Facet jest zbedny kobiecie

"faceci traktuja kobiety przedmiotowo a one sie na to godza - to jest smutne" - co najlepsze faceci niejednokrotnie wcale się z tym nie kryją a wiele kobiet dalej wierzy w wielką romantyczną miłość rodem z egzaltowanych romansideł. Te kobiety są jakby ślepe na rzeczywistość, mają tendencję do jej zaklinania. Zapewne jest to kwestia zakodowanych wzorców, pragnień, nie dopuszczania do siebie brzydkiej prawdy, której uświadomienie powoduje niefajne odczucia.

Niechciana28 a jakie ty masz wzorce zakodowane? Bycie nieszczęśliwa? Najlepsze jest to jak opisujesz co grozi kobietom jak je faceci porzuca a jednocześnie nie widzisz ze ty już takim życiem żyjesz.

14:24 trafnie napisane. Przeżyłam z facetem 20 lat i było dokladnie tak jaj napisałaś. Jak jest dobrze to by ci w d**e wlazł a pojawil sie maly problem to od razu chciał sie rozwodzic. Ja już miałam dość takiej huśtawki dlatego nie chce już faceta. Wszyscy oni tacy sami. Dasz im d**y to uchachani a nie dasz bo nie masz ochoty to obraza i łazi naburmuszony. Dziękuję wole sobie robić to na co mam ochotę, oglądać w tv co mam ochote i gotować lub nie jesli nie mam ochoty.

14:37 ja mam zamiar zrobić to samo tylko jeszcze sie chce wczesniej dobrze ustawic zawodowo.

Zewsząd płynie do nas jedynie słuszna prawda, że trzeba być w związku, związek/miłość to szczęście, trzeba założyć rodzinkę, mieć dzieci itp. a jak tego nie będzie, to na pewno będziemy nieszczęśliwi. Ja mam ten wzorzec głęboko zakodowany, ale pracuję nad jego zdekodowaniem i im bardziej ten wgrany program opuszcza mój umysł, tym większy spokój wewnętrzny czuję. Porzuconym kobietom grozi wielkie nieszczęście o ile same wierzą, że facet to wszystko, ktoś kto zapewni szczęście, poczucie sensu. Takim myśleniem bardzo sobie szkodzą. Nie powinniśmy uzależniać szczęścia od kogoś, bo nie mamy wpływu na to, że ten ktoś do końca naszego istnienia to szczęście będzie nam zapewniał.

Niechciana - co to znaczy : ,,trzeba,,. Kto ustala to, co trzeba? Trzeba oddychać, przyjmować wodę, pokarm, bo to jest nam potrzebne do egzystencji. Faceta owszem, można mieć jeśli ktoś się decyduje na zycie w zwiazku, ale zdecydowanie nie trzeba.

do czego? do rozwoju, wspierający partner potrafi umiejętnie zmotywować, wesprzeć w odpowiedniej chwili, dać poczucie bezpieczeństwa kiedy się chce zaryzykować- np zmienić pracę, zawód, daje motywację żeby się rozwijać jako człowiek, partner, ale też zawodowo, czy intelektualnie, czy nawet jako kobieta, czy mężczyzna. Poza tym dopiero w konfrontacji z osobą bliską , z która żyjesz na codzień możesz zweryfikować swoje myślenie o sobie, zobaczyć swoje wady, brak doskonałości, to że niektóre twoje zachowania nie są aż tak fajne i w porządku jak ci się wydaje- to też jest motywacja do pracy nad sobą. Poza tym fajnie jest jak ktoś jest blisko, no ale żeby to zrozumieć to trzeba naprawdę starannie wybrać partnera, a nie sie bujać latami z byle kim w wiecznych dąsach, pretensjach i rozczarowaniach. Dobrze dobrany partner, to dobra energia, dzięki której zycie jest fajniejsze. I mówię to z perspektywy kobiety, która całe lata była zadowolona z tego, ze jest sama, bo nie było to dla mnie ani przykre, anie nie miałam parcia zeby z kimś byc. Nie boję sie samotności, umiem być sama a jednak okazało sie ze jak się trafi fajny facet, to też jest to pewna wartość w zyciu.

niechciana 28 - i tak trzymaj ! :-)

W żaden sposób nie neguję tego, że odpowiedni mężczyzna może stanowić w życiu wartość dodatnią i nie zamykam się całkowicie na taką ewentualność, choć mam świadomość że szansę na spotkanie kogoś takiego w moim przypadku wynoszą pewnie ok. 0,1%. ;) Chodzi mi tylko o to by nie uzależniać poczucia szczęścia od tak chimerycznego, totalnie niezależnego od nas czynnika jak facet. Co mi da biadolenie o samotności i braku faceta? Na chwilę może mi ulży, ale stałe robienie z siebie wielce poszkodowanej i zadręczanie się tym raczej mnie nie zbawi.

