Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sąsiadka podrzuca mi dziecko

Polecane posty

Gość gość

No szlag mnie trafi za chwilę! Nie wiem, jak mogłam się dać w to wkopać, sąsiadka podrzuca mi swoje dziecko jak do żłobka czy przedszkola. Ale od początku, kilka msc temu wprowadziła się do mojego bloku kobieta z 4 dzieci, najstarsza córka to 14 latka, potem chłopcy 1 i 2 klasa i najmłodszy ma teraz 10 msc. Jeszcze jak było chłodno i padały deszcze to nieraz narzekała do mnie ze musi zabierać tego najmłodszego wszędzie bo nie ma go z kim zostawić a musi iść do ginekologa bo ma problemy kobiece, więc zaproponowałam jej że jak będzie szła do lekarza, to zostanę jej z małym na co ona chętnie przestała, była bardzo wdzięczna i w ogóle. Potem jakoś wracałam po nocnej zmianie do domu, leje jak z cebra a ona przed blokiem folię na wózek zakłada bo szła zaprowadzić starszych chłopców do szkoły, mały płakał i szarpał tę folię, starsi się biją parasolami więc mówię jej że wezmę go na chwilę do siebie a ona niech sobie idzie spokojnie. Potem ze dwa razy pytała czy przypilnuję jej małego bo ona gdzieś tam ma pójść, niezbyt miałam czas i spytałam, czemu nie zostawi go z najstarsza córką a ona że córka chodzi na jakieś zajęcia dodatkowe i że jej nie będzie. No dobra, zgodziłam się bo myślę że ona jest sama i rzeczywiście nie ma z kim dziecka zostawić jak chce coś załatwić. I tak było ze 2-3 razy, ale jak mówię niezbyt miałam na to czas i ochotę. Potem postanowiłam, że nie będę już zostawać z jej dzieckiem, bo miała niby ważną sprawę do załatwienia a na fb wystawiła zdjęcie nowych paznokci, nosz kurka to ja nie mam czasu na kosmetyczkę a mam jedno dziecko w wieku 6 lat bo mąż pracuje w delegacji a ja na zmiany a nie chcę fatygowac nikogo o taką pierdołę. No ale dobra. Potem znów przyszła i prosi, że tylko na godzinkę małego u mnie zostawi bo córka w szkole a ona musi do dentysty. Poszła, a ja patrzę przez okno a tam w grupie nastolatek siedzi córka sąsiadki. Wkurzyłam się i wysłałam moją córkę żeby powiedziała jej żeby wzięła brata do domu, na co ona odpowiedziała że mama jej nie kazała. Jak sąsiadka wróciła powiedziałam że córka już wróciła dawno ze szkoły i nie chciała wziąć małego ode mnie na co ona że ja się lepiej nim zajmuję. Mi się jej że nie będę już zostawać z jej dzieckiem bo też mam swoje sprawy, przyjęła do wiadomości i poszła. No a przed połgodziną przyszła do mnie jej córka i postawiła mi małego pod drzwiami i mówi że mam kazała jej to zostawić i że przyjdzie po niego o 19 i zbiegła po schodach. Wolałam ja ale nie wróciła się. Telefon sąsiadki jest wyłączony. I co ja mam kurde zrobić? Mam tego dość. Ledwie wrocilam z pracy i odebralam córkę z przedszkola, nawet prysznica jeszcze nie wzięłam. Siedzę teraz na dywanie i pilnuję by dzieciak nie rozwalil sobie glowy o moj szklany stolik. Chciałam iść z córka na lody, a zajmuje się dzieckiem sąsiadki, nie z własnej woli. Myślałam, że jestem asertywna osobą ale ciężko być asertywnym stojąc przed faktem dokonanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz nie. Powinno rozwiazac sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma mleko i pampersy? To idźcie na te lody i nie wracajcie do wieczora. Mama się zdziwi, jak zobaczy że nie ma was w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym babie powiedziała że jak jeszcze raz tak zrobi to zadzwonisz do opieki społecznej, że dziecko bez nadzoru zostawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Tak, ma mleko i pampersy, a nawet ubranko na przebranie. Nie mogę nigdzie wyjść bo mały ma 10 msc i jeszcze nie chodzi, a ja nie mam wózka a nieść go nie zamierzam. Zamiast na lodach siedzę na balkonie. Mam ochotę zwyzywac sąsiadkę ale nie chcę tego robić przy córce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu nie ? Martwisz się tym co córka pomyśli przecież ona już teraz swoje pomyślała. Matka obiecała jej lody a zajmuje sie obcym dzieciorem. Ja bym zjechała sąsiadkę jak burego psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwonilabym na policję. Albo do opieki społecznej. Co to ma byc? Podrzucanie pod drzwi? A jak ci sie mały udusi w domu, np zakrztusi, to myślisz ze sąsiadka ci wybaczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro już bierzesz jej dziecko to mogę ci podrzucić moje? w sumei wielkiej różnicy ci nie zrobi i tak siedzisz w domu z 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jeszcze nie zapytałam jaka miejscowość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następnym razem wezwij policje i powiedz ze ktos dziecko zostawił na klatce schodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratowa tak miala ze swoja sasiadka. Dopiero przeprowadzka pomogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie otwieraj im drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie tatuś tej gromadki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jakbyś przez judasza widziała że to ta gówniara z dzieckiem to nie otwieraj a jak by zostawiła to zadzwoń do opieki społecznej i wyjaśnij całą sytuację że parę razy się zgodziłaś bo widziałaś że jej ciężko to trzeba pomóc człowiekowi ale jak się