Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czyba muszę iść do pracy żeby koleżankom ulżyć

Polecane posty

Gość gość

Był czas że ja i moja druga koleżanka byłyśmy bezdzietne i pracowałyśmy, natomiast taka trzecia koleżanka urodziła wtedy drugie dziecko więc była wtedy na macierzyńskim. Leciały miesiące i ta druga na babskich spotkaniach zaczęła wytykać o tej trzeciej że już rok siedzi nie pracując. Potem ta trzecia wróciła do pracy a ja i ta druga zaszłyśmy w ciążę. Obie nie pracowałyśmy długo aż w końcu tej drugiej skończyły się oszczędności i złościła sie że ktoś jej tam wytknął że nie pracuje, zaczęła szukać roboty. Popracowała pół roku dokładnie tyle żeby przedłużono jej umowe, żeby nie była na próbnym i teraz już zaczyna jeździć po mnie że ja nie pracuję. Nawet zerwałam kontakt m. in z tego powodu, ale ona nie dała się, wydzwaniała do porzygania, w końcu odebrałam, ale nie mówiłam wprost dlaczego przez miesiac nie odbierałam telefonów, zaczęłam ogólnikowo coś mówić. W końcu zaczęły się znów pytania o to że nie pracuje. Ciągle nie daje mi żyć. Wypytuje mnie o sytuacje finansową, czy pobieram 500plus, ile mąż zarabia. Wiecie jest mi ciężko odpowiadać na te pytania, a ciężko całkiem to zerwać bo to nie jakaś tam byle koleżanka tylko osoba którą znam już 20 lat. Niedawno zerwałam umowę z firmą bo zakończeniu długiego urlopu wychowawczego i jestem na bezrobociu i teraz łapie się na tym że czytam te oferty bardziej nerwowo żeby ta koleżanka sie ode mnie odpieprzyła. Jak pracowałam to wszyscy siedzieli cicho. Czasami sie zastanawiam czy nie zacząć kłamać że gdzies pracuje, wymyśleć jakąś pipidówę żeby sie nikt nie skapował. Mąż sie mnie nie czepia bo bardzo chciałby mieć drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalecam wizytę u psychiatry. 1/10 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś zwyczajnie glóópia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanki dziś są - jutro ich nie ma. Żyjesz dla siebie i to ty masz być szczęśliwa ze swoim wyborem . A z taką co zanadto by ingerowała w moją sytuację finansową i wypytuje o zbyt wiele bez zbędnych skrupułów i tłumaczenia urwalabym kontakt. Wyraźnie stresuje Cię ta znajomość. Potrzebne Ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polskie babska - szczyt falszu zawisci hipokryzji i glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad ja to znam ;) tez mialam taka kolezanke co wszystko wie najlepiej. siedziala w domu i bylo ok a jak jej kolezanka prace zalatwila i poszla na gotowe to zaczela mnie krytykowac ze ja na bezrobociu. co to kogo obchodzi.. jak jej powiedzialam ze to nie jej sprawa to juz poltora roku sie nie odzywa :) chron nas Boze od falszywych przyjaciol..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w doroslym zyciu nie ma co sie rekami i nogami takich znajomosci trzymac. lepiej miec male grono znajomych a sprawdzone .. a reszte trzymac na dystans.. tez mialam kolezanki jeszcze z podstawowki, ktore u mnie nocowaly, pozyczaly ciuchy dzis sladu po nich nie ma .. maja mnie w d... tacy sa ludzie. skup sie na swojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdajesz sobie sprawe, ze to nie jest normalne? Jestes dorosla kobieta, masz wlasna rodzine a zyjesz w stresie zeby przypodobac sie kolezance i spelnic JEJ OCZEKIWANIA! Chore. To mi przypomina przedszkole albo podstawowke, gdzie dominujace dziewczynki sie rzadza a reszta robi pod ich dyktando, roznica jest taka ze w tym wieku dzieci jeszcze nie sa swiadome manipulacji i nie umieja sie przed tym bronic, a Ty juz powinnas to umiec. Komu ma odpowiadac wasza sytuacja zyciowa, Tobie i mezowi czy kolezankom? Sama sobie odpowiedz co jest dla Ciebie wazniejsze, wasze wspolne decyzje czy aprobata obcych bab. I wal to, ze znacie sie 20 lat. Ja tez mialam kilkanascie lat taka przyjaciolke i dalam sobie spokoj jak mi zaczela fochy walic o rzeczy, o ktore nie powinna i ktore jej w zaden sposob nie dotyczyly. Nie jestem jej wlasnoscia aby mi dyktowala jak mam zycie ukladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×