Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CreapyKL

Mieszkam u teściów

Polecane posty

Gość Ana345
Gość 12:55 Tak więc, mieszkasz w bloku... Autorka w żaden sposób nie oczernia teściowej. Trzeba nauczyć się czytać ze zrozumieniem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CreapyKL
Pracuję 6 dni w tygodniu. Wracam z pracy i nie mam jak odpocząć, bo nie umiem tutaj i stąd ten temat. Chciałabym się nauczyć jakoś tutaj żyć. Doskonale rozumiem, że to ja muszę się dostosować do pozostałych domowników. Problem polega na tym, że ja się od nich bardzo różnię. Ja jestem cicha, oni głośni. Ja jestem typem samotnika, oni towarzyscy. Ja nie wypytuję o różne sprawy, oni lubią wszystko wiedzieć. Te różnice, takie niewinne, po prostu stały się dla mnie uciążliwe. Nie umiem się tutaj swobodnie zachowywać, czuję, że jestem w obcym domu i tak jakby do wielu rzeczy nie mam prawa. Kiedy oni idą spać staram się siedzieć cicho. Kiedy ja idę spać oni się tym nie przejmują. Są przecież u siebie, więc nie mam prawa nic im mówić i nie mam im tego za złe. Czasem dochodzi do sytuacji, że chciałabym odpyskować coś mojemu mężowi, bo wiem, że w jakiejś kwestii mam rację, ale nie umiem z siebie wydobyć głosu bo wiem, że oni zaraz to usłyszą. To jest problem tej swobody i intymności i rzeczywiście choćby nie wiem co to w tych warunkach (mam na myśli pół piętra i cienkie ściany) nie da się tego zachować. Ewentualnie można się chyba tylko nie przejmować nimi i zachowywać zupełnie jak u siebie czego ja nie potrafię. Mnie też jest wstyd, że tu mieszkam. Wstyd, że moi rodzice nas w ogóle nie wsparli a wręcz my ich - tak tak spłaciliśmy kredyt, który wzięłam dla moich rodziców, a oni nie powiedzieli nawet dzięki. Jestem wdzięczna moim teściom, że pozwalają nam tutaj mieszkać i są życzliwi, ale jak już wspomniałam szukam jakiegoś ratunku dla siebie, rozluźnienia jakiegoś, sposobów na otwarcie się na nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, my również mieszkamy z tesciami, tzn. Mamy całe swoje piętro i osobne wejście do mieszkania z tyłu domu. Na metraz nie narzekam bo jest 80m, kuchnia, łazienka, salon z wyjściem na duzy balkon + 3 pokoje wiec miejsca mamy sporo ale np. Podwórko, pralnia czy kotłownia są wspolne. Jak ja poznałam meza to akurat był w trakcie robienia sobie gory, wpakował juz tam spora sumkę, zresztą nie przypuszczalam ze nasza znajomość zakończy się ślubem wiec nic nie protestowalam ze sobie to mieszkanie remontowal. Ale racje dziewczyny maja ze mimo że osobne mieszkanie to nigdy to nie zastąpi swojej dzialki i swojego domku, czy własnego mieszkania w bloku. Tez rzadko wychodzę na dwor bo na dole oprócz teściów mieszkaja jeszcze siostra meza z narzeczonym i dzieckiem i tez tam czasem przesiaduja. Z wspólna pralka tez jest trochę problem bo ile razy była sytuacja, że chciałam zrobić pranie a tu akurat pralka zajeta. Ogolnie staram się nie narzekac bo z tesciami żyjemy dobrze a wiem ze inni mają gorzej ale ta potrzeba niezaleznosci jest dosyć silna i ciężko to wszystko czasem pogodzić. Nawet sam mąż mówił ze gdybyśmy mieli kasę to kupilibysmy działkę i rozpoczęli budowe ale z drugiej strony nie chcemy oboje się uważać kredytem na 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CreapyKL
Zgadzam się. Nic nie zastąpi własnego domu i właśnie dlatego tak bardzo z mężem dążymy do tego, by to marzenie w możliwie jak najkrótszym czasie zrealizować. Mordercza ta walka dla mnie, nie powiem, ale bardzo chciałabym wytrwać. Dziękuję Bogu, że teściowie nie robią chorych jazd! Teściowa pewnej pani potrafiła pod jej nieobecność we własnym (!) domu tej pani posprzątać jej w szafkach według własnego uznania nie będąc o to w ogóle proszoną. Szok... Mnie tylko raz się zdarzyło, że szwagier, który nie był świadomy, że już wróciłam z pracy wparował do naszej sypialni i na szczęście...z części szafy mojego męża wyjmował jakieś potrzebne mu rzeczy, a mąż był wtedy w łazience i nawet nie wiedział. Ja nie zdążyłam nawet krzyknąć, że jestem i mu te rzeczy podam. Staram się takich atrakcji nie mieć za złe i pozbywać z pamięci, ale teraz jakoś wróciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden666
Młode małżeństwo powinno być na swoim bez rodziny. Czasem jednak nie ma wyjścia, trudna sytuacja. Na swoim jesteście panami u siebie. Możecie swobodnie robić ze swoim mieszkaniem co chcecie. Moja żona mogłaby latać po mieszkaniu w samych majteczkach żebym mógł cały czas sobie na nią patrzeć. Niestety po moim ślubie też czeka mnie mieszkanie z teściami, ale zrobię wszystko żeby to trwało jak najkrócej. Wynajmowanie nie wchodzi w rachubę, nie mam zamiaru nikomu za nic nabijać kabzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CreapyKL
Z tego samego względu mój mąż jest tak samo przeciwny wynajmowaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Pewne nigdy nie byłaś w apartamentowcu więc nie widzisz róznicy między nim a blokami.Szkoda bo jest olbrzymia i nie ma co porównywać. Nie jestem autorką wpisu na który odpowiadałaś,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem cię,rodzice nie myśleli o tobie wiedząc że mają córkę która będzie chcieć założyć rodzinę? a ty im jeszcze bierzesz kredyt i go spłacasz? nie tylko ty bo mąz również a teściowa dała ach nad głową, ty masz chyba coś nierówno po beretem. Przeszkadzają ci ludzie za ścianą bo głośno się zachowują,nie umiesz się odnależć.Jesteś typem samotnika to po ci facet,rodzina może w przyszłości dzieci? trzeba było siedzieć u mamusi i nie zawracać gitary,albo szukać sieroty faceta by tesciowie byli nieobecni w twoim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20,53 nie wiesz , ze teraz się corkom wiana nie daje? Teraz się puszcza dzieci gole i wesole bo przecież się je "wychowalo i dalo wyksztalcenie" Smiechu warte!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[22:03 haha,daje się córcię w prezencie jej teściom,w końcu taki skarb powinni na rękach nosić ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za nic nabijasz kabzę? Za jakie nic? Za spokój, za brak innych w okół siebie i za dach nad głową. To jest nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem autorkę i życzę jej wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden666
Za jakie nic? Za spokój, za brak innych w okół siebie i za dach nad głową. To jest nic? xxxxx Zawsze własny to kąt. Ale płacisz komuś i nic z tego nie masz. Wyrzucone pieniądze. Lepiej już wziąć kredyt i kupić mieszkanie bo wtedy płacisz na swoje. Nikt cię nie wyrzuci, nie podniesie opłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka45
jak nie chcesz mieszkać tak to kredyt i dom. Fajne domy i szybko buduje firma http://ecoreadyhouse.pl/dom-inteligentny/ , która zna się doskonale na takich budowlach. Super sprawdzają się w różnych sytuacjach. Domy niektóre mogą powstać nawet do 3 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CreapyKL
Staram się przyzwyczaić i otworzyć. Myślę, że to najlepsze co mogę zrobić chcąc szybko odłożyć na dom. Trochę się uspokoiłam i zaczęłam dostrzegać, że teściowie nie patrzą na mnie wrogo i nie obserwują tylko po to, żeby jakoś skrytykować. Chyba problem leży w moim braku akceptacji siebie - kiedy nie jestem idealna, najlepiej żeby mnie nikt nie widział. Muszę dać samej sobie więcej luzu. O spokój w sypialni zadbamy robiąc przemeblowanie. Mam nadzieję, że to i przeniesienie innego, wygodniejszego łóżka jakoś poradzą moim ostatnim problemom z zasypianiem. Nie zdecyduję się na wynajem. Cenię niezależność, ale to by nas finansowo pogrążyło. Dla wyjaśnienia: kredyt dla rodziców wzięłam grubo przed ślubem po czym okazało się, że nie był przez nich spłacany. Niestety rodzice strasznie zawiedli mnie, a tego wcześniej nie przewidziałam. W końcu do rodziców miałam 100% zaufanie. Na pewnym etapie swojego życia się pogubili i wyszło jak wyszło. Teściowie byli świadomi "prezentu", mąż tak samo. Staram się pracować i nie być dla nikogo ciężarem, więc może darujcie sobie dziwne komentarze. Pewnych rzeczy w życiu nie da się przewidzieć. Zresztą temat dotyczy tego w jaki sposób poradzić sobie z obecną sytuacją i jak zminimalizować stres. W moim przypadku nie decydując się na wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×