Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasi bliscy czuli kiedys ze ich zycie dobiega konca?

Polecane posty

Gość gość

I dobieglo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla pewna jak to odczuwala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno plemiona indiańskie wiedza kiedy sie zbliza koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie jestem od nich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mój śp. Tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czesto wyczuwam koniec ludzi ktorych lubie albo kocham nawet jesli nic nie zapowiada tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.24 co mowil przed smiercia co czul...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia. Miała raka wątroby, wymiotowała wszystkim, co zjadła, tylko kroplówki trzymały ją przy życiu. Domyśliła się co się dzieje, powiedziała, że chce umrzeć i na to czekała ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktos ma raka to moze sie tego spodziewac..moj dziadek, w niedlugim czasie przyjaciel mieli raka i tez sie spodziewali ze odejda, to zadna magia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielkie mi rzeczy przeczuwać śmierć jak się już dogorywa, nie je, słabnie z powodu raka lub innej śmiertelnej choroby chodzi o takie przeczucie zdrowego, młodego człowieka a nie starca 96 letniego, którego dni są już policzonego do zgonu z naturalnych przyczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój przyjaciel od 2013 roku czasami wspominał, przemycał między wierszami, że czuje śmierć za rogiem, to było irracjonalne uczucie, znałam go bardzo dobrze więc nawet nie musiał mi tego mówic, sama czułam ze cos jest na rzeczy. Chłopak wysportowany, o żywym usposobieniu, zdrowy jak ryba... Nawet się nawróciłam i modliłam o długie zycie w zdrowiu dla niego. Meczyło mnie to bardzo chociaz zwykle nie biore na serio tego typu przeczuc. W zeszłym roku zemdlał, trafił do szpitala, lekarz do niego powiedział, że to cud ze zyje z takimi wynikami, miał wszędzie coś 0,00.. diagnoza bialaczka limfoblastyczna ( ta odmiana sama w sobie dla mlodych mezczyzn daje male szanse ) Modlilismy sie goraco zeby wyzdrowial, zaraz zrzuta na najlepsze leczenie ,diete. Bylo ok. Myslelismy ze juz bedzie dobrze bo i znalazł sie dawca. Lekarze byli w szoku ze on ma w sobie taka wiare bo inaczej nie dalo sie wytlumaczyc jego zdrowia. Potem wyniki podskoczyly jak u zdrowej osoby. kilka dni pozniej stalo sie cos smutnego..wpadl w mala depresje. I odszedł. Wszyscy byli w ogromnym szoku. Do konca byl nieprzewidywalny i waleczny. Mi powiedzial, ze czuje ze umrze. A wyobraz sobie, ze kiedy umierał przebudziłam sie, zaczęłam sie dusic, w glowie pojawiały sie dziwne mysli jakby z zewnatrz " umieram, juz nie ma nadziei ", "boze jak boli" Zaczelam sie w siebie wsluchiwac, to nie byly moje mysli, wiedzialam to...zanim zdalam sobie z tego sprawe,POCZULAM przerazajacy strach, a potem radosc ,wielka radosc, ulgę. Czulam sie jak obserwator. I wiesz co, rano dostalam smsy jeden po drugim , telefony ze przyjaciel zmarl dokladnie o tej porze, a na fb pojawil sie post jego siostry 30 min po zgonie. To bylo dokladnie wtedy. Nie mialam wczesniej zlych przeczuc, zeby sie budzic ze strachu, bylam nawet zmeczona, sadze ze on to zrobil telepatycznie..dał znak. Za zycia nie raz mielismy telepatyczny kontakt. Nie musialam dzwonic, wiedzialam co czuje, co u niego... Tak, takie rzeczy istnieja ale nie mowie o tym glosno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rak to rak, nie żadna magia. Nie twierdzę tak. Średnio intelgentny człowiek zawsze wie, że się nie pozbiera. Nie musi mieć raka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co autorko pytasz skoro z nami nie gadasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pies, kot, też czuje, że odchodzi. Stąd powiedzenie, że szuka kąta do zdechnięcia. Stary pies, który był z nami 17 lat chował się po kątach, albo leżał pod tują w ogródku. Czuł instynktownie, że odchodzi, warczał na każdego kto mu przeszkadzał leżeć sobie spokojnie. Człowiek żyje ze świadomością śmierci praktycznie od dzieciństwa. Od kiedy zaczyna rozumieć co znaczy umrzeć ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niesamowita historia, taka metafizyczna. Chyba waszą więź można nazwać braterstwem dusz. To się rzadko zdarza, tym bardziej z zainteresowaniem wielkim, czyta. Pewnie będziesz to wspominać do końca życia. I jeszcze opowiadać wnukom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×