Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to normalne oczekiwać zainteresowania dziećmi rodzeństwa?

Polecane posty

Gość gość

Jak w tytule. Czy to my jesteśmy dziwni czy to rodzina przesadza, że mamy się żywo interesować dziećmi rodzeństwa narzeczonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze niedawno dowiedziałam się, ze gdyby rodzicom tych dzieci coś by się stało to my mielibyśmy się nimi zająć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starsze pokolenie zwykle nie ma swojego życia poza dziećmi więc tak dręczą młode matki, mające zwykle ważniejsze sprawy na głowie niż milion telefonów od ciotek i niekończące się odwiedziny podczas których mimo zakazów obcy ludzie całują i dotykają brudnymi rękami dziecko. Ale wśród młodych na szczęście panuje zdrowsze podejście, szanuje się zmęczenie czy prywatność młodych rodziców, odwiedziny, drobny prezent dla malucha są w dobrym tonie, ale nie zadręczanie rodzeństwa ciągłymi pytaniami, nachodzeniem, wyrywaniem im dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie twoja rodzina a ty nawet zoną nie jestes. Niech sie narzeczony interesuje jak chce. Dla ciebie to obce osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No generalnie rodzina sobie pomaga w przypadku śmierci. Ale, zależy co oni i ty rozumiecie poprzez żywe zainteresowanie? Bo owszem wypada zapytać jak dzieci rosną, jak w szkole, a samych malców zapytać o oceny czy nowy wierszyk którego się nauczyli, ale nie non stop. Dzieci od zaangażowania się w ich życie mają rodziców, częściowo dziadków, dopiero na końcu gdzieś cioci i wujków. Każdy ma swoje życie. Ciekawe czy rodzice tych dzieciaczków będą skupiać tak uwagę na twoich dzieciach gdy już się pojawią, bo domniemam, że nie masz swoich jeszcze. Wątpię by sama pałała takim żywym zainteresowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - ale już niedługo, ale póki co tak na to patrzę (nie moje rodzeństwo, nie moja sprawa). Tylko mogę się założyć, że po ślubie zostanę włączona w pretensje :P gość dziś - ja jedno z tych dzieci widziałam raz, drugiego jeszcze na żywo nie oglądałam, narzeczony widział je może 3 razy?,Taki urok mieszkania na drugim końcu kraju, ale zdaniem rodziny powinniśmy odwiedziać dzieci, bawić się z nimi i przywozić prezenty. Dwie osoby które nie wiedzą w którą stronę trzymać dziecko miałyby się z nimi bawić. To nie jest wielki problem w praktyce, raczej irytacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie swoimi i meza bratankami interesuje bo chce i lubie. Ale oczekiwac od kogos takiego zainteresowania, narzucac to juz troche przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy wam kontakt przy okazji imprez rodzinnych, przy okazji telefonów do rodzeństwa grzecznościowe pytania co tam u dzieci, i tyle. Możliwe że pazerność rodziców/teściów się objawia tym domaganiem się prezentów, nie dajcie się wciągnąć w taką spiralę rosnących oczekiwań wobec prezentów na zajączka, pod choinkę, na urodziny, imieniny, dzień dziecka, bo jak to wujek nie dasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest pazerność - tyle wiem na pewno, nie ten typ ludzi. Chodzi raczej o zasadę, że "wszystko dla dzieci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rety, kocham dzieci siostry męża, wiadomo że swoj***ardziej kocham ale tamte kocham, są dla mnie bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja dzieci nawet nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko dla dzieci?ci ludzie chyba na glowr upadli,ja nawet wszystkiego swoim.nie daje.Kocham tylko swoje,dzieci w rodzinie,owszrm traktuje kulturalnie,ale nic im.specjalnego jie dsje,ani ich zyciem.nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się interesuje siostrzeńcami swoimi. Mieszkają niedaleko. Miałam ich nawet na codzień. Jakby mieszkali 500km ode mnie no to sory ale napewno nie wpadałabym na każde urodziny, święta czy dzień dziecka po to tylko by dać prezent i się z nimi pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, to kompletnie się na tym nie znam... Dlatego też nie jestem w stanie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkają na drugim końcu kraju? To możecie je zaprosić np. na weekend, albo na imieniny wujka. :D Nie przyjadą a do Was przestaną się czepiać, że się nimi nie interesujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak przyjadą to co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 21.32 Telefonicznie zawsze się dopytujcie ich rodziców i teściów, czy są zdrowe, jak się rozwijają itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przyjadą, to już trudno. Jeden weekend przecierpicie, a więcej nie będziecie zapraszać, tylko mówić przez telefon np. ucałuj ode mnie Jacusia i Agatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×