Kompleksy a mąż.

Kompleksy mam od zawsze. Nie jestem gruba, aczkolwiek najchudsza byłam rok temu na ślubie, ale później pojawiły się problemy zdrowotne i aktualnie moja waga pokazuje 6 kg więcej. Teraz znowu jestem na diecie. Nie akceptuje siebie, czuję się źle ze sobą. Największy problem pojawił się od kiedy mieszkam z partnerem. Nie chce, żeby widział mnie nago. Nikt nie wie o moich problemach nawet mąż. Kobity moje kochane jak sobie radzicie z kompleksami?

może masz niedoczynność tarczycy.

Z tarczycą wszystko ok. Wstyd się przyznać, bo jako dietetyczka powinnam odchudzać się zdrowo, ale przed ślubem przesadziłam. Zamiast czuć się dobrze to straciłam energię, mdlałam, z nosa zaczęła lecieć krew, traciłam okres.

pierdoły

Kochana to Twoj mąż powinien wiedzieć o Twoich problemie.

Daj spokój życie jest zbyt piękne

a jesteś pewna, że problem jest z wagą, a nie w twojej głowie? może wcześniej właśnie ważyłaś za mało i teraz masz normalną wagę?

to masz meza czy partnera ? bo z Twojego postu mozna zrozumiec, ze masz jednego i drugiego.

Mam męża. Aktualnie noszę rozmiar M i nie czuje się ze sobą dobrze. To jest za dużo.

Udaj się do psychologa ;)

Nie potrzebuje psychologa tylko muszę schudnąć poczuć się jak prawdziwa kobieta, a nie jak wielkie babsko.

Owszem potrzebujesz ;)

Twój wzrost i waga ?

168 cm, 66 kg.

Wiejskie babsko? Jednak masz problemy psychiczne

Rozmiar M, wartości odpowiednie, jesteś dietetyczką która ma świadomość że traci na wadze w sposób niewskazany - zdecydowanie potrzebujesz psychologa albo to provo

jeżeli uważasz, że różnica wagowa 6kg to być albo nie być w kwestii "czucia się prawdziwą kobietą", to owszem mogłabyś skorzystać z psychoterapii, bo najwidoczniej masz braki poznawcze w kwestii, co czyni wartość człowieka i jak ją samemu poczuć. psycholog naprowadzi cię na właściwą ścieżkę i wskaże, gdzie jest problem, bo ewidentnie nie w 6kg ;)

Nie chodzi o 6 kg, chciałabym schudnąć 10-14kg.

Ja nawet nie chce pokazywać się mojemu mężowi nago. Chciałbym podobać się sobie i mojemu mężowi.

Z niej dietetyczka jak i ze mnie

Moja bratowa skonczyla technologię żywienia. Wyglada jak stary telewizor Beryl. Pamięta ktoś?:)

Wspólczuję mężowi takiej przykwaszonej , niezadowolonej żony. A jak schudniesz, to co nowego wynajdziesz U siebie? Odstające uszy? Grube kolana? Za male/ duże piersi? Tak można w nieskończoność. Idź na terapię, najlepiej do ...hospicjum. Tam się nauczysz, że trzeba kochać siebie, kochać życie I cieszyć się każdą chwilą, każdym dniem. Co do wagi..przypuszczam, że za dużo makaronu, sałatek, pizzy, a za mało energetycznego mięsa i nabiału. Codziennie 3 km spaceru i rower. Obie rzeczy na schudniecie i ujędrnienie ciała.

Makaron jadam 1 w tyg., pizzy nie jadam, bo jest kaloryczna. Ćwiczę 4-5razy w tygodniu przez godzinę.

za mało przede wszystkim warzyw, najlepiej świeżych, a do tego chude białko - ryba, wołowina, jaja i kurczak, ale wiejskiego chowu i dużo ruchu. a nie jojczyć nad sobą przed kompem i się głodzić. lato to idealna pora na zdrowe chudnięcie, bo organizm potrzebuje przede wszystkim płynów, czyli woda, owoce, a warzyw jest ogrom do wyboru do koloru.

Piwo słodycze? Z powietrza się nie tyje:)

ty nie patrz co jest kaloryczne, tylko co daje energię. bo bez energii nie idzie spalić tłuszczu, natomiast głodzeniem się organizm odkłada tłuszcz a spala mięśnie. ale ja to tłumaczę dietetyczce? no i odpowiednia doza zdrowego tłuszczu też jest niezbędna, czyli oliwa, avocado, nawet trochę masła nie zaszkodzi. zresztą przy spożyciu warzyw musi być trochę tłuszczu, aby ułatwić organizmowi przyswajanie witamin i mikrolementów. ćwiczysz, ale jak? tak, żeby budować mięśnie niezbędne do spalania tłuszczu, czy zdzierasz te mięśnie powtarzalnymi ćwiczeniami?

Problemy z du/py. Obejrzyj film na youtube z Nickiem Vujicic.

Wiem jak mam się odżywiać, ćwiczę cardio, treningi siłowe.

Problem niestety nie tkwi w ciele, ale w głowie :o

Psycholog !!! Jak cwiczysz to wagę masz jak najbardziej ok, psycholog jak najszybciej !!!