Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

typ tesciowej mentalne dziecko, ktore trzeba prowadzic za raczke. Co mamy robic?

Polecane posty

Gość gość

Ja niestety tesciowa tego typu wlasnie mam. Ale jest szczescie w nieszczesciu: moj maz w przeciwienstwie do jego brata, nie lata na jej kazde skinienie bo dawno zauwazyl ze ona spokojnie by sobie to czy tamto sama zalatwila, tylko jej sie nie chce (ma przeciez full energii na rajdy po sklepach calopdniowe, a co, nie ma sily pojsc do salonu firmy X zamowic internet? Kobieta po studiach i kaleka. Jest problem bo moja tesciowa byla nauczona przez swoich rodzicow ze zawsze oni za nia pomysla, zalatwia, zrobia. Jak poumierali to bardzo podupadla na zdrowiu psychicznym i utyla, zajadajac stresy. Dlaczego oni ja tak wychowali, czy nie wiedzieli jaka krzywde jej robia? - zawsze sie zastanawiam. Najlepsze jest to ze jej mlodsza siostra jest jej przeciwienstwem, operatywna, zaradna, wszystko ogarnia na tip top, nie wisi na dzieciach bo jej sie w sobote ';nudzi', nie wtrynia sie z butami w ich zycie. Ma pasje, swoje zycie, meza, prace. Moja tesciowa juz jak miala prace to robila ze wszystkiego problemn, czesto dzwonila z jakimis glupotami, oczekiwala ze bedziemy na kazde zawolanie jechali i za nia cos robili, nie chce sobie podjechac gdzies autobusem choc sprzed nosa jej jezdzi. Tzn. do galerii handliwych jezdzi autobusem i jest dobrze, nie narzeka. A jak jest np. wizyta u dentysty to ona oczekuje ze rzucimy wszystko i bedziemy ja rozwozic po roznych miejscach. Kilka razy strzelila focha ze kareta nie zajechala - jak to mowi moj maz. Teraz on jest na maksa wkurzony i olewa te jej prosby o p*****ly, np. "a jedz ze mna wybrac kanape bo ja nie wiem jaka". No dwa lata juz kobita "nie moze sie zdecydowac na kanape, jaka wyubrac". Drugi syn wiecej pomagal, ale przestal. Ba, nawet postanowil wyjechac , nie wiem czy chca miec spokoj czy o co to chodzi. No i teraz tesciowa szaleje z rozpaczy, bo jak straci chlopca na posylki to co bedzie? Wie, ze moj maz nigdy taki nie byl jak tamten... Obawiuam sie ze jak tamten wyjedzie to ona nas bedzioe nekac telefonami i wizytami co chwile. A nie jest to osoba przyjemna, czesto kazdemu dowala, dokucza, wbija szpileczki niby nic a jednak kazdy wie o co chodzui. Co nam radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze ona mieszka sama, zero kolezanek (kazda juz do siebie zrazila, nawet wlasna ciotka niechetnie ja odwiedza po jakiejs scysji). Do zwiazku jak sama okresla, nie nadaje sie, bo musialaby zrezygnowac z niektorych swoich rpzyzwyczajen i sie dostosowywac do kogos. A to jest osoba ktora nienawidzi poswiecen, kompromisow, nie moglaby byc dluzej z zadnym, ojca swych dzieci puscila kantem cale lata temu. ostatnio szef powiedzial jej ze zrywa z nia umowe bo nie ma juiz etatu a ona ma wiek emerytalny. No to teraz ona szaleje, ze "nie ma juz tozsamosci" czyli ze nie wie kim jest, bo nie ma pracy. Przerazajace, mam wrazenie ze cale jej zycie to jedno wielkie nieszczescie, narzekanie i problem. Strasznie meczaca,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olać wydumane prośby, trzymać na dystans i stawiać granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jest chora psychicznie. Mowie powaznie. Jak jej powiedzialam, ze powinna sie leczyc to sie obrazila, ze ojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty urodzonej cierpiętnicy i perfekcyjnej manipulantki. Kobieta bluszcz, od takich jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatwic cholere jej wlasna bronia, zacznijcie sie zachowywac jak ona, tylko 10 razy gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak jak mowi Pani wyzej, to jest typ manipulantki, jak moj maz czegos odmawia to ona robi takie oczy jakby sie miala rozplakac i mowi pod nosem: "No tak, bo matka to sama