Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek uczuciowy

Polecane posty

Gość gość

mam 19 lat on 23 jesteśmy parą. On jest strasznie we mnie zakochany ja kocham go również ale jestem bardzo wierząca i zaangażowana w duszpasterstwach. Jestem normalną dziewczyną, piwo wypiję i na imprezę też pójdę, nie zachowuje się jak zakonnica w klasztorze ale postawiłam absolutny warunek pełna czystość do ślubu. Pocałunki, przytulanie i na tym absolutnie koniec. Jednak mój partner wyznał ostatnio, że nie wytrzymuje i musi się masturbować bo "dostanie na łeb". Bardzo mnie tym zawiódł bo nie wiem, czy mnie nie zdradzi, w ogóle nie wiem czy nie będzie chciał mnie zmuszać do czego, czego robić nie chcę. Zawiodłam się na nim. Jak to jest, czy mężczyzna faktycznie nie potrafi opanować popędu? Zostałoby nam jeszcze kilka lat, które chciałabym przeżyć w narzeczeństwie z poczuciem, że oboje zachowamy zasady katolickiego życia a po ślubie będzie seks. Czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ma troche inaczej niż kobieta, zwłaszcza w tym wieku. Hormony buzują a jądra wytwarzają nasienie cały czas, ono musi mieć ujście. Przynajmniej ci o tym powiedział,a więc jest uczciwy wobec ciebie. Natomiast przemyśl dobrze to z czystością. seks z kimś kogo się kocha to miłość, a miłość pochodzi od boga. jesli juz teraz wiesz ze chcesz z nim spedzic reszte zycia to moze warto spróbowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za uczciwość go cenię ale tak sobie przyrzekliśmy że będziemy dbali o uczuciowość najpierw. Jesteśmy dopiero pół roku ze sobą - dla mnie to za wcześnie nawet gdybym nie miała takich zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak cie zdradzi, po co mu cnotka niewydymka? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zbyt młoda, żeby zakładać że to związek na całe życie. Nie jedna w Twoim wieku, szaleńczo zakochana jest samotną matką. Jeśli jesteś wierząca, to nie słuchaj bredni innych o rezygnacji z czystości, w imię miłości pochodzącej od Boga. Jeśli ta miłość jest zbyt mała, żeby się pobrać i pokonać z pomocą Boga przeszkody życiowe, to pewnie nie jest aż tak wielka, żeby w jej imię rezygnować z zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedno pytanie, czy on jest równie wierzący jak Ty? to podstawa jeśli chcesz seksu dopiero po ślubie, mężczyźnie bardzo wierzącemu łatwiej będzie uszanować Twoją decyzję i może trochę łatwiej zapanować nad popędem (chociaż uważam że przed masturbacją w tym przypadku i bardzo wierzącemu trudno jest się uchować bo to naturalne że zdrowy facet mający dziewczynę myśli o seksie z nią a napięcie może męczyć okrutnie, okrutną również sama się stajesz dla niego oczekując że facet przez kilka lat ma się nawet nie dotykać, to moim zdaniem prawie niewykonalne stąd osoby bardzo wierzące zwykle bardzo szybko wchodzą w związek małżeński)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durna dewota. facet jest z tobą szczery a ty jeszcze wyrzuty mu robisz? wiesz jak szkodliwe jest powstrzymywanie sie? :o chcesz to sama sie niszcz, ale odpierdziel sie od tego biedaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że może masturbacja mężczyzny nie jest taka zła, jak to mówi Kościół i wielu to robi ale powiedział też, że bywa, że ogląda filmy pornograficzne i to już mnie martwi. Nie jestem fanatyczką i na temat seksu dużo rozmawiamy. On wie, że jeśli dotrwałby do ślubu seks i czułość na pewno będzie i niekoniecznie tylko "taki jak bóg przykazał " bo zaakceptowałabym także oralny, podczas pieszczot, no analny już raczej chyba nie. Co do antykoncepcji - no może spirala nie bo tu są wątpliwości moralne ale może na tabletki też zgodziłabym się. Więc chyba nie jestem taką dewotką. Ale jeden warunek - po ślubie sakramentalnym i tylko z mężem. On też musi obiecać uczciwość małżeńską. Czytuje wpisy na wielu forach i przeraża mnie co robią znudzone małżeństwa po ślubach - wymiana partnerów, namawianie do zdrady tzw. kontrolowanej, trójkąty, filmowanie i pokazywanie swojego życia intymnego albo nagich zdjęć żony. Po prostu przeraża mnie gdyby mój mąż kiedyś zaczął o tym myśleć i dlatego też pomyślałam, że trzymanie się pewnych zasad i zadbanie najpierw o uczuciowość mogłoby nas od czegoś takiego uchronić. Nie wiem, co myślicie, czy dobrze myślę czy źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ta miłość jest zbyt mała, żeby się pobrać i pokonać z pomocą Boga przeszkody życiowe, to pewnie nie jest aż tak wielka, żeby w jej imię rezygnować z zasad. /// Jesteś zbyt młoda, żeby zakładać że to związek na całe życie. Co za bzdury. Miarą miłości jest gotowość natychamiastowego pobrania się? Nie zapominaj o tym, że ślub i tradycyjne świętowanie z rodziną wymaga dużego nakładu finansowego. Może sami muszą sobie opłacić wesele i odkładać na to kilka lat. Na samą salę czasem się czeka dwa lata. Wiek nie ma nic do rzeczy. Nasze babcie i dziadkowie w tym wieku już zakładali rodziny i ich małżeństwa w zdecydowanej większości przetrwały. Może dziewczyna na prawdę kocha miłością na całe życie. To da się już w tym wieku rozpoznać (jeśli nastąpi) dzięki mocno rozwiniętej inteligencji emocjonalnej, świadomości siebie, świadomośc***artnera, mocnego związania z wartościami które są podstawą związków takich jak wierność, wsparcie, szacunek, kompromisy, poświęcenie, miłość, uczciwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on jest wierzący ale chyba nie aż tak jak ja. To znaczy nie jest tak zaangażowany w życie duszpasterstwa jak ja ale w sumie tam się poznaliśmy i wartości katolickie są mu bardzo bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jestes dewotą. wierzysz cos czego nie ma. zachowujesz sie jak schizofreniczka, wyznajesz kult jednostki ktora wmawia ci głupoty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.19 - Nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że w dzisiejszych czasach ludzie selekcjonują: do jednych rzeczy jestem dojrzały (do tych przyjemnych), a do tych wymagających wysiłku i odpowiedzialności to jeszcze nie. Efekty wszyscy widzimy. Mnóstwo skrzywdzonych ludzi i tych mi nie żal, żal mi dzieci, które mają albo tylko matkę, albo tylko ojca, albo dwie mamusie lub trzech tatusiów, co kilka lat innego. P.S. Twój argument z weselem jest powalający - ludzie, którzy chcą się pobrać zrobią to bez wesela i sali, na którą czeka się dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mu sama zwal codziennie, będzie wilk syty i owca cała :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam o tym ale się boję, nie wiem jak, nigdy nikomu tego nie robiłam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"boje sie" a co to pyton jadowity czy co? spali ci reke?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znamy się pół roku więc dla mnie to za wcześnie aby podjąć dojrzałą decyzję o związku na całe życie. Nie zamierzam też zwlekać bardzo wielu lat tak jak jest to w zwyczaju teraz. Tak, się zgadza, że kiedyś ludzie wcześniej podejmowali decyzję o ślubie, kobiety też rodziły wiele dzieci ale nie zgodzę się, że wszystkie te dawne małżeństwa były szczęśliwe. Moich rodziców nie było. Małżeństwo moich rodziców nie było szczęśliwe chociaż pozornie wyglądało, że jest to normalna rodzina. Kłócili się o wiele rzeczy, ojciec też zdradzał matkę. Jakoś przetrwali, teraz gdy są starzy to są z sobą może bardziej z przyzwyczajenia. Nie wiem czy w ogóle zawsze można być pewnym, że człowiek, któremu mówimy "tak" przed ślubem dopełni przysięgi małżeńskiej. To jest bardzo trudne dla ludzi wierzących - bo niewierzący mogą sięgnąć po rozwód a wierzący nie powinni nawet o tym myśleć. Stąd wiem jak jest. Hipokryzja jest też wśród przyjaciół, których znam z duszpasterstwa. Tkwią w długoletnich narzeczeństwach i odkładają ślub. Udają, że nie mieszkają razem ale gdy jednak jest okazja w tajemnicy przed rodzicami i otoczeniem uprawiają seks, stosują dowolne środki antykoncepcyjne a jedna bardzo religijna koleżanka udająca, że żyje w zgodzie ze wszystkimi zasadami pokazywała mi swoje nagie zdjęcia ze swoim chłopakiem z plaży z Chorwacji. Tak więc jest różnie ale jest wiele osób, którzy na prawdę wierzą i ufają Bogu tak jak ja i chyba mamy prawo cenić pewne wartości i nie naginać ich do mody czy jakiś trendów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do c***a jest złego w antykoncepcji czy nagosci? ty jestes nienormalna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Myślałam o tym ale się boję, nie wiem jak, nigdy nikomu tego nie robiłam smutas.gif" - ktoś się podszył oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli tak samo jak religię szanują tradycję i rodzinę i chcą prawdziwego ślubu a nie na odwal to może być z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie tlumacz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie jesteś mocno wierząca - nie wnikam - może nic złego w nagości. Jeśli jesteś wierząca nie pokazujesz się nago nikomu innemu oprócz mężowi i lekarzowi może - i tyle. Najgorzej jednak, jeśli deklarujesz, że jesteś katolikiem, głośno mówisz, że seks przedmałżeński to zło a potajemnie robisz to regularnie. O to mi chodzi. Na plaży, basenie chodzę w normalnych strojach kąpielowych jedno lub dwuczęściowych majteczki + stanik. Nie akceptuję topless a naturyzmu już wcale. Takie moje po prostu zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
katol wstydzący sie nagosci? a jak cie twoj pseudo bozek stworzył? w kożuchu i czapce? hipokrytka pieprzona :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to marne prowo, ludzie. nie ma az taki idiotów na ziemi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Prawdziwa" katoliczka wie że wszelka antykoncepcja (w tym tabletki) jest grzechem gdyż sprzeciwia się woli Bożej, ingeruje w działanie organizmu (nie jest zresztą potrzebna przy jednym, wiernym partnerze), stosunek może być poprzedzany pieszczotami (w tym oralnymi) ale musi kończyć się w pochwie. W kwestii planowania poczęcia stosuje się kalendarzyk małżeński (aby znać dni płodne i niepłodne). Piszę Ci kilka rzeczy których się kiedyś dowiesz na naukach przedmałżeńskich ale skoro sugerujesz że jesteś oddaną katoliczką to powinnaś znać je teraz żeby wiedzieć że nie do końca to co mówisz pokrywa się z etyką katolicką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu pytam. Nikogo nie zmuszam ale tak staram się postępować. Tak też od samego początku uzgodniłam z moim partnerem i on się na razie zgodził. I chciałabym tak dotrwać. Po ślubie na prawdę będzie wiele lat czasu na zmysłowość, więc jeśli teraz sobie jej odmówię to chyba nic się nie stanie. Wiem, że podobam się mężczyznom chociaż nie epatuję seksem. Wydaje się więc, że są ludzie, którzy patrzą nie tylko na zewnętrzną zmysłowość ale na wnętrze. Nie sądzę, że będę przez te zasady w życiu sama bo mam wielu znajomych obu płci i generalnie jestem lubiana. Mam wrażenie, że wręcz niektóre dziewczyny godzą się szybko na seks aby przyciągnąć albo utrzymać przy sobie partnerów. Ja w taki sposób nie chcę. Nikogo nie krzywdzę i nikogo - także obecnego partnera nie zmuszam aby był ze mną. Dopóki nie jesteśmy małżeństwem może odejść. Potem, gdyby odszedł, gdy już przysiągł przed ołtarzem byłby to dla mnie duży cios.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz Piszę Ci kilka rzeczy których się kiedyś dowiesz na naukach przedmałżeńskich ale skoro sugerujesz że jesteś oddaną katoliczką to powinnaś znać je teraz żeby wiedzieć że nie do końca to co mówisz pokrywa się z etyką katolicką. xxx dobrze wiem i od wielu lat prowadzę obserwacje własnych cykli i wiem, kiedy jajeczkuję. Tego się nauczyłam i najprawdopodobniej metoda naturalna nam wystarczy. Ale mam wątpliwości i o tym mówię, bo nie wszystkie kobiety mogą stosować metody naturalne i wówczas niektóre, nie powodujące aborcji metody moim zdaniem powinny być dopuszczone. Pewne zasady generalne w Kościele są ustalone. Ale wiemy także, że jeśli ma się stałego spowiednika a ja takiego mam, to pewne problemy można powierzyć indywidualnie spowiedzi i otrzymywać rozgrzeszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na prawdę będzie wiele lat czasu" - co to za bełkot bez ładu i składu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok Twoim zdaniem niektóre sposoby są do przyjęcia ale takie myślenie jest po prostu grzechem jeśli miałyby być metodą antykoncepcyjną gdyż w myśl nauki kościoła jest to niedopuszczalne. Podstawą tej myśli jest współżycie jako zgoda na rozmnażanie się, poczęcie pojmowane jest jako cud Boży i zaproszenie Boga do swego życia, antykoncepcja jest tego zaprzeczeniem. W wyznawaniu zasad nie ma niestety wybiórczości i znajomy spowiednik nie ma nic do rzeczy. Piszę jedynie to czego sama się dowiedziałam a skoro mówisz że jesteś pełną katoliczką to musisz to wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na razie postawiłam sobie cel aby przeżyć w czystości do ślubu. Jestem dziewicą, nie współżyję. Gdy będę mężatką to będę starała się wówczas dochować zasadom ale też moim obowiązkiem będzie życie i współżycie z mężem. Jakoś te relację ułożę. Na razie mogę tylko myśleć o tych sprawach, dyskutować, radzić się spowiednika. Potem będzie czas na współżycie. Pytałam w wątku o zupełnie co innego. O moje obawy wobec tego, że przyrzekliśmy sobie dochowania pełnej czystości a mój partner już po pół roku przyznał, że się masturbuje i ogląda filmy porno. To jest dla mnie na razie duży problem jak się do tego odnieść i zastanawiam się co o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masturbuje się bo taka jest już biologia. Uwierz mi, nawet księża się masturbują. Bardzo rzadko zdarza się żeby mężczyzna który nie współżyje umiał to opanować- a nawet jeśli świadomie tego nie robi to pojawiają się zmazy nocne, dotykanie się przez sen prowadzące do wytrysku. Natomiast inna sprawa z porno- ogląda bo potrzebuje bodźca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×