katarzynabond 0 Napisano Lipiec 5, 2017 Cześć jestem Kasia, a to moja krótka historia. Jestem z moim narzeczonym od dwóch lat, dziecko w drodze i niby wszystko fajnie, ale od ostatniego czasu wszystko zaczęło się psuć, a może dopiero teraz zaczęłam zwracać uwagę, na to co się dzieje złego w moim związku. Dodam, że on mieszka jeszcze u swoich rodziców, a ja u mojej mamy, ale ma się do nas przeprowadzić. Odkąd jestem w ciąży zaczęło mnie bardziej denerwować zachowanie mojego lubego: ciągłe powtarzanie: "Kasia mnie nie lubi", 'Kasia złości się tylko na mnie", "Och nie będę denerwował Kasi, bo zaraz weźmie młotek i mnie uderzy" (gdzie ja nigdy go nie uderzyłam, bo jak zadawać ból komuś, kogo się kocha). I inne słowa tego typu, że ja zła, niedobra.Niby to żarty, ale mnie wcale nie śmieszą. Ogólnie nie potrafi za nic przeprosić i zazwyczaj tak wywija kota ogonem, że to ja go przepraszam. Bo "zawsze jest jego wina", 'wszyscy go o wszystko obwiniają", ''złoszczę się o nic" i "co on ze mną nie ma" i w ogóle nie da mu się na nic zwrócić uwagi, bo zaraz się obraża. Ale nie, to ja ciągle obrażona. Wmawia mi, że uważam, że jest głupi, że nic nie potrafi, itd., gdzie ja nigdy tak nie myślałam i często go chwaliłam, za to co robi, co potrafi itd. Ogólnie wydaje mi się, że ma taki kompleks niższości przez swoją rodzinę, bo ojciec porównuje go do brata, który "jest lepszy", "potrafi więcej niż mój luby", itd., itp.. Od zawsze starałam się jakoś podnieść go na duchu i w ogóle, ale on ostatnie czasy stara się mnie pociągnąć na dół emocjonalnie, czego nie rozumiem. Ja go wspieram, motywuje, a on odpłaca mi się odwrotnością. Cały czas żali się jak mu jest źle w domu, ale jak go przekonuje, żeby przeprowadził się do mnie już teraz, to on twierdzi, że to za wcześnie, że poczeka do 30 tygodnia ciąży. A i tak, że przeprowadzenie się do mnie to będzie problem (bo jego ojciec chce, żebyśmy po ślubie mieszkali u nich). Ale czy to ważne co chce ojciec, to chyba ważne, co my chcemy. Chociaż to chyba dla niego ważne, co on mówi, bo jeśli ojciec coś powie np: że ma pomagać w sobotę na budowie brata, to on to robi, choć wcześniej mieliśmy całkiem inne plany na weekend. Jak chce, żeby go gdzieś zawiózł,bo on(teść) chce pić to to robi bez gadania, a mnie wystawia do wiatru. Ogólnie jeśli ktoś coś powie z jego rodziny, to jest święta prawda, nawet jeśli ja mam inne zdanie, poparte dowodami, to i tak nie mam racji "bo ty zawsze musisz myśleć inaczej niż ja". Nawet zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście będzie potrafił się sprzeciwić ojcu i z nami zamieszkać i czy będzie potrafił docenić sam siebie. Sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. A co wy o tym sądzicie ? Co powinnam zrobić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach