Czy znacie kogoś kto pomimo braku pieniędzy jest szczęśliwy?

Ja znam. Moja koleżanka razem z mężemkiepskozarabiają. Majamałemieszkanko, stary 18 letni samochód,ona często chodzi w 3-4 sukienkach na zmianę,bo więcej ciuchów nie ma. Jest zadbana,ale nie stać ją na drogie kosmetyki, kosmetyczkę, fryzjera co miesiąc i inne rzeczy. Wakacje często spędzają gdzieś nad lokalnym jeziorem . A mimo to jest szczęśliwa, wesoła, radosna. A ja jestem jej przeciwieństwem. Mam pieniądze,dobrą pracę,męża ,który dobrze zarabia,wakacje co 6 mscy,nowy samochód i dom.Stać mnie na nowe ciuchy,kosmetyczkę,fryzjera,zabiegi i dobre kosmetyki.I co z tego?Nie jestem szczęśliwa.Małżeństwo wisi na włosku.:( Kiedyś zapytałam swoją koleżankę,co sprawia,że jest szczęśliwa? A ona mi odp.,że docenia to co ma.Jeszcze jakiś czas temu była sama jak palec.Może stąd jej szczęście. Znacie kogoś kto pomimo braku pieniędzy jest szczęśliwy?

Tak ja. W dodatku jestem bezrobotny. Na pracy mi zbytnio nie zależy, na kasie też nie. Na rodzince i małżeństwie tak samo. Doceniam to co mam. Wolny czas i święty spokój.

Moich rodziców. Zawsze zarabiali najniższa krajowa. Odmawiali sobie wielu rzeczy, abym ja się tylko wykształciła. Dokładnie oni też tylko nad jezioro. Kilka rzeczy na zmianę. Ale zawsze ciasto było na stole. Zawsze szczęście i miłość. I do dnia dzisiejszego gdy mam wolne wracam do domu z chęcią. Mój mąż woli jechać do moich niż do swoich rodziców.

gość dziś To z czego żyjesz? gość dziś A rodzice Twojego męża to całkowite przeciwieństwo Twoich? Ja koleżance zazdroszczę udanego małżeństwa. Widać,że są szczęśliwi,pomimo braku pieniędzy.

Ja

kasa szczęścia nie daje, a zarobienie wièkszej kasy powoduje tylko stres i nieszczęście, nie ma wielu szczęśliwych i bogatych ludzi, bo zdobywanie dużej kasy często wiąże się z wyzyskiem, przekrętami lub łamania własnych morałów, wtedy cierpi dusza i wewnętrze nie będzie szczęścia. Wystarczy pooglądać nagrania dzieci z afryki, wiosek biednych, nie mają nieraz NIC a są weseli i uśmiechnięci, coś do pomyślenia. Konsumpcja to choroba cywilizacyjna, szczególnie na zachodzie, ale i wkracza do wschodnich rejonów.

baby to chciwe bestie i nigdy nie będą szczęśliwe, zawsze im MAŁO

Ktoś jeszcze? Coś mało tych przykładów

Jest takie powiedzenie,,lepi bidnie a solidnie ", i wydaje się to prawdą.

Ja jestem lekarzem i tez tak zyje. Mam kurtke z 2008 roku, buty za 100 zl z makro i mieszkam na nadodrzu we wroclawiu, totalnej lumpiarni i dziadostwie. Zarabiam 2400 i czasem pojde do kina, czasem do restauracji. Wszyscy mna pomiataja i w szpitalu siedze do 22-23ciej . Ale i tak kazdy gada ze mam kupe kasy tylko nie chce pokazac. Jak pokazuje konto i kwit z wyplaty to mowia ze jestem nieudacznikiem. I takie to zycie.

gość dziś A rodzice Twojego męża to całkowite przeciwieństwo Twoich? Ja koleżance zazdroszczę udanego małżeństwa. Widać,że są szczęśliwi,pomimo braku pieniędzy. X Dokładnie przeciwienstwo. Teść prowadzi dobrze prosperujaca piekarnie. Teściowa całe życie w domu. Na brak pieniędzy nie narzekają jednak na twarzy teściowej nigdy nie widziałam uśmiechu. Jest taka zabuczala. Dosłownie. Wogole chłodni ludzie. Mój mąż nie ma żadnej więzi z nimi. Co jest w sumie przykre.

