Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zachowanie mojego małżonka.

Polecane posty

Gość gość

Sama już nie wiem. Czy ja mam z garem, czy on. Bylam rok na macierzynskim, syn ma dwa lata za miesiac, szukam pracy i bierzemy nianie-tak wspolnie ustalilismy jakis czas temu i ok. W tym czasie maz, zarabiajac 4100 (ma wlasne mieszkanie, w ktorym zyjemy, dobre auto i fajna prace na czas nieokreslony, mamy tez 500+ bo jeszcze jest starsza corka) przelewal mi kase na jedzenie. Mialam zajmowac sie zakupami i dbac o posilki dla calej rodziny. W porzadku. Przelewal mi 1200,-, jednak bedac w sklepie zdarzalo sie kupic pieluchy, chemie, cos czasem do ubrania dla dzieci głównie, jak ktos z mojej rodziny mial urodziny/imieniny to tez jakis drobiazg z tej kasy kupilam. Wczoraj mi oswiadczyl, ze bedzie mi przelewal 300,- tygodniowo, bo jego zdaniem za duzo wydajemy na jedzenie i jak przelewa mi calosc to nie umiem dobrze rozdysponowac tymi pieniedzmi. A wszystko dlatego, ze cztery dni przed kolejna wyplata mialam juz pusto konto-mimo, ze naprawde ani do fryzjera nie chodze, ani nie przepijam tej kasy. Po prostu troche wiecej owocow, a to ktos cos na wspolnych zakupach dorzucil do koszyka spoza listy i szybciej sie skonczyly. Czulam sie jak po lisciu w twarz. Ja rozumiem, ze dopiero za jakies dwa, trzy miesiące doloze do budzetu, ale czy tak to ma prawo wygladac? Plus tekst "no ciekawe jaka ty ta prace znajdziesz, te twoje studia to kazdy glupi moze zrobic wiec powodzenia ci zycze." Kurcze, czemu czuje, ze chce uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl. Takie malzenstwa nie powinny istniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1200 na 4 osoby na jedzenie i chemię to nie jest jakoś masakrycznie dużo. BTW nie wyobrażam sobie, że moja druga połówka nie pracuje, ale nie z winy własnego lenistwa, a ja jej nie zostawiam kasy na drobne przyjemności... Mąż widział rachunki? Do czego miał zastrzeżenia? Może niech sam robi zakupy, zrób mu listę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzi rachunki to dziwi sie, ze wydalam w dyskoncie 6 dych a przynioslam kilka produktów na krzyz. I nie byl to kawior czy ser kozi ;)) tylko no normalne codzienne zakupy w biedrze np. Jego poirytowanie wynika z faktu, ze chcialby miec wiecej kasy na wlasny uzytek. Tak wywnioskowalam. Wczoraj mowilismy juz o rozwodzie, wlasnie siedze i mysle jak to wszystko ugryzc zeby mialo rece i nogi. Ile wolac na rozmowie kwalifikacyjnej itd. No czuje ze nasza relacja jest niezbyt normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to jest BTW?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
By The Way - można przetłumaczyć jako nawiasem mówiąc. Zdecydowanie poślij męża na zakupy, niech zapozna się z cenami, bo żyje w kosmosie. To raz, a dwa, nie jesteś jego niewolnicą. Skoro razem zadecydowaliście, że zajmujesz się dzieckiem, niech Cię nie upokarza. Masz prawo do pieniędzy na własne... tak - fanaberie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobna sytuacje tylko ze w euro. maz zarabia 5500 euro, ja jestem z dzieckiem i co miesiac przelewam.sobie 900-1000 euro z jego konta na zakupy itp. Ale w tej kwocie jest jedzenie 400euro mniej wiecej miesiecznie plus pieluchy i rzeczy dla dziecka ktore ma teraz 3 miesiace i wiadomo co dwa tyg ciuchy robia sie male i zawsze cos dokupie. Do tego jakas chemia, zawsze czegos w domu zabraknie to trzeba dokupic, ubespieczenie moje, dziecka i moj tel z mojego konta to juz jakies 200 euro prawie. No i kupie sobie czasem jakas p*****le, ciucha jakiegos albo kosmetyk w najtanszej sieciowce typu zara czy maximo dutti. I on czasem sie dziwi ze ja to wszystko juz wydalam, jakbym tam miala z 10000 euro do wydania. Tyle ze jego pytanie "juz ci sie kasa skonczyla?" jest na zasadzie braku wiedzy o tym ile rzeczy kosztuja bo on sie nie zajmuje