Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lepiej być samotną matką czy bezdzietną mężatką?

Polecane posty

Gość gość

Mojego męża poznałam gdy miałam 18 lat. Ślub wzięliśmy gdy miałam 25 (on 30). Teraz mamy 30 i 35 i nie mamy dzieci, bo on nie chce. Jako nastolatka ważyłam 55kg, teraz niestety 75kg. To moja waga obrzydza męża, od 3 -4 lat nie uprawiamy seksu (on się mną brzydzi). Postawił mi też ultimatum, że jak chce dziecka to mam schudnąć. Pod opieką dietetyka w rok dzięki diecie i treningom schudłam 6kg (niestety należę do tych którym ciężko stracić wagę, ale jestem wysportowana - przebiegam spokojnie 10km i na siłowni daje radę). Miałam do końca tego roku w sumie zrzucić 15kg ale to się na pewno nie uda. Przez to wszystko oddalamy się od siebie. Ja jeszcze 5 lat temu byłam wesoła i radosna. Chciałam się poświęcić rodzinie. Mąż był dla mnie wszystkim, oddałam mu swoją młodość, zrezygnowałam z wielu rzeczy abyśmy mogli razem być (dziś wiem że to głupota). Urządzaliśmy dom, podróżowaliśmy, byliśmy szczęśliwi. Od 2 lat okrutnie pragnę dziecka, płaczę po nocach. Wypruwam sobie flaki na siłowni żeby schudnąć ale no słabo mi idzie. Czuję się poniżona tym, że on tak stawia sprawę. Innym mężczyznom się podobam, podrywają mnie, miałam kilkanaście okazji by zdradzić męża ale nie zdecydowałam się. Coraz mniej już do niego czuję. Jestem rozżalona, poświęciłam młodość, zrezygnowałam z wielu spraw, autentycznie chciałam męża, rodziny, dzieci. Fakt że mąż mnie tak traktuje spowodował że stałam się zgorzkniała. Wieloletni brak seksu (mam duży temperament), stale poczucie braku akceptacji, niezrealizowana chęć posiadania dzieci - to wszystko się na mnie odbija. Przez te wszystkie lata uciekałam w pracę i pasje. Ale dzisiaj już mnie nic nie cieszy. Przechodzą mi przez głowę myśli o rozwodzie. Rozmawialiśmy, on nie chce się rozwodzić. Chce być ze mną ale chudą. A ja mam 30 lat, nie będę płodna wiecznie. Co sądzicie o tej sytuacji? Naprawdę statam się schudnąć. Biegam co dwa dni ponad godzinę. Jem mało i zdrowo. No ale jestem akurat takim odpornym egzemplarzem, że mimo starań mam rozmiar 42-44 (160cm).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak sobie myślę że może powinnam odejść i znaleźć kandydata na ojca... Bo na związek w moim wieku to już ciężko liczyć. Tylko ciekawa jestem, czy są tu kobiety które miały podobne dylematy i mogą powiedzieć, doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej to być szczęśliwą ,zastanów się co da Ci szczęście. Dziecko to niezła orka,i nie wierz że jak pójdzie do szkoły to bedzie lepiej,nie będzie,a juz szczególnie wtedy gdy zacznie dojrzewać. Babeczki pieją z zachwytu nad przedszkolakami a nie wiedzą co sie święci za lat 10 :D Ja wiem,przeżyłam i odradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zle analizujesz problem,jak ktoś nie chce dzieci i jest z milosci z kims to jest bardzo szczęśliwy,jak chce mieć dzieci a maz to k***s jak ten twój to jest nieszczęśliwy,chcesz z nim być to schudnij jak sobie zyczy i miej to dziecko ,ja nie lecze desperacji kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On twierdzi że ogólnie chce mieć dzieci, ale nie za mną (grubą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszny ten twój mąż. On tego nie widzi że Ty wpadasz w frustracje chcąc schudnąć by mieć dziecko?? A jak już zajdziesz w tą ciążę i przytyjesz z 20 kilo to co? Następna sprawa, nie kochacie się tyle czasu, on Cię