Gość gość Napisano Sierpień 14, 2017 Spotykam się 2 miesiące z chłopakiem, wydawało mi się, ze to poważna sprawa. Początkowo było między nami dobrze, nawet bardzo, zabiegał i pisał całe dnie. Po czasie stopniowo zaczął wszystko ograniczać. Czas poświęcał pasjom (siłownia, treningi, piwo z kolega) do mnie przyjeżdżał po 22 po swoich zajęciach do mnie do domu, ewentualnie nie widzieliśmy się bo był już tak zmęczony, ze nie miał siły. Ale jak już się widzieliśmy było naprawdę dobrze. Był czuły i kochany, przytulał się całował itd, zarchowywalismy się jak para(łączyły nas wszystkie te czynności) Z czasem pragnęłam spędzać więcej czasu razem i męczyło mnie to, ze w każdy weekend nie ma dla mnie czasu tylko wiecznie wychodzi z najlepszym kolega, a ja siedzę sama w domu i nawet nie wiem co się z nim dzieje bo nie raczy napisac.. strasznie ograniczył pisanie, wcześniej cały dzień, a ostatnio 5-6 wiadomości to było Wow. Zaczęliśmy się jakoś od siebie oddalać. Po kolejnym weekendzie, który spędziłam sama i następnym dniu zapytałam czy się widzimy, 3 raz z rzędu usłyszałam, ze dzisiaj nie bo jest zmęczony i odpoczywa (a wiem, ze chwile wcześniej spędził kolejny dzień z tym kolega) Zdenerwowało mnie to i przedstawiłam mu sprawę, ze chce się częściej spotykać, spędzać razem weekendy, chce żeby poznał mnie ze znajomymi, do których nigdy mnie nie zabrał, zawsze chodził sam (na grille, piwo czy wypad do klubu) A on urwał kontakt.. nie wytrzymałam i po 1,5 dnia się odezwałam, przemyślałam to ze może zbyt bardzo się narzucam i nie chce go stracić. Umówiliśmy się bo dowiedział sie, ze będę sama w domu, przyjechał pogadaliśmy i opowiadał mi, ze tęsknił i chciał kontaktu. Obiecywał, ze wszystko będzie dobrze i tak jak wcześniej. Strasznie dążył do zbliżenia, do którego dążył. Został do 4 nad ranem. A co na 2 dzień? Cisza! Zero wiadomości.. nie wytrzymałam i po 21 napisałam o co chodzi to wytłumaczył się, ze nie miał czasu bo był zajęty i rozmowa się na tym skończyła. Na 2 dzień znowu cisza, ramo tylko coś napisał niezobowiązującego. Wieczorem spotkałam go jak wyszłam z koleżanka, siedział obok i nawet nie podszedł.. jego najlepszy kolega mnie zauważył i podszedł do nas pogadać, a on nic.. napisałam dlaczego tak zrobił to udał, ze mnie nie widział co było niemożliwe.. i tak od 2 dni nie rozmawiamy, nie mamy kontaktu, a ja nie chce się mu narzucać bo ta cisza mówi więcej niż cokolwiek.. mało tego dziś wieczorem wyszłam z kolega na piwo i papierosa i los tak chciał, ze go spotkałam z tym samym kolega.. powiedział tylko cześć i miał jakies dziwne pretensje "mówiłaś, ze nie palisz" i tyle.. jak rozumieć jego zachowanie, czy faktycznie spotkał się ostatnio tylko dla seksu po którym milczał? I już nic dla niego nie znaczę? Nie wiem jak mam to odbierać, mówił ze wszystko jest okej, ze mu zależy, ze tęsknił, a teraz takie cos.. cały czas o nim myśle i jest mi ciężko bo się zaangażowałam Czy to, ze widział mnie dziś z tym kolega mogło go zrazić do mnie? Kiedyś mówiłam mu, ze mam dużo kolegów, z reszta nie wyglądało to na randkę tylko zwykle spotkanie przy piwku. Plus ten papieros wiem, ze on nie lubi palących, ale nałogowo nie pale i teraz uważa pewnie, ze go oszukiwałam.. nie wiem, nie powinnam szukać winy w sobie Pomocy, czy on jeszcze zrozumie coś i faktycznie zatęskni? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach