Jak walczyć z szefem.

Pracuje w sklepie wielobranżowy. Szef takich sklepów ma kilka. I za każdym razem gdy przyjeżdża mowi pracownikom ze na siebie nie zarabiaja. Twierdzi, ze ma pecha bo nikt nie chce przyjsc do pracy (daje marne grosze), ze pracownicy nic nie robia co jest nie prawda(dzwiganie zgrzewek, obsluga klienta itp. Do tego wysyla nas do konkurencji na zwiady. Zima siedzimy w pomieszczeniu w ktorym jest max 14st C , dogrzewamy sie piecykiem gazowym (1 butla na 3 tyg.)z czego robi wielkie wyrzuty bo gaz kosztuje. Do tego rzadko daje nam wolne w soboty. Praktycznie kazde swieta musimy byc w pracy. Ostatnio bardzo czesto podnosi głos i wyzywa od zlodziei co nie jest prawda i nie ma na to zadnych dowodów. Co robic? Dodam ze oszukal mnie i mimo obiecanego ubezpieczenia nie bylam zgloszona do zusu.

Nagraj z nim rozmowę i żądaj konfrontacji. Poszukaj świadków na jego zachowanie. Działaj!!!

Świadków jest dużo. Ok 20 osób. I każdej to mówi. Nikt nie zarabia na siebie. Dużo osób ma już tego dość. Początkowo kazdy to olewal ale teraz to już przesadza. O tym czy ktos dostanie urlop informuje dzien przed. Jesli ktos chce wolne to musi znalezc zastępstwo za siebie. Ale czy jest na to jakis paragraf? Czy mozna to gdzieś zgłosić? Najlepiej anonimowo. Nie chce zemsty.