każe w ten sposób? Nie zdziwilabym się gdyby miał kogoś na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1/10 popracuj Nad soba Natalio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotna matka ma przynajmniej sens swojej egzystencji a bezdzietna mężatka co ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy co dana kokoszka kocha czy mężą bo ma swietnego czy dziecko czy kasiorę,logiczne,autorka nie ma chyba nic do kochania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos mi to sie kupy nie trzyma Twoja wypowiedz. Jesli cwiczysz i biegasz to normalne, ze waga idzie w gore, bo tluszcz zamienil sie w miesnie! czy nikt tego i nie powiedzial? wizualnie jestes szczupla, a wagowo nie chudniesz lub poszlas w gore . Moja znajoma zaczela biegac i przytyla 5 kg. A jednoczesnie zrobila sie chuda jak trzcinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowokacje to trza umieć pisać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja mam myśleć o swoim życiu, jak uznajecie to za prowokacje... :( Wizualnie wciąż nie jestem idealna, nogi mam szerokie ale mięsiste, jednak brzuch wciąż jest i to taki rozlazły. To już nie chodzi o mój wygląd, brzydsze i grubsze kobiety mają udane życie miłosne i rodzinne. Chodzi o fakt, że on tak mnie stawia. Czy uważacie że to fair? Bo z tego co wiem, on sam siebie uważa za pokrzywdzonego. Twierdzi, że to ja jego karze moim wyglądem, że udaje że jestem na diecie. Nawet zarzucił mi że pewnie objadam się w pracy i dlatego nie chudnę (co jest nieprawda). Ostatnio też do swojej rodziny powiedział że ja mało co się ruszam, że kilka razy w życiu przebiegłam kilka km. A biegam co drugi dzień, nawet w zimie biegałam po śniegu i z czołówką na głowie (ale wtedy tylko raz w tygodniu). To on czuje się źle, on uważa, że to ja jestem zła. Porusza też kwestie tego że zrobiłam się wredna i niemiła. Ale był czas kiedy byłam dobra i kochana, gdy czerpałam radość z tego, że wstawałam wcześniej by mu naszykować śniadanie, że wymyślałam dla niego różne fajne rzeczy aby go uszczęśliwić. A on od 4 lat nawet nie powiedział mi głupiego"kocham Cię". Jestem już tak zakręcona że potrzebuje trzeźwego spojrzenia z zewnątrz. Serio nie jest to żadna prowokacja. Napisałam na forum bo nie bardzo mam się komu pożalić. W pewnym sensie odczuwam to jako moją porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkukiz
Moze miec kogos na boku, niewykluczone :-) jestem facetem to wiem, z Toba chce byc, bo ma pewna stabilnosc i boi sie czegos nowego szukac, a moze i samego toku rozwodowego i ze moze juz nie znalezc kogos co najmniej takiego jak Ty, poniewaz mlode sa moze ladne co poniektore, ale to moze byc zludzenie i sniadania mu nie zrobia ;-) Moja propozycja ?! Schudnij, nie tyle dla niego ale dla siebie, odnos sie do niego normalnie nie zimno, nie cieplo ;-) postaw sprawe jasno ze dziecko musi byc bo takie jest przeznaczenie kobiety i Twoje zyczenie. A swoja droga znajdz sobie faceta na boku zeby upiscic emocjom raz na jakis czas i usmiech Ci wroci , tylko sie nie zakochaj to wazne !!!!!! Pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy wzroście 160cm ważysz 75kg , a jeszcze niedawno +6 =>81 Masakra!!! Skoro jest twoim mężem to musi ciebie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
