Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćAska

Czy umiem pokochac?

Polecane posty

Gość gośćAska

Gdy poraz pierwszy zaszlam w ciaze bylam najszczesliwszym czlowiekiem we wrzechswiecie, z niecierpliwoscia czekalam az sie urodzi! Nie mialam wsparcia od nikogo i w chwili totalnego zmeczenua powtarzalam sobie " chcialam to dziecko, jestem za nie odpowiedzialna..." i niemal po omacku opiekowalam sie nim. Pierwsza ciaza byla wymuszona na partnerze, wiec bralam na klate to ze nie pomagal i nie mialam pretensji. Mineli12 lat, wiecej dzieci nie chcialam, wpadlismy. Trudno zdarza sie, nie ja pierwsza... Corka sie cieszy, maz sie cieszyl , tylko mi nie w smak, bo wiem co mnie czeka! Ciaza jest zagrozona, musze lezec, bo inaczej boli, biore leki i zastanawiam sie, czy znajde w sobie tyle empatii, cierpliwosci i przede wszystkim milosci dla tego dziecka. Pewno znow jak mantre bede powtarzac sobie " ono niczemu niewinne, nie prosilo sie na swiat" ale czy wytrwam? Kilka dni temu, na dobicie maz zasugerowal dosc doslownie ze ten dzieciak nie jest jego. I tak pewnie, wezme go do domu , bo braknie mi odwagi by zrzec sie praw... Moze to ze ciaza zagrozona i poki co robie wszystko by ja utrzymac, nie jest przypadkowa.Boje sie o tego dzieciaka strasznie, a jeszcze bardziej boje sie co bedzie gdy sie urodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś zjeb ten twój mąż. Po co z nim siedzisz już tyle lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×