Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet chce po ślubie dzielić rachunki na pół

Polecane posty

Gość gość

Od prawie 2 lat mam faceta. Rozmawialiśmy na wiele poważnych spraw i zawsze byliśmy zgodni, zaskoczył mnie jednak tą propozycją. Kiedy się poznaliśmy on zarabiał ok. 200zł więcej, ale zarobki były podobne. Następnie on dostał podwyżkę i zarabiał o 1/3 więcej. Ja "na dniach" też dostałam podwyżkę i skończyłam okres próbny i obecnie zarabiam o 1/3 więcej niż on. Ale on o tym jeszcze nie wie... bo nie zdążyłam mu powiedzieć. Myślałam, żeby mieć wspólny budżet i dzielić się pieniążkami po połowie. Oboje jesteśmy ambitni i staramy się nie wykorzystywać drugiej połowy. Oboje jesteśmy też dość oszczędni. Teraz jednak tak myślę nad jego propozycją i chyba on myśli, że zawsze będzie zarabiać więcej i broni "swoich pieniędzy" jak lew. Zatem jak będę na macierzyńskim i nie będę miała premii, będzie miał więcej pieniędzy. Albo jeśli będę chorować. Oj, powoli się zastanawiam nad związkiem z nim :( Co o tym myślicie? Dodam, że jest szansa, że to ja będę zarabiać znacznie więcej niż on, bo rozkręcam pewien interes (bez wkładu finansowego). Myślałam, że w tym przypadku też pieniązki będą wspólne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli już na wstępie macie takie założenia to nie przewiduje przyszłości temu związkowi. Bo tak jak piszesz kiedyś przyjdzie dziecko. Możliwe że będziesz musiała jakiś czas z nim zostać nawet na bezpłatnym wychowawczym i wtedy nie będziesz miała nawet na podpaski. U nas wygląda to tak ze kasa jest wspólna. Kto ma akurat na koncie płaci rachunki, robimy zakupy itd. Ja nie mam problemu żeby coś sobie kupić. Większe wydatki planujemy razem. Jak przyjdzie dziecko to co będziesz zbierać wszystkie rachunki żeby się z nim 4ozliczyc i żeby oddał ci połowę? Albo teraz kupujesz jedzenie środki czystości to będziesz rozbijać co jest typowo dla Ciebie, dla niego czy wspólne na pół? Dla mnie bez sensu totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz 'pieniążki'. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to co obydwoje zarobicie w małżeństwie jest wspólnością majątkowa czyli połowa jest twoja. Tak samo twoja wypłata jest w połowie jego. Więc yswiadom to co do tego. Takie sprawy trzeba wyjaśnić przed ślubem. Stacje ze każdy z Was ma z kwotę tylko na siebie na swoje wydatki i przyjemności. Reszta dysponujcie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz o swoich możliwościach finansowych, ja bym zaproponowała takiej kutwie intercyze, i chciałabym zobaczyć jego minę. Poważnie się zastanów nad rozdzielnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to też jest bez sensu. Co do wychowawczego, macierzyńskiego... mam odłożone pieniądze. Ale co w przypadku poważnej choroby? Długotrwałej bezrobotności? Próbowałam wybadać, co jeśli jedna strona będzie przez jakiś czas zarabiać mało i zostanie jej 500zł miesięcznie na własne wydatki, a drugiej 3000. Powiedział, że 500zł to dużo. Ma w pewnym sensie rację, ale jeśli ta sytuacja utrzyma się przez jakiś czas, to ta źle zarabiająca strona nie będzie miała poczucia bezpieczeństwa. To znaczy jeśli będę nią ja... bo ja nie mam problemów z dzieleniem się pieniędzmi, nie dyskryminuję też osób zarabiających mniej i nie uważam, że to facet powinien utrzymywać rodzinę. I co potem, jeśli będą dysproporcje w zarobkach? Wg niego każdy wydaje swoją część na co chce. Czyli ja latam na wakacje do Japonii, on siedzi nad jeziorem pod miastem? Właśnie boję się zbierania wszystkich rachunków. I doskonale wiem, że o ile nie zawrze się tego w umowie, w małżeństwie jest wspólnota majątkowa. Kompletnie nie rozumiem jego podejścia. Jest mi przykro, tym bardziej, że nie jestem typem wyzyskiwaczki ani nie chcę być utrzymanką :( Pracuję, staram się awansować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
INTERCYZA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ja chcę z nim poważnie porozmawiać, bo nie wiem czy jest sens bycia z nim. Ale jeśli mamy mieszkać razem i dzielić rachunki, to faktycznie zostaje nam tylko intercyza... W mojej sytuacji niczego to nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec daj sobie spokoj ze slubem!!! Ten facet nie ma zielonego pojecia na czym polega zalozenie RODZINY. Rodzina to dbanie o siebie wzajemnie, dzielenie sie, pomaganie sobie - a nie rozliczanki z kadej zlotowki i pokazywanie kto wazniejszy bo ma wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak- my z moim byłym mężem zaczęliśmy wyliczać sobie pieniądze, kiedy byliśmy na równi pochyłej ku rozwodowi. Okropna sprawa. Więc jeśli na początku macie taki problem, to nie wróżę najlepiej na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może on tez zarabia dużo więcej niż mówi i dlatego tak zajadle broni swojej kasy. Tylko intercyza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga. W rodzinie mojego syn na początku też tak było. Dzielili na moje i twoje. Teraz, gdy mają dziecko, widzę, że budżet wspólny. Dziecko wiele zmienia. Dla dziecka robi się wiele. Prywatne przedszkole, rozmaite zajęcia. Nie żałują i przestali się targować. Początki wszędzie są trudne. Dwoje ludzi z różnych rodzin. Do tego dochodzą ,, doradcy" podpowiadający ,, broń swego". Nie dziw się. Obok rozpada się codziennie wiele związków i małżeństw. Zaufanie jest ograniczone. Wierzę, że to się Wam zmieni z biegiem lat. Nic od razu. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Finanse to druga po zdradzie przyczyna rozwodów. Jesteś rozsądną osobą, porozmawiaj i powiedz że, jeśli tak widzi wasze finanse to ty żądasz intercyzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi po prostu smutno. :( Ja kiedy kogoś kocham, dbam, by nic mu nie brakło. On widać lubi mieć "porządek w finansach". Jego ojciec trzymał kasę w domu, matka zarabiała mało, więc jej głos był nieistotny, nie mówiąc o dzieciach. Nie spodziewałam się, że zechce ten model powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu ze naprawde zarabiasz wiecej(nawet specjalnie zawyz kwote)i zobacz jaka bedzie wtedy jego reakcja. Podaj taka kwote zeby byla wyzsza od jego zarbkow. Po jego reakcji zobaczysz czy w ogole warto byc z tym panem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli on tak stawia sprawę - tylko intercyza. O ile w ogóle planujesz przyszłość z tym "aptekarzem"... bo ja na Twoim miejscu poważnie bym się zastanawiała czy ten "układ" ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, właśnie się zastanawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się dobrze zastanowiła nad ślubem z tym panem, przyjdzie czas, że bedziesz musiała rozliczać się z kupionego dziecku lizaka! A jak Ci zabraknie pieniędzy, to pewnie będzie kazał, żeby Ci rodzice dołożyli. Sorry, przechodziłam przez to, było coraz gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież tu nie chodzi ściśle o kasę. Ż tym wiąże się zaufanie do drugiej osoby. Myślę że on Ci nie ufa i będzie kitrał swoją kasę. Pogadaj z nim szczerze niech powie jak on to widzi teraz i jak przyjdą dzieci. Masz my robić zestawienie w Excelu czy jak? Wiadomo ze każdy potrzebuje swojej kasy tylko dla siebie żeby nikomu się i nic nie priauc. Więc ustalcie taka kwotę dla każdego. Zapytam jak widzi np wspólne wakacje? Jakieś wyjścia. Też kasa na pół? Kupić firane do domu to jak masz to liczyć jako wydatek na pół czy tylko twój skoro Ty chciałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz sie co zastanawiac! Facet chce zyc tak jak jego ojciec a ty masz btc pod jego butem tak jak jego matka - wreszcie bedzie mogl sie odgryzc za lata bycia goownem bez prawa glosu w domu rodzicow! On ci jeszcze pokaze!!! A to ze teraz zarabiasz podobnie i tak nie bedzie mialo znaczenia - on dobrze wie ze po urodzeniu dzieci mozesz stracic prace albo spac na mniej platne stanowisko wiec od poczatku daje ci jasny przekaz " nie licz na moja pomoc i kase" Bedziesz naprawde glupia biorac z nim slub - no ale ty i tak nas nie posluchasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie . Będziesz rozliczana z każdego grosza. I to nie tylko tego wydanego "extra". Z KAŻDEGO. Na wychowawczym żadnej kasy nie będziesz miała, co najwyżej będziesz wydawać swoje oszczędności bo on Ci nie da. Albo da Ci 50 zł / dziennie i będziesz musiała za to kupić wyżywienie na cały tydzień. oprócz tego Twoim obowiązkiem będzie prowadzić zeszyt z wydatkami ile wydałaś i na co. I tak dzień w dzień. Śmieszne ...myślisz? Nic bardziej mylnego. Kochana ja to wszystko przerabiałam w dzieciństwie. Ojciec tak mamie wyliczał. To się nazywa przemoc finansowa. U Was też tak się skończy. Dobrze się zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ale z was durne baby. Tak, zjeździe chłopa. Taki ma wzór z domu ale to nie znaczy, że nie da się go na normalne tory skierować. To naturalne że powielamy schematy które znamy. Autorko, po prostu z nim porozmawiaj co myślisz ja ten temat, zaproponuj wspólną pulę (np wspólne konto tzw "na życie" na które obie strony wpłacają co miesiąc równą kwotę i z której się kupuje rzeczy wspólne). Dla mnie to naturalne że jeśli obie strony zarabiają to obie łożą na życie, a tu jak widać zebrały się pasożyty żerujące na facetach i zaczął się lincz na biednym chłopaku :O zastanówcie się nad sobą darmozjady :O w rodzinie jest wszystko wspólne i wspólnie się łoży na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym mąż czy nie mąż, dlaczego chcecie korzystać z czegoś co wam się nie należy bo ja to nie zarobilyscie? Pomijam sytuację gdy z przyczyn losowych jedna osoba nie może pracować (np choroba) ale tak poza tym to nieuczciwe oczekiwać ze po ślubie można sobie zagarnac czyjąś własność i nią rozporządzać jak swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 A umiesz czytać ze zrozumieniem? Chyba nie za bardzo. X Musisz z nim pogadać szczerze. Ma zły wzorzec wyniesiony z domu i ciężko będzie to zmienić. Zanim wezmiecie ślub zamieszkanie ze sobą. Zobacz jak to będzie. Teraz nie będzie problemu bo zarabianie podobnie. Przyjdą dzieci będziesz na nie wydawać kasę a na siebie nie starcstarczy bo przecież facet nie dołoży bo w imię czego. Moja koleżanka prosi męża o kasę na podpaski. No masakra jakaś jak dla mnie: /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 A jak przyjdą dzieci to kto z nimi zostanie? Może ojciec a matka wróci do 100% platnej pracy? Jak dziecko zachoruje to kto przeważnie bierze opiekę? Matka i wtedy nie może liczyć na premię i podwyżki. Ktoś te dzieci musi wychować więc któreś z rodziców przeważnie matka nie zostaje po godzinach w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie zagarnac??? Pieniadze sa wspolne!!! To moze skoro on chce rozliczac rachunki to niech ona zacznie rozliczac prace domowe??? Skoro mu wypierze i uprasuje koszule to on powinien za to zaplacic! Tak samo z seksem - bzykanko nornalne za darmo bo oboje maja przyjemnosc (teoretycznie) - ale za loda uwazam ze powinien jej zaplacic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 no i co tak zaciekle bronisz sknerusa. Sama piszesz, że w rodzinie budżet jest wspólny, a on jeszcze przed ślubem stawia warunki. Mam taką kutwę w domu. Przed ślubem jasne, wszystko wspólne, a po ślubie jego marne zarobki, byle tylko nie wydac więcej niz ja. Na obiad najlepiej zupka chińska za 80gr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 haha no podział obowiązki też warto spisac:) ja sobie nie wyobrażam usługiwac Panu i władcy. Nie mówię że dzielimy się obowiązkami po równo ale mój mąż uczestniczy w obowiązkach domowych. Łaski nie robi skoro tak samo je, brudzi naczyniaubrania itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie zarabiamy podobnie, ja zarabiam więcej. Jeśli to ja będę siedziała z dzieckiem w domu, będę miała dużo mniej pieniędzy, gdyż lwia część tego to premie. On podobnie. Jeśli to on zostanie z dzieckiem, będzie miał 2/3 wypłaty, ja - 1/2. Partner proponuje byśmy składali się po połowie na życie. Jednak proponuje on by zachować ten układ także w przypadku dużych dysproporcji finansowych. Czyli jednej stronie po opłatach może zostać 500zł, a drugiej 5 czy 10 000. Chciałabym, aby u nas było wszystko wspólne po ślubie, ale partner nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×