Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy nie wstyd wam bylo na wychowawczym brac kase od męza?

Polecane posty

Gość gość

pytam serio bo ja za miesiac musze byc na wychowawczym ,bo nie ma sie kto zajac dzieckiem.maz cale dnie w pracy i nie mam nikogo do pomocy. chce wrocic do pracy ale nie mam wyjscia.dziecko ma dopiero roczek i do zlobka przeciez go nie dam. jednak nie chce byc zalezna od jego kasy.on malo nie zarabia ,ale nie chce by w klotni kiedys wypomnial mi ze mnie utrzymuje. moja tesciowa a jego matka juz mi zaczela przygadywac ,że chyba nie bede brala kasy od męza i powinnam liczyć na swoje pieniadze zawsze. zrozumiecie mnie chyba. co wy byscie zrobily na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz nic odłożonego ?Ja jak poszłam na wychowawczy ( na 1, 5 roku ) miałam odłożonych 56. 000 zł- w lokatach . Co miesiąc zrywa się jakaś lokata i z tego kupuję sobie ciuchy , kosmetyk i ciuchy dla 2 dzieci , resztę ze swojej pensji płaci mój mąż. Dodam tylko , ze mamy kredyt 4000 co miesiąc na budowę domu - ale to tez płaci mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czemu teściówka taka zapobiegliwa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież nie będziesz brała pieniędzy od obcego, tylko od męża. a jak kiedyś mąż straci pracę i tylko ty bedziesz pracowała, to też ma mu być głupio i ma czuć się jak goowno? durne myślenie. kasa jest ważna w życiu ale nie może przesłaniać wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyszłabym za faceta, który mi chamsko przygaduje, zę musi mnie utrzymywać jesli nie jest to spowodowane moim lenistwem a niemoznoscią pracy z powodu takiego jak urodzenie dziecka- wspólnego zresztą. Po drugie przed zajsciem obgadałabym z męzem jak on widzi te kwestie. Po trzecie nie siedziałabym na wychowawczym latami. Po czwarte gdyby i tak facet mi robił jazdy to bym go opiertoliła z góry na dół, a potem kazała płacić za opiekunke. a ja spokojnie ide do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja caly czas biore od meza i NIE JESTEM NA WYCHOWAWCZYM , dzieci mam odchowane. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja serio pytam. nuje wasze małżeństwo? gdyby wynikła sytuacja,że to ty pracujesz a mąż jest na twoim utrzymaniu to według twojej teściowej nie może brać TWOICH pieniędzy? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*jak funkcjonuje wasze małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyje jest dziecko,tylko twoje? zawsze mi się wydawało,że w małżeństwie to normalne że małżonkowie się wspierają i wspólnie podejmują decyzje, także finansowe. Nawet jeśli ma się intercyzę to istnieje obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny. Jeśli obawiasz się wypominania w kłótni to znak,że takie sytuacje miały już miejsce a mąż jest delikatnie mówiąć palantem,że o teściowej nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odlozylam nic bo niestety bardzo malo zarabiam w swojej pracy jako urzednik. moj maz ma te 8 tysiecy miesiecznie netto ,a ja tylko 2 tysiace. naprawde ciezko mi bylo cos odlozyć,bo tez jako panna mialam powazne wydatki zdrowotne itd. a rodziców mam biednych emerytów i nie mogli mi pomóc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej teściową, z waszej trójki to tylko ona nie ma nic do gadania w temacie WASZYCH pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pracuje do sierpnia i biorę kasę od mojego faceta (nie jest moim mężem) i sie nie wstydzę. po co sie wiązecie jak nie umiecie sie wspierać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny tesciowa bardzo czesto mi przygaduje,ze kobieta nie powinna brac kasy od meza i ona nie brala nigdy maz mi jeszcze nigdy nie wypominal kasy ,ale ona ciagle to robi. poucza mnie rowniez teraz jak jestem na macierzynskim ,że powinnam dobre obiady gotowac mezowi bo on naprawde ma ciezko stresujaca prace w biurze i musi dobrze zjesc. wkurza mnie to nieziemsko i nieraz nie gotuje jak nie mam sily i dziecko wyje.poprostu zamawiam sobie na wynos jedzenie i to za swoje pieniadze z macierzynskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale porażka odkładać kasę na wychowawczy. :o Czyli wy chodzicie w ciąży, znosicie trudy porodu i połogu, niszczycie sobie ciało, bierzecie na siebie większość opieki nad dzieckiem, a jeszcze do tego macie odkładać pieniądze na okres wychowawczego, bo nie jesteście w stanie pracować w dwóch miejscach jednocześnie (w domu i w pracy)? Beznadziejne myślenie, tragiczni mężowie i teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od lokat: ja też sama tego nie odłożyłam- jakoś odłożyły się te pieniądze, zakładaliśmy lokaty na moim koncie i teraz się przydają. Dziewczyny dobrze Ci radzą : dziecko jest wspólne . Ja też zostałam w domu bo nie chciałam malucha oddać do żłobka, a na rodziców czy teściów to nawet dzisiaj liczyć nie mogę i nie żeby to była jakąś patologia... po prostu nie chce im się i tyle. Teraz mam już dwoje dzieci i jestem na wychowawczym na 2 dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:02, a ty nie umiesz odpowiedzieć teściowej? Powiedz, że twoim zdaniem kobieta POWINNA brać kasę od męża na wychowawczym, bo niby od kogo, chyba nie od niej. To obowiązek męża utrzymać swoje własne dziecko, a jak dziecko jest za małe na placówkę, to musi też utrzymać jego matkę, a swoją żonę. Teściową zazdrość zżera i tyle, bo sama musiała tyrać, a ty nie musisz i ją to kłuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,problem w takim razie tkwi w tym ,że teściowa wtrąca się w sprawy,które NIE POWINNY JEJ INTERESOWAĆ. Moja babcia taka była,zaglądala mamie w torby albo potrafiła czekać na nas pod mieszkaniemi wypytywać mnie i brata co mama kupowała na zakupach ;-) powinnaś porozmawiać z mężem a jej twardo systematycznie odcinać i ucinać temat. Dobry wpis z 15:02. Zgadzam się i popieram. Autorko ,od takich toksykó jak twoja teściowa to się ucieka aby nie zatruwali życia. Jaki biedny zmęczony synuś, musi na swoją rodzinę zarobić ,tak ciężko pracuje a ty w domu leżysz,piłujesz paznokcie i trudne sprawy oglądasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę,że teściowa zazdrości bo musiała tyrać, mężuś nie radził sobie z utrzymaniem rodziny przez ten czas. Zawsze nie mogę się nadziwić,że kobieta kobiecie wilkiem a zdaje się że właśnie ona,matka twego męża powinna zrozumieć bo sama wiejak to jest. Bądź asertywna i nie daj się żmiji. Zawsze riposta, pytaniem na pytanie,stwierdzeniem na stwierdzenie. Nie przychodzi ci nic na myśl gdy atakuje to wcześniej przemyś jak mogła byś się odciąć i jak zaatakuje to wal. Moja teściowa już nie żyje ale jej rodzona siostra mnie gnębiła ale jak zobaczyła że się odcinam i nie daje sobą pomiatać to dała sobie na spokój i nawet zaczęła mnie bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka no dzieki dziewczyny ,ze mnie rozumiecie. wiem ,ze dziecko wspolne itd ,ale jakos mi glupio wysluchiwac potem od tesciowej ,ze wisze na koncie jej syna. moj maz nieraz jej odpyskuje i nie da sobie wchodzic na glowe swej matce ,ale ona do mnie ma smialosc mowić więcej niz do niego. najgorsze ,że mieszka tylko 2oo metrow od nas w drugim bloku i ciagle mnie nachodzi jak meza nie ma w domu. Poucza mnie ,że zle karmie dziecko i daje swoje zlote rady. ZAWSZE JAK PRZYCHODZI TO PYTA CZY MAM CO ZJEŚĆ BO JAK MAZ PRZYJEDZIE Z PRACY TO ,ŻEBY COŚ POZYWNEGO ZJADL A NIE SAME WARZYWKA JAK KRÓLIK. NAJBARDZIEJ JEDNAK ZABOLALY MNIE JEJ SLOWA ,ŻE TO MĄZ BEDZIE MUSIAL UTRZYMAC NASZA RODZINE BO JA ZA MALO ZARABIAM ITD..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka stresująca praca w biurze i dlatego musi dobrze jeść??? Niech wyjedzie z takim tekstem do spawacza albo górnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mialam swoja kase, ale nie, nie byloby mi wstyd. W koncu bedziesz zajmowac sie Waszym wspolnym dzieckiem i Waszym wspolnym domem. To ciezka praca i to jest Twoj wklad, a maz wklada pieniadze, za to ma komfort w takiej postaci, ze nie matrwi sie zwolnieniami na dziecko, odprowadzaniem i odbieraniem z przedszkola, do domu przychodzi na gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:18 jakby mi teściowa wyjechała z tekstem,że wiszę na koncie jej syna to bym jej dosłownie s........ać. Takie słowa nie powinny mieć miejsca i musisz na bieżąco jej odpowaidać,że to nie jest jej sprawa bo to wasze finanse i wasze sprawy. TO jest normalne że przyłazi jak męża nie ma,wtedy może cię gnębić do woli. nie otwieraj jej drzwi,udaj że nie słyszałaś za rady stanowczo dziękuj i mów że może skorzystasz a rób swoje i podkreślaj że dziecko jest twoje a ona swoje już wychowała. N apytania typu czy masz coć zjeść to żartuj, np. nie głodzę go. rób z niej idiotkę. Maż musi utrzymać rodzinę bo taki jest jego obowiązek mógł zostać starym kawalerem jeśli go to przerasta. Ppowiedz jej że są mężczyni któzy potrafią utrzymać rodzinę i bardzo współczujesz tym biednym kobietom któe muszą za nich harować i jeszcze swoje zrobić. ;-) nie daj się ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,broń boże nie wierz tylko wśłowa teściowej. Jej syn ma cieplarniane warunki jakie ty mu stwarzasz,w tym czasie kiedy on pracuje ty zajmujesz się waszym dzieckiem,prowadzisz dom. Jeśli jest taka tępa to zapytaj ją ile kosztowałaby go niania, sprzątaczka,kucharka ...nie wiesz w jej zapewnienia o tym,że zawsze była samodzielna i niezależna od kasy męża bo nigdy nie powie ci jaka była prawda;-) Naprawdę wierzysz w to że zaraz po porodzie poszła do pracy albo miała milionyw skarpecie.?;-)Jest zazdrosna i nie chce abyś miała lepiej od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak z ciekawosci, jakie dochody ma ta Twoja tesciowa, ze tak ubolewa nad Twoimi zarobkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny macie racje...maz mi kiedys mowil,że jego matce jak byl maly to pomagala duzo matka przy dziecku ,bo mieszkali na wsi i tam zawsze kobieta miala do pomocy rodzine. natomiast ona ode mnie wymaga,żebym byla super zona ,kucharką i matka,a ja czesto przez nia mam poczucie winy ,ze jak maz przyjdzie z pracy to nie ma obiadu ,bo nie daje rady ugotowac jak mala ma kolki i drze sie caly dzien.robie mu tylko kanapki ,zreszta on i tak w pracy je obiady codziennie. gdyby tesciowa sie dowiedziala ,że czesto obiadu nie mam dla jej syna to by sie zalamala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa jest na emeryturze od dwoch lat i z tego co mowila to ma na miesiac netto 2,200 zł emerytury,a moj tesc pracuje jeszcze i zarabia 3 tysiace netto moj maz ma 8 tysiecy netto i jesli ja zostane bez tych 2 tysiecy miesiecznie na wychowawczym to moze nie bedzie wcale tak ciezko ludzie mniej mają i sobie jakos radzą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie brałam kasy od męża - nie mamy rozdzielnosci majątkowej, wiec normalnie korzystałam z NASZYCH wspólnych pieniędzy które wpływały na nasze konto. Po prostu w okresie kiedy nie pracowałam zarobkowo, więcej wkładalam w zajmowanie się domem. Przy ślubie oboje potwierdzslismy ze jesteśmy "świadomi praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny" - a to według prawa obejmuje również wspólne finanse, dopóki nie ustali się czegoś innego odrębną umową. Zresztą, że względu na stan zdrowia dziecko długo nie chodziło do przedszkola w ogóle albo bardzo mało, nie mogłam po wychowawczym wrócić do pracy poza dorywczym dorabianiem, w porywach na pół etatu, na mnie spadły obowiązki związane z jedzeniem po lekarzach i terapeutach, a mąż miał świadomość że wcale nie mam lżej niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje już bardzo długo i nie jest mi wstyd. A tym bardziej na macierzyńskim gdzie wychowujesz jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wszystko jasne. Tesc nie zarabial duzo, wiec ona nie mogla sobie pozwolis na luksus zycia z pensji meza i zzera ja zazdrosc. Olac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie znamy się ale powiem Ci prawdę. Jesteś najlepszą żoną dla swojego męża, najlepszą mamą dla swojego dziecka i wcale nie musisz być najlepszą synową dla swojej teściowej. Pamiętaj o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×