Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

udaje przed fajnym facetem, ze jest mi obojetny

Polecane posty

Gość gość

ostatnio mialam pewne sytuacje z chlopakami, ktore uswiadomily mi, ze cos jest chyba nie tak z moim zachowaniem. Np. poznalam na imprezie chlopaka, ktory mega mi sie spodobal, wygladal jak milion dolarow.. ja rowniez mu sie bardzo spodobalam i to bylo widac. obsypywal mnie komplementami, byl bardzo opiekunczy, stawial drinki, do niczego nie da sie przyczepic. w pewnych momentach bylam zdziwiona, ze az tak chce sie mi przypodobac. byl bardzo przystojny, wiec stwierdzilam, ze lepiej nie bede pokazywac po sobie, ze mi az tak sie podoba ( w sensie nie olewalam go totalnie, ale z umiarem). mysle, ze jest to spowodowane tym, ze naczytalam sie w wielu miejscach, ze lepiej jest zgrywac "niedostepna", co ostatecznie przynioslo troche dziwny skutek. jak rozmawialismy tez wydal mi sie fajny, sam powiedzial, ze jestem super, ze widac, ze nie lece na kase u facetow (on akurat byl dosc bogaty i pewnie spodziewal sie ze bede na to leciec, a tak nie bylo) i ze on sobie to ceni. jednak mi trudno bylo wykrzesac od siebie jakikolwiek komplement w jego strone. Choc moglam powiedziec duzo. Malo tego, proponowal zebysmy nastepnego dnia poszli razem na impreze w to samo miejsce, a ja na to ze mooze tak, ale nie wiem bo musze wracac, ewentualnie max moge do pierwszej zostac (choc teraz jak sobie uswiadomilam ze moglam wrocic taxi- dlaczego nie pomyslalam o tym odrazu??). proponowal nawet ze mnie odwiezie pod sam dom, ze nie bedzie pil zeby mnie odwiezc (szok!). zupelnie nie wiem dlaczego tak sie opieralam, skoro spedzilismy kilka godzin ze soba i wystarczajaca udowodnil mi, ze jest ok. tym bardziej nie wiem dlaczego tak sie opieralam, skoro facet przyjechal z dosc odleglego miasta (spotkalismy sie nad jeziorem na imprezie), wiec zamiast to wykorzystac i dobrze sie bawic do rana nagle cos mi odbilo, i zamanilo mi sie wracac do domu. na koniec gosc sie obraza, ze nie pamietam jego imienia (przeciez zdarza sie ze po kilku godzinach imprezy gdy ktos przedstawia sie nam tylko raz, nie pamietamy jego imienia). ale analizujac cala ta sytuacje stwierdzam, ze jednak bylam dla niego w pewnych momentach oschla, zamiast poprostu cieszyc sie chwila i bawic sie z nowa poznana osoba. chlopak byl zdecydowanie typem macho, i ewidentnie chcial tez zobaczyc we mnie, ze na niego lece. niestety do konca nie zobaczyl i na koniec nawet stwierdzil, ze on mi sie nie podoba (szok). wydaje mi sie, ze zabardzo sie staralam, zeby wszystko dobrze wyszlo, zeby mu sie podobac (mimo, ze ewidentnie bylo to widac) i na koniec wyszlo jak wyszlo. co zrobic zatem, by wyluzowac przy mega przystojnym facecie, docenic faceta, ktory sie stara (ale bez przesady) i poprostu cieszyc sie chwila zamiast analizowac wszystko na drobne? teraz tego wszystkiego zaluje (nie opowiedzialam tez wszystkich szczegolow, tlyko ogolny zarys), bo jeszcze nigdy nie spotkalam kogos takiego i gdybym mogla cofnac czas to postapilabym inaczej. masakra..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×