Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Strasznie do d**y

Polecane posty

Gość gość

Strasznie do d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mnie to zabolało. Od prawie 6 lat jestem w związku z kimś. Ja mam nastolatka z innego związku, on mieszka z mamą, ja ze swoją. Niewiele zarabiam i pobieram świadczenia na dziecko, tj 500 i fundusz alimentacyjny, mieszkając u matki mamy opłaty po połowie. On zarabia ok 3500 wiec opłaca mu się mieszkać ze swoją mamą i opiekować się nią czy remontować jej domek. Jego mama rok temu wyszła za mąż za typowego buca wokół którego trzeba skakać, który nic po pracy nie robi, pracuje 2 tyg. wraca z kasą i jedzie do innej miejscowości do swoich rodziców którzy proszą go o rożne przysługi. Ona się denerwuje że mąż nie jest z nią i zawraca tym wszystkim nam głowy. Z moim partnerem możemy się widywać tylko w weekendy ale też nie każde bo go zmuszają żeby tego męża matki woził w nocy tam gdzie go odbierają ( jest kierowcą ). W ten sposób od ponad roku, albo dłużej, straciłam rachubę - widzimy się tylko przez 2 weekendy w miesiącu. On jest nerwowy że mama nieszczęśliwa, że mąż jej wyjeżdża daleko, na parę dni do rodziców jak ma wolne zamiast byc wtedy z nią. Ona o niczym innym nie marzy tylko żeby chłop był blisko. Ja mu wiec staram sie wytłumaczyć że jej mąż to dorosły człowiek po 50-tce i to on decyduje czy jedzie czy spędza czas z żoną, że nie jest to wina jego rodziców tylko jego i że my też się nie widujemy bo on zajmuje sie nimi i ich sprawami a nie swoim związkiem i że jest to taka sama sytuacja. Co on na to ? - "To nie jest taka sama sytuacja bo nie jesteśmy małżeństwem, oni są i to zmienia wszystko." Przeżyłam szok. Jesteśmy tak samo długo ze sobą jak oni tylko nie spędziliśmy w urzędzie stanu cywilnego 10 minut składając podpisy. Ciekawe czy jakbym miała ślub to nie leciałby do matki na każde zawołanie. Małżeństwo pierwsze co zmieni to zabierze mi 1200 zł świadczeń, wtedy będę mogła z nim być jak normalny człowiek ? Czy ja jestem nienormalna czy on postradał zmysły, czy długoletni konkubinat znaczy nic a podpisanie papierów to już wielkie coś o co nagle trzeba się starać ? Czuję rękę głęboko w nocniku. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W konkubinacie zawsze będziesz zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerem przestane być gdy wyjdę za mąż i będziemy mieć 13.000 zł rocznie mniej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję że facet na którego zrzuciłaś fundusz kiedyś się upomni o swoje i wsadzi ci kose prosto w oko aż zdechniesz w boleściach a potem sprzeda cie na narządy i odzyska swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam nadzieję że nie wyjdzie spod celi gdzie już siedzi i że komornik wejdzie na jego dom lub dom jego rodziców gdy ich podam o alimenty panie Kijowski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×