81KG przy 160cm to jest KING KONG!!!! Jak na to wogóle patrzeć się da??? szok co baby z siebie robią, żrą jak świnie a potem taki rezultat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sobie znalazla kochanka Uważam ,że robisz wszystko pod męża i dałaś się stłamsić Źle to rokuje. Zostawi Cię dla jakiejś młodej chudej a Ty zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś normalna, a twój mąż nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwoje dzieci i one są dla mnie wszystkim. Mam może mniej dóbr materialnych ,ale śmiech i gwar. Moja córka jest po 20stce. Będą kiedyś wnuki.Z mężem rozwiodlam się już dawno. Pomyśl o sobie. Co komu po wysprzątanych ,pustym mieszkaniu jak nie ma w nim radości,bliskości. Nawet sexu nie uprawiacie to co Was łączy? Smutno widzę Twoją 40 rocznicę urodzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwoje dzieci i one są dla mnie wszystkim. Mam może mniej dóbr materialnych ,ale śmiech i gwar. Moja córka jest po 20stce. Będą kiedyś wnuki.Z mężem rozwiodlam się już dawno. Pomyśl o sobie. Co komu po wysprzątanych ,pustym mieszkaniu jak nie ma w nim radości,bliskości. Nawet sexu nie uprawiacie to co Was łączy? Smutno widzę Twoją 40 rocznicę urodzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty jesteś normalna, a twój mąż nie. Skąd to założenie? Normala przy tym wzroście ważyłaby 45kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 165cm i 70 kg a seks całe życie zarąbisty ,więc przestańcie się czepiać jej wagi ,bo fajna kobieta pewnie tylko facet wzrokowiec*****ewnie już kogoś na boku ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie dasz rady żyć z tym krytycznym spojrzeniem meża całe życie Wpadniesz w straszne kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz pewnie impotent i na Ciebie zgania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że mnie nie zdradza. Pracuje razem z moim kuzynem, razem jeżdżą do pracy i wracają i że tak powiem kuzyn by mi powiedział. Mąż też mało sam wychodzi, nie ma takich swoich kolegów, jak już to naszych wspólnych znajomych i razem się z nimi widujemy. Więc romansu nie ma, a czy jakieś pojedyncze razy były - nie wiem. PS dodam że on jest o mnie bardzo, wręcz chorobliwie zazdrosny. Upatruje w moich kolegach kochanków, sprawdza mnie. Potrafi mówić "z kim się umówiłas" kiedy ładniej się ubiorę albo wmawiać mi romans z kimś tam. Jest kilku kolegów którzy mnie podrywają o on jest bardzo zazdrosny, ale tak jak pies ogrodnika. Sam o mnie nijak nie zabiega, raczej głównie się kłóci albo czepia. Jestem gruba, owszem, przyjmuję waszą krytykę. Tylko właśnie takiego spojrzenia z zewnątrz potrzebowałam. Mnie wychowano tak, że wygląd nie jest najważniejszy, wiadomo było że najważniejsze jest by na kogoś moc liczyć, by dawać sobie radę w różnych sytuacjach, by się kochać. Jakoś idiotycznie myślałam że żona to ma być kobieta z którą facet ma to porozumienie dusz, która odpowiada charakterem, dba o dom, ognisko domowe, rodzinę. Nie jestem brzydka, uważam się za ładną ale też nigdy jakoś się tym nie szczycilam. Jakoś te doczesne sprawy były mało istotne. I myślałam że mąż mnie kocha i wybrał mnie z takich pobudek jak ja jego. Dodam, że obiektywnie on nie jest jakiś super atrakcyjny. Twarz średnia, łysy, nieumięśniony. Ma wiele wad ale pokochałam go tak pomimo wszystkiego, nie za coś, ale jego całego z wszystkimi wadami i zaletami. Nie dlatego że jest taki czy inny ale właśnie za to że to ON. I głupia myślałam że on mnie tak samo. A jednak chodziło o wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi na to ,ze o wyglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do 