no ale dziecino, ktoś ci każe biadolic, ktoś na tobie coś wymusza? zyje w mieście wojewódzkim i całe lata nie przytrafiła mi sie sytuacja zeby ktoś zwracał mi uwagę ze nie mam faceta. Ze dwa razy coś takiego powiedziała moja daleka ciotka, ale to idiotka i mam ją w d.... razem z jej pomysłami. Jak ci tak dobrze jak masz to po co to rozważasz, żyj i ciesz sie tym ze nie masz chłopa, który ci przeszkadza

Wątpię czy jej jest dobrze, poprostu próbuje to sobie wmówić. Nie lepiej powiedzieć "ok, nie jest źle jakoś da się żyć ale z odpowiednim facetem byłoby lepiej" Taka postawa będzie chyba bardziej uczciwa.

też tak myślę, ludzie pogodzeni ze swoją droga i wyborem nie piszą w necie elaboratów jak to lepiej jest kiedy....tylko sobie zyja w równowadze i jakimś tam zadowoleniu

U mnie wygląda to tak: -mlodszy wysoki szczupły i zadbany -wysportowany pływanie narty rowery pilka wędrówki po górach, więc nie pozwala na nudę -wyksztalcony oczytany kinoman dobrze zarabia, więc można pogadać -zawsze pamięta o imieninach urodzinach walentynkach i dniu kobiet - nie przeklina i nie jest wulgarny - nie pije tylko okazjonalnie i piwko latem i nie pali -zna się na motocyklach i samochodach praktycznie większość rzeczy robi sam przy tych pojazdach, więc o wszystko przy aucie zadba przeglądy rejestracje itp oraz jeździ na myjnie - zna się na komputerach kiedyś nawet sam dobierał i składał stacjonarne teraz są laptopy ale nic nie jest dla niego tajemnicą w software i hardware, więc zawsze służy mi pomocą -oboje zawodowo pracujemy, więc wspiera w obowiazkach domowych, on sprząta łazienki i kuchnie a ja pokoje i korytarze -ja gotuję i piorę a on świetnie piecze domowe ciasta -uwielbiam masaże, więc często masuj***arki i stopy - kosi trawę, przycina drzewa i krzewy oraz winorosl oraz sadzi nowości a ja dbam o kwiaty Ma dwa zasadnicze minusy, lecz pominę je milczeniem ;)

15:54 więc co ty tu robisz????

Nie twierdzę, że życie z odpowiednim facetem nie byłoby lepsze, nigdzie nic takiego nie napisałam. Jednak w moim wypadku musiałby to być ktoś naprawdę wyjątkowy, bo jestem specyficzną osobą, poza tym niezbyt nadaję się do związku, więc chyba zwyczajnie szkoda na mnie kogokolwiek, skoro jest tyle samotnych kobiet, które zdecydowanie bardziej się nadają do życia w parze. Chyba po prostu będzie lepiej jak zostanie tak jak jest.

Każdy jest specyficzny na swój sposób. Trudno jest stworzyć fajny związek, bo co osoba, to inne oczekiwania. Ale zawsze można próbować. Jeśli jest c***isany ktoś wyjątkowy, to na pewno taką osobę spotkasz. Czasami ludzie za szybko rezygnują z nowo poznanych osób, zamiast dać im pewien kredyt zaufania. Nowy samochód wymaga dotarcia, a co mówić nowy partner. I ważna jest dobra wola z obu stron. A jeśli jest jeszcze wzajemna fascynacja to już pełnia szczęścia.

Tego typu tematy wypływają (mam wrażenie) z głębokiego żalu i skrywanego bólu kobiet, które płaczą po nocach, bo nie znalazły odpowiedniego partnera. Ktos tutaj trafnie zauważył, że jest to swego rodzaju dysonans poznawczy. Łatwiej jest z czegoś zrezygnować lub wyprzeć jakąś potrzebę / pragnienie niż przyznać przed samą sobą, że jednak czegoś brak. Zgadzam się także z tym, że osoby samotne z wyboru, które są szczęśliwe nie piszą na forach jak to jest im dobrze tylko po prostu ŻYJĄ i nie próbują na siłę nikomu tego udowadniać. Faceci mają wady, a miłość tez jest częsta mitologizowana, ale nie można przechodzić ze skrajności w skrajność. Fajnie, jeśli ktoś jest sam, bo tego chce, ale plucie jadem i obrażanie się na los i płeć przeciwną za swoje miłosne niepowodzenia i próba oszukania samej siebie, że jest super to troche słabe. Po co byc taka zgorzkniałą i na dodatek wpisywać się w stereotyp starej panny?

moj facet jest idealny zajmuje sie domem ,robi opłaty ,zajmuje sie dziecmi wozi do szkoły odbiera , zabiera na na wakacje ,jak trzeba to ugotuje ,posprzata w domu, pozmywa , nie pali, kolezanki mi zazdroszczą