Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

matka mnie zaniedbywala w dziecinstwie a teraz sie madruje w kwestii moich dziec

Polecane posty

Gość gość

moich dzieci:o a mnie smiech doslownie rozrywa od środka, jak slysze te jej "złote rady" na temat wychowania, kiedy sama byla fatalną matką, egoistyczną, zapatrzoną w siebie, jej potrzeby były na 1 miejscu, jej świety spokoj był najważniejszy, jako dziecko mialam byc cicho i siedzieć w swoim pokoju, nie zawracac glowy, nie meczyć swoją obecnoscia, nie denerwować szanownej mamusi;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo. Ale ja nie szanuje mojej matki za to i jej to pokazuje na każdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nooo i tekst ,że z dziećmi trzeba rozmawiać... nasze rozmowy wyglądały mniej więcej tak: jak tam w szkole?-pyta matka i nabieram powietrza,żeby opowiedzieć,ale ona juz znudzona,juz co innego ją interesuje,jak w domu inne dzieci mają,a jak myślę,czy u nas czy u innych ładniej? a kim sa rodzice koleżanek,gdzie pracują... a moje życie tak naprwdę w ogóle ją nie interesowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta szanowna mamusia ma teraz milion pomysłów na rozrywki dla moich dzieci, chociaz sama nie raczyla mnie nigdzie, nigdy zabrac, nie poswiecila czasu na zabawy ze mna, podrzucala mnie do swojej matki, ktora nie przepadala za dziecmi:o nawet tymi spokojnymi, brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jej powiedz a co juz zapomnialas jak mnie zaniedbywalas ? ja pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mnie lała kablem i pasem,mocno i za nic. Wszystko ja denerwowalo,bałam sie jej bardziej niz ognia,taka byla wsciekla. Dzisiaj jest prawdziwym przykladem toksycznej matki,o teraz to ja nie mam serca,za zmarnowane dziecinstwo i teraz dorosle zycie,nie znam drugiej tak toksycznej osoby jak ina. Samo bycie matka nie upowaznia do szaniwania jej,to za malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz, ze matki jak im sie kiepskie dziecinstwo wypomina to maja nagle amnezje?:D to dotyczy kazdej praktycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka pracowala. Zawsze. W dziecinstwie bylam raz w zoo,bo wujo nas zabral. Nigdy nigdzie z nia nie bylismy. W cyrku z ciotka.nad woda tylko na wakacjach u dziadkow. Na szkolnym przedstawieniu ani razu . Ja ze swoimi dziecmi co niedziela gdzies jezdzimy. Nawet na rowery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ojcowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata był i jest super.To on ze mną po lekarzach chodził,na wywiadówki,na wycieczki itp.Do tej pory mamy bardzo dobry kontakt,ba! On sie moimi dziećmi opiekował,jak wróciłam do pracy,mama-obiady gotowała ,ale ,żeby na spacer,do kina gdziekolwiek z wnukiem-od tego był dziadek.Ona odpoczywała. Gość od wypowiedzi,że z dziećmi trzeba rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojcowie chyba jeszcze gorzej. Mój teść lał mojego męża pasem, teściową też nie najlepiej traktował. A teraz obydwoje mają amnezję. Teraz są dobrymi dziadkami, ale rady teścia mnie wkurzają. Nadal wyznaje zasadę, że rodzicom należy się ślepe posłuszeństwo. Mój mąż ma żal do mamy, że go nigdy nie broniła, a teraz niby w ogóle nie pamięta. Nie rozumiem tego, bo mając już własne dzieci, wiem, że człowiek popełnia mnóstwo błędów. I o wiele większy szacunek zdobyłby taki rodzic mówiąc zwykłe: przepraszam, robiłem źle, nie jestem z tego dumny. Ale oni myślą, że tak okażą słabość. Jakby to miało znaczenie po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też wam napiszę może troche nie na temat ale, ja mam nawet niezły kontakt z matką ale moja