30-tki ważyłam 60 kg, teraz mam 38 lat i ważę 77 kg przy wzroście 176cm. Jem jak jadłam, mało ruchu, ale nie siedzę i nie jem na potęgę. Wszyscy w rodzinie byli tędzy, chyba i mnie to czeka ;-( noszę rozmiar 42, ale nie czuję się jakaś ogromna. Mąż też chudy nie jest, waży ponad 100 kg, chociaż jest wysportowany, brzuszka nie ma. Do sedna - sama mam czasem potrzebę schudnąć, dietuję się, katuję, bo trudno mi zrzucać i udaje się po kilku miesiącach zejść do 72-73kg, później waga wraca, bo wyniki spadają i zaczynam jeść lepiej. Mąż zawsze mi mówi, że wyglądam super i żebym nigdy nie odchudzała się, że nie mam 18 lat żeby wyglądać jak patyk... Seks jest udany, częściej niż kiedy byliśmy młodsi. Jak można się brzydzić własnej żony? Ja nie wyobrażam sobie brzydzić się męża nawet gdyby ważył dużo więcej, już bardziej brzydziłoby mnie nieumyte, przepocone ciało czy brudne paznokcie/włosy, zaniedbanie, ale to są rzeczy do przegadania a nie powód do abstynencji seksualnej na lata ;-( Autorko, jesteś młoda, na pewno dbasz o siebie, piszesz że miałaś adoratorów, więc do potworów nie należysz. To Twój mąż ma problem. Ja na Twoim miejscu nie tkwiłabym w tym związku. Jeżeli chcesz schudnąć to dla siebie a nie dla dziwnych wymysłów męża. Za karę za swoje kilogramy masz brak seksu przez 4 lata ;-( Swoją drogą z Twoim mężem jest coś nie tak skoro nie potrzebuje seksu latami. To on ma problem a w Tobie wzbudza poczucie winy za taki stan rzeczy. Szkoda Twojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty Autorko jestes Aniolem chyba, bo normalna kobieta, w dodatku niezalezna i bezdzietna, to by zlozyla pozew o rozwod po 4 tygodniach takiego traktowania, Ty wytrzymalas juz 4 lata. Twoj maz to jest jakis psychopata, naprawde nie wolalabys sprobowac poznac innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie wiem jak on wytrzymuje tyle bez seksu, narzeka na to, że to przeze mnie. Ja go stety niestety kocham, mam myśli o rozwodzie a potem patrzę jak np śpi i wzbudza we mnie takie morze opiekuńczej miłości że nie miałabym serca go zostawić. Czy znalazłabym innego? Do seksu na pewno, chętni są. Ale do związku to nie wiem, zresztą- nie dlatego trwam w obecnym związku, że się boje że nic lepszego mi się nie trafi. Moja siostra poznała męża mając 36 lat a zresztą mam dosyć związków. Poza tym jestem wierząca, przysięgałam że go nie opuszczę... To dla mnie istotne. Zupełnie bez seksu są ostatnie dwa lata, dwa poprzednie to seks raz na kwartał. Nasz seks był dobry tylko w czasach studenckich, on szybko przestał dbać o moje zadowolenie. Orgazm miałam baaaardzo rzadko, jemu nie zależało chyba na mojej przyjemności. Ale ja go kochałam i spełnienie czerpałam z jego satysfakcji. Nie byłam w łóżku nieśmiała, były wszystkie rodzaje seksu i lodziki z zaskoczenia itp. Potem stopniowo mniej i mniej, wg niego to przez moją wagę. Dwa lata temu, gdy ważyłam 81, pojawił się inny facet. Zakochany we mnie po uszy. Chciał ze mną być. Ja się nawet zauroczyłam, to była mieszanka motyli w brzuchu i poczucia winy. Ciągnęło nas do siebie okrutnie. Ale urwałam to, przeplakalam wiele nocy, jednak później byłam z siebie dumna. Zamknęłam się na kontakty z innymi facetami, miałam poczucie winy. Ale w małżeństwie dalej nie było seksu, chociaż dużo się orzytulalismy,, robiliśmy sobie masaże, zasypialisny wtuleni. Coś jak brat z siostrą. Potem pojawiało się znowu sporo okazji, mogłam go zdradzić i by się nie dowiedział, ale