Cierpię przez chłopaka

Cześć. W sumie nie wiem co z sobą począć. Zacznę od początku ale postaram się pisać skrótami. Od jakiegoś czasu było między nami źle, ale bywały i lepsze dni. On jest bardzo rozchwiany emocjonalnie. Do tego oboje jesteśmy nerwusy a w kłótni mówimy słowa których pozniej załujemy. Problem w tym że ja nie mieszam w to swojej rodziny, a on tak. Wolę rozwiązywać problemy w dwójkę. Więc w momencie kiedy zaczął wciągać w to babcie która wydzwaniala do mojej mamy zdenerwowalam się. Tym bardziej że ta kobieta cały czas próbuje mnie oczerniac(nie lubi mnie poniewaz On plakal przeze mnie) a tylko tego brakowało żeby jeszcze moi rodzice wyrabiali sobie opinie o nim przez taką osobę lub chodzili wkurzeni.. jego rodzina w ogóle jest bardzo.. dziwna.. traktują go jak śmiecia, wywalaja z domu.. chciałabym byc dla niego wsparciem nawet jak się wkurzylam ale kiedy ja próbuje na spokojnie, okazuje się że On mnie oklamuje.. potrafi np. Wyjść nachlac się z kolegą i jeszcze twierdzic że nic nie zrobił. Teraz napsial mi że nie ma już nikogo i przedawkuje leki.od jakiegoś czasu się nie odzywa. Ja go kocham ale wykończe się przy nim. Nawet nie wiem czy poważnie pisał czy znów podkoloryzowal bym się zamartwiala. Nie pojadę zapytać bo mieszkamy do siebie kawałek plus jego rodzina mnie nie lubi.. w sumie zawsze tak było że to ja może nerwowo bo nerwowo ale to ja o niego walczylam a on zawsze odwalal przy większej kłótni. Ehh.. boję się o niego i o to że już nigdy się do mnie nie odezwie.. co powinnam zrobić..

Ile macie lat? 15?

On 22, ja 24

autorko stek bzdur

zostaw tego pajaca skoro nie chce Twojej pomocy to radz se sam

co masz na myśli przez stek bzdur? swojej winy nie umniejszam, bo byłam nieprzyjemna wiedząc jaki jest i że ma ciężko, ale czy należy ciągle dawać sobą pomiatać i ulegać, ponieważ komuś wolno wszystko i on jest "biedny" ? jakby chciał to by z tym walczył, a on wolał się poddać, najpierw tkwić w tej toksycznej rodzinie, a teraz to nawet nie wiem czy nic mu nie jest.

Znajomi od dawien dawna mówili że powinnam go zostawić po tym jak mnie traktował, jednak ja wierzyłam że go wyciągnę z tego dna... Zakochałam się nawet jeśli nie był ideałem.. Powiedzmy że go uczyłam niektórych rzeczy, tyle że w pewnym momencie on zrezygnował, bo wolał poddać się depresji. Wiem że go to nie usprawiedliwia bo miał wybór ale.. No po prostu, uczucia są górą.. :/

autorko to tylko leżało ale tego nie przyjmował i idź się puszczać

toksyku p********y przy tobie i przy twoich bliskich każdy wpadnie w coś niedobrego

ee... oczekiwałam poważnych odpowiedzi, ponieważ naprawdę się martwię i jest to nieprzyjemna sytuacja...

W sumie to nie pierwszy raz kiedy mną manipuluje, a ja się zamartwiam.. najgorsze, że nie wiem czy powinnam bo mówił serio, czy to jest bezpodstawne..

Próbowałam zadzwonić, dopytać jak się czuje, nie odebrał, ale wiadomości an fb już za to tak i nie odpisał. Jak mam to odebrać...?

olać tego kwiatu pół światu nie trać czasu, szkoda zachodu! ps. na zakończenie związku przespać się z jego przyjacielem :P