gość dziś bo lekarz nie ma zarabiać tylko LECZYĆ ludzi, bo zarabianiu na czyimś nieszczęściu grubej kasy jest niemoralne i powoduje nieszczęście w życiu

gość dziś poszukaj skromną dziewczyne której nie imponuje zbieranie materialnego gòwna tylko interesuje ją twoje wnętrze i zadowala ją spokojne nieskomplikowane życie , bo będąc bogatym materialnie tylko same szmaty się przyciąga a szczęścia nigdy nie zazna bo zawsze takiej szmacie mało, a gdy kasa i luksusy się skończą to i szmata się zmyje

gość dziś bogaci ludzie z reguły są chłodni, bezuczuciowi, i żyją tylko zarabianiem kasy, bo nic innego w życiu nie mają, dlatego lepsza bieda niż pozorne bogactwo materialne

Ja pochodzę z biedniejszej rodziny. Mój mąż jak już pisałam b ogatszej. Dzięki rodzicom, którzy sobie wielu rzeczy odmawiali mam dobrą pracę. I mogę pozwolić sobie w miarę dobrze żyć. Jednak dla mnie moje dzieci i mąż sa najbardziej wartościowymi ludźmi i zawsze tacy będą. Dzieciom nie kupuję najdroższych zabawek tylko spędzamy z nimi każda wolna chwilę ;-) i to się w życiu liczy. Mieć wspaniałą wspierającą się rodzinę.

mi na pieniądzach nie zależy , bo ... nie wiedziałbym co z nimi zrobić jakbym je miał..

Większość ludzi zapomina tak naprawdę co w życiu jest ważne. Teraz liczy się pieniądz, który rządzi światem. Każdy chce dobrze żyć, tylko za jaką cenę?

Też mam stary samochód. 17-letni. Odpukać,nie wiem co to naprawa,bo nigdy się nie zepsuł. Moi "bogaci"znajomi zmieniają co chwilę swoje samochody,bo im się psują.A ja ze swojego "gracika"jestem zadowolona. Praca jest dla m ie źródłem dochodu. Nie muszę jej lubieć.Robię swoje,idę do domu. I to co w domu jest najważniejsze. Tyle,że ja tego "skarbu" nie mam. Jestem sama. Gdybym miała więcej pieniędzy wydałabym na podróże. To jest ich warte.

lubić,poprawka

Każdy kogo znam i nie ma pieniędzy jest nieszczęśliwy, bo martwi się za co przeżyje, albo nie ma kasy, nie ma pracy, martwi się, że jest bezrobot. Same pieniądze, leżące na koncie szczęścia nie dają. Dopiero jak się je spożytkuje. Dla jednego będzie to kupno roweru dziecku, dla innego inwestycja w kurs hiszpańskiego, dla innego wybudowanie domu dla swojej rodziny, a jeszcze dla innego wycieczki zagraniczne. Pieniądze szczęścia nie dają, jak to się mówi, ale ich brak też nie czyni ludzi automatycznie szczęśliwymi. Tylko muszą się oni jakoś pocieszać iwymyslaja różne takie powiedzenia.

Ja mam bardzo mało pieniędzy i z pewnością jestem bardziej szczęśliwa niż rodzina u której pracuję. Płacą mi 5zł/h a jeszcze niedawno płacili 3,50 i cały czas powtarzają że gdybym pracowała więcej to miałabym więcej, ale oni znów codziennie narzekają że nic nie mają i obrzydzenie mnie bierze jak tego słucham. Nie mam pieniędzy. ale mam swój czas który poświęcam na to co lubię, a nie na beznadziejną gonitwę żeby mieć więcej i więcej.

chciwość na kase to źródło wszelkiego zła, nic złego w skromnej egzystencji i minimum pracy aby mieć czas leżeć na trawce i oglądać chmurki pół dnia