byłam i jestem wierna, choć oczywiście pokusy są ogromne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks - zaskakujące korzyści z seksu Dlaczego ludzie uprawiają seks? Większość z nas robi to po prostu dla przyjemności. Inni, aby poczuć się dobrze lub zbliżyć się do swojego partnera. Tajemnicą nie jest również to, że seks może doprowadzić do zmniejszenia ciśnienia krwi, za co nasze serce podziękuje nam w przyszłości. Badania pokazują, że są też inne zalety seksu, a oto 10 z nich. Seks - kondycja Gdy uprawiasz seks, możesz tego dnia zrezygnować z treningu. Badania opublikowane w American Journal of Cardiology (2010) wykazały, że aktywność seksualna jest porównywalna z podstawowym treningiem na bieżni. Intensywny seks pomoże ci utrzymać ciało w dobrej kondycji i spalić od 85 do nawet 250 kalorii. Oczywiście zależy to od dynamiki i długości stosunku. Wzmocnisz też mięśnie ud, pośladków oraz poprawisz swoje zdrowie psychiczne, bo seks da ci energię na nowy dzień. Seks - sen Czy wiesz, dlaczego po orgazmie zapadasz w głęboki sen? Dzieje się tak, ponieważ wytwarzane są wtedy te same endorfiny, które odpowiadają za odstresowanie i relaks. Badacze uważają, że nie tylko endorfiny są za to odpowiedzialne, ale też prolaktyna, której poziom jest zdecydowanie wyższy podczas snu, a także oksytocyna związana z bliskością, czułością, ufnością i tworzeniem więzi z partnerem. Jeśli więc oczekujesz, że po seksie przytulisz się do partnera i głęboko uśniesz, to zdecyduj się raczej na spokojny seks. W innym przypadku szalone akrobacje przyczynią się do zwiększenia energii i braku ochoty na sen. Seks - redukcja stresu Osoby, które uprawiają seks przynajmniej raz na dwa tygodnie, mają mniejsze problemy ze stresem w codziennym życiu. Teorię potwierdzają badania przeprowadzone na Uniwersytecie Zachodniej Szkocji. Profesor Stuart Brody udowodnił, że podczas seksu poziom endorfin i oksytocyny, czyli hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie, wzrasta i aktywuje w mózgu obszary odpowiedzialne za poczucie intymności i relaksu, które pomagają walczyć ze strachem i depresją. Dowiedziono też, że hormony te znacząco wzrastają w trakcie orgazmu, dlatego warto się o niego postarać. Seks - leczenie infekcji Pensylwańskie badania wykazały, że studenci, którzy uprawiają seks raz lub dwa razy w tygodniu, mają większy poziom immunoglobuliny A (IgA), czyli związku, który odpowiada za odporność na choroby takie jak przeziębienie i grypa. Jego poziom był o 30 proc. większy niż u osób, które nie uprawiały seksu w ogóle. Najwyższy poziom IgA zaobserwowano u studentów, którzy uprawiają seks co najmniej dwa razy w tygodniu. Naukowcy są zgodni, że istnieje związek między częstotliwością seksu a wydajnością układu odpornościowego i zwalczaniem chorób. Warto więc uprawiać seks regularnie, aby cieszyć się zdrowiem, szczególnie w okresie jesiennym, kiedy ryzyko grypy jest większe. Seks - młody wygląd W Szpitalu Królewskim w Edynburgu zorganizowano doświadczenie, które polegało na tym, że grupa „sędziów” miała za zadanie oglądać badanych przez lustro weneckie i ocenić ich wiek. Okazało się, że badani, którzy uprawiali seks średnio 4 razy w tygodniu, wyglądali o 12 lat młodziej w stosunku do ich rzeczywistego wieku. Stwierdzono, że ich młodzieńczy blask wynikał z częstego seksu, w trakcie którego wydzielane są hormony odpowiedzialne za utrzymanie ciała w dobrej formie, takie jak estrogen u kobiet i testosteron