Chce tylko ostrzec was dziewczyny, nie zgadzajcie sie na mieszkanie z tesciami

Ten temat zakladam tylko po to zeby uratowac byc moze czyjes zycie... Wlasnie tak, uratowac. Bo ja, po wspolnym mieszkaniu z tesciami od roku, jestem juz wrakiem czlowieka, mysle o samobojstwie, codziennie blagam Boga o smierc... A mialo byc tak pieknie. Tesciowa mialam ok i byla wporzadku, nie ten typ kobiety co sie wtraca. Ale jak urodzilo sie nam dziecko to oszalala na punkcie wnuczki. Teraz jestem tylko opiekunka do dziecka. Maz byl kochajacym facetem a zmienil sie w tyrana ktory wcale nie pije i nie bije, ale torturuje psychicznie. Prosze was dziewczyny, nie dajcie sie tak omamic jak ja. Tak bardzo chcialabym umrzec.... Gdy zamkne oczy i wyobraze sobie ten blogi spokoj, ta ulge, i ze tam po drugiej stronie nie ma juz cierpienia, to az milo. Ale moja coreczka... Ja jej nie moge z nimi zostawic. Tylko dla niej jeszcze jakos ciagne ten marny zywot. Prosze, nie jedzcie po mnie... Ja juz mam dosc. Wiem ze bylam glupia zgadzajac sie na to, wiem...

Idź do psychologa on ci pomoże. Wiemy jak to jest z tesciami:/

no wiesz!!!? zeby umierac przez tesciowa i jej synka!? czy sa tej twojej smierci warci?

To weź się wyprowadz. Ja z moim facetem zerwalam bo się chciał budować kolo mamusi i niech spier/dala i znajdzie idiotke która się na taki syf zgodzi. Cierpię swoje owszem boli bardzo ale potem to byłby właśnie taki dramat jak u ciebie

Męża nagrywaj wnies o rozwód z jego winy gdy będziesz miała dowody i stan na swoim.

Siema trollu "trzy kropki..." uwielbiam twoje dramatyczne opowieści na każdy temat :D

Oni tak maja mnie psychicznie wykonczone, ale tak sprytnie. Bo niby jest ok, a te moje problemy to ja sama sobie wymyslam. Ja moge siedziec wieczorem obok mojego meza przed tv i czasem sobie placze zeby wyrzucic to z siebie. A on nawet nie reaguje, dalej siedzi i oglada tv, nie zapyta co sie stalo, nie przytuli. Jakby tego nie widzial. Leze razem z nim w lozku i rycze. Myslicie ze sie zainteresuje? Tylko kaze mi byc cicho bo on rano wstaje do pracy. Zreszta co ja tu bede sie rozpisywac, mojego zycia juz sie nie da uratowac

Moze wiecie czy na telefonie zaufania mi pomoga? Ja bym chciala z kims porozmawiac, bo nie mam z kim. Najgorsze jest to ze jestem samotna.... Przed znajomymi udaje ze wszystko jest ok. Pogadalabym z rodzicami,oni mnie chyba kochaja, ale nie chce ich martwic. Chyba serce by im peklo gdyby sie dowiedzieli. Boze, jaki ja im przynosze wstyd, az dziwne ze ze mna w ogole chca rozmawiac. Tak mi przykro, nie mam przyjaciol, ba, nie mam nawet kolezanek...

Ta i zamiast zając się dzieckiem albo szukać pomocy dla siebie, to piszesz apel a własciwie porade i ostrzeżenie dla obcych. Bardzo wiarygodne.

AUTORKO,a gdzie masz swoją rodzinę? rodziców,rodzeństwo? dlaczego cie wypierniczyli do teściów a nie zadbali by córka miała coś swojego ,własny kąt? Najlepiej spłodzić i niech inni zadbają by córci się woda nie lała na głowę.PATOLOGIA!!!!!