ma sobie radzic...no tak, bo matka sama..." Albo jak zapytala mojego meza dlaczego jego zdaniem drugi brat wyjezdza za granice, skoro dobrze tu zarabia, to jak moj maz odpowiedzial: "bo on sie chce rozwijac, tam ma ciekawsza prace, lepsza wyplate i bedzie mial znajomych dzianych z kontaktami biznesowymi", to ona na to: "No tak, znajomych z kasa, pieniadze, a ja, stara matka niepotrzebna, mam niska emeryure, to co taka matka...lepiej kase miec niz z matka zostac" NO DRAMAT. kobieta mysli ze oni zostana z nia ja nianczyc. Nie moga sie rozwijac, jechac gdzies, bo ona nie ma zabawiaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie dodalam jeszcze, ze jak pierwszy syn mial sie zenic to przechodzila kryzys (czula ze traci jednego 'zabawiacza'), ale jak drugi czyli moj maz ze mna zaczal sie spotykac to sie dopiero dzialo! Niszczyla mnie psychicznie kazdym mozliwym sposobem, zniechecala mowiac ze jej syn moze miec kazda i ze laski powinno sie wymieniac jak opony w aucie (!), jechala mi po wyksztalceniu, po rodzinie ze ze wsi, ze bez studiow rodzice (!) a na moim weselu komentowala przykro rozne jego aspekty, a to kulinarny, a to muzyczny. Mnie do ucha! Widac bylo ze fakt ozenku jej drugiego syna, czyli de facto jej ostatniej deski ratunku dla jej fanaberii i samotnosci, bardzo ja boli. Na weselu siedziala jak na pogrzebie, zarazajac innych grobowym nastrojem Nie moge jej tego zapomniec. ale najbardziej nie moge jej zapomniec tego co sie dzialo przed slubem. Niedawno wypomnialam jej to po latach! A ona teraz oczekuje ze bedzie syn ja po kanapy wozil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorkoL dysants do baby, tylko dystans. Nie widze innego sposobu. Pomoc tylko wtedy gdy to absolutnie konieczne. Niereagowanie na manipulacje (widze ze inny syn dopiero teraz sie tego nauczyl, dobrze ze twoj maz wczesniej przejrzal na oczy). To co mowisz jest mi obce gdyz u mnie nie ma w rodzinie ani jednej takiej baby...ale potrafie sobie wyobrazic jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mąż nie reauje na takie głupie gadania,olewa ją i wygasza chore zapędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są tacy ludzie .Moja matka udawała takiego nieudacznika .Kiedy w jednym roku wyjechał za granice mój ojciec ,i ja .W rozne cześci świata ,matka dostała wariacji .Dławiła się suchą kromką chleba ,chcociaz emerytura taty była tylko na nią jedna .Telefony i wieczne narzekanie . Ja powiedziałam wyraznie rusz mamo d**e .Ja nie wroce przed czasem ,Tata też nie .Chcesz wiecej kasy to idz do pracy .Miala 57 lat ,ale wtedy normalnie kobiety w tym wieku przyjmowali do pracy . Dzis już nie zyje ,ale nie jest mi jej brak .To była toksyczna kobieta .Zajmowałm się nia do ostatnich dni .Czuje ulge .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:07 Rozumiem Cie i moze to przykre co powiem, a niektore kobiety mnie za to zlinczuja, ale prosze sobie wyobrazic jak bardzo wpiekala i wpieka mi sie tesciowa, skoro myslac o niej mam tylko jedno zdanie w glowie: "Ja dopiero odetchne jak ja w grobie zobacze". Smutne, ale sa tacy ludzie, ktorzy obrzydzaja i odbieraja smak naszemu zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki Szczere pytania. Jak twój mąż na to wszystko pozwalał? Na to, żeby przed ślubem gadała takie rzeczy? Nie rozumiem tego. Moja matka jest z pokroju waszych teściowych. Potrafiła zrobić przykrość mojemu mężowi jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem. Zwróciłam jej uwagę, nawet na to nie zareagowała. Potem porządnie z nią pogadałam i ustaliłam zasady. Nie zmieniła się. Wiedziała, że jak się nie zmieni to utnę kontakty. I ucięłam. Po miesiącu w płaczu przeprosiła mojego męża i przestała gadać. Zachowuje się normalnie. Wie, że jakby odstawiała cyrki odcinam się. Nie wyobrażam sobie braku szacunku dla osoby z którą