Strach przed porodem

Dzien dobry. Od kad pamietam balam sie porodu. Skad ten strach ? Nie wiem...wiem,ze we mnie tkwi od dziecka. Moj partner zawsze chcial miec dziecko ze mna. Ja nie....po jakims czasie poczulam,ze to jest ta chwila aby miec dziecko. Jestem bardzo szczesliwa bo jestem w ciazy....za miesiac juz rodze a ja boje sie porodu.Tyle czytalam i tyle mi kolezanki zlego opowiadaly o porodach,ze..... :( Z jednej strony czuje,ze bedzie dobrze a z drugiej strony boje sie o zycie dziecka i swoje..... Macie jakis sposob aby az tak sie nie bac porodu ? PS.W szpitalu w ktorym bede rodzic ( jedyny w moim miescie) NIE ma znieczulenia zewnatrzoponowego :(

Gdy w szpitalu dadzą ci dokumenty do podpisania, napisz w "informacjach dodatkowych". że nie chcesz nacinania krocza. I lekarzowi też to powiedz. W takiej sytuacji, staraj się jednak samodzielnie maksymalnie poluzować pochwę przed porodem. Codziennie rozciągaj ją najmocniej jak możesz. Wkładaj do środka tyle palców, ile możesz.

No to szkoda, że nie ma znieczulenia, bo to dla mnie był wymóg nr 1 i to nawet nie na zasadzie obligatoryjnego podania a taka furtka w razie bólu... Poród boli, boleć musi, przecież to rewolucja w organizmie. Nastawienie jest podstawą i świadomość, że ten ból zwiastuje coś nowego, że za chwilę urodzi się Twoje dziecko. To taki specyficzny ból, bo z drugiej strony są emocje pozytywne, nie da się tego z niczym porównać. Wiadomo, że ćwiczenia oddechowe pomagają, opanowanie, ale swoje na pewno przejdziesz. Oby szybko i bezproblemowo. Ja rodzilam 2 razy, mialam zzo, pierwszy raz długo czekalam na anestezjologa i właściwie dał mi już na fajrant to znieczulenie, więc wiem jak boli poród, jedynie szycie miałam bez czucia. Przy drugim porodzie zzo dostalam niemal ma izbie przyjęć, boli nie mialam wcale a nawet więcej, rodzilam z gazem...

Ja również bardzo sie balam, rok temu urodzilam zdrową córeczkę, panikowalam strasznie, mialam cc i wszystko przebiegło szybko i sprawnie, uszy do gory i szczesliwego rozwiązania

Ja również rodzilam z gazem, ale mimo wszystko skonczylo się na cc bo syn byl za duży, o czym dopiedzialam sie w ostatniej chwili, uwierz ze jak zaczną sie skurcze i akcja porodowa sie rozkreci to nie będzie czasu zeby sie bać, urodzi się bobas i zapomnisz o swoich lękach raz dwa

To ja, autorka tematu - anooo szkoda,ze nie ma zzo :( :( bardzo nad tym ubolewam ;/ Na pewno skorzystam z gazu....moze pomoze i jutro ide zakupic elektordy do tensu.....takie urzadzenie,ktre lagodzi bol. Urzadzenie juz jest w szpitalu.Jedynie te elektorody musze kupic. Moze akurat mi pomoze , kto wie a nie zaszkodzi miec :D

ja sie za to boje tych 9 miesiecy bycia w ciazy, jestem osoba *****iwa, a tu ciezko cos zrobic, trzeba na siebie uwazac, jak to przezylyscie?

To ja autorka - "gość ania 43 dziś ja sie za to boje tych 9 miesiecy bycia w ciazy, jestem osoba *****iwa, a tu ciezko cos zrobic, trzeba na siebie uwazac, jak to przezylyscie?" +jaka jestes osoba ?? +Dla mnie okres 9ciu m-cy w ciazy byl i jest nadal piekny...moze dlatego,ze prawie w ogole nie mialam dolegliwosci typowo ciazowych..... w 1wszych miesiacach ciazy mialam zatwardzenie i ostatnio zaczely mi puchnac stopy , podobno to przez te upaly i dlatego,ze wnet bede rodzic.... a tak to jest to cudowny stan :D +Dla mnie najgorsze okres to....poroooooooooooood :(

Nie masz się czego bać. W szpitalu będziesz miała odpowiednią opiekę. Pomyśl jak nie które babki rodzą w domu z mamą czy z babcią. To dopiero jest masakra i strach. Ja się nie bałam porodu i bardzo fajnie wspominam to doświadczenie. Fakt, skurcze nie były przyjemne. Ale tak na prawdę gdy położna sprawdzi twoje rozwarcie i powie : No, zaczynamy.. To zapomnisz o wszystkim ! Będziesz się cieszyła że za parę chwil będziesz miała swój zlepek komórek, który teraz już jest nowym człowiekiem i najważniejsze twoim dzieckiem :) Najważniejsza rzecz ? Słuchać położnych.. Jeżeli mówi : Przeć - tzn że masz przeć. Jeżeli powie : Przerwa - to masz przerwać. Nie krzycz, prznajmniej się postaraj. W ten sposób tracisz bardzo dużo sił, których na prawdę potrzeba bardzo dużo by urodzić maleństwo. Jeśli chodzi o nacięcie krocza.. Nie słuchaj pierdół !!! Jeżeli lekarz powie, że jest konieczne to nie rób afery bo nawet tego w chwili nacięcia za bardzo nie poczujesz. A uwierz mi, jeżeli się uprzesz i nie pozwolisz na nacięcie to sobie bardzo zaszkodzisz. Moja siostra nie dała sobie naciąć krocza a lekarz nalegał. Skóra jej popękała w tryliardy stron aż do o***tu. Ja po nacięciu krocza miałam 8 szwów a ona ponad 20. Ja nie mam problemów po nacięciu, ona po pęknięciu ma. Więc nie słuchaj co c****erniczą o tym, ze masz nie pozwolić naciąć krocza. Jeśli nie będzie potrzeby to cię nie natną. Twój pierwszy poród więc prawdopodobieństwo nacięcia jest pewne w 90%. Uwierz mi, że jeśli ty jesteś zdrowa i dziecko również, to za 2 miesiące będziesz się śmiała z tego, ze tak bardzo się bałaś :) Nie bój się, na prawdę nie ma czego :) To cudowne przeżycie :)

To ja autorka - Dziekuje gość wczoraj ! Twoja wypowiedz bardzo duzo dla mnie znaczy ! Szczerze to chodzenie do szkoly rodzenia, podejscie poloznych , duzo mi pomoglo......mniej sie boje.....staram sie myslec bardziej pozytywnie i mowie,ze robie to dla dziecka :D