wyjazd do skandynawii

a jakiego rodzaju pracę tam wykonuje?

W zaopatrzeniu teraz robi.

Czyli twoj kolega to tuman bez wyksztalcenia.

ja będę miał pracę w biurze, musiałem zrobić kurs norweskiego, niby zrobiłem, ale nie czuję, że znam język na tyle, żeby sobie poradzić.

LittleAlien dziś Czyli twoj kolega to tuman bez wyksztalcenia. x Tumanem bez wykształcenia przesiadującym od lat, na różnych kontach jesteś ty i do tego całe życie na utrzymaniu matki.

Nie martw sie, bedzie dobrze :P. Najlepiej sie jezyka nauczysz przebywajac z norwegami.

Jedni maja wyksztalcone mozgi a inni, w moim przypadku, maja wyksztalcone rece. A zeby robuc na zaopatrzeniu to naprawde trzeba byc niewyksztalconym tumanem.

alien to patologia

On jak wyjechał znał tylko angielski, tam się nauczył norweskiego.

Ja chociaz nie przezylem 20 lat by robic na zaopatrzeniu jak polski cieć. Stac mnie na wiecej. Rozumiem ze to kwestia ambicji, coz, nie kazdy jest ambitny.

wiesz, żeby mieć pracę to trzeba znać język i stąd ten kurs. Wiadomo jednak, że do komunikacji to średnio starcza i mam naprawdę duże obawy związane z tym wyjazdem.

poza tym wiadomo jak traktowani są polacy na zachodzie. Określenie "polaczek" nie wzięło się znikąd.

W polsce nic nie ma, ja mysle ze nie masz nic do stracenia, zawsze mozesz sie delektowac tam przyroda, bo slyszalem ze jest tam pieknie.

"mały ufoludku" :) wybacz, ale nie dokarmiam trolli, więc odpisywać ci nie będę, a tym bardziej dawać się prowokowć. pa. "Autorze", jakoś to będzie początki są zawsze trudne, ale grunt to dobre podejście i nie załamywanie się na starcie.

Wlasnie mi odpisalas, wiec czego klamiesz, mnie chcesz zagiac, hahah.

dzięki:) ale w języku muszę się jakoś podszkolić na miejscu, w pl uczyła mnie kobieta, ktora jest polką, a tam była dość długi czas. Wiadomo, że na miejscu wszystko wygląda inaczej.

Nic nie musisz jak znajdziesz sobie dziewczyne norwezke czy przyjacieka norwega to oni cie z checis podszkola ;D. Wiem bo ja mam to w anglii, anglicy mnie ucza, jak zle mowie to poprawiaja a jak nie jestem pewien to pytam.

Oczywiście że inaczej. Język wyuczony jest zawsze trochę inny niż stosowany w wymowie danego kraju. Chodzi o to, że uczysz się z podręcznika poprawnego języka, a wiadomo że tak jak u nas, nikt "ę", "ą" nie rozmawia. Tylko każdy rejon, czy subkultura na jakiś swój slang/gwarę. Ale własnie to jest dobre, że na miejscu będziesz cały czas mieć kontakt z tym językiem i siłą rzeczy szybciej i lepiej załapiesz, niż na korepetycjach językowych.

tak, tylko że ja tam nie jadę uczyć się języka tylko pracować:) a to jest mała różnica. Tutaj uczyłem się nie tylko z książek, ale też z lektorką. Wiem, że to za mało. Boję się, że tam nie zrozumiem nawet, co ode mnie chcą. Na poznanie jakiejś dziewczyny, to chyba raczej nie mam co liczyć.

up

(walcze z systemem, bo kafe uznaje już wszystko o j/e/z/y/k/u i n/o/r/w/e/g/i/i za spam)

Hmmm powiem tak o ile skandynawowie interesują się polkami o tyle dla norwezki Polak to jak dla , Polki wietnamczyk, no i musisz wiedzieć na co się piszesz , norwezki nie gotują nie sprzątają ale za to wymagają bajecznych prezentów , wbrew pozorom to nie jest typ Niemki która chce płacić po połowie , no i dla niej rzucić faceta to jak splunac