, bo to dzięki ich "mamtowdupizmowi". Co dziwne, z udostępnieniem danych użytkownika nie mają problemów, gdy sprawa dotyczy szeroko pojmowanej nienawiści, szczególnie tej na tle rasowym. Wtedy to potrafią współpracować. Na koniec ciekawostka. Faktycznie istnieje specjalna komórka do walki z cyberprzestępczością ale jest ona pod wojewódzką, co znaczy że aby oddać im sprawę ktoś z nas musi to zrobić z poleceniem starego (komendanta). JUŻ TO KUŹWA WIDZĘ jak idę do niego i mówię mu "ale panie komendancie niech pan wysyła jednostkom tą sprawę co Ewelina wkładała sobie penisa w krocze na zdjęciach i jakiś 13latek się jej włamał i wysłał je do jej znajomych". No kurczę, to trochę nierealne. Znając go to by mnie za to jeszcze zdegradował do stopnia jakiegoś podrzędnego krawężnika czy coś i do emerytury zapieprzałbym wlepiając mandaty za złe parkowanie.