Już nie chcę ślubu

Jesteśmy razem prawie 7 lat, mieszkamy razem i jesteśmy zareczeni od 4 lat. Złoto na obrączki kupione. Wszystko układało się dobrze. Wczesniej to ja miałam parcie na ślub, ale co może wiedziec 20 letnia gowniara, pozniej on do mnie dołączył. Bardzo chcial wiem o zenic. Teraz wszystko sie zmieniło. Przestało mi zależeć na czymkolwiek co dotyczy nas obojga. W tym roku Przez miesiąc nie bylismy razem. Mieszkalam u mamy. Byl to najlepszy miesiac mojego życia, ale postanowiliśmy dac sobie szansę. Na początku było słodko (jak zwykle na poczatku). Teraz wrocil stary "układ ". Mysle ze jemu też przestaje zalezec. Jest oschly, nieczuly i chamski. Jak się nie widzimy to obojgu nam jest lepiej. Kiedy sie widzimy zachowujemy się jak współlokatorzy. Nie wiem czy nasza relacje mozna jeszcze nazwać miłością czy już przyzwyczajeniem do swojej obecności

20 letnia baba juz jest dorosla i powinna byc tego swiadoma co robi jest pelnoletnia osoba i juz sie znudzil facet idzie do innego.

dla mnie jak juz jest narzeczeństwo to max. rok a nie 2 czy 4 lata.

juza leci do nastepnego fiuta lizac

20 lat mialam wtedy. Teraz juz troche wiecej. Czas ktory wczesniej poswiecalismy na wspólne spędzanie czasu, teraz poświęcamy swoim znajomym.

nie poniżej kobiet ty pajacu

sama musisz wiedziec, moze czasem dobrze przewartosciowac wszystko dajac sobie troche czasu osobno?

juz ci sie nie podoba malo zarabia albo ma za maly dom zbrzydnial za nudny

na paczatku wszystko fajnie potem nie wiadomo co dalej

Co do zarobków to żyje za swoje i on tez

Kręci się kolo niego 19 letnia murzynka. Zabiegała o niego jeszcze przed naszym rozstaniem i robi to nadal Mimo rozmów ze mną nie daje mu spokoju. Łazi pod naszym wspólnym domem. Czatuje pod garażem i pewnie też wypisuje. Temat jej nie dotyczy ale musialam to z siebie wydusic chociaz w Internecie. Nie wiem juz co zrobić ze sobą aby polepszyć naszą relację chociaz z mojej strony.