Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Musze wybrać pomiędzy życiem moim a mojego dziecka.

Polecane posty

Gość gość

Jestem w 21 tc. Wczoraj odebrałam wyniki biopsji. Czerniak złośliwy z przerzutami. Jestem w ciężkim szoku. Jeśli nie podejmę się leczenia to rokowania mam złe. Natomiast ostra chemioterapia może uszkodzić lub zabić moja córeczkę. Mam 39 lat. Więcej dzieci nie zdarze juz mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli to nie prowo to bardzo przykre co piszesz, moze nie bedzie tak źle, moze zdązysz jeszcze miec dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku wbrew Twoim obawom chemia nie powinna zaszkodzić. Chronią ją wody płodowe. Poszukaj historii kobiet, które w czasie ciąży przyjmowały chemię i rodziły zdrowe dzieci. Będzie dobrze, choć rozumiem Twój strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upewnij się na 100% czy nie możesz przejść chemii w ciąży, czy może da się odczekać z dwa miesiące gdy dziecko będzie miało szansę na przeżycie. Jeśli nie to raczej zdecydowałabym się na leczenie. Ale nie zazdroszcze i bardzo ale to bardzo Ci współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne dziecko możesz sobie jeszcze zrobić, albo adoptować. Ale Twoja corka nie będzie mogła sobie zrobić mamy czy takową adoptować jak Ciebie pokona rak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie miałaś objawy czerniaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko bez matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Które dodatkowo wie, że gdyby nie ono, to mama by żyła. Bardzo kiepski scenariusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wsparcie. Nie bede mogła adoptować bo nie ma ślubu, jest planowany po narodzinach dziecka ale w tej chwili to nie wiadomo czy dojedzie do skutku. Lekarz przestrzegał że o leczeniu zajście w ciążę może być trudne. Było już wcześniej więc ciąża jest wręcz cudem. Kilka razy krwawił mi pieprzyk (w czasie ciąży) miałam powiększone węzły, złe samopoczucie (w ciąży to normalne więc nie zwracałam uwagi) plus w morfologii ciągle wychodziło coś źle. W poniedziałek jadę do kliniki, dowiem się jaki jest plan leczenia, chociaż lekarz który widział wyniki załamał ręce. Choroba zaatakowała bardzo szybko... Muszę się skonsultować w ginekologiem kiedy najwcześniej mogę rozwiązać ciążę, w którym tygodniu. Lekarz mówił o agresywnym leczeniu. Nie wiem co to oznacza, przerzuty są w węzłach chłonnych, czeka mnie rezonans czy nie ma zmian w mózgu.. Boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób badanie jeszcze raz, bo zdarzają si€ pomyłki. Pij sok z pokrzywy i jedz twarożek z olejem lnianym. To nie zaszkodzi a może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli to nie prowo to wspólczuję. ja wybrałabym dziecko . takie mam podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wybierzesz dziecko, to niestety ale skażesz je na życie z poczuciem winy i wielka tęsknotą. Moja mama popełniła taki błąd w przypadku mojej siostry, i niestety ale dziewczyna nie potrafi się z tym pogodzić i wciąż powtarza, że wolałaby nie żyć ale mieć świadomość że nie przyczyniła się do śmierci bliskiej osoby. Ja przez wiele lat nie mogłam obdarzyć siostry jakimkolwiek pozytywnym uczuciem, bo gdyby nie ona, to mama może by wciąż żyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jeden z kilku wpisów - komentarzy na blogu Pepsi Eliot osoby o nicku Agnieszkaanka, której mąż zachorował na czerniaka: (poszukaj tam pozostałych o ziarnku ciecierzycy w ranie i innych metodach) "Hej, mój walczący z czerniakiem od lipca mąż z jakimkolwiek lekarzem by się nie konsultował, każdy mówił – ten betakaroten pana zabije. Nawet Pokrywka uchodzący za alopatę z naturopatycznym zacięciem ( wiem, wiem, oni wszyscy jacyś ułomni w temacie wpływu diety na raka, niewyedukowani zawczasu na studiach a teraz edukowali tylko przez Wielką Farmację). W każdym razie jednak ostrożność zwyciężyła i zaprzestałam tłoczenia soku z marchwi w ilości litr na łeba dziennie. Chociaż szczerze mówiąc, mój mąż niemal natychmiast zaczął czuć się po nim lepiej. Skąd się bierze taka niechęć do Betakarotenu? Duża ilość cukru ich przeraża? Z drugiej strony wszyscy wmawiają mojemu meżowi że dieta nie ma znaczenia. Ostatnio wrócił od dermatolożki uchodzącej za dobrą z wieścią że jako osoba po wycięciu czerniaka musi już zawsze unikać słońca, smarować się 50, nie opalać, że co też on opowiada, jaka dieta, może jeść dosłownie wszystko, bo jeśli chodzi o raki skóry to dieta tutaj nic nie pomoże ani nie zaszkodzi. Jak walczyć z takim dictum Wielkiego Autorytetu? Na szczęście mąż mój ma swój rozsądek, widzi jak zmieniło mu się ph moczu z 4,5 na 6,5 od wprowadzenia diety bezcukrowej i bogatowarzywnej od 3 miesięcy, wie jak się czuje, bliscy zauważają wręcz liftingujące na skórę twarzy działanie wprowadzonych zmian. Nie będę wymieniać tu supli jakie lecą codziennie, odgrzybiających (wszak ma aspargilus niger), odkwaszających, przeciwutleniających i zwalczających raka. Do nich nawet się nie przyznajemy alopatom, jedyny dr Pokrywka właśnie powiedział – tak jedzcie pestki moreli, tak pijcie wodę utlenioną, przepisał Naltrekson i kilka innych ciekawostek."