utrzymaniem domu a nie zlosliwosci. Czasem nawet mnie opieprzy ze sobie przelewu nie zrobilam i zebym z dzieckiem nie dopuszczala do takich sytuacji ze jestem z kontem na 0. Ja tez chce wrocic do pracy zeby wspomoc domowy budzet chocuaz narazie nie ma takiej potrzeby. No ale roznica u nas jest taka ze mimo tego ze ja nie pracuje to jego pensja jest NASZA a nie tylko jego, i jak ja bede pracowac to moja tez bedzie NASZA. Kasa jest na jego koncie i tez tam rozporzadzam oszczednosciami bo mam dostep do jego kont, i wiem ze jak mialabym ochote na drozszego fryzjera, albo jakis kaprys to nie ma problemu. Nie rozumiem takiego podejscia w malrzenstwie, moje twoje, przeciez macie wspolnke dzieci ktore ty wychowujesz, to jest twoj czas i poswiecenie, dlatego on moze zarabiac bo ty wyreczasz go w wielu domowych obowiazkach. Twoj facet to Cwany egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze poślij go na zakupy, zobaczy, jak strasznie drogie jest jedzenie. Po drugie spisuj wydatki z podziałem na rodzaje np. pieczywo, mięso i wędliny, coś do domu, ubrania. Po podsumowaniu pokarzesz mu, na co rozchodzą się pieniądze. Nawet gdybys wydawała na fryzjera, to tez masz do tego. Nie siedzisz w domu z powodu lenistwa czy wygody, tylko zajmujesz się dziećmi. Wcale nie dziwię się, że czujesz sie dotknięta, bo jesteś gospodarna, a spotykasz się z niewdzięcznością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci Boże że mam dobrego męża, który mi nie wydziela pieniędzy i na większe zakupy jeździ ze mną dzięki czemu wie co ile kosztuje. Może zaangażuj swojego w te sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie twoj pracuje za 5500 euro????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To typowe, prędzej czy później tak to się kończy. Mężczyzna nie docenia pracy kobiety w domu. On po prostu sądzi, że ma nad tobą przewagę i dyktuje ci warunki. Mąż mojej koleżanki (ona na jego utrzymaniu) wytknął jej, że "ona kiedyś mu odda za te żarówki". Ugotuj mu skromniejszy obiad, to szybko mu rura zmięknie. Kobieta jednak nie powinna być na utrzymaniu męża. Odchowałaś dzieci, znajdź sobie jakąś pracę i miej to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.58 Informatyk, wlasna poczatkujaca firma. Mieszkamy w hiszpani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz jak najszybciej do pracy i nie proś się dziada o pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas był podobna sytuacja. z tym, ze oboje pracujemy - mąż płaci opłaty, a ja robię zakupy. Pytał mnie kiedyś ile kasy mi wychodzi miesięcznie na to - powiedziałam, że ok 1200zł. Stwierdził, że to dużo, już nie pamiętam dokładnie, musiało być coś ostrzej, skoro postanowiłam, że będę mu przelewać te 1200zł i niech on robi zakupy. W pierwszym miesiącu brakło mu tej kwoty, w drugim się wycofał z pretensjami, że za 1200 to się w zasadzie nic nie kupi i że powinnam mu przelewać więcej, a jak nie chce to on tez nie chce takiego układu. Więc wróciliśmy to poprzedniego i już od tej pory - ok 8 lat nigdy nie marudził, ze wydaje za dużo pieniędzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za zrozumienie i za Wasze podejscie ogolnie do sprawy. Tak, w domu wszystko robie ja, jak prosze o to by przejal na siebie jakis obowiazek (wywieszenie prania kiedy w tym czasie zdaze zrobic cos innego w domu) to maz chyba oczekuje pochwal, ze zrobil cos nadprogramowo-bo, jak mowi, "ja pracuje i przynosze pieniadze do domu." Wydaje mi sie ze lepiej by nam bylo w 3, ja+dzieci, zylibysmy na takim samym poziomie ale bez calego tego stresu i poczucia beznadziei. Jeszcze potrafi powiedzieć, ze nic w zyciu nie osiagnelam-"bo co ty niby pracowalas? 