Czy lubicie seks oralny ?

Czy nie stosujecie ? Jak to jest u was. U nas jest tak, ze ja lubie czasem piescic partnera ustami. Nie za bardzo lubie jak on piesci mnie jakos nie sprawia mi to przyjemnosc wole penetracje. Niektore dziewczyny mowia, ze nigdy w zyciu tego by nie zrobily.

I pytanie jeszcze jedno. Czy po porodzie sie to jakos u was zmienilo ?

Lubimy

Lubię robić jemu ale w drugą stronę aż tak mnie to nie podnieca.

Nie lubimy tej formy seksu.

szczerze, to bardziej kręci mnie to jak robię to jemu, niż jak on mi, bo mój chłopak się ogranicza do jednego miejsca i jakoś tak nudno trochę. fajnie jak facet raz poliże tu, raz tam, włoży coś, wyciągnie, kiedy nie wiesz, co będzie dalej. ale takie mielenie językiem w jednym miejscu - nuda. robimy tak, bo jego to podnieca - ja mogłabym bez tego żyć. bez robienia loda też bym się obeszła.. nuda. chciałabym żeby kazał mi kucnąć, złapał za głowę, przejął inicjatywę. a on tylko leży i jęczy. zieeeew :D za to w penetracji jest najlepszy więc nie zamieniłabym go na nikogo innego. i bosko całuje.

Uwielbiam,w obydwie strony Ale my wogole lubimy bardzo seks

Lubie wszystko I penetracja i oral Ostatnio pobilismt chyba rekord bo jednego wieczoru seks byl 5 razy Sama nie wiem jak to mozliwe ;-) Ale bylo super Rozluznieni,troche alkoholu trawki i poszlo..

Ja rowniez nie lubie jak on mi robi, bo w ogole nie czerpie przyjemnosci. Moj rowniez lezy tylko jak ja robie , a moglby cos zainicjowac. Ale chyba czerpie przyjemnosc z tego po prostu. Jak go troche popieszcze potem ide na "gore" to odrazu dochodzi. Chyba jest tak podniecony. Zdaze wlozyc go do pochwy i odrazu tam tryska.

Jeszcze dodam, ze mialam cesarke ale niczego to nie zmienilo :)

Chyba tak :)

Głupie to jak cholera... Nie podnieca Was, jak facet to robi, ale pozwalacie, bo to podnieca faceta. On potem myśli, ze jest "miszczem", a Wy z tego guzik macie.

A ja tam lubię jak mi wkłada tam jezyczek

Lubię, jeszcze do niedawna nie lubiłam robić dobrze mężowi ustami, wczorajszej nocy zrobilam 3 razy. Zaszalalam i bez trawki i wspomagaczy :-) ostatnio u nas jak za narzeczenstwa, aż mnie to niepokoi, bo już 16 lat po ślubie, dzieci duże... Mąż się zmienił, jest napalony i to okazuje, mam wrażenie że zaczął w końcu zauważać moje potrzeby i tym mnie rozochocil. Kilka dni temu dzieci poszły do kina, ja wykapalam się, zrobiłam makijaż i już miałam się ubierać kiedy mąż przyjechał wiedząc że jestem sama. Rzucił się na mnie od progu i dwie godziny kochalismy się jak szaleni. Wtedy córka zadzwonila z pytaniem gdzie zaparkowalam, bo szukają auta na parkingu...

Ja lubie ale nie zawsze czasem po prostu klasyk :D czasem tak czasem tak no zalezy :D