zorientowałas że ona ci je zostawia żeby mieć wolny czas dla siebie ozbajmilas jej że w ten sposób nie będzie ci dziecka podrzucać więc zaczęła ci dziecko pod drzwiami zostawiac to już nie pierwszy raz powiedz że jej 14 letnia córka puka i ucieka zostawiając dziecko idzie do koleżanek a jakby nikogo nie było i dziecko samo zostało? Spadło że schodów ?opieka już będzie wiedzieć co zrobić z nieodpowiedzialną matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio? To nie jest prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mija robiła lepsze numery, kółka lat temu godz 21.30 pukanie, otwieram stoi sąsiadka za ręce trzymając dzieci (wtedy 4 i 2 lata)i mówi, że nie ma ich z kim zostawić, a ona musi na nocke do pracy!!!!! I dyla. Co miałam zrobić? Za dwa dni to samo, wkurzylam się ale szkoda mi jej było, bo faktycznie sama, rodziców miała daleko, mąż za granicą. Zadzwoniłam do jej męża i powiedzialam jaka jest sytuacja, ona przed nim udawała, że wszystko jest w porządku. Dzieciaki na noc wzięłam jeszcze kilka razy aż przyjechał mąż, pozalalatwiali wszystko i wyprowadzili się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam taka sama sasiadke. Masakra. Z 15 minut robila sie godzina a z godziny pol dnia. Tez zostawiala mi i szla z nowym fagasem w piz duuu. Teraz jest obrazona bo jej pare slow prawdy wygarlam. Nawet czesc mi nie mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie zostawilabym sasiadce dziecka. Kobieta jakąś yebnieta locha się po mieście a dziecko u obcej kobiety. Powiedz jej do słuchu. Jak jej nie wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest normalne, że na tyle dzieci to tylko idiotki się decydują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,ona w tym czasie robi se 5 te.Chyba tak łatwo się nie uwolnisz :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ten temat to prawda to jestem w ciężkim szoku:O nie darowałabym tego sąsiadce:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz stanowczo nie. I ze chcialas jej pomoc a ona naduzywa czyjejs dobroci. Powiedz ze niani to sie placi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym przestała jej drzwi otwierać. A jak ja spotkasz np.na osiedlu i zacznie znów prosić o opiekę nad dzieckiem powiedz, że nie masz czasu, masz już plany. Jak będzie nalegała, to każ sobie płacić za godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Ty musisz przewijać obce dziecko????? Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mi sąsiadka taki numer wywinęła to by odbierała dzieciaka z policyjnej izby dziecka. Jeszcze bym ją potem opierdzieliła z góry na dół, że akurat miałam ważną sprawę na mieście, np. wizytę u lekarza z dzieckiem, a przez nią musiałam na policję drałować, bo nie dało się do niej dodzwonić. Co to w ogóle ma znaczyć, że ona telefon wyłączyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróciła już ta sąsiadka po dziecko? Jeśli nie, to uspij go. Poważnie. Wyspi się, to jej teraz pół nocy będzie grandzil :-D I oczywiście ochrzan ją jak trzeba. Co to za zostawianie dziecka na wycieraczce??? Powiedz jej ze jak pomoglas jej kilka razy, ale a darmową nianię nie będziesz robić. Jeśli sobie życzy koniecznie, to bierzesz 30 zł za godzinę :-) no i ze nr do opieki społecznej znasz. Kolejnym razem nie będziesz się logować tylko od razu zadzwonisz, że obce dziecko pod drzwiami leży zostawione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie, to uspij go. Poważnie. Wyspi się, to jej teraz pół nocy będzie grandzil x Zaje/bi/sty pomysł he he. Też myślę, żeby jej rachunek zostawić. Opieką może się nie przejąć, bardziej ją uderzy zapłać babo. Ale jak jeszcze raz będzie sytuacja ucieczki spod drzwi, to jak najbardziej można uruchomić procedurę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy sasiadka pracuje? Gdzie ojciec Tych dzieci? Zostawil dzieciaki babie bo ma w d***e?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwiązanie jest proste-jeśli tylko masz kogoś komu ufasz to dajesz mu dziecko, sama ze swoim zostajesz u siebie i gdy sąsiadka wraca po małego mówisz ze zadzwoniłas do opieki społecznej i na policje bo dziecko zostało porzucone, niech szuka. Jak się trochę pomartwi to może zmądrzeje i więcej dziecka beztrosko nie bedzie zostawiać komus pod drzwiami. Dopiero gdy zrozumie że nastepnym razem tak postapisz oddaj dziecko. Do opieki nie dzowniłabym bo jednak szkoda dzieci, ucierpiałyby pewnie wszystkie, chociaż nie wiem jak to wyglada, chyba tak od razu dzieci nie zabierają. Ogólnie sąsiadka jest nienormalna i baardzo szkoda mi tych dzieci. Ale to nie Twój problem i musisz być stanowcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, ale powiem to wprost - cielę jesteś i tyle. Twoja historia świetnie obrazuje powiedzenie, że każdy dobry uczynek będzie słusznie ukarany. Po coś się oferowała z opieką? wielkie mecyje, nie ona jedna chodzi z dzieckiem do lekarza. Sama jak ostatnia idiotka pchasz się z pomocą, a potem zdziwiona że ci na głowę weszła, skoro nie potrafiłaś ani razu odmówić "choć ci nie pasowało". Teraz jak przyjdzie to zrób potężną awanturę i skończy się koleżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×