Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość. Planuje ucieczkę od swojego dotychczasowego życia

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Postanowiłam tutaj zwierzyć się ponieważ nie mam bliskich przyjaciół a tutaj mogę być anonimowa. Otóż mam juz dosyć wszystkiego poczynając od pracy a kończąc na moim partnerze. Chciałabym zacząć wszystko od nowa. Rzucić to wszystko w cholerę i uciec daleko aby nikt mnie nie znalazł. Ciągłe kłótnie z Bim, ciche dni, problemy w pracy, problemy rodziców. To wszystko mnie przytłacza i czuję się coraz bardziej tym przygaszona. Nie chce mi się żyć. Ale trzeba a ja nie wyobrażam sobie że dlugo w ten sposób pociągnę. Dosłownie rzygam tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to rzuć wszystko i wszystkich i wyjedź, albo za granice albo gdzieś indziej w kraj. Niekiedy lepsza taka ucieczka niż powolne wyniszczanie, bo przyjdzie moment że będziesz już do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie mam pomysłu gdzie. Niby łatwo powiedzieć ale gorzej z realizacją. Plan zrodziłsie w mojej głowie jakieś dwa tygodnie wcześniej. Ogólnie jestem słabą psychicznie osobą. Wiecznie krążą w głowie myśli: bez niego sobie nie poradzisz, jesteś zbyt słaba, jesteś głupia. Nie wiem co robić. Mam 30 lat a czuje że życie wymyka mi sie z rąk. Zupełnie się pogubiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że łatwo powiedziec a gorzej zrobić, wiem. Ale spróbuj, jeśli sytuacja na miejscu już Cię przerasta i jest coraz gorzej, wypalasz się i dołujesz, to co masz do stracenia? a jeśli jednak masz coś do stracenia, to próbuj zmienić to co na miejscu. Wyjechac mozesz albo przez agencje pracy, nawet w pośredniakach są, że masz pewnośc że to praca i dach nad głową, a nie las i burdel. Albo szukaj w necie ogłoszeń z kraju, niekiedy szukają nawet teraz dużo, do prac sezownowych nad morzem, czy w górach z zakwaterowaniem, a potem jak sie zaczepisz szukasz czegoś na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w podobnej sytuacji, mam 32 lata i jestem facetem. Tylko trochę inaczej, bo mieszkam z rodzicami, nie mam partnerki, chciałbym rzucić pracę i gdzieś wyjechać, zacząć samodzielne życie, ale nie mam na to pieniędzy. Chcesz to możemy popisać na privie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z drugiej strony mam sporo zobowiazań tutaj i nie wiem czy mogę zostawić go samego z tym wszystkim pomimo że tak mocno mnie irytuje. Nie mam sumienia. Nie wiem zupełnie co robić. Czasem chcialabym aby na przejsciu dla pieszych po prostu walnął we mnie samochód. Śmierć na miejscu i byłby święty spokój dla wszystkich. Czuję że to sytuacja bez wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szukam tutaj faceta. Szukam zrozumienia i wsparcia którego tak mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jeszcze coś innego, a nie możesz wyjechać sama na urlop, albo chociaz na weekend, sama zeby odpoczać od wszystkich i wszystkiego, wyciszyć się i przemyśleć. Niekiedy nawet takie 2/3 dni w oderwanieu dużo dają żeby się poskładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kochasz jeszcze swojego partnera? Co się dzieje że da ciągle kłótnie? Może da się to uratować. Może przydałby wam się wspólny wyjazd, wakacje i czas na ochłonięcie? Jeśli nie ma takich szans to spróbuj zacząć życie od nowa bo nie ma co się męczyć. Jestem młoda i możesz być szczęśliwa ! Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam takiej możliwości na tę chwilę. Jedynie weekend wchodzi w grę ale sądzę że niezbyt mi to pomoże. Wyjadę a potem po dwóch dniach trzeba będzie wrócić do szarej rzeczywistości, do jego wiecznych pretensji, do odkładania każdego grosza na plany które chcieliśmy zrealizować, do problemów dnia bieżącego. Nie mam siły z tym walczyć i dłużej ciagnąć tego wozu. Jestem wypalona. Chyba jedynym wyjsciem jest psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham go. Ale często tak mnie irytuje że z chęcia bym go zostawiła choć nie wyobrażam sobie życia bez niego. Możliwe że jestem od niego uzależniona pod względem uczuciowym a to też nie jest zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim powiedz swojemu facetowi to co nam tu napisalas. Moze on tez ma cie dosyc i sie rozejdziecie. Jesli zamierzasz wyjechac to najpierw z nim zerwij. Ja zostalam tak potraktowana ze facet zniknal, jak zadzwonilam spytac kiedy bedzie w domu to powiedzial ze sie wyprowadzil i nie wraca. Taka c**a, bez rozmowy bez niczego, po 20 latach. Troche szacunku trzeba miec do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05:24 widocznie na to zasłużyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co zasłużyłam? Najpierw piszesz o wzajemnym szacunku a potem że na to zasłużyłam? To jaki to szacunek z jego strony? Wiem, też czasami jestem nieznośna i mam swoje fochy. Ale ile razy opowiadalam mu o problemach to twierdzil że przesadzam i wszystko bedzie ok. Dlatego przestałam mu opowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do faceta tam wyzej.....jak to jest mozliwe ze pracuajc i mieszkajac z rodzicami (pewnie za friko)nie masz pieniedzy....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie tak jak Ty,tylko,że ja mam 17 lat i z deka patologiczną rodzine. Co prawda nie sa to alkoholicy ani nic takiego,a raczej beznałogowi rozwodnicy,którzy od 10 lat napastują mnie swoimi problemami a ja nie mam w pewnym sensie swojego życia.Najgorsze sa codzienne awantury z mama ktora ma chyba jakies klimakterium i rano jak spie to włazi mi do pokoju i drze się o jakąś pierdołę o ciągle mi się odgraża,że zabierze mi psa na przykład,albo mnie wyzywa.. eh, nie mogę się doczekać aż skończę 18 i będę mogła odciąć się od tej przeszłości.Ja do ucieczki się już szykuję,pomyśl także o tym. Za granicą może być lepiej,bo chociażby ludzie sa inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×