3 lata? To co to jest." Mam mgr, mam prawko(obie te kwestie ogarnelam bedac w ciazy i z dzieckiem), te trzy lata bo po prostu zaszlam w nieplanowana ciaze i tak to wyszlo, "i co z tego ze wychowujesz dzieci? Zadna nowosc, pelno lasek ma dzieci i sa bardziej zaradne." Mowie "chce isc do pracy, dla samej siebie nawet", a wtedy slysze, ze spokojnie pojdziesz sobie jak syn bedzie mogl isc do przedszkola. Cyrk. Jakis czas temu mialam urodziny, dostalam od mamy dwie stowy na zabieg u kosmetyczki na brzuch (to moj kompleks). I co? "Jak tak ci na jedzenie brakuje to moglas za te dwie stowy kupic a nie latac do kosmetyczki." Przykre i wcale mnie nie pociesza, ze czesc z Was tez doswiadcza takiego poniżenia. Mimo swojej sytuacji wspieram Cie gosciu wyzej, ktory masz podobnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam sama z 4 letnim synkiem w domu (bez czynszu),nie pracowałam, mąż pracował w Danii. Na miesiąc wysyłał mi 2tys zł, potem 2,5 tys. bo mi nie starczało. No to jak Tobie ma wystarczyć 1200zł. Niech robi wszystkie zakupy przez tydzień, za te nieszczęsne 300zł. Ale nie że chleb i pasztet. Musisz okazać trochę asertywności, bo będziesz się bała za jakiś czas podpaski sobie kupić. Policz mu ile pracujesz jako niania np 10zł za godzinę, niech zrozumie,że twoja praca też kosztuje. Co za buc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz ale mi by nie starczyło 300 zł na jedzenie tyg, dla mnie męża i dziecka, chyba że naprawdę jakieś produkty z najtanszej polki, najtańsze kiełbasy itp. To jest wg mnie mało, moze nie glodowa stawka ale za taka kasę trzeba zaciskać pas i liczyć każda złotówkę, nie fajne takie życie.. niech mąż zacznie gospodarowac pieniędzmi i robić zakupu spożywcze. U nas też było parę spięć i jak mąż zaczął robić zakupy to jego wypłata starczala na 10 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż woli abym zajmowała się budżetem sama, daje mi całą kasę, oczywiście jest w takim miejscu że mąż jak potrzebuje to sobie bierze. Nie chodzi z pustym portfelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są kobiety (osoby) które ile by nie miały to by przejadly i takie osoby trzeba kontrolować. Poważnie i bez uszcypliwosci. Więcej kasy więcej pierdółek typu chipsy itd, generalnie są osoby nie umieją ce zarządzać pieniędzmi i je trzeba kontrolować. Ale 1200 to rzeczywiście nie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje w IT od 10 lat, w roznych krajach europy i azji, i nikt ale to nikt nie zarabia w tej brazny 5500 na miesiac.... zwlaszcza jesli to jest mala, poczatkujaca frma.. tyle to mozna miec przychodu, ale nie zysku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1200 na zarcie dla 4osobowej rodziny??? Ja pier...le to co wy jecie? Parowki pasztet i codziennie pomidorowka. Jak warzywa i owoce sa tez drogie. Do tego jakies mieso przyprawy makaron lub ziemniaki a gdzie woda mineralna czy nawet cos slodkiego od czasu do czasu dla dzieci? 1200 to 40zl dziennie masakra co mozna kupic za dyche na osobe dziennie??? Ja poszlam do lidla dzis kupilam warzywa i owoce dla dziecka puszke psu mleko jajka olej maslo kaszke i piec dych mi poszlo a zapomnialam i tak o kawie Straszne byc tak uzaleznionym od meza. Juz bym poszla sprzatac na twoim miejcu byle miec swoja kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.08 No ty chyba sobie zartujesz, to ja niewiem co ty widzialas/widziales. Przeciez zarobki zaleza od tego ile masz klientow i jak ci idzie. To mlodziutka firma ktora moj otworzyl z dwoma wspolnikami, po roku czasu zatrunili juz 13 pracownikow bo mieli duzo zlecen i dobrze im szlo. Pracownicy zarabiaja ok 1200-2000 euro. A oni 5500 plus zyski firmy czyli np 50000 do podzialu lub dalszej inwestycji, tak bylo naprzyklad w poprzednim roku. Niewiem poco podwazasz to co pisze, przeciez to nie jest jakas wygorowana pensja za granica....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie-masakra. Ale ma starczyc i koniec. Odechciewa sie wszystkiego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×