34 letni, bezrobotny prawiczek z fobią społeczną, mieszkający u rodziców

to właśnie ja :(

no i co w związku z tym?

nic, a co jeszcze mało ? :(

Idz na terapie na nfz

nie no, uwazam ze troche przesadzasz - to naprawde nie jeste jeszcze tragedia - wyobraz sobie ze masz 60 lat i jestes prawiczkiem z fobia spoleczną..loool haha - jest ok, wyzbierasz sie jeszcze, masz szanse

no właśnie nic na to nie wskazuje że się pozbieram, lata lecą a fobia póki co tylko się pogłębia zamiast ustępować, jak studiowałem to jeszcze miałem jakiś kontakt z ludźmi i jakoś sobie radziłem, a od tamtej pory to gadam tylko z rodzicami a obcych ludzi panicznie się boję, chyba nie ma dla mnie perspektyw :(

Współczuję twoim rodzicom :(

ja też, kto by chciał mieć takie bezwartościowe dziecko jak ja, które jeszcze trzeba utrzymywać :(

ponoć w Castoramie jest promocja na sznury...

zjedz muchomory to chyba najlepsza bezbolesna metoda 

Ja tam Bym Bral muchomory albo zastrzyk aby  zakończyć żywot