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale im się wydaje, że wielki heroizm jest lepszy. Tak samo jak Agata Mróz - z tego co czytałam to ona nawet zawodowego sportu nie powinna uprawiać bo tym tylko pogarszała sobie stan zdrowia. Ale robiłą to "i to było takie wspaniałe". Zaszła w ciąże w trakcie nawrotu, to też "takie cudowne". Potem opóźniała chemie bo ciąża, znowu "super". Teraz wdowiec mówi, że to wszystko przez bakterię, ale wiadomo, że próbuje uchronić córkę przed tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wszystkie polecające szarlatańskie metody niech same się nimi leczą, a nie polecają kobiecie w sytuacji kryzysowej. Sok z pokrzywy i jakieś szajse z ostatnich postów. Na głowę się leczcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:56 ogladalam ten film o Agacie Mroz, ona zmarla z powodu infekcji po przeszczepie szpiku, wiec tak, przez bakterie w szpitalu. To sie moglo stac nawet jakby przerwala ciaze i od razu miala przeszczep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest heroizm, bo jak umrzesz to pozostawiasz po sobiekilka jeśli nie kilkanaście osób w totalnej rozsypce. Możesz kłamać i mówić dziecku że mamusia poszła do aniołków bo te ja potrzebowały, ale w końcu nadejdzie taki czas kiedy to dziecko dowie się prawdy, bez czy z Twoją pomocą, i co wtedy? Płacz, lament i zgrzytanie zębów. Ale nie mamusi, a dziecka i dorosłych którzy muszą się na to patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz na msze o uzdrowienie, powierz swoje życie i spróbuj się nawrócić. Bóg może Was oboje uratować, ale musisz wierzyć i zmienić swoje życie. Skończ tez z konkubinatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, na pewno herbatki, kasze i modły ja uzdrowią. Z pewnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz przetrwać jeszcze kilka tygodni, lekarze musza szybciej rozwiać ciążę i wszystko będzie w porządku. Juz 26 tygodniowe dziecko ma ogromne szanse przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg może uzdrowić, ale trzeba wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 tygodniowe dziecko ma nikle szanse na przeżycie, nie ma jeszcze w pełni wykształconych płuc i musi spędzić co najmniej 2-3 w inkubatorze na neonatologii. Ostatnia rzecz jakiej potrzebuję teraz autorka to czatowanie przy dziecku, którego przez pierwsze tygodnie nawet nie będzie mogła wziąć na ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanse sa ale za to jakie leczenie i jakie powiklania. To skrajne wczesniactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Bóg może uzdrowić, ale trzeba wierzyć. " Kurde, to idź może do jakiegoś hospicjum dziecięcego i powiedz tym dzieciom, że za słabo wierzą i dlatego bóg pozwala by umierały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bog chce żeby te dzieciaczki umierały na raka i inne świństwa. Zawsze się cieszy jak kolejny aniołek pojawia się w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie dzieci leczy sie i rehabilituje przez wiele lat. Naukowcy pracuja nad torba inkubatorowa. Mialaby zastapic macice. Plod rozwija sie w srodowisku wodnym tak jak w macicy. To wielka nadzieja dla wczesniakow :) niestety sa ludzie, ktorzy twierdza, ze to nieetyczne. Dla mnie jesli nauka idzie do przodu tak jak np in vitro itp to jest postep i wielki krok dla ludzkosci i nie mieszajmy w to etyki. Rozmawiaj z lekarzami. To dziecko jest juz spore. Juz nawet cie slyszy. Wiem, ze chemie sa rozne. Niektore nie beda szkodzily na plod ale inne trucizny moga go zabic lub uszkodzic powaznie. Mam nadzieje, ze lekarze znajda jakis sposob. Szukaj blogow, wpisow skontaktuj sie z kims kto przechodzi to samo co ty. Byc moze coa ci doradzi, moze komus sie udalo. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy przerzutach to tylko przedłużanie życia. Jak są przerzuty to ze 3miesiące i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn z 26tyg.jest zupelnie zdrowy. ma 8lat-ale mial wyjatkowe szczescie,bo 3kolezanki z inkubatorow obok umarly .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro autorka ma przerzuty to nie dostanie łagodnej chemii. Dostanie taką, która niestety ale zabije dziecko albo spowoduje że będzie mieć wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×