u mężczyzn. Seks - regulacja cykli miesiączkowych i zmniejszenie bóli menstruacyjnych Wiele kobiet nie uprawia seksu w trakcie miesiączki. Okazuje się, że niesłusznie, bo może on pomóc w zminimalizowaniu bólów menstruacyjnych i we wcześniejszym zakończeniu okresu. Na Uniwersytecie Medycznym Yale wykazano też, że seks podczas menstruacji może zmniejszyć ryzyko wystąpienia endometriozy – bolesnej i uciążliwej dolegliwości kobiet. Jeśli jednak to cię nie przekonuje i nie zdecydujesz się na seks w tym czasie, to po skończeniu się miesiączki postaw na pozycje klasyczne, bo kiedy leżysz na plecach przepływ krwi w twoim ciele przebiega łatwiej, dzięki czemu możesz uniknąć przykrych dolegliwości. Seks - mniejsze ryzyko raka prostaty Podobnie jak u kobiet, tak i u mężczyzn, seks wpływa na zdrowie i prawidłowe funkcjonowanie narządów płciowych. Według badań opublikowanych w Journal of the American Medical Association mężczyźni, u których przynajmniej 21 razy w miesiącu dochodzi do wytrysku, są w mniejszym stopniu narażeni na wystąpienie u nich raka prostaty w przyszłości. Występują oczywiście inne szkodliwe czynniki, które mogą powodować raka, ale nie zaszkodzi przeciwdziałać im już dziś i często uprawiać seks. Seks - zwalczanie trądziku W jaki sposób? Trądzik jest zazwyczaj następstwem nieprawidłowego funkcjonowania hormonów, u kobiet progesteronu, a u mężczyzn testosteronu. Seks natomiast eliminuje z organizmu toksyny i wyrównuje poziom hormonów. Poprzez poprawienie krążenia krwi w organizmie dotlenia też skórę, przez co jest ona w lepszej kondycji. Należy jednak pamiętać, że nie jest to stuprocentowo skuteczna metoda w przypadku osób, które zmagają się z poważnymi zmianami skórnymi. Nie powinny one zaniedbywać leczenia farmakologicznego. Seks - łagodzenie bólu Jeśli często miewasz migreny i bóle głowy, to wiedz, że najlepszym środkiem przeciwbólowym wcale nie są tabletki, a orgazm. Po raz kolejny swoją rolę odgrywają tu hormony, które łagodzą uporczywe dolegliwości. Zostało to potwierdzone w eksperymencie wykonanym w Headache Clinic w Southern Illinois University. Okazało się, że ponad połowa badanych cierpiących na migreny, doznała ulgi podczas orgazmu, który w tym wypadku badacze porównują do morfiny. Może warto więc standardową wymówkę: „nie dziś, boli mnie głowa”, zamienić na pretekst do aktywności seksualnej i naturalnego, a co najważniejsze przyjemnego, uśmierzenia bólu. Seks - kontrola nad pęcherzem Problem nietrzymania moczu dotyczy już 30 proc. kobiet w różnym wieku. Kluczową rolę odgrywają tu mięśnie dna miednicy, które u kobiet z problemem nietrzymania moczu są po prostu zbyt słabe. Każdy stosunek seksualny jest treningiem prowadzącym do ich wzmocnienia. Podczas orgazmu następują kolejne skurcze mięśni, które dodatkowo korzystnie wpływają na ich stan. Jak widać, seks to nie tylko wielka przyjemność czy droga do powiększenia rodziny, ale też doskonały sposób do poprawienia naszego stanu zdrowia, psychiki i wyglądu skóry. Warto więc regularnie ulegać seksualnym przyjemnościom, które będą wpływały z korzyścią nie tylko na twoje życie, ale też na życie twojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Twój mąż ma ogromne kompleksy i próbuje przekonać że Ty je masz. 4 lata bez seksu? Jeszcze szantaż, że dziecko dopiero jak schudniesz? Powinnaś Go zostawić i znaleźć sobie kogoś kto będzie Cię taką akceptowal i który da Ci dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×