jestem. Tak szczerze jak można żyć z człowiekiem, który pozwolił swojej matce ciebie nie szanować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:20 Ale on nie pozwolil! Tez ja najpierw ostrzegal, potem zerwal kontakty. Dopiero jak sie zrobila dla mnie milsza, zaczal odpowiedac na telefony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i m.in.dlatego ze ona taka wtedy byla, on dzis nie pomaga jej jak tamten brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odp.: Trochę pomagajcie, więcej olejcie, trochę się kontaktujcie, trochę olejcie, otwierajcie jej oczy na jej postawę życiową. Ale dużo nie zwojujecie, takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak na to nie pozwolił? Jeżeli piszesz, że teściowa niszczyła cię psychicznie każdym możliwym sposobem to chyba nie była to jednorazowa sytuacja? I dlatego się pytam jak mąż mógł do tego doprowadzić, żebyś uważała, że ta kobieta niszczyła cię psychicznie. To już jest proces a nie jednorazowe sytuacje. Tak to odbieram. Nie mam zamiaru cię atakować, ale dziwna jest sytuacja, kiedy martwisz się o to, że teściowa będzie wam zatruwała życie po wyjeździe brata twojego męża. Z jednej strony podkreślasz, że twój mąż postawił się a z drugiej martwisz się tym jak będzie. Przecież jeżeli mąż utnie kontakty jeżeli będzie wam zatruwała życie to czym się martwisz? Jednak chyba na coś twój mąż za bardzo pozwolił, jeżeli zatruwała wam życie przed ślubem, nawet jeżeli to były przygotowania przed ślubne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo masz rację, wtedy nie od razu zareagował. Teraz jest inny, ale ja pamiętam co czułam wtedy zanim się jej tak postawil. Tak jak mówię, było to dopiero jak zrobił się z tego proces. Wcześniej zwracał jej uwagę ale mimo że poprawa była znikoma, on nadal odbierał od niej telefony. Gadał zdawkowo ale gadał. Teraz jest inny, właściwie zmienił się dopiero przed ślubem. A na weselu ona mnie atakowala ale tak żeby on nie słyszał. A wszyscy myslelismy ze juz nie będzie. Dopiero jak mu powiedziałam co i jak, zrobił się dla niej oschly i nie oddzwanial. I wtedy się zmieniła a teraz mi wmawia ze ona zawsze mnie lubiła. Teraz nam nadskakuje ale ja jej nigdy nie zaufam. Nigdy! A temat trochę źle sformulowalam. Ja się nie boję co będzie bo wiem ze jak będzie chamska to nic nie zrobimy dla niej. Ale sformulowalam temat chwytliwie by ktoś wszedł. Natomiast bardziej chciałam poznać Wasza opinie na temat takiej teściowej. I jak Wy czujecie w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram wpisy 15.20, 15.46. Nigdy nie ma się problemu z teściową - jest to tylko i wyłącznie problem z drugą połówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Będzie trudno, będzie płacz i robienie z siebie ofiary, ale trzeba spróbować przetłumaczy. Moi znajomi szukali pomocy u księdza, który był dla matki w pewnym sensie autorytetem. Dopiero ksiądz jej przetłumaczył, że dzieci powinny wyfrunąć z gniazda. Szukasz pomysłu na prezent? Łap --> http://www.fototrendy.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:05 tak pouczasz te kobiety w kółko a powiedz jedno: czy gdybyś kochała bardzo swojego mężczyznę a on twierdził że kocha ciebie i zawsze to okazywał bardzo, tylko na początku nie umiał postawić się w 100%matce to co, zerwalabys ? Baju Baju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tych wszystkich autorów takich tematów. Nie wiecie co sie robi? Zrywa bądź mocno ogranicza kontakt. Po prostu. I wszelkie szantaże olewa. Moj konkubent nie utrzymuje kontaktów z rodzicami. Ojciec nigdy do niego nie dzwonił, nie ma nawet numeru; matkę zablokował. I po kłopocie. Mowi dosadnie co mysli o nich, dlaczego taka jest sytuacja. Nie miał problemów, by sie odciąć. Wam tez radzę, nie żałujcie ludzi, którzy was trują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×