Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Notoryczne pożyczanie pieniędzy

Polecane posty

Gość gość

Matka pożycza ode mnie pieniądze. Nie wiem, czemu muszę płacić za jej niezaradność życiową. Bracia spłacają za nią długi (nie płaciła rachunków), ja jestem jeszcze w domu. Dostałam 2 tygodnie temu wypłatę - na 1200 zł, z której zostało mi... 80 zł. Pożyczyłam jej łącznie ponad 600 zł (to 100 zł, to po 2 dniach znowu kasy nie było i 50 i tak się zebrało). Dzisiaj wydzwaniała od rana, okazało się, że pożyczyła w pracy 20 zł bo jej się palić tak chciało i ja jej muszę przelać 20, bo ona 'musi oddać w pracy'. Powiedziałam, że tego nie zrobię i nie odbierałam kolejnych telefonów nie jest obłożnie chora ani nic, sprząta. Zredukowali ją na 1/3 etatu, ale chodzi sprzątać apartamenty. Jakoś nadal sytuacja finansowa sięnie poprawiła i pożycza kasę nawet wcześniej niż kiedyś. "Nie jest w stanie" rzucić palenia, a nieraz jej mówiliśmy, że nikt na początku nie czuje, że jest w stanie. Dużo pali. Do tego puszcza lotto. Ale jedzenie też kupuje, tego nie da się jej odmówić. Niby szuka lepszej pracy, ale nawet nie zrobiła sobie CV, mówiłam jej - zrób sobie zdjęcie i mi daj, zrobię Ci elektroniczne. Nic. Przegląda w kółko oferty pracy, zaprosili ją do agencji pracy i ją wpisali, ale od 3 miesięcy cisza. Mało efektywne jest to jej szukanie pracy, przecież żeby coś znaleźć, trzeba wysyłać dużo CV, być bardziej aktywnym, a ona może napisze na fejsie na co 20 ogłoszenie. Zebrałam się niedawno i połaziłam po galerii popytać po sklepach, kazali jej przyjść z CV, ale no cóż - ona sobie dowodu na czas nie wyrobiła i teraz 3 tygodnie trzeba czekać na wyrobienie, więc "na razie pracy nie może szukać" Wiem, że jak się wyprowadzę, to będzie pożyczać tym bardziej, bo będzie wiedziała, że mam więcej kasy. Od braci wstydzi się już pożyczać (choć od jednego jeszcze się zdarza), ale ode mnie - studentki zarabiającej małe pieniądze i chcącej mieć coś swojego, mającej zwierzaki na utrzymaniu - już bez skrupułów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że dziś jak wróci do domu to będzie afera, ale ja już nie mam siły do tego. Wiem doskonale, że z całej tej kasy odda mi może 200-max 300 zł. Byłam na wakacjach, wydawałam na nich jak najmniej, poszło 400 zł. Chciałam jechać gdzieś jeszcze, ale teraz to już nawet o tym nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dawaj jej na papierosy to tak jakbys ty, dorosła osoba, ćpała i chciała żeby ktoś jej pożyczał i argumentowała że przecież jesteś uzależniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:52 Ona próbuje wywołać poczucie winy i mówi, że cierpi, że to jest nałóg etc. Mówi też zarobiłaś trochę pieniędzy i już taka cwaniara jesteś, co ja mam za dzieci etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pracy notabene już nie mam (nagle zakończono zlecenie) i od tygodnia nowej szukam... Zanim znajdę nową i będę mieć wypłatę, to trochę minie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz j******a rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To usłyszę argument, że nadal jestem na ich utrzymaniu chciałabym się wyprowadzić, ale sama się czuję jak upośledzona. Leczyłam się u psychologa i psychiatrycznie na silną nerwicę, którą mam do dziś tak naprawdę, tylko trochę złagodzoną. Ale myślę o wyprowadzce po zakończeniu studiów. A na ten moment pieniędzy potrzebuję też, bo idę do szkoły policealnej i muszę mieć z czego zapłacić czesne. Potrzebuję też na szkolenie w kierunku mojego prawdopodobnego przyszłego zawodu, cena jest bardzo okazyjna, a muszę się rozwijać. A teraz przez te pożyczki nie wiem, czy dam radę. Jestem podłamana też brakiem pracy w tym momencie. Ale