Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomocy! Problem z narzeczonym

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Mam wielki problem. Wychowuje z narzeczonym 4 miesięczne dziecko. Ciąża- facet nie traktował poważnie moich problemów, bolu, dolegliwości. Kiedy miałam zły humor nie staral się pomóc tylko pytał kiedy to w końcu minie. Jedna wielka porażka. Leżąc w szpitalu był u mnie na godzinę dziennie bo uważał że nie lubi szpitala. Czy ja miałam wyjscie ? Po ciąży w szpitalu zostaliśmy dłużej ( antybiotyki) przyjechał na chwilę i zamiast zająć się dzieckiem żebym mogła odpocząć to nie. Uważał że mam jeść bez smaku. Mi ma nie smakować,byle żeby dziecko zjadło. Zero wsparcia. W domu syf nic nie gotowe na mój przyjazd. Bije mojego psa, pies bardzo się go boi i nie chce już przebywać w naszym mieszkaniu. Teraz kolej na dziecko. Mieszkamy razem już od roku. Większość dnia jestem w domu sama ( on pracuje ) Od ciąży nie umiem radzić sobie z nerwami, płacz dziecka wyprowadza mnie z równowagi, żeby nie zrobić mu krzywdy zostawiam go i wychodze do innego pokoju. On płacze nawet 20 minut. Czuję się jak najgorsza matka. Wczoraj chciałam coś wyrzucić do kosza a on stał mi na drodze. Mial na rękach dziecko. Odepchnęłam go a dziecko się rozpłakało. Wyszłam z domu po czym dostałam 100 woadsci że się boi o mnie. Wróciłam i otrzymałam plagę nieprzyjemnych słów. Otwarty balkon a on wykrzykiwał co zrobiłam że powinnam być tu z dzieckiem że zrobiłam im krzywdę. Powiedziałam że sąsiedzi słyszą a on na to - dobrze, może wtedy się ogarniesz. Trzymał mnie naga pod prysznicem, zabrał słuchawkę i nie chciał wypuścić. Nie wiem co robić. Z dzieckiem sobie nie radzę z domem też nie. Wszystko na mojej głowie a jak nie daj Boże coś nie wyjdzie to moja wina, bo mogłam pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddaj komuś dziecko i siedź sobie dalej z sadystą bo przecież to najbardziej lubisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to ma znaczyć że najbardziej lubię wiedzieć z sadysta ? Nie spodziewałam się takiej sytuacji. A dziecka w życiu nie oddam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Koorfa spadku siebie i dziecko i jedź do mamy,babci czy gdzie tam możesz mieszkać. Ale chyba wolisz się uzalac nad sobą niż wziąć sprawy w swoje ręce,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy potrzebuje pouzalac się nad sobą. Potrzebowałam po prostu jakiejś rady nie zgnojenia. Zupełnie inaczej jak spojrzy na to osoba trzecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś nie przygotowana do życia , tym bardziej do bycia matką . Jak można płaczące dziecko zostawić i wyjsc z pokoju !!!! Co z Ciebie za matka , dziewczyno z partnerem możesz mieć zatargi ale nie powinno się to odbijać na dziecku -twoim dziecku .Masz ewidentnie problem z emocjami , powinnaś dla dobra siebie i dziecka skorzystać z pomocy psychiatry lub psychologa bo będzie coraz gorzej . Nie piszę tego złośliwie , po prostu tak czasem bywa że czujemy się w nowej sytuacji zagubione i pada nam psychika .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś goownem a nie matką - a goowno potrzebuje zgnojenia bo nic więcej nie da się z nim zrobić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty najzwyczajniej potrzebujesz pomocy,nie masz nikogo kto zająłby się dzieckiem przez kilka godzin chociaż co drugi dzień? Musisz porządnie odpocząć i zregenerować siły, bez tego nie ruszysz z miejsca. Może masz gdzie pojechać z dzieckiem?to by Ci zapewne pomogło podzwignac się. Gdzie mieszkasz? Może ja bym mogła pomóc, nie pracuję a bardzo lubię dzieci, chętnie Ci pomogę żebyś mogła trochę odżyc jeśli nie masz nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo a pelikanice jak zawsze na posterunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wychodź za niego za mąż. Wywal go i wystąp o alimenty. Przynajmniej na opiekunkę będziesz miała. Ten facet nie jest Tobą zainteresowany, to nie jest związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już raz wyprowadziłam się z dzieckiem. W tym samym dniu wróciłam bo prosil o szansę. W domu będą się nade mną użalać więc nie chce. Wróci z pracy i znowu wszystko mu wyrzygam. Mieszkam w okolicach Wodzisławia śląskiego. Dziękuję Wam za rady Potrzebowalam tego. Najgorsze jest to że zmienia się moje podejście do dziecka. Jest za dużo agresji. Kiedy placze zostawiam go samego w pokoju. Nie mam cierpliwości. A wczoraj chciał wysłac mnie do psychiatry albo do egzorcysty. Szkoda gadać. Wiem, wiem użalam się ale jest mi to chyba potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że lepiej wyjść z pokoju i ochłonąć niz wyładowywać to przy dziecku. Psychiatra to mi najwyżej da coś na uspokojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci sytuacji ale musisz odpocząć matka też człowiek bo wpadniesz w depresje zaproś kogoś do pomocy mamę siostrę na kilka dni by chwilę odetchnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było trzymać dziewictwo do ślubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co Ty z nim jeszcze robisz? Jestes masochistka czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ile lat macie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odepchnęłaś z faceta z dzieckiem na ręku ???? Wychodzisz z pokoju bo cię denerwuje płacz dziecka ? Idź ty kobieto do psychiatry bo coś z tobą nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i problem to ty masz, ale przede wszystkim z sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt Ci nie pomagał w ciazy, nie dostałaś zrozumienia, wszystko na Twojej głowie, Twój facet nie dorosł do bycia ojcem, ty bez pracy pozwolilas sobie na dziecko. Vvv ALE NIE MASZ PRAWA WYZYWAC SIĘ NA DZIECKU. Porozmawiaj z ojcem dziecka,że musi Ci pomóc i też zająć się dzieckiem. Bo to jego dziecko również. A Ty w szale jeszcze zrobisz krzywdę maluszkowi i pójdziesz siedzieć JAK ZWYKLE CIERPI NAJSLABSZY I NIEWINNY. Ochlon! I nie zostawiaj dziecka samego. Uspokoj się dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skiperowa
Pisałaś ze narzeczony bije Twojego psa. Jak wogole możesz na takie coś pozwalać? W iesz ze jak ktoś jest agresywny w stosunku do zwierząt to już tylko kwesta czasu aż przeniesie swoją przemoc na ludzi? Na Twoim miejscu bym się rozstała z takim facetem. A Tobie Autorko radze wizytę u psychologa żebyś nie popadla w jeszcze większą depresje. Facet powinien być dla Ciebie oparciem a nie jeszcze cie dolowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojna rozmowa i podzielenie obowiązków pomogło by Ci w dużej mierze, potrzebujesz odciazenia. Postaw sprawę jasno, jeśli się nie zmieni i nie zacznie ci pomagać to go zostawisz, odchodząc miałabyś tylko dziecko na głowie a nie cały dom i narzeczonego lenia. To zbyt wiele na jedne ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zostawiam dziecka na dłuższy okres czasu. Wychodzę z pokoju, 1 minuta żeby ochłonąć i wracam. Nie szarpie dziecka, nie krzycze, nie szturcham i nie bije. Dlaczego mnie tak obrażacie ? Chciałam się tylko poradzić. Nie prosiłam o obelgi w moja strone. Skąd w Was tyle nienawiści ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początek postaraj się znaleźć czas tylko i wyłącznie dla siebie. Może któraś z babć mogłaby wziąć dziecko na spacer a Ty w tym czasie byś sobie chwilę odpoczela. Masz w sobie dużo negatywnych emocji. Może to depresja poporodowa? Po drugie zastanów się jak wyglądał i wygląda wasz związek. Zawsze robiłaś wszystko sama? Po narodzinach dziecka przybywa obowiązki w a frustracja wszystko samorobiącej kobiety wzrasta na siłę. Po trzecie nie pozwalam zlecać się nad zwierzęciem. Jeśli bije psa to pewnie będzie bił w przyszłości dziecko. Także ochloń, nie wstrzynaj kolejnych awantur tylko zastanów się czy jest sens trwać w tym związku skoro nie masz wsparcia w partnerze. Łatwiej na pewno nie będzie bo z wiekiem dziecka jest więcej trudów wychowawczych niż przy niemowlaki mimo kolek i nieprzespanych nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez ona nie ma najmniejszego zamiaru odejść!!! kto by wtedy utrzymywał ją i dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama bym się utrzymywała. Mam środki do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaaa? ile? a 1 tys zł kosiniakowego popłacisz rachunki i utrzymasz siebie i dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tego biednego psa któremu zgotowałaś piekło też utrzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ! Skąd możesz wiedzieć ile $ mam co miesiąc! Nie wiesz to nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest źródłem Twoich problemów i frustracji, do tego krzywdzi zwierzę. Bałabym się z kimś takim zostawić dziecko. Wywal go i ściągnij alimenty. Opiekunkę zatrudnij na parę godzin w tygodniu by odetchnąć. Załatwiaj żłobek i do pracy wróć i to szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile możesz mieć nie pracując??? możesz dostawać tylko kosiniakowe i ciągnąć od rodziców! siedzisz z nim o inaczej ledwo wystraczyłoby co na pieluchy i szczepionki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×