mama strasznie zawsze była strojnisia , ja mam 43 lata tak że wtedy był jeszcze pewex i ona tez się tam ubierała, nie powiem bo mnie jakos też ubierała, ale o cos mam do niej zal do do niej mam żal do dzisiej ale nie smiem jej tego wypomniec, to było gdzies przed maturą ,tata dał mi i mamie jakieś pieniadze ja sobie wtedy kupiłam takie spodenki które sie matce nie podobały,jak szłam na maturę to nawet sie nie zainteresowała w czym idę, dała za karę mi tylko starą spódniczke z aksamitu -to taki gruby materiał był ,ale juz to wyszło wtedy z mody, poszlam z tą kiecką do ciotki i ona mi ja zwężała skracała, pamietam jaki wtedy czułam zal do matki, dzis kupuje ciuchy na potęgę no masakra , ja jestem trochę otyła 90 kg waze i nie wszystko na mnie pasuje, ona bez przerwy np. dzwoni i mowi -jedz szybko tam i tam sa bluzki szybko musisz sobie kupic, ja np. nie jade bo mi sie nie chce albo nie potrzeebuję to ona na mnie sie złosci ze nie kupuję tak jak ona, jak sie widzimy np. na mieści to ciagnie mnie na kupna i mowi kup sonie kup sobie, dlaczego nie kupujesz, albo jak ona coś sobie kupi to mówi na ciebie widziałam taka sama czemu sobie nie kupisz ,jak nie kupuję tyle co ona to sie obraza, oprócz tego to dobrze sie dogadujemy, nie wiem czy zrozumiałyscie co napisałam ale mogłam sie wygadac co tyle czasu leży mi na sercu, nie to ze ja chodze potargana jak dziad bo staram się ładnie ubierac, ale ona każe mi to kupowac tylko po to że ona tak robi to każdy musi tak , u nas sa tez takie duże targowiska gdzie sa ubrania sprzedawane nawet fajne i nie drogie i ona tam dostaje małpiego rozumu, czasem mam ochotę jej wypomnie ta mature ale pewnie powie że nie pamieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oooo ciuchy ,torebki ,buty-to całe jej królestwo.I np.czasem jak mam jakis problem i chciałby człowiek wyrzucić z siebie,to zaczynam temat,a ona kończy,że musi sobie BUTY kupić...no ale ja za mało z dziećmi rozmawiam i dlatego mam większe lub mniejsze z nimi problemy...ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to jest takie typowe. Mój teść poza synem szwagierki a jego wnukiem pierworodnym świata nie widzi. Teściowa uważa że matka ma bawić sie z dziećmi, spędzać codziennie czas z dzieckiem na spacerach, rekreacji, a sami za prlu byli tacy że szkoda gadać. Narobili 4-ro dzieci. Jak trzeba było coś załatwić to dzieciaki same zostawiali w domu i jak było coś nie tak typu zalało kuchnie to do ówczesnej 5-latki teściowa miała pretensje albo z dumą opowiada jak to dzieci stały w drzwiach bojąc sie pożaru bo zostawione same z garczkami na gazie. Jak wystąpił jakiś problem z dzieciakami to teściu synów swoich prał aż miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy ,przenigdy nie przeczytała mi książki :( ...ooo raz w kinie byłyśmy na ,,Przeminęło z wiatrem",bo bilety z funduszu zakładowego dostała.A jedyne ,co pamiętam,to jak mówiła,że wszystkie koleżanki się dziwiły,że jakbym nie była jej córką,bo ona drobna,szczupła,a ja taka przy kości.Że nie wspomnę,jak się wtedy czułam,jako czternastolatka... gruba córka-ślicznej mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak mialyscie dobrze. Ja mialam 4 rodzenstwa z czego 2ka byla z innych ojcow. Najstarszy byl vipem jemu mozna bylo wszystko. Kochany syn. Reszta tak byleby tu ktos sie nie przyczepil. Byl taki czas, ze chodzilam w podartych ubraniach. Gdy byly swieta chodzilam i koledowalam po ludziach zeby kupic sobie spodnie. Ojca nie mielismy. Zginal w wypadku samochodowym. Matka zachorowala na raka wzieli ja do hospicjum i juz w ogole bylismy skazani sami na siebie w wieku 10 lat. Nikt sie nami wtedy nie przejmowal