nie tracę nadziei, że coś znajdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O prawie jazdy to już nawet nie mówię, odkładam to na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam iść do pracy do 'lidla' jak studiuję dziennie? nie wierzę, że płacą 3400. Niemożliwe to jest. nie mogę nigdzie wyjeżdżać póki mam studia. Na tryb zaoczny nie mogę się przenieść bo mój kierunek istneije tylko w trybie dziennym. na wakacje nie wyjechałam bo nie miałabym z kim, a chłopak samej by mnie nie puścił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak pisałam, po wyprowadzce ona się rozochoci, bo uzna, że skoro miałam kasę żeby to zrobić, to kaskę na pożyczanie jej też będę miała. To trzeba teraz zdusić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to przestać pożyczać i tyle, chyba że z nią mieszkasz i dokładasz się do mieszkania, ale tylko do mieszkania czy rachunki, jedzenie itp, ale nie pożyczać na głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie to wk..... jak ktoś nie ma kasy a wydaje fortunę na papierochy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I narzeka że nie ma pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bazienka, czytac nie umiesz? ona napisala ze nie ma studiow zaocznych na jej kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja pisałam wyżej. tak jak pisałam, znajdź mi proszę prace na pełny etat na studiach dziennych. Wysyłałam CV do bardzo różnych prac. Dzwonią i mówią ' ma pani czas 8-16 pon-pt?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I chyba już napisałam, że wiem, że mam zdusić w zarodku to pożyczanie tylko problem jest taki, że ona pożycza też na JEDZENIE i co, mam matce nie kupić jedzenia, nie kupić czegoś na obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież DORABIAM w weekendy od dłuższego czasu jako promotor. Tylko nadal - poweidzcie mi, jak mam się wyprowadzić, zarabiając między 500-700 zł, mieszkając w dużym mieście, gdzie cena za pokój to potrafi być 750 ze wszystkim? Plus gdzie mam nadal nerwicę, zespół jelita drażliwego i z domu na studia muszę wychodzić wcześniej, a i nieraz się spóźniam, bo mam biegunki etc i muszę po drodze wysiadać? jakbym się miała do jakiejś klitki za miasto wyprowadzić, psychicznie i fizycznie bym nie podołała z dojazdami busami. A i tak przecież tyle pieniędzy nie wiem, czy wystarczyłoby na utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to nie ma na jedzenie? a na papierosy ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam prosić braci o pomoc i być taka sama jak matka? No błagam. Mój brat się żeni za rok i wyprowadza od "teściów", drugi brat rozgląda się za kawalerką do mieszkania, obaj spłacają długi matki i ja jeszcze mam ich prosić o pomoc/ nie, wyprowadzę się po studiach. Na ten moment muszę uciąć pożyczanie kasy, żeby miec na własny rozwój. TYLKO przestańcie sięmądrzyć jakby to wszystko było takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie umiesz bazienka faktycznie czytać jak, do cholery, MAM SIE PRZENIEŚĆ NA ZAOCZNE, jak na moim kierunku NIE ISTNIEJĄ studia zaoczne? piszę to po raz 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ona ma 900 zł wypłaty, ojciec 1300. Dużo idzie na opłaty, mieszkamy w bloku. Bodajże 1000 na mieszkanie, rachunki i ona sama spłaca jakies 300 zł kredytu bo kiedys wzięła kredyt na spłatę debetu. Więc to też nie jest takie 'nie umie gospodarowac pieniędzmi' ona po prostu powinna znaleźć pracę na PEŁNY ETAT, a nie siedzieć po 4 h w pracy. Powinna to zrobić od razu jak zredukowali jej etat. Znalazła dodatkową pracę na apartamentach, gdzie za jeden dostaje śmieszne 20 i w skali miesiąca jest to zastrzyk gotówki rzędu 200-400, który NIC nie daje. I ma argument, że przecież chodzi do drugiej pracy. Chyba się zorientuję co do tej pracy w Lidlu, dla niej. Dzięki za link.