Mam dość proszenia go

Mam chłopaka od ponad roku... Na początku było cudownie itp, jak to bywa. Zabierał mnie w różne miejsca, romantyzm i inne takie. Teraz muszę go prosić o spędzenie czasu razem. Wszystkie wyjścia to moja inicjatywa, czasami też poproszę go o kwiaty... Nigdy nic nie zrobi sam z siebie. Wiem że do facetów trzeba pesto z mostu, ale takie proszenie się jest męczące.i mam wrażenie czasem jakby on to robił z łaski. Ostatnio powiedział że jego kolega jedzie nad morze z żoną, bo ona na nim to wymusiła, ale się zgodził, choć tak naprawdę jest tam wydarzenie związane z jego pasją i to jego prawdziwy cel wyjazdu. I mam wrażenie że mój chłopak też się zgadza tylko abym mu głowy nie suszyla. Jak już gdzieś pójdziemy to zamiast iść za rękę i się cieszyć, on opowiada głupie żarty i traktuje mnie jak kumpla, dogryza mi. A mi brakuje czułości.. w sumie to nie wiem po co mu dziewczyna, skoro uważa spędzanie czasu we dwoje za nudne i niepotrzebne... a może ją przesadzam? Brakuje mi intymności między nami, wiecie o co chodzi...