Mąź sknera?

Wiele razy podejmowałam rozmowę, bez rezultatu. Działkę kupił przed ślubem lokatę ma tez tylko na siebie założoną przed ślubem. Nie, nie chce mnie dołączyć do niej, już o to pytałam. Nie zostaje mi nic innego jak rozwieść się i miec do samej siebie pretensje bo do kogo innego? Przecież on zawsze tai był ale ja była zaślepiona, dopiero teraz otrzeźwiałam. Kretynka ze mnie, tak dać się wykorzystywać.

Czyli ty go utrzymujesz a on odklada na lokate ktora jest tylko jego i nie ma zamiaru cie dopisac - swietnie! Okradl cie po prostu koncertowo!

autorko, gadalas z nim? co powiedzial?

uciekłam od niego do mamy, bo on sie na mnie poskarrzyl na takim forum autokącik.pl czy cos takiego :(

Ja to w ogole nie ogarnam jak można w małżeństwie SKŁADAĆ się na coś. Tu juz w ogole jest cos nie halo. A do tego taki sknera. My mamy osobne konta ale kasa jest wspolna. Korzystamy z obu kart w zależności od potrzeb. Mam kolezanke ktora mnie kiedys spytala jak sie z mężem ROZLICZAMY z kosztow na dziecko. Szczęka mi opadła, ale ona też z tych przesadnie oszczędzajacych więc widać coś w tym jest. I takie żydy sie wlasnie najbardziej dorabiają. Ja tam wolę skromniej ale normalnie, po partnersku. Odejdz dziewczyno poki czas.

Mam to samo, tylko na szczescie nie jest moim mezem :/

Mój mąż nie daje nic, twierdzi że tankuje auto. Na jedzenie, prąd, woda, nic. Zero. Co zrobić?