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co jej mówisz ile zarabiasz? powiedz że idziesz na bezpłatny staż,a kase odkładaj,nie mów że idziesz do pracy,mów że idziesz do chłopaka,cokolwiek,byleby on myślała ze nie masz kasy.Tak sie przemęczysz do końca studiów a potem się stamtąd wyrwiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec notabene to też hit niezaradności, on ma taki fach w ręku że powinien zarabiać o wiele więcej (naprawia maszyny ciężkie, koparki etc). Ale spróbuj mu poszukać ofert pracy, to powie 'nie znam się na tych nowych technologiach'. Siedzi ponad 30 lat w jednym zakładzie pracy, pensję to mu nawet obniżyli, a nie podwyższyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie będę c***isać bo to specyficzny kierunek, ale jakbyś nie wiedziała, na wielu kierunkach nie otwierają zaocznych ani nawet w planach tego nigdy nie było. Jak kierunek jest mały to dla nich sensu nie ma. Nawet na polibudach nie każdy kierunek jest też zaoczny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:57 do chłopaka to ja w ogóle nie chodzę, nie lubię tam jeździć a po co mam kłamać? To jest bez sensu. Ona i tak wyczuje, że coś mam, w końcu zwierzaki też za coś utrzymywać muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu faktycznie muszę się nauczyć odmawiać. ŁAtwe to nie będzie, ale ktoś musi to zrobić Dla mnie chore jest to, że bracia spłacają za nią długi. Tyle dobrego, że tego długu zostało już tylko 8 tysięcy, ale znając ją, może sie wplątać w coś innego. I tak całe życie? Emerytury to ona malutko będzie miała, więc czeka nas pewnie niezły armagedon. Wspomniałam, że ojcem się wiecznie kłócą i ona lubi go wyzywać od nierobów i oskarżac, że to przez niego wiecznie kasy nie ma? on chociaż na 8 h chodzi do pracy i nawet na urlopy praktycznie nie chdzi. Notabene mi się wydaje, że matka trochę zaniża jego pensję, sądzę, że koło 2000 dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam od dawna konto, nawet dwa :P Tak, jak miałam 16 czy 17 lat i miałam schowaną kasę bodajże od chrzestnej, to potrafiła mi to zabrać podbierała mi też z portfela a myślisz, że karty mi nie wzięła? dzwonię i pytam, gdzie moja karta , a ona 'miałam ci powiedzieć, potrzebowałam trochę, oddam ci wszystko' Już tak nie robi po moich aferach, ale sam fakt, że była do tego zdolna. Ciekawe co by było, gdybym ja jej kartę wzięła i powiedziała, że na nie wiem, chipsy potrzebowalam, bo jestem uzależniona? masz rację bazienka, trzeba to wprost powiedzieć. Daję pieniądze złodziejce, na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I robię to tylko dlatego że jest moją matką. Ona jak matka się nie zachowuje, więc dlaczego mam być pobłażliwa wobec niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Notabene jeszcze jedna ciekawa rzecz mój brat - kolejny mądry - WYMAGA ode mnie, abym w imię solidarności rodzeństwa dokładała się do spłaty długu matki i powiedział jak dostałam nową pracę (którą teraz straciłam), że wymaga, żebym minimum 500 zł płaciła na poczet długów (nadmienię, ze zarabiałam wtedy 600 z groszami, potem na wakacje poszłam też na drugą lokalizację i dlatego te 1200 zarabiałam) pytam, z jakiej paki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komornik prawie przyszedł, w ostatnim momencie załatwili cos mówiłam im też, żeby poszli do prawnika i załatwili umorzenie spłatę odsetek ale byłam 17 letnią gówniarą i najwyraźniej nikt mnie nie posłuchał, bo teraz po paru latach płaczą, że już by długi spłacili gdyby nie one, a na umorzenie już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×