zaden MOPS nic i nikt. Najstarszy brat wpadl w narkotyki i nawet zabieral i przecpal pieniadze najmlodszej, ktore przynosil listonosz (alimenty). Moglysmy nawet umrzec z glodu. Pamietam jak ciotka jogurty nam przywiozla to tak sie cieszylysmy jakby nam przywiozla nie wiadomo co. Mialysmy psa, ktorego karmilysmy chlebem z margaryna, bo nie mialysmy mu co dac. W koncu matka zmarla. Wzieli nas do domu dziecka. Pies uciekl gdzies w sina dal. Najwspanialszy dla matki z rodzenstwa wszystko przecpal razem z mieszkaniem. Pod opieke wziela nas babcia i tak dziwnym przypadkiem i w takich okolicznosciach, ze zgodzila sie, bo nie miala wyboru, a bylo jej glupio. Matka pieniadze z polisy przepisala na siostre. Chyba mocno musiala nas nienawidzic. Po tych przezyciach my ja jeszcze bardziej. Nigdy o nas nie dbala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze pewnie cieszylybysmy sie gdyby nam chociaz ktos kanapke zrobil. My nie mialysmy co jesc. Raz nauczycielka siostry zaczepila mnie zebysmy wypraly ubrania. Nie mialysmy nawet proszku, nic. Pralka zepsula sie i matka po prostu wyrzucila. Byla frania. Teraz z perspektywy czasu zastanawiam sie jak to sie stalo, ze nikt nami sie nie zainteresowal. Pewnie nauczyciele mieli w d bo po co sobie dodatkowe zaklopotanie robic itd. Brak slow. Jedyne co jadlysmy byly obiady w szkolach. Zjadalysmy ile moglysmy. Najgorsze byly weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:37 Przepraszam nie obraź się ale ja tego nie rozumiem z tą otyłością. Jak są problemy z wagą to sie z tym coś robi a nie użala sie i robi z siebie ofiarę. Rozumiem że są w życiu sprawy na które się nie ma wpływu i wtedy można sie użalać, ale otyłość nie zalicza sie do nich. Akurat tylko od ciebie zależy twój wygląd. Owszem jest ciężej niż u kogoś genetycznie szczupłego, ale jak się człowiek uprze i stawia za główny cel mieć wage te 60 kg to jak najbardziej da sie to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:49 Kojarzy chyba twoją historię z jakiegoś innego topiku. Bardzo mi przykro że taki los cię spotkał w dzieciństwie. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie. Mnie wychowywała babcia, mamusia nie miała czasu. Teraz mam dwójkę dzieci a ona przed koleżaneczkami chce zgrywać dobra babcię więc wpada mi niezapowiedzianie raz na jakiś czas i się wtrąca do wszystkiego. Ale ostatnio nie wytrzymałam i jej wygarnęłam co myślę. Poza tym planuje przeprowadzkę (mieszka w bloku obok). Szczerze to nie zależy mi na niej, a moje dzieci tez nic nie stracą na braku takiej babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę to tę pulchność właśnie ,,zawdzięczam'' mojej mamie.Sama miała chyba bulimię,bo jako dziecko nieraz słyszalam,jak wymiotuje,a we mnie pchała ile się da.Nie robię z siebie ofiary,chodzi o to,że wtedy czułam się tak okropnie,że tylko wstyd przynoszę.. Długie lata trwało,zanim moje poczucie wartości wzrosło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.49 smutne :O Kiedy to było ? Bo teraz niby są te niebieskie karty MOPSy itp ...Chociaż też znam przpyadki patologii których "nikt" nie widział ani nauczyciele ani odpowiednie organy . A propos pytam kiedyś psiapisiółę czemu stale ogdryza sie matce .Ona -"bo matce na NICZYM nie zależało" . Wychowana w biedzie za wczesnego PRL uważała że jak córka ma jakieś szmaty lalkę i swoje wyrko to ma luksus .Ojciec zwiał to matka nawet nie ścigała za alimenty " bo jej starczało". Córka w wakacje jak gdzieś wyjechała to tylko do kuzynów z łaski .Jak sie z nimi pożarła bo pędzili dziewczynę do roboty w polu to nie jeżdziła już nigdzie .Nigdy nie była na żadnych zajęciach językach kursach itp.Studia -poszła do marnego PWSZ mimo ze bardzo zdolna -w domu temat nie istniał ,matka tylko skwitowała- o dobrze że się dostałaś ..Kuzyni pijacy ją gnebili poniżali i wyzywali- matka nigdy nie stanęła w obronie -bo jak trzeżwieli to a węgiel podwiezli a to kradzionego opału podesłali . A że jej zrypali psychikę gdy była mała to pryszcz. Tak że dziś jest pełna niechęci dla matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chrzcilam dziecko to ksiadz na spotkaniu powiedzial, ze rodzice najbardziej moga skrzywdzic swoje dziecko. Obca krzywda tak nie boli jak od wlasnego rodzica. Dlatego tak wazne sa takie wartosci jak rodzina. Dzis najlatwiej jest wziac rozwod nawet z blachych powodow. Rodzice mysla o sobie. Zona jak tu mu pokazac co ja moge i z kim, maz chce pokazac jaki to fafarafa kim on nie jest. Widze co wyprawiaja jak sie rozstaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami ludzie przeganiaja takie dzieci co koleduja albo krzycza na nie. Na pewno sa takie przypadki do dzis gdzie dzieci glodno chodza. Rodzice maja gdzies. W domu dziecka mikyby lepiej. Kiedys taka dziewczyna tutaj temat dodala, ze mlodzi ludzie po 20kilka lat zebow nie maja albo poniszczone ona jest asystentka dentysty i wie. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy jak wazne sa witaminy, dobre odzywianie w wieku wymiany zebow z mlecznych na stale w takich sprawach rowniez. Jak takie dziecko jje suchy chleb albo cos znajdzie i zje zeby z glodu nie umrzec to jak ma uzupelniac witaminy. Jeszcze w miescie to jest kogo o pomoc poprosic ale na wsi zabitej dechami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro ze tyle osób ma problem z matką. Moje wydadzą się blache. Nie chodziłam głodna ale matki zawsze się bałam. Często mnie policzkowala i szarpala a miałam dobre oceny zawsze świadectwo z czerwonym paskiem. Wzbudzala we mnie kompleksy. Smiala się ze jestem brzydka, że mam krzywe zeby, brzydki nos, brzydkie włosy. Boże jakie ja miałam kompleksy. Czułam się jak zero. Do tego wmawiala mi ze mam najgorszy charakter z całej rodziny. ....jak poznałam chłopaka dopiero na 3 roku studiów! !!! To mówiła ze jestem d***** a nawet gorsza bo się puszczam za darmo. Teraz mam 36 lat i nie mogę uwierzyć jak zmarnowala mi młodość. Dbała o moje potrzeby materialne było co zjeść i bylo ciepło ale nie mam wspomnien by mi czytała bajkę czy przytulala. Teraz zgrywania dobra babcie i dzwoni codziennie. Jak jej coś z przeszłości wypomne to ma amnezje. Rozmawiam z nią przez telefon ale za każdym razem jak dzwoni to czuję niechęć złość i frustracja. Kocham ją bo to moja matka ale jej nie lubię. .....mam dużo żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiadalam sie wyzej wlasnie o tym glodzie np. Ktos pytal kiedy to bylo. Kilkanascie lat remu. Nie takie dawne czasy :) Powiem ci, ze jak matka nasza jeszcze zyla to tez nam docinala mocno jak ktos mowil, ze jestem bardzo ladna ona bez zastanowienia odpowiadala, ze to chyba jakies zarty. Jestem okropna i gruba. Z ciala bylam chuda ale mam mocno wystajace kosci policzkowe i pelna twarz dlatego tak mi ciagle docinala. Moja siostra miala bardzo pociagla twarz tez byla chuda i wyzywala ja od suchych parasolow. Jedynie chwalila najstarszego. To byl jej chodzacy cud. Nami nie interesowala sie w ogole. Pamietam jak dostawalismy paczki z jej pracy ze slodyczami na swieta to chowala wszystko do szafy na klucz i objadala sie z tym najstarszym a nam dawala po 3 razy dziennie po 1 cukierku np z paczki. Tych paczek bylo bardzo duzo, bo 4, ten najstarszy juz nie dostawal. My moze dostawalismy wszyscy jedna, a oni reszte we 2 obrabiali. Tez balismy sie matki, bo jak sie wsciekla to rzucala czym popadnie i mielismy przechlapane. Jakiekolwiek pieniadze jak gdzies dorobilysmy u obcych wszystko nam zabierala zaraz. Bieda byla az piszczalo. Pamietam jak kiedys dala mi ostatnia zlotowke na chleb, a mi na nieszczescie ta zlotowka wypadla, a byla zima i snieg przykryl. Nie moglam znalezc. Balam sie wrocic do domu wtedy jak cholera. Ale dostalam, tylko ochrzan i kare. Nie pobila mnie wtedy. Kiedys jak mi i siostrze zabarala kase z zarobku, bo sasiadce wnioslysmy zakupy to bylo okolo 2.50zl. Tez wtedy kasy nie miala i nam zabrala i jej powiedzialysmy, ze musi zawsze nam zabierac to rzucila w nas tymi pieniedzmi i przesrane mialysmy, ze ho ho. Kiedys przy kolezance mnie spoliczkowala, bo budyn robilam i za duzo wzielam mleka i sera zoltego za duzo zjadlam. To byl koszmar powaznie. A jak rodzila najmlodsza to poszla do szpitala, a my bez opieki sasiedzi nas dokarmiali. Babka przychodzila i kako rano nam cieple przynosila. W wieku przedszkolnym wloczylismy sie bez celu. Ciarki mi przechodza na same wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem jak ktos pisze o patologii i wyzywa dzieci z tych rodzin to wspominam siebie. Dzieci sa niczemu winne. Dziecko jest bezbronne. Nie moze pojsc do pracy, potrzebuje opieki, pomocy, wychowania. Mi jest bardzo szkoda takich dzieci. Niczemu winne nieraz cierpia z glodu, zimna, pijacych rodzicow, biedy. Nikt im nie pomaga. Skazane same na siebie, zaniedbane. Takie przypadki widac to nie jest tak jak w normalnej rodzinie, ze dzieci sa czysto ubrane, maja wyprane, maja zrobiony obiad, zrobione kanapki do szkoly, maja komfort do nauki, odrabiania lekcji, spokoj, cieplo w domu. Nauczyciele to widza ale dlaczego nie zglaszaja nawet jakos anonimowo. Nie wiem. Przeciez widac, ze dziecko w szkole siedzi bez kanapek, bez picia i patrzy na innych jak jedza. Nie musza byc to slodycze ale kanapka normalne jedzenie. Ze przychodzi ciagle chore, nie wygrzane lub brudne do szkoly. XXI wiek i juz czegos takiego nie powinno byc. A dochodzi rowniez do tego, ze dziecko nie dosyc, ze doswiadcza glodu to jeszcze przemocy albo rodzic zabije. Normalny czlowiek na takie rzeczy reaguje wstrzasem. Dla mnie jest to straszne. To sadystyczne charaktery. Naprawde chorzy ludzie. Jak tutaj ublizaja i wyzywaja takie dzieci to az boje sie pomyslec co maja w glowach. Powaznie. I dziwic sie, ze nie reaguja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie pizdy, wcześniej rząd nie dawał za pieprzenie się i rozmnażanie po 500+ od każdego bachora i wasi rodzice aby wam dać żryć musieli zapieprzać na was, teraz wy jesteście mądre bo własnie ci rodzice dalej zapieprzają na te dawane za darmo dla waszych bachorów 500+ , gdzie wy zamiast pracować na żarcie dla nich to się opieprzacie w domu i wypisujecie głupoty jak wam to było ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powyżej -dużo racji . A pani z 3 rodzeństwa -cud że was nie skrzywdzono jeszce bardziej .takie zaniedbane same sobie zostawione dzieci to ofiary b.częste prawdziwej patologii, różnych zboczeńców itp .Są przypadki że zbok "przygarnia" kogoś takiego a matka nie reaguje "bo jednego smarka w domu mniej" .Albo -radzi córce która domga sie choć njaskromniejszego zasiłku od matki na np niezbędne ciuchy -idż do pana XXX (znany okoliczny stary oblech miłośnik gimnazjalistek) da ci koło stówy (wiadomo za co ...) .Przykłady "matek" autentyczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S powyższe to z artykułu o zaniedbanych dzieciach , ładnych parę lat temu gdzieś